Siedem księżyców Maalego Almeidy Shehan Karunatilaka 7,2
![Siedem księżyców Maalego Almeidy](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5085000/5085608/1098503-352x500.jpg)
ocenił(a) na 1020 tyg. temu „Siedem księżyców Maalego Almeidy”:
"To nie zła powinniśmy się lękać. Obdarzone władzą stworzenia, które działają jedynie we własnym interesie: oto, co powinno napełniać nas trwogą".
Początkowo sądziłam, że nie uda mi się przeczytać tej książki. Okrucieństwo zdegenerowanych polityków Sri Lanki jest nam znane z czynów podobnych bestii walczących o władzę, ale nagromadzenie potworności zła, cierpienia, terroru, brudu, smrodu, sadyzmu, ohydy jest potwornie dołujące. Nic nie wiedziałam o wojnie domowej w Sri Lance, ale powieść wypełniła tę lukę aż nadto. Bohater też jest specyficzny, wydaje się być egoistycznym dupkiem, oszustem i kłamcą. To fotograf i pokerzysta, który grę uważa za sedno doczesności. Bycie duchem pozwala mu spojrzeć na życie z pewnego dystansu, umożliwia mu też poszukiwanie przyczyn własnej śmierci. Z jakiegoś powodu kibicujemy mu. Maala jest szczery, siebie nie oszukuje, nie wybiela. Nie ma w nim zgody na zło i na cierpienie... Z czasem dostrzegamy jego skomplikowaną wrażliwość i przyczyny określonej taktyki życia. Prowadzi nas fascynująca narracja, użycie 2.osoby l. poj. wnosi zupełnie nową jakość. Świat po śmierci okazuje się być tak samo skomplikowany jak ten na ziemi. Powieść odsłania kolejne stopnie wtajemniczenia. Mówi o powszechności ludobójstwa stojącego u zarania każdej cywilizacji, o paradoksie dobrego ojca i straszliwego zabójcy, o przypadkowości losu pojedynczego człowieka, sięga po myśli egzystencjalne, zastanawia się nad sensem bytu na ziemi, rozważa przyczyny zła i dostrzega szlachetnych ludzi. Kiedy przychodzi siódmy dzień, Maala podejmuje ważne decyzje, kończy swoje zobowiązania wobec przyjaciół, pojmuje wagę swego istnienia. W czym ją widzi? Czy ulegnie wszystko zapomnieniu? Czy zwierzęta mają duszę? Dlaczego ludzie niszczą zamiast tworzyć? W rozwiązywaniu zagadki własnej śmierci pomagają i przeszkadzają mu zarówno ludzie jak i duchy, baśniowe potwory, pośrednicy między światem żywych i zmarłych. Akcja zaskakuje, poznajemy pokrętne losy bohatera, jego zawiłe stosunki z rodzicami, stosunek do polityki, seksu, miłości, pracy fotografa. Zakończenie - jak w baśni - pociesza i uspakaja, dla Maalego oznacza oczywisty wybór. Książka Shehana Karunatilaky to arcydzieło porównywalne z powieścią Michaiła Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata". To jeszcze jeden głos włączający się do dyskusji o złu, polityce, pasji, miłości, pragnieniach, duchowości człowieka.