-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2024-04-17
2023-03-25
2024-03-08
2024-03-20
2024-03-07
2023-11-09
2021-06-27
2022-11-20
Bardzo przyjemna pozycja i szybko się czyta. Dobrze wprowadza w Pekińskie życie młodzieży. Presja społeczna, dzieciaki, których wyniki w nauce są praktycznie całym światem, typowe chińskie podejście do życia. Poruszany jest problem nierówności społecznych. I może nie ma powiedziane tu na ten temat nic bardzo przełomowego, ale nikt nie oczekiwał by tego po młodzieżówce (powiedziałabym jak na młodzieżówkę dobra robota).
Bo jest to młodzieżówka i zdaje się zrobiono błąd w kwalifikacji wyżej. Bardzo to widać w pierwszoosobowej narracji skonstruowanej w typowy dla YA sposób. Niektórzy to lubią, innym może to przeszkadzać. Mnie czasem wydaje się, że jestem już za stara by czerpać przyjemność czytając książki w takiej narracji, ale potem zawsze znajdzie się jakaś książka, która i tak przypadnie mi do gustu. Tak też było z tą.
Może to przez klimat rodem z azjatyckich dram, może przez bohaterów, których po prostu polubiłam. Są bowiem, mimo całej swojej egzotyczności i (w wielu przypadkach) bogatych rodziców, całkiem ludzcy. Każdy ma jakieś swoje zmartwienia i obawy.
Główna bohaterka jest typem osoby bardzo zdeterminowanej i zorientowanej na osiąganie celów, co czasem ludziom się nie podoba, ale można ją łatwo zrozumieć.
Co na pewno zachęci sporo osób do przeczytania to fakt, że mamy tu jakąś wersję motywu rivals to lovers w łagodnym wydaniu (ale jakim uroczym).
Rozwój relacji głównej bohaterki z innymi bohaterami to chyba moja ulubiona rzecz w tej książce. Są napisane bardzo wiarygodnie.
Są też momenty, które trzymają w napięciu. Akcja dzieje się dość szybko i może nie można się tu spodziewać zaskakujących plot twistów, ale i tak jest ciekawie, a problemy szybko eskalują do nieoczekiwanych rozmiarów.
Bardzo przyjemna pozycja i szybko się czyta. Dobrze wprowadza w Pekińskie życie młodzieży. Presja społeczna, dzieciaki, których wyniki w nauce są praktycznie całym światem, typowe chińskie podejście do życia. Poruszany jest problem nierówności społecznych. I może nie ma powiedziane tu na ten temat nic bardzo przełomowego, ale nikt nie oczekiwał by tego po młodzieżówce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-30
"I was afraid of being annihilated on account of saying no: those who refuse to fulfil their duties lose their right to exist."
Trzeba trochę o tej książce powiedzieć, ponieważ można się zgubić czytają ją z biegu bez wcześniejszego rekonesansu.
Jest to opowieść w trzech częściach i każda ma swojego narratora - trzy pokolenia niedźwiedzi polarnych:
1) Bezimienną niedźwiedzicę babcię - postać całkowicie wymyśloną i najbardziej przypominającą człowieka. Jest to część najbardziej odrealniona, gdzie normalnym zdaje się to że zwierzęta mówią, a nawet piszą autobiografie.
2) Toscę, niedźwiedzicę matkę - zainspirowaną w jakimś stopniu prawdziwym misiem. W tej części choć zdajemy się wracać powoli do świata realnego (gdzie przeszłość babci zdaje się być tylko gorączkowym snem), to nadal występuje tu na poły magiczna więź między misiem a jej cyrkową trenerką, przez którą się komunikują. Mieszają się perspektywy i zastanawiamy się kto tu opowiada czyją historię. Co ciekawe, przedstawienie cyrkowe o którym mowa faktycznie było wystawiane.
3) i w końcu niedźwiadka, Knuta z berlińskiego zoo, który był inspiracją do napisania tej książki i koło 2006 roku natchnął społeczeństwo do wielu międzynarodowych dyskusji, zarówno o globalnym ociepleniu jak i odnośnie praw zwierząt.
Mimo że nie wydaje mi się bym ją całkowicie zrozumiała, to podobała mi się ta książka. Chyba głównie ze względu na odczucia jakie we mnie wyzwoliła niż faktyczne przemyślenia, ponieważ trudno mi je nawet po lekturze ubrać w konkretne słowa.
Ale taka już często charakterystyka magicznego realizmu. Nie ma jednoznaczności ani nawet konkretnej narracji o czym miałaby mówić. Jeśli miałabym do czegoś porównać doświadczenie czytania jej, powiedziałabym że to jest jak z oglądaniem filmów Hayao Miyazakiego (wymieszanych trochę z osobliwością i absurdem z Mistrza i Małgorzaty): śledzi się każdy szczegół w skupieniu zastanawiając czy nadać mu szczególne znaczenie, czy to jest właśnie to, czym autorka chce nam coś powiedzieć.
Pani Tawada mimo, że pochodzi z Japonii i tam też była wychowana, to tę książkę napisała po niemiecku będąc w Niemczech. I mocno wpływa to na jej twórczość, bo, o dziwo, w tej książce chyba więcej jest poruszany temat poczucia wyobcowania, emigracji i bariery językowej oraz kulturowego nie zrozumienia niż praw zwierząt, czy globalnego ocieplenia. Choć i o nich też mowa, ale jakby bardziej przy okazji (to może być moje odczucie). Fascynująca byłą dla mnie ta perspektywa nie tylko, bohatera nowego w danej kulturze, ale też z zupełnie innego gatunku. Jestem fanką defamiliaryzacji prostych rzeczy i patrzenia na nie świeżym spojrzeniem.
Jesteśmy tu przybliżeni do zwierząt i można się zastanawiać jak bardzo różni czy też podobni do nich jesteśmy. Ale gdzie ma nas to prowadzić nie jestem pewna. Czy to my sami siebie potrzebujemy oswoić, raczej niż zwierzęta? Czy może chodzi o nasze nie zrozumienie dla ich potrzeb i perspektywy? Jest tam kawałek, gdzie bohater mówi o innym tekście:
"In fact, the main character is never an animal. During the process by which an animal is transformed into a non-animal or a human into a non-human, memory gets lost, and it's this loss that is the main character."
I zastanawia mnie czy to miała być wskazówka dla czytelnika, ale szczerze mówiąc nie pasuje mi tutaj do końca ta narracja.
Powiedziawszy to wszystko muszę dodać, że ta książka nie jest dla wszystkich i trzeba mieć do niej cierpliwość i zaufanie, że gdzieś dążymy. Części też nie są na równym poziomie. O tyle o ile pierwsza wydała mi się fascynująca i dawała do myślenia, to druga już się dłużyła i była raczej dezorientująca, trzecia znów przykuwa uwagę, ale zakończenie zdaje się być bez konkluzji.
"I was afraid of being annihilated on account of saying no: those who refuse to fulfil their duties lose their right to exist."
Trzeba trochę o tej książce powiedzieć, ponieważ można się zgubić czytają ją z biegu bez wcześniejszego rekonesansu.
Jest to opowieść w trzech częściach i każda ma swojego narratora - trzy pokolenia niedźwiedzi polarnych:
1) Bezimienną...
2024-01-05
2022-12-12
2023-03-08
2015
2012
2023-10-04
Wątek życia przez wieki gdzieś w tle i inspirowania różnorakiej sztuki był porywający i zaskakująco dla mnie wnikliwie opisany. Miłość dla sztuki głównej bohaterki jest tak intensywna, że aż zaraźliwa.
Wątek romantyczny też jest ciekawie prowadzony, a postacie są pełne życia, wad i problemów w które jesteśmy w stanie się wczuć. Generalnie inspiruje do przemyśleń. I pięknie opisuje cierpienie i zachwyty.
Problemem tej książki jest natomiast postać Luca, istoty o ogromnej mocy i latach istnienia na świecie, a jednak w pewnych aspektach zbyt naiwnego, czy nie dość przebiegłego jak na powiedzmy diabła, którym miałby być. Sama Addie też nawet w momentach w których uważa się za przebiegłą wypada trochę naiwnie i całe jej plany wydają się dziecinnie proste, dla czytelnika oczywiste. Choć sama ich relacja też nie jest wcale źle prowadzona.
A jednak mimo tej naiwności i może mieszanych uczuć co do zakończenia, nadal było warto dać się porwać w tą magiczną codzienność bohaterki gdzie wszystko zostaje zapomniane, a sztuka staje się najwyższą wartością.
Jeśli podobała wam się atmosfera tej książki to polecam też książkę Olivie Blake "Sami w eterze".
Wątek życia przez wieki gdzieś w tle i inspirowania różnorakiej sztuki był porywający i zaskakująco dla mnie wnikliwie opisany. Miłość dla sztuki głównej bohaterki jest tak intensywna, że aż zaraźliwa.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWątek romantyczny też jest ciekawie prowadzony, a postacie są pełne życia, wad i problemów w które jesteśmy w stanie się wczuć. Generalnie inspiruje do przemyśleń. I pięknie...