Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Taka trochę od Sasa do lasa, ale do poczytania w pociągu czy wolnej chwili nadaje się jak najbardziej.

Taka trochę od Sasa do lasa, ale do poczytania w pociągu czy wolnej chwili nadaje się jak najbardziej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kurde, trudno zabrać się do oceny tej książki. Zaczynając od bohatera, bo całość to monolog, który polega na skupianiu się na samych negatywnych stronach ludzi czy bytów. Do tego potężna krytyka austriackiego kościoła katolickiego. ALE. Końców, dosłownie ostatnie kilka zdań daje nam zupełnie inny wymiar bohatera i porażające ostatnie zdanie, właściwie końcowy podpis daje nam jednak dopełnienie. Biorąc to pod uwagę, jest to de facto studium rozczarowania. Ten bohater dla wielu zda się jako bardzo niesympatyczny i wyniosły pyszałek. ALE. Z drugiej strony ten człowiek o nazwisku Murnau zdaje sobie z własnej podłości i złośliwości. No i właściwie to napisana jest bardzo przystępnie jak na ponad 600-stronnicowe gadanie w pierwszej osobie, głownie o sobie. Bardzo podobają mi się charakterystyczne budowanie zdań, naprawdę ciekawa robota.

Acha, wydanie to jest niestety beznadziejne. Piszę o ISBN
9788395439384, OD DO z 2021. Co to w ogóle było? Literówki a nawet błędy ortograficzne! Naprawdę, bez jakiejkolwiek korekty to poszło? No trochę wstyd...

Ale książka warta przeczytania, jeśli nie męczą was monologi i negatywna aura prowadzonej narracji. Ale tak naprawdę to bardzo dobrze napisana książka, polecam.

Kurde, trudno zabrać się do oceny tej książki. Zaczynając od bohatera, bo całość to monolog, który polega na skupianiu się na samych negatywnych stronach ludzi czy bytów. Do tego potężna krytyka austriackiego kościoła katolickiego. ALE. Końców, dosłownie ostatnie kilka zdań daje nam zupełnie inny wymiar bohatera i porażające ostatnie zdanie, właściwie końcowy podpis daje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo osobista opowieść o tożsamości, rodzinie, dorastaniu, akceptacji, ale też o wojnie, koszmarze emigracji.

Książka napisana jest bardzo sprawnie, fajnie skonstruowane są retrospekcje, które przeplatają się z czasami obecnymi, - nic się tu narracyjnie nie rozlatuje, a sprawnie pcha powieść do przodu. Narracja jest pod kontrolą, więc nie ma obaw co do tego, że zgubimy się po drodze, a użycie pewnych elementów fantastycznych, szczególnie pod koniec książki, urozmaica fabułę i dodaje do niej elementy mistycyzmu.

Nie do końca przekonuje mnie zabieg autora, proponującego zabawę czytelnikowi, który może pod koniec sam wybierać jak potoczy się powieść. Zasadniczo nie ma tu alternatywnych zakończeń, ale są warianty prowadzenia narracji i o ich kolejności może decydować czytelnik (warianty te nie są ułożone w kolejności w książce). Dla jednych to coś nowego, dla innych niepotrzebne komplikowanie sprawy. Szczególnie, a może właśnie dlatego, że wydanie elektroniczne chyba nie jest do końca staranne i w pewnym momencie odnośnik przenosi na z powrotem do początku tego samego fragmentu - tworzy się pętla, co jest prawdopodobnie błędem wydawniczym i cała zabawa jest po nic, musisz czytać jak leci, a to bardzo psuje odbiór. Zwłaszcza, że, jak już wspomniałem, kolejność wariantów jest właściwie losowa, jeśli chodzi o ich umiejscowienie pod koniec książki.

Mimo to powieść jest godna polecenia, wprowadza dużo spokoju myśli, zadumy i zachęca do rozważań o tym kim jesteśmy, ale też SKĄD jesteśmy i czy to tak naprawdę jest ważne.

Bardzo osobista opowieść o tożsamości, rodzinie, dorastaniu, akceptacji, ale też o wojnie, koszmarze emigracji.

Książka napisana jest bardzo sprawnie, fajnie skonstruowane są retrospekcje, które przeplatają się z czasami obecnymi, - nic się tu narracyjnie nie rozlatuje, a sprawnie pcha powieść do przodu. Narracja jest pod kontrolą, więc nie ma obaw co do tego, że zgubimy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Twain punktuje absurdy chrześcijaństwa. Bardzo celnie, ale i z dużą dozą humoru, satyry. Tylko dla otwartych umysłów.

Twain punktuje absurdy chrześcijaństwa. Bardzo celnie, ale i z dużą dozą humoru, satyry. Tylko dla otwartych umysłów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie czyta się łatwo tej książki. Nie chodzi tu tylko o ciężar tematu, z jakim boryka się autorka, ale też i o to, że próbuje stworzyć ona historię ze strzępków - z historii, które już mało kto jest w stanie przekazać ze względu na znaczny upływ czasu i bardzo małą ilość dostępnego dziś materiału źródłowego.

Większość osób, które mogłyby rzucić więcej światła na proceder mordowania chorych psychicznie (a i to nie zawsze!) dorosłych i dzieci przez Niemców w ośrodkach, które w teorii miały służyć do leczenia pacjentów, już nie żyje. Inni nie chcą rozmawiać, a dane są bardzo niepełne gdyż są albo zniszczone, albo nie jest pewne czy były w ogóle prowadzone.

Mimo to Kalina Błażejowska próbuje poskładać z tych skrawków historię, która w należyty sposób odda sprawiedliwość pomordowanym w innym nazwijmy to "nurcie" niż tymi, o których wiemy z książek, filmów, relacji...

Ale nie jest to tylko na szczęście zbiór niepełnych faktów. Jak każdy dobry reportaż musi być zawarta historia zwykłego człowieka i choć udaje się dotrzeć tylko do jednej bezpośrednio dotkniętej osoby, to możemy powiedzieć że było warto poruszyć ten temat.

Książka pokazuje też jak wielu zbrodniarzy i zbrodniarek, uczestniczących w czasie wojny w eliminowaniu pacjentów z zaburzeniami psychicznymi uniknęło kary, wielu nawet mimo prowadzonych przeciw nim procesów. Uniewinnianie, brak działań czy wręcz awanse zawodowe w powojennej rzeczywistości wywołują złość i bezsilność.,gdyż wiele z tych decyzji było podejmowanych wbrew faktom, czy wręcz nosząc znamiona tuszowania, szczególnie przez stronę niemiecką.

Jeśli szukacie porywającego wartkiego reportażu, to nie ten tytuł. Ale warto zapoznać się z historią i docenić próbę zmierzenia się Błażejowskiej z tematem, bo pomimo przeciwności nie poddała się i dziś możemy zwrócić pamięć o "zapomnianych" ofiarach niemieckiej nazistowskiej machiny śmierci z czasów II wojny światowej.

P.S. Dodatkowa gwiazdka za determinację.

Nie czyta się łatwo tej książki. Nie chodzi tu tylko o ciężar tematu, z jakim boryka się autorka, ale też i o to, że próbuje stworzyć ona historię ze strzępków - z historii, które już mało kto jest w stanie przekazać ze względu na znaczny upływ czasu i bardzo małą ilość dostępnego dziś materiału źródłowego.

Większość osób, które mogłyby rzucić więcej światła na proceder...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szkoda. No szkoda, że ten zespół zmarnował ogromny potencjał na naprawdę fajną karierę. Książka Mateusza Żyły odpowiada nam wyczerpująco na pytanie dlaczego tak się stało. Szkoda, że Piotr Luczyk nie wziął udziału w pracy nad tą książką, ale niestety poziom jego ego, a także kompromitacji i upadku jako człowieka jest wprost proporcjonalny do jego talentu muzycznego i kompozytorskiego.
Bo jak pokazuje książka, Kat to taki obraz nas samych, naszego społeczeństwa, które razem jest w stanie dokonać rzeczy wielkich, niestety przez podziały marnuje kolejne szanse.

W pozycji tej zwraca uwagę lekkość pióra, ogromna praca z archiwaliami, a także obecność wielu osób, które towarzyszyły Katowi w jego muzycznej drodze ku chwale i ku potępieniu.

Autor nie kryje, po której stronie konfliktu stoi, ale obraz Romana Kostrzewskiego nie jest tu idealny, uczciwie ukazane są rysy na osobie tego wyjątkowego, nie tylko w sferze heavy metalu artysty.

Czytałem wersję e-book i niestety wyłapałem kilka literówek, co niezbyt dobrze świadczy o pracy wydawnictwa w tym aspekcie.

Jest sporo indywidualnych wspomnień, zdjęć archiwalnych, każdy fan będzie z pewnością usatysfakcjonowany.

Pozostaje mi tylko polecić lekturę każdemu fanowi rocka ale i polskiej muzyki generalnie.

Bądźcie wolni i do zobaczenia w piekle!

Szkoda. No szkoda, że ten zespół zmarnował ogromny potencjał na naprawdę fajną karierę. Książka Mateusza Żyły odpowiada nam wyczerpująco na pytanie dlaczego tak się stało. Szkoda, że Piotr Luczyk nie wziął udziału w pracy nad tą książką, ale niestety poziom jego ego, a także kompromitacji i upadku jako człowieka jest wprost proporcjonalny do jego talentu muzycznego i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor w dokumencie nie stara się nawet ukryć własnych emocji, ale w takim temacie inaczej się po prostu nie da.

Osobiście chyba chciałbym, żeby ten materiał był obszerniejszy, było w nim więcej poszczególnych historii - cierpienia, bólu, ale też nadziei, dowodów na okazanie litości i człowieczenstwa. Stawiam jednak na to, że taki miał być zamysł - oszczędnie, minimalistycznie, tych trupów były i tak setki tysięcy. Bo czy coś zmienia, że opowiemy tylko garść historii? One wszystkie i tak są podobne do siebie, tak samo bezsensowne, bolesne i tragiczne.

Bardzo mi się podobają fragmenty, w których Tochman próbuje rozliczać kościół katolicki z tego, jak zachowywał się w czasach tragedii, a nawet jak to wygląda w kościele obecnie (w czasie powstawania książki).

Myślę że wiele osób może uznać ten dokument za bardzo drastyczny, odpychający - każdy ma inny próg, ale wciąż, my tylko o tym czytamy, oni to przeżyli. Zatem czytajmy, po to, żeby tak potworna historia nigdy już się nigdzie nie przytrafiła.

Autor w dokumencie nie stara się nawet ukryć własnych emocji, ale w takim temacie inaczej się po prostu nie da.

Osobiście chyba chciałbym, żeby ten materiał był obszerniejszy, było w nim więcej poszczególnych historii - cierpienia, bólu, ale też nadziei, dowodów na okazanie litości i człowieczenstwa. Stawiam jednak na to, że taki miał być zamysł - oszczędnie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra historia z czasów schyłku II wojny światowej. Świetne użycie języka i związane z tym świetne tłumaczenie. Walter Kempowski, patriota opłakuje niemieckie społeczeństwo Prusów Wschodnich, zmuszone do ucieczki przed nawałnicą sowiecką ze wschodu, poruszające się w stronę Berlina. Ale jak mówi sam tytuł, co zresztą wiemy z lekcji historii, wszystko na darmo i cała historia z wojną niczego nie przyniosła, poza cierpieniem, które dotyka wszystkich stron.

Autor znakomicie używa powtórzeń, wplata w fabułę pieśni tamtych czasów i niemieckich oraz cytaty austriackich autorów, tak, to bardzo porządnie napisana historia.

Brak jest głównej postaci, to raczej losy pewnej dziwnej rodziny niemieckiej arystokracji. Ale wiele z tych wydarzeń widziane jest oczami dziecka, 12-letniego Petera, który na własnej skórze przekona się, czym jest piekło wojny. Różnorodność charakterów, które zmuszone okolicznościami rozwijają się wraz z postępem historii i powagi zdarzeń.

Bardzo dobra, skłaniająca do rozmyślań książka.

Bardzo dobra historia z czasów schyłku II wojny światowej. Świetne użycie języka i związane z tym świetne tłumaczenie. Walter Kempowski, patriota opłakuje niemieckie społeczeństwo Prusów Wschodnich, zmuszone do ucieczki przed nawałnicą sowiecką ze wschodu, poruszające się w stronę Berlina. Ale jak mówi sam tytuł, co zresztą wiemy z lekcji historii, wszystko na darmo i cała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z pewnym żalem żegnam się z Sherlockiem Holmesem i Johnem Watsonem, gdyż było mi bardzo miło spędzać wolny czas w ich towarzystwie. Mam nadzieję, że do dziś Sherlock odpoczywa gdzieś w Anglii po latach służby, wśród swoich pszczół. A doktor Watson dostaje trochę więcej pieniędzy z emerytury, które może z radością wydawać na wyścigach konnych.

Z pewnym żalem żegnam się z Sherlockiem Holmesem i Johnem Watsonem, gdyż było mi bardzo miło spędzać wolny czas w ich towarzystwie. Mam nadzieję, że do dziś Sherlock odpoczywa gdzieś w Anglii po latach służby, wśród swoich pszczół. A doktor Watson dostaje trochę więcej pieniędzy z emerytury, które może z radością wydawać na wyścigach konnych.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba nie powinno się czytać tego reportażu przed zapoznaniem się z książkami jego bohaterki, molestowanej s*ksualnie od czwartego roku życia przez własnego ojca, Halszki Opfer (nazwisko zmienione). Opisuje ona w nich swoją historię oraz relacje rodzinne, jakie towarzyszyły koszmarowi dzieciństwa. "Mokradełko" sprawia wrażenie epilogu, w którym dziennikarka próbuje dotrzeć do świadków wydarzeń opisanych w książkach. A w tym matkę Halszki, która de facto współdziałała w ohydnym p*dofilskim procederze męża względem córki. Rozumiem zamysł ukazania patologicznej relacji między obiema kobietami, a także bagna stygmatyzacji społecznej i obwiniania ofiary, nawet przez bliskich.

Ale reportaż ten bardziej chyba pasowałby (po skróceniu) do, dajmy na to, "Wysokich obcasów" niż jako samodzielny tytuł. Jeśli ktoś jest zainteresowany takimi tematami, "Mokradełko" najlepiej przeczytać jako ostatnią część tej smutnej historii.

Chyba nie powinno się czytać tego reportażu przed zapoznaniem się z książkami jego bohaterki, molestowanej s*ksualnie od czwartego roku życia przez własnego ojca, Halszki Opfer (nazwisko zmienione). Opisuje ona w nich swoją historię oraz relacje rodzinne, jakie towarzyszyły koszmarowi dzieciństwa. "Mokradełko" sprawia wrażenie epilogu, w którym dziennikarka próbuje dotrzeć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to nieporozumienie. Rozwlekła, nudna, ostatnie 150 stron po prostu wertowałem. Straszliwe dziadostwo i banał, banał i jeszcze raz banał. Trudno uwierzyć, że napisała to ta sama osoba co "Cząstki elementarne" czy "Możliwość wyspy". Nie warto.

Ta książka to nieporozumienie. Rozwlekła, nudna, ostatnie 150 stron po prostu wertowałem. Straszliwe dziadostwo i banał, banał i jeszcze raz banał. Trudno uwierzyć, że napisała to ta sama osoba co "Cząstki elementarne" czy "Możliwość wyspy". Nie warto.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kompendium wiedzy o metalu dla normików chyba jeszcze do tej pory nie było. No to już jest!

Świetnie napisana, z dużą dozą humoru, wszystkie najważniejsze momenty w historii gatunku w Polsce i na świecie są starannie omówione. Dodatkowym atutem jest fakt, że Jarek to nie tylko fan, ale również muzyk, który w kształtowaniu się sceny metalowej w Polsce brał czynny udział ("My Guardian Anger" jego macierzystej formacji Lux Occulta to dla mnie jeden z najlepszych albumów w historii rodzimego hałasu), co urozmaica treść w postaci wplecionych osobistych doświadczeń i zabawnych anegdot. A ogromne dziennikarskie i redaktorskie doświadczenie autora sprawia, że czyta się to z ogromną przyjemnością.

Fani metalu raczej znają w większości te historie, ale jestem pewien, że też będą się bardzo dobrze bawić, jak i ja się bawiłem. Serdecznie polecam!

Kompendium wiedzy o metalu dla normików chyba jeszcze do tej pory nie było. No to już jest!

Świetnie napisana, z dużą dozą humoru, wszystkie najważniejsze momenty w historii gatunku w Polsce i na świecie są starannie omówione. Dodatkowym atutem jest fakt, że Jarek to nie tylko fan, ale również muzyk, który w kształtowaniu się sceny metalowej w Polsce brał czynny udział...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejne książki bardziej mnie poruszyły, ale wciąż jest to proza wysokiej próby.

Kolejne książki bardziej mnie poruszyły, ale wciąż jest to proza wysokiej próby.

Pokaż mimo to


Na półkach:



Na półkach:



Na półkach:

Co może być ciekawego w historii rodziny nieznanego szerzej emigranta sprzed dziesiątek lat, do tego jakiegoś szlachciury?

Może być wszystko!

Wyśmienicie napisana, pełna kontrastów, ale i szarych barw historia o miłości, rodzinie, walce o jej utrzymanie czy po prostu o przetrwanie. Mamy tu bardzo ważny wątek wojenny i antysemicki. Kilka osób może poczuć się niekomfortowo, szczególnie tych, którzy wciąż wierzą w to, że cały naród polski bohatersko bronił Żydów przed Holocaustem.

Ciekawa, przestawiona w nielinearny sposób historia jednostek, która ukazuje skomplikowane relacje społeczne i niełatwą historię tego kraju, historię, którą wielu chciałoby przemilczeć.

Warto!

Co może być ciekawego w historii rodziny nieznanego szerzej emigranta sprzed dziesiątek lat, do tego jakiegoś szlachciury?

Może być wszystko!

Wyśmienicie napisana, pełna kontrastów, ale i szarych barw historia o miłości, rodzinie, walce o jej utrzymanie czy po prostu o przetrwanie. Mamy tu bardzo ważny wątek wojenny i antysemicki. Kilka osób może poczuć się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ma to w sobie dużo wdzięku i spokoju, a jednak przepełnione jest grozą. A do tego ten specyficzny klimat dalekiej wsi, zabobonów, słowiańskich stworów i romansowania ze Złym... Świetne połączenie, do tego rewelacyjna postać głównej bohaterki. Gratuluję autorce dzieła, bardzo dobrze się czytało!

Ma to w sobie dużo wdzięku i spokoju, a jednak przepełnione jest grozą. A do tego ten specyficzny klimat dalekiej wsi, zabobonów, słowiańskich stworów i romansowania ze Złym... Świetne połączenie, do tego rewelacyjna postać głównej bohaterki. Gratuluję autorce dzieła, bardzo dobrze się czytało!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Realizm magiczny po polsku. Jestem oczarowany, a konstrukcja tej książki, naśladującą rytm oberków sprawia, że czytając niemalże słyszy się wykreowaną przez autora historię. Historię o przemijaniu (oj jak bardzo o przemijaniu), zawiści, miłości (pierwsza historia strasznie ściska serce), ale i przywiązaniu do tradycji. Autor wspaniale oddaje ducha polskiej wsi, a jednocześnie jest to tak uniwersalna opowieść, że mogę polecić ją po prostu wszystkim. Opowieść bardzo swojska, a jednak napisana pięknym językiem, odkrywającym ogromny kunszt warsztatowy Wita Szostaka. Kawał literatury.

Realizm magiczny po polsku. Jestem oczarowany, a konstrukcja tej książki, naśladującą rytm oberków sprawia, że czytając niemalże słyszy się wykreowaną przez autora historię. Historię o przemijaniu (oj jak bardzo o przemijaniu), zawiści, miłości (pierwsza historia strasznie ściska serce), ale i przywiązaniu do tradycji. Autor wspaniale oddaje ducha polskiej wsi, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje drugie spotkanie z Gospodinowem. Studium nad czasem, przeszłością, przyszłością i pamięcią. Interesująca, ale mam wrażenie że nierówna (opisy poszczególnych krajów przechodzące określoną przemianę są dość nużące), ale lubię to, że to kolejna pozycja tego autora, która nie ma w sumie fabuły. Czy też, trwa przez jakiś czas, ale później zmienia się w ciąg urywanych scen, przemyśleń, rozważań i refleksji. Niektórym to może przeszkadzać, mnie taka konstrukcja odpowiada, zmusza do skupienia i zastanowienia się nad treścią. Choć według mnie nierówna, to ambitna pozycja, toteż polecam, ale czytałem lepsze rzeczy w tym roku.

Moje drugie spotkanie z Gospodinowem. Studium nad czasem, przeszłością, przyszłością i pamięcią. Interesująca, ale mam wrażenie że nierówna (opisy poszczególnych krajów przechodzące określoną przemianę są dość nużące), ale lubię to, że to kolejna pozycja tego autora, która nie ma w sumie fabuły. Czy też, trwa przez jakiś czas, ale później zmienia się w ciąg urywanych scen,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strasznie się zmęczyłem czytając tę książkę. Wielostronnicowe rozkminy o religii, masonerii, rozbudowane do granic możliwości opisy, niekończące się debaty filozoficzne, do tego nagłe i bardzo rozczarowujące zakończenie. Nie jestem filozofem, socjologiem, religioznawcą, ale chyba musisz mieć tego typu zainteresowania, żeby uznać tę powieść za zajmującą. Być może dla osób zainteresowanych wyżej wymienionymi zagadnieniami będzie to arcydzieło, nie wykluczam tego i nie będę się spierać o to. Dla mnie momentami straszna męczarnia i nuda.

Strasznie się zmęczyłem czytając tę książkę. Wielostronnicowe rozkminy o religii, masonerii, rozbudowane do granic możliwości opisy, niekończące się debaty filozoficzne, do tego nagłe i bardzo rozczarowujące zakończenie. Nie jestem filozofem, socjologiem, religioznawcą, ale chyba musisz mieć tego typu zainteresowania, żeby uznać tę powieść za zajmującą. Być może dla osób...

więcej Pokaż mimo to