Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałam kilkanaście stron i nara. Tematyka dla mnie bardzo ciekawa, czytałam mnóstwo książek na ten temat, ale tutaj to jest jakaś porażka. Milion postaci już w ciągu kilkunastu stron, o każdym 3 zdania, przeskakiwanie co zdanie na inny wątek w ogóle nie wiadomo po co poruszony. W ogóle nie wiadomo o czym się czyta i po co.

Przeczytałam kilkanaście stron i nara. Tematyka dla mnie bardzo ciekawa, czytałam mnóstwo książek na ten temat, ale tutaj to jest jakaś porażka. Milion postaci już w ciągu kilkunastu stron, o każdym 3 zdania, przeskakiwanie co zdanie na inny wątek w ogóle nie wiadomo po co poruszony. W ogóle nie wiadomo o czym się czyta i po co.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale nie zachwyciła mnie ta książka. Nic się tam nie dzieje, ani też nie ma jakiś głębokich przemyśleń bohaterów. Ove ewidentnie ma jakiś rodzaj autyzmu czy innej tego typu choroby, jakoś nie zauważyłam, żeby był jakiś wredny i nieznośny specjalnie. Za to jego sąsiadce miałam ochotę co chwilę przywalić z plaskacza, baba się czepiła jak rzep psiego ogona. W ogóle jakieś takie przesłodzone to, powieść dla młodszej młodzieży chyba.

Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale nie zachwyciła mnie ta książka. Nic się tam nie dzieje, ani też nie ma jakiś głębokich przemyśleń bohaterów. Ove ewidentnie ma jakiś rodzaj autyzmu czy innej tego typu choroby, jakoś nie zauważyłam, żeby był jakiś wredny i nieznośny specjalnie. Za to jego sąsiadce miałam ochotę co chwilę przywalić z plaskacza, baba się czepiła jak rzep...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kamień Małgorzata Fugiel-Kuźmińska, Michał Kuźmiński
Ocena 7,5
Kamień Małgorzata Fugiel-K...

Na półkach:

Książka przekombinowana. Pierwsza połowa jeszcze jako tako, ale od drugiej połowy zaczynają się bezsensowne rozkminy bohaterów i wątki łóżkowo romansowe nie wnoszące niczego. Anka irytująca, ten jej studencik też. Inni bohaterowie tak samo. Oczywiście jak spotykają się bohaterowie damscy i męscy to muszą iść ze sobą do łóżka, bo przecież nie może być relacji damsko-męskiej czy to prywatnej czy to zawodowej bez skończenia w łóżku, albo chociażby flirtu. Pomijam już fakt stereotypowego przedstawiania postaci. Oraz przedstawianie ziół jako szarlatanerii.

Książka przekombinowana. Pierwsza połowa jeszcze jako tako, ale od drugiej połowy zaczynają się bezsensowne rozkminy bohaterów i wątki łóżkowo romansowe nie wnoszące niczego. Anka irytująca, ten jej studencik też. Inni bohaterowie tak samo. Oczywiście jak spotykają się bohaterowie damscy i męscy to muszą iść ze sobą do łóżka, bo przecież nie może być relacji damsko-męskiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pitu pitu ,pierdu pierdu, niestety od samego początku książka nudziła mnie, a z tego co widziałam dalej wcale nie było lepiej. Ani styl autorki jakoś nie wciąga, a te historie może ciekawe, ale oczywiście zanim dojdzie się do jakiś konkretów, trzeba przeczytać milion wynurzeń nie wnoszących niczego. No niestety nie doczytałam do końca

Pitu pitu ,pierdu pierdu, niestety od samego początku książka nudziła mnie, a z tego co widziałam dalej wcale nie było lepiej. Ani styl autorki jakoś nie wciąga, a te historie może ciekawe, ale oczywiście zanim dojdzie się do jakiś konkretów, trzeba przeczytać milion wynurzeń nie wnoszących niczego. No niestety nie doczytałam do końca

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ciągnie się jak flaki z olejem i jak smród w gaciach. Byłoby to może usprawiedliwione, gdyby prowadziło do czegoś, albo gdyby te dłużyzny chociaż od czasu do czasu przedstawiały jakąś mądrą lub oryginalną myśl, albo jakby chociaż fajnie był przedstawiony klimat tamtych czasów. Niestety nie ma tam żadnej z tych rzeczy, więc śmiało możnaby było skrócić tę książkę o połowę i byłaby znośna, a może nawet fajna. A tak, to pierwsza połowa dłuży się niemiłosiernie, potem akcja na krótki moment przyspiesza, więc człowiek daje się nabrać, że może już będzie fajnie, może to do czegoś zmierza, po czym znowu zaczyna się nuda, ale człowiek czyta już dalej, bo skoro większość już przeczytał i poświęcił czas , to bez sensu przerywać. Tak oto czytelnik zostaje podstępem zmuszony do przeczytania tych wypocin.

Książka ciągnie się jak flaki z olejem i jak smród w gaciach. Byłoby to może usprawiedliwione, gdyby prowadziło do czegoś, albo gdyby te dłużyzny chociaż od czasu do czasu przedstawiały jakąś mądrą lub oryginalną myśl, albo jakby chociaż fajnie był przedstawiony klimat tamtych czasów. Niestety nie ma tam żadnej z tych rzeczy, więc śmiało możnaby było skrócić tę książkę o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No jakoś nie zachwyciła mnie ta książka. Milion wątków poupychanych chaotycznie, koleś pisze takim językiem, że czasami trzeba zdanie dwa razy przeczytać, żeby wiedzieć o co chodzi, a często okazuje się, że nie wiemy o co chodzi, bo autor przeszedł bez zapowiedzi do opisu czego innego. W ogóle jakoś mało sympatyczny ten autor, bubek taki jakiś. No ale ogólnie książka na plus.

No jakoś nie zachwyciła mnie ta książka. Milion wątków poupychanych chaotycznie, koleś pisze takim językiem, że czasami trzeba zdanie dwa razy przeczytać, żeby wiedzieć o co chodzi, a często okazuje się, że nie wiemy o co chodzi, bo autor przeszedł bez zapowiedzi do opisu czego innego. W ogóle jakoś mało sympatyczny ten autor, bubek taki jakiś. No ale ogólnie książka na plus.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobało mi się, chociaż w książce trudno doczekać się jakiegoś głównego wątku.

Podobało mi się, chociaż w książce trudno doczekać się jakiegoś głównego wątku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka na początku fajna, ale od połowy niestety dramat. Główna bohaterka tak wkurzająca i głupia, że miałam ochotę walnąć ją w pysk. Ten detektyw jeszcze głupszy. Nie polecam

Książka na początku fajna, ale od połowy niestety dramat. Główna bohaterka tak wkurzająca i głupia, że miałam ochotę walnąć ją w pysk. Ten detektyw jeszcze głupszy. Nie polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakaś dziwna ta książka. Dobrze się czytało, ale fabuła jako całość bez sensu. Babka przez 30 lat pracuje dla bogaczy, codziennie widzi to samo i nagle pewnego dnia doznaje olśnienia o co tu chodzi.
Sytuacja polityczna tego wymyślonego kraju też jakoś po łebkach opisana. Skąd ci bogacze nagle tam się wzięli? No mają jakiegoś nowego władcę, ale czemu on tak zrobił? Czemu tamten tak nie zrobił?
Konstrukcja książki też myląca, czasami jest napisane kiedy dzieje się akcja, czasami trzeba się tego domyślić.
Wszystko tak po łebkach zrobione. Brak jakiegoś głębszego opisu bohaterów, brak pokazania ich motywacji. Zakończenie jakieś dziwaczne. Nie polecam

Jakaś dziwna ta książka. Dobrze się czytało, ale fabuła jako całość bez sensu. Babka przez 30 lat pracuje dla bogaczy, codziennie widzi to samo i nagle pewnego dnia doznaje olśnienia o co tu chodzi.
Sytuacja polityczna tego wymyślonego kraju też jakoś po łebkach opisana. Skąd ci bogacze nagle tam się wzięli? No mają jakiegoś nowego władcę, ale czemu on tak zrobił? Czemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W życiu nie czytałam głupszej książki. Nic nie skumałam jakaś ta intryga wydumana, mnóstwo postaci bez ładu i składu. Klimatu ta książka też nie ma żadnego.

W życiu nie czytałam głupszej książki. Nic nie skumałam jakaś ta intryga wydumana, mnóstwo postaci bez ładu i składu. Klimatu ta książka też nie ma żadnego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczęłam czytać, czekałam kiedy się coś zdarzy, bo było to tak nudne, że już nie mogłam. No ale wchodzę na lubimy czytać, czytam komentarze i okazuje się, że tu się nic nie będzie działo, tylko takie pitu pitu, przynudzające. No to dla mnie szkoda czasu

Zaczęłam czytać, czekałam kiedy się coś zdarzy, bo było to tak nudne, że już nie mogłam. No ale wchodzę na lubimy czytać, czytam komentarze i okazuje się, że tu się nic nie będzie działo, tylko takie pitu pitu, przynudzające. No to dla mnie szkoda czasu

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nuda, nuda, nuda. Nie doczytałam do końca. Początek super, wątek napadu na bank zapowiadał ciekawą, może nieco absurdalną książkę. A potem już nuda, nuda, nuda. No niestety.

Nuda, nuda, nuda. Nie doczytałam do końca. Początek super, wątek napadu na bank zapowiadał ciekawą, może nieco absurdalną książkę. A potem już nuda, nuda, nuda. No niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Klimatyczna, dobrze się czyta.

Klimatyczna, dobrze się czyta.

Pokaż mimo to

Okładka książki Motyw ukryty. Z archiwum profilera Katarzyna Bonda, Bogdan Lach
Ocena 7,0
Motyw ukryty. ... Katarzyna Bonda, Bo...

Na półkach:

Beznadzieja. Najpierw zbrodnie, opisane po łebkach językiem i stylem rodem z tabloidu typu Fakt czy Superexpress.
Potem jakiś komentarz kursywą, nie wnoszący nic, lub mało.
Potem jakieś przepisane z podręczników fragmenty, językiem podręcznikowo- naukowym.
Książka nic nie wniosła do mojego życia, oprócz ugruntowania niechęci do autorki Katarzyny Bondy, jak i Bogdana Lacha.
Imiona bohaterów jak i miejsce akcji zostały zmienione (niektóre fakty również ), nie wiadomo po co, skoro o podcastach kryminalnych i prasie te dane są ogólnodostępne.
Poza tym, jest wiele bardzo dziwnych i wątpliwych merytorycznie fragmentów.
W jednej historii, mimo braku jakichkolwiek informacji na ten temat, przedstawione jako fakt jesl, że dziewczyna była w związku z koleżanką, tylko dlatego, że chodziła do szkoły sportowej z internatem i nie miała dostępu do płci przeciwnej (choćby była w więzieniu !) i na pewno miała złe wzorce w rodzinie (chociaż na to też informacji brak). Tak jakby nie mogła po prostu być homoseksualna. Musi być jakiś powód i to koniecznie patologiczny, tak choćby na świecie nie było lesbijek.
Drugi smaczek : "Choć wyglądał jak zakapior, w głębi duszy i serca pozostał naiwniakiem. Ciężko przeżywał porzucenie przez ukochaną Wirulę, martwił się o ginące lasy, wieloryby i zatrucie powietrza. Pragnął nadać życiu głębszy sens. Poszukiwał wciąż jakiejś idei, o którą mógłby walczyć, zawierzyć jej ."
No rzeczywiście, naiwniak. Dodam, że to opis bohatera zaprezentowany przez autorkę. Nie na zasadzie, że ona cytuje jakiegoś innego przestępcę, dla którego ktoś, kto martwi się o środowisko to "naiwniak".
Ręce opadają...

Beznadzieja. Najpierw zbrodnie, opisane po łebkach językiem i stylem rodem z tabloidu typu Fakt czy Superexpress.
Potem jakiś komentarz kursywą, nie wnoszący nic, lub mało.
Potem jakieś przepisane z podręczników fragmenty, językiem podręcznikowo- naukowym.
Książka nic nie wniosła do mojego życia, oprócz ugruntowania niechęci do autorki Katarzyny Bondy, jak i Bogdana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wieje nudo, przykro mi.

Wieje nudo, przykro mi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Się nie wyjaśniło czemu ten gostek miał taki dziwny tatuaż na plecach. Jestem zawiedziona. Przeczytałam jedynie dlatego, bo mieszkam w Mysłowicach.

Się nie wyjaśniło czemu ten gostek miał taki dziwny tatuaż na plecach. Jestem zawiedziona. Przeczytałam jedynie dlatego, bo mieszkam w Mysłowicach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ma następujące plusy :
Akcja toczy się w okolicach mojego miejsca zamieszkania
Temat interesujący i ważny
Postać tej lekarki zasługuje na upamiętnienie

Fajnie się to czytało, no ale :
Książka jest napisana trochę jak reportaż, a jednak to fikcja. Jak już ktoś tu wcześniej wspominał, wyszło z tego coś typu paradokument.
Książka nie ma klimatu. Akcja dzieje się w śląskich familokach, w dzielnicy robotniczej, a wszyscy mówią czystą, piękną polszczyzną. Jakim cudem? Ja rozumiem, że autorka jest z Goroliji i śląskiego nie zna, ale to mogła zatrudnić osobę znającą śląski. Rozumiem też, że może bała się, że ludziom źle będzie się czytało książkę, kiedy w każdym dialogu będzie milion przypisów. Ale można było iść na kompromis i zaznaczyć chociaż akcent śląski tam i użyć podstawowych śląskich słów. (Dej, ida, chyba mosz ipi!! ). Przynajmniej w dialogach, już te przemyślenia mogły być po polsku, skoro były w trzeciej osobie. Mimo to wplotła w tę czystą polszczyznę co chwilę bajtel i doktórka, co się w ogóle nie kleiło.
Postać lekarki wyidealizowana. Tak samo jak tej pielęgniarki. No niby na końcu książki jest napisane, że autorka się z tą lekarką spotkała i że ona faktycznie była wzorem skromności, no ale nie trzeba było tego powtarzać w każdym rozdziale. Tak samo ta pielęgniarka, była pierwszą do pracy a ostatnia do pochwal ojojoj. Można było zachowaniem ich to pokazać i dialogami i czytelnik sam skumałby z kim ma do czynienia, a tak to dodatkowe podkreślanie ich cnót przez narratora robiło się denerwujące i wręcz czasami żenujące już.
Ci wszyscy rodzice, którzy tę lekarkę tak od razu wychwalali. Czasy się zmieniły i teraz jest wielu antyszczepionkowców i medycynosceptyków, kiedyś tego było mniej, ale nie wierzę, że wśród tych robotników nie znalazł się żodyn (ŻODYN!!!), który by chociaż na początku, chociaż w zaciszu swego mieszkania nie miał wątpliwości typu "przecież od lat tu ludzie mieszkają, co to za wydziwianie".
No i ostatnia sprawa, podejście władzy do tego. Niby jest zagrożenie, niby się one boją, ale jest to takie tylko słowami wyrażone, bez polotu. Człowiek nie czuję tego strachu w bohaterkach, czytając te wątki, miałam wrażenie, że te lekarki są w podstawówce, idą na wagary i myślą, no trudno, jak nas złapią, to dostaniemy pałę, trudno.

Książka ma następujące plusy :
Akcja toczy się w okolicach mojego miejsca zamieszkania
Temat interesujący i ważny
Postać tej lekarki zasługuje na upamiętnienie

Fajnie się to czytało, no ale :
Książka jest napisana trochę jak reportaż, a jednak to fikcja. Jak już ktoś tu wcześniej wspominał, wyszło z tego coś typu paradokument.
Książka nie ma klimatu. Akcja dzieje się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie doczytałam, może to ciekawe dla zainteresowanych, jak dla mnie za bardzo szczegółowe opisy wszystkiego, a widziałam to, a rysowałam to, a śniło mi się tamto.

Nie doczytałam, może to ciekawe dla zainteresowanych, jak dla mnie za bardzo szczegółowe opisy wszystkiego, a widziałam to, a rysowałam to, a śniło mi się tamto.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Spoko czytadełko, ale wkurzały mnie liczne odniesienia do jakiś zdjęć, memów, których za kilka lat nikt nie zrozumie, bo nie będzie ich pamiętał.

Spoko czytadełko, ale wkurzały mnie liczne odniesienia do jakiś zdjęć, memów, których za kilka lat nikt nie zrozumie, bo nie będzie ich pamiętał.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tyłka mi nie urwało. Jak to jest książka o bombardowaniu Drezna to ja jestę primabalerina.
Czytany kiedyś w gazecie artykuł o tym zrobił na mnie większe wrażenie, niż te kilka zdań poświęcone temu w tej książce. Motyw kosmitów i skakanie w czasie jakieś bez sensu. Lubię książki z nutką absurdu, ale tutaj to ja nie wiem co to było. Nie podoba mi się.

Tyłka mi nie urwało. Jak to jest książka o bombardowaniu Drezna to ja jestę primabalerina.
Czytany kiedyś w gazecie artykuł o tym zrobił na mnie większe wrażenie, niż te kilka zdań poświęcone temu w tej książce. Motyw kosmitów i skakanie w czasie jakieś bez sensu. Lubię książki z nutką absurdu, ale tutaj to ja nie wiem co to było. Nie podoba mi się.

Pokaż mimo to