-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2014-09-24
2011-07-01
2013-12-26
Dawno nie czytałam książki, która budziłaby we mnie tak ambiwalentne uczucia. Zachwyt, ciekawość oraz obrzydzenie – towarzyszyły mi przez większą część lektury.
Czytając książkę stajemy się jakby naocznymi świadkami jego poczynań. Niby Humbert mówi, jak ogromną miłością darzy Lolitę, ale jest ona przyćmiona przez pożądanie. Nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że obiektem chuci jest 12-latka. To sprawia, że widzimy radość Humberta poplątaną z upadkiem moralnym. Dziwi mnie, że człowiek, który uważa siebie za erudytę, może być tak apatyczny wobec moralności oraz uczuć Lolity – jeszcze dziecka.
Ogromną niechęć wzbudzała we mnie fizyczna strona związku Humberta z Lolitą. Bohater często traktuje przedmiotowo swoją kochankę. Bo czy miłość nakładałaby jakieś fizyczne obowiązki? Wydaje mi się, że nie. A tutaj spotykamy się z normą, czyli co najmniej trzykrotnym zbliżeniu dziennie. Uderza też opis apatii Lolity podczas tych zbliżeń.
Aby dobrze czuć się w tym świecie, należy posiadać wiedzę ogólną, bo Nabokov wymienia wiele poetów, malarzy itd. Dlatego ważną rolę pełnią przypisy. To głównie dzięki nim zwykły czytelnik dostrzega tę grę słów np. „Twoim gwałcicielem był Charlie Holmes, a ja jestem terapeutą”. Zdanie dosyć groteskowe, chyba, że wiemy iż gwałciciel to z jęz. angielskiego rapist, a terapeuta – therapist. Nabokov wykazał się też majstersztykiem tworząc nazwiska niektórych bohaterów.
Warto zwrócić uwagę na słowa Lolity, które powiedziała do Evy Rosen: „Wiesz, co w umieraniu jest najstraszniejsze, to że jesteś tak zupełnie zdana tylko na siebie”. Zawarte są w nich smutek i lęk przed samotnością, które powinny tworzyć swego rodzaju dysonans w życiu tak młodej osoby.
Dawno nie czytałam książki, która budziłaby we mnie tak ambiwalentne uczucia. Zachwyt, ciekawość oraz obrzydzenie – towarzyszyły mi przez większą część lektury.
Czytając książkę stajemy się jakby naocznymi świadkami jego poczynań. Niby Humbert mówi, jak ogromną miłością darzy Lolitę, ale jest ona przyćmiona przez pożądanie. Nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie...
2005-01-01
2004-01-01
2007-12-01
To druga, zaraz po „Dumie i uprzedzeniu”, najpopularniejsza książka Jane Austen, dlatego też chciałam ją przeczytać. Jej treść nie była dla mnie nowym odkryciem, bo wcześniej obejrzałam miniserial, który powstał na podstawie książki.
Uważam, że zaletą powieści jest ukazanie czasów XIX-wiecznej Anglii. Pokazanie panujących wtedy konwenansów, wymuszonych zachowań, które często były powodem dodatkowych cierpień i frustracji. Kiedy za złamanie tych zasad groził ostracyzm, wystawienie się na śmieszność i krytykę nie tylko najbardziej zainteresowanych, ale całych społeczności, gdyż plotki i wieści szybko się rozchodziły.
Mamy tu wachlarz postaci z wyrazistymi cechami charakterów. Od bardzo powściągliwej i stonowanej Elinor, przez wścibską i gadatliwą panią Jennings, po nadmiernie uczuciową Mariannę. Mężczyźni też nie są, bynajmniej, nijacy. Nie uważam tego za minus, chociaż wolę jeżeli postaci zbliżają się do złotego środka w okazywaniu swoich uczuć, bo to czyni je bardziej intrygującymi.
Książkę czyta się z przyjemnością, chociaż bez większej ekscytacji, więc nie miałam problemów z oderwaniem się od lektury.
To druga, zaraz po „Dumie i uprzedzeniu”, najpopularniejsza książka Jane Austen, dlatego też chciałam ją przeczytać. Jej treść nie była dla mnie nowym odkryciem, bo wcześniej obejrzałam miniserial, który powstał na podstawie książki.
więcej Pokaż mimo toUważam, że zaletą powieści jest ukazanie czasów XIX-wiecznej Anglii. Pokazanie panujących wtedy konwenansów, wymuszonych zachowań, które...