Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Uwielbiam nieszablonowe historie, więc jak przeczytałam opis książki, jak i kilka recenzji o niej, stwierdziłam - biere.
Romans na tle gór i wspinaczki wysokogórskie to coś, co wpisuje się w szablon mojej książki doskonałej, gdyż nie lubię samego cukrowego romansu na tle szarej codzienności. Co więc mogło pójść źle? Po przeczytaniu stwierdziłam, że absolutnie, kurna, wszystko...
Autorka przez całą książkę z uporem maniaka tłucze nam do głów, że jej bohaterowie są doświadczeni przez los, z trudną przeszłością, z traumami bla, bla, bla... Problem jednak w tym, że tego kompletnie nie widać po ich zachowaniu. Oprócz wzniosłych gadek i ogólnego rozmemłania nic sobą nie reprezentują, są tak cholernie sztuczni, że, nawet jeśli chcemy wykrzesać trochę współczucia i empatii w ich stronę - kompletnie nie idzie.
Liwia - Autorka zasadziła jej takiego kopniaka od życia, że normalny człowiek musiałby do końca życia chodzić na psychoterapię, ale po niej spłynęło wszystko jak po kaczuszce.
Daniel - stracił swoją ukochaną w górach (też jak po kaczuszce), jednak to mu nie przeszkodziło OD RAZU zakochać się na następnej amatorce wspinania. Zero instynktu samozachowawczego?
A propo OD RAZU - no ludzie, dwójka naszych bohaterów praktycznie się nie zna, poza okazyjnymi rozmowami o dupie Maryni i seksualnym przyciąganiem nagle zakochują się bez pamięci. Takie zwroty akcji to ja ostatnio czytałam na Wattpadzie, jak miałam 13 lat.
A teraz do wszystkich Użytkowników tego portalu, którzy pieją z zachwytu nad tą książką - naprawdę chciałabym spotkać się z każdym z Was osobiście. Wyjaśnilibyście mi może twarzą w twarz, co Wam się tak strasznie podobało, bo nie wierzę w to co czytam.

Uwielbiam nieszablonowe historie, więc jak przeczytałam opis książki, jak i kilka recenzji o niej, stwierdziłam - biere.
Romans na tle gór i wspinaczki wysokogórskie to coś, co wpisuje się w szablon mojej książki doskonałej, gdyż nie lubię samego cukrowego romansu na tle szarej codzienności. Co więc mogło pójść źle? Po przeczytaniu stwierdziłam, że absolutnie, kurna,...

Grace, bestsellerowa pisarka, po śmierci swojej przyjaciółka, a zarazem współautorki, nie może dojść do siebie. Termin oddania nowej powieści jest coraz bliżej, a ta nie ma ani jednego zdania. Z pomocą przychodzi jej agentka, która proponuje Grace zamieszkanie na jakiś czas w jej willi we Włoszech. Plan może i dobry, jednak, gdy okazuje się, że były mąż agentki Grace (o którym, notabene, nasza bohaterka nie miała pojęcia) przerywa swoje wakacje i wraz synem wraca do willi, wszystko przybiera nieoczekiwany obrót. Taaak, dokładnie taki, o jakim myślicie ;)

Książka była naprawdę dobra do jakiejś połowy. Potem, kiedy bohaterowie zaczęli się do siebie zbliżać, Autorka widocznie pomyślała, że nie ma już po co strzępić języka, tylko dalej można polecieć z samym seksem. Więc od tego momentu cała chemia bohaterów, ich rozmowy, przemyślenia, poszły w diabły, ustępując miejsca erotycznym uniesieniom. Szkoda, że nie zostało to jakoś zrównoważone, bo tak byłoby cudnie.

W dzisiejszych czasach, gdy na topie są włoscy przystojniacy (tak, mam na myśli tego aktora z 365 dni :D), książka może się spodobać, więc fankom tego typu klimatów mogę z pewnością polecić ;)

Grace, bestsellerowa pisarka, po śmierci swojej przyjaciółka, a zarazem współautorki, nie może dojść do siebie. Termin oddania nowej powieści jest coraz bliżej, a ta nie ma ani jednego zdania. Z pomocą przychodzi jej agentka, która proponuje Grace zamieszkanie na jakiś czas w jej willi we Włoszech. Plan może i dobry, jednak, gdy okazuje się, że były mąż agentki Grace (o...

„I was reminded that even though there were dark moments, there were ones filled with light, too.”

Jak dla mnie, jedna z lepszych książek Autorki.

Kennedy - po tragedii, jaką przeżyła, nie jest już tą samą kobietą, co nie podoba się jej mężowi. Praktycznie z dnia na dzień wyrzuca ją z domu i żąda rozwodu. Dzięki pomocy siostry trafia do miasteczka Havenbarrow.
Jax - czarna owca Havenbarrow, zdystansowany, z trudną przeszłością.
Ta dwójka z pozoru nie ma ze sobą nic wspólnego, ale czy na pewno?

Książka jest przepełniona emocjami, zarówno tymi złymi, jak i dobrymi, rozdzierającymi serce i dającymi nadzieję. Autorce udało się zachować w tym wszystkim równowagę.
Rozdziały prowadzone są dwutorowo, z perspektywy obojga bohaterów. Mamy też trochę retrospekcji z ich dzieciństwa.
Ogromny plus za to, że bohaterowie nie rzucają się na siebie już w drugim rozdziale. Wszystko toczy się wolno (momentami może za wolno), dzięki czemu mamy dużo czasu na przyjrzenie się bohaterom, zrozumienie ich motywów, polubienie ich. W książce czuć amerykańską małomiasteczkowość ze wszystkimi jej zaletami i wadami, co absolutnie uwielbiam :)

Fanom Autorki nie trzeba polecać, bo na pewno i tak po nią sięgną, a (jeszcze) nie-fanom powiem, że za Autorką za specjalnie nie przepadam, a bawiłam się świetnie :D

„I was reminded that even though there were dark moments, there were ones filled with light, too.”

Jak dla mnie, jedna z lepszych książek Autorki.

Kennedy - po tragedii, jaką przeżyła, nie jest już tą samą kobietą, co nie podoba się jej mężowi. Praktycznie z dnia na dzień wyrzuca ją z domu i żąda rozwodu. Dzięki pomocy siostry trafia do miasteczka Havenbarrow.
Jax -...