-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2014-03-13
2015-11-11
2019-07-20
2016-05-26
2013-03-09
Ten malutki paluszek z awatara(u) należy do mojego ukochanego synka. Mniej więcej w tamtym czasie, gdy zrobiłem to zdjęcie, przeczytałem Drogę. Strasznie ją przeżywałem. Właściwie od samego początku książki, w postaciach głównych bohaterów, widziałem nas. Nie było to zaplanowane czy chciane, po prostu jakoś tak wyszło, nieświadomie, stało się. Po zakończeniu (choć i tak uważam, że powinno być bardziej mroczne) bardzo, bardzo długo płakałem. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy w życiu. Nigdy wcześniej nie płakałem podczas czy po lekturze, przy filmach tak, ale przy książce nigdy wcześniej.
Ten malutki paluszek z awatara(u) należy do mojego ukochanego synka. Mniej więcej w tamtym czasie, gdy zrobiłem to zdjęcie, przeczytałem Drogę. Strasznie ją przeżywałem. Właściwie od samego początku książki, w postaciach głównych bohaterów, widziałem nas. Nie było to zaplanowane czy chciane, po prostu jakoś tak wyszło, nieświadomie, stało się. Po zakończeniu (choć i tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-07
Bardzo mądra książka, napisana przez bardzo mądrą Anne Frank. Gdy zaczynamy czytać Pamiętnik mamy do czynienia z dziewczynką, ale im bliżej końca tym coraz częściej z kobietą. Nie rozumiem zbytnio zarzutów dotyczących zawartości dziennika - "spodziewałem/am się czegoś innego". Czego? Czegoś bardziej drastycznego, chorego? Wydaje mi się, że każdy, gdy zaczynał czytać tę książkę, wiedział cokolwiek o Anne, jej rodzinie i przede wszystkim o okolicznościach, w jakich ów pamiętnik został napisany, więc nie rozumiem tych zarzutów. Co mogła napisać młoda dziewczyna żyjąca dwa lata w zamknięciu? Cóż ona mogła wiedzieć o holokauście czy wszystkich okropnościach wojny?
Druga sprawa, oczywiście tutaj każdy może mieć swoje zdanie, ale to co mnie najbardziej urzekło w Annie to jej osobowość. Młoda, ale jakże już dojrzała jednostka. Potrafiąca stawiać granice, potrafiąca być asertywną, potrafiąca wyrażać swoje zdanie i opinie, nawet gdy nie podoba się to rodzicom, czy innym dorosłym zamieszkałym w oficynie. Dlaczego niby dziecko nie ma prawa głosu, dlaczego jego emocje i uczucia są mniej ważne od tego co czują starsi? Ja wiem, że w naszym społeczeństwie nie są mile widziane negatywne wypowiedzi na temat rodziców. Tylko nie rozumiem dlaczego? Rodzic to nie człowiek?? Nie ma wad, deficytów? Może obrażać, nie akceptować dziecka, jego słabostek i błędów, może dręczyć, wyśmiewać, wręcz gnębić je psychicznie, wpędzając jednocześnie w kompleksy i poczucie niższości. Natomiast dziecko ma być w podzięce grzeczne (co dla wielu równa się posłuszne), miłe i zadowolone. Rodzic sprawia, że dziecko jest nieszczęśliwe, ale przed całym światem ma być (udawać) szczęśliwe i zawsze uśmiechnięte.
Anne się na to nie godzi, i chwała jej za to. Jest w pełni autonomiczną jednostką, która ma prawo decydować o swoich odczuciach, uczuciach, pragnieniach. Ma również prawo do błędu, do pomyłek, ale przede wszystkim do bycia sobą. Po prostu sobą.
Bardzo mądra książka, napisana przez bardzo mądrą Anne Frank. Gdy zaczynamy czytać Pamiętnik mamy do czynienia z dziewczynką, ale im bliżej końca tym coraz częściej z kobietą. Nie rozumiem zbytnio zarzutów dotyczących zawartości dziennika - "spodziewałem/am się czegoś innego". Czego? Czegoś bardziej drastycznego, chorego? Wydaje mi się, że każdy, gdy zaczynał czytać tę...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-22
To chyba najmądrzejsza książka, jaką dane mi było przeczytać.
To chyba najmądrzejsza książka, jaką dane mi było przeczytać.
Pokaż mimo to2014-09-19
Dzieciństwo ma przeogromny wpływ na nasze dalsze życie, niezależnie w jakim społeczeństwie, kulturze czy religii zostaliśmy wychowani. Czy jest to rodzina żydowska, czy polska, nie ma to żadnego znaczenia. Wszyscy rodzice stosują dokładnie te same "sztuczki" - szantaż emocjonalny, wpędzanie w poczucie winy, wypominanie ile to wyrzeczeń kosztowało ich nasze wychowanie. Te same teksty - "Ja chyba po prostu jestem za dobra" - matka Portonya, moja matka. I prawie te same problemy (już niestety nasze) w dorosłym życiu. Jak jeszcze jako tako potrafimy radzić sobie na polu zawodowym, bo można zacisnąć tyłek i przeć do przodu, to już w życiu osobistym, bliskich relacjach JEDNA WIELKA TRAGEDIA. Jak można pokochać kogoś, jeżeli nie jesteśmy w stanie zaakceptować samych siebie. Sami chcemy być idealni, i tego samego oczekujemy od innych. A tak się nie da. Nie umiejąc radzić sobie z tymi problemami, z własnymi emocjami, szukamy sobie wówczas jakiegoś wentyla, dzięki któremu poczujemy się lepiej (niestety przez chwilę). Jeden pójdzie w alkoholizm czy dragi, inny (Portnoy) erotomanię, a jeszcze ktoś inny w hazard (autor tejże opinii). Są i tacy, którzy nałogów unikną, ale za to cierpią w zaciszu domowym, wpadają w depresję. Efekt końcowy zawsze taki sam - emocjonalna pustka i samotność. Może troszkę to uprościłem, ale tak niestety jest.
Ale pomimo poruszanych tak trudnych i poważnych tematów książka jest przegenialna i ... momentami bardzo zabawna. Już dawno nie uśmiałem się tak podczas żadnej lektury.
Dzieciństwo ma przeogromny wpływ na nasze dalsze życie, niezależnie w jakim społeczeństwie, kulturze czy religii zostaliśmy wychowani. Czy jest to rodzina żydowska, czy polska, nie ma to żadnego znaczenia. Wszyscy rodzice stosują dokładnie te same "sztuczki" - szantaż emocjonalny, wpędzanie w poczucie winy, wypominanie ile to wyrzeczeń kosztowało ich nasze wychowanie. Te...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-05
2014-04-11
2015-05-29
Niby takie proste ... a coś wspaniałego :). Ta książka plus dobry lektor to niesamowita zabawa dla małego przedszkolaka. Mojemu synkowi oczy iskrzyły, cieszyły się jak nigdy wcześniej - żadna inna książka czy gra planszowa nie sprawiły mu tyle satysfakcji. Naprawdę super sprawa i to dla całej rodziny - czarodziej Julek, za doping i pomoc odpowiedzialna była młodsza siostrzyczka Hania, narratorem i konferansjerem był tato (tak, tak nieskromny lektor to właśnie ja :)), publiczność reprezentowana była przez mamę i babcię. Gorąco polecamy :).
Niby takie proste ... a coś wspaniałego :). Ta książka plus dobry lektor to niesamowita zabawa dla małego przedszkolaka. Mojemu synkowi oczy iskrzyły, cieszyły się jak nigdy wcześniej - żadna inna książka czy gra planszowa nie sprawiły mu tyle satysfakcji. Naprawdę super sprawa i to dla całej rodziny - czarodziej Julek, za doping i pomoc odpowiedzialna była młodsza...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-04
Narnię pokochałem jako dziecko, kocham nadal i jestem pewien, że będę kochał już na zawsze. Może nazbyt patetycznie, ale tak jest :).
Narnię pokochałem jako dziecko, kocham nadal i jestem pewien, że będę kochał już na zawsze. Może nazbyt patetycznie, ale tak jest :).
Pokaż mimo to2014-04-23
2014-09-02
Niesamowita.
Może to będzie nazbyt zuchwałe, ale tak naprawdę gdzieś w obu bohaterach widziałem siebie. Nie jestem tak mądry jak Czarny czy Biały, (nie mówiąc już o samym McCarthym - dla mnie to fenomen), ale gdzieś oscyluję pomiędzy jednym a drugim bohaterem. W kwestii wiary (w tym także stosunek do bliźniego) zdecydowanie bliżej mi do Czarnego, ale jakże często moje myśli krążą jeszcze wokół spraw i problemów poruszanych przez Białego. Po kilku latach terapii niby bliżej mi do Czarnego, ale są takie dni, tygodnie, że to Biały jest górą i niemalże całkowicie potrafi zawładnąć moją głową, myślami, a czasami jeszcze czynami.
Naprawdę polecam. Jestem pewien, że jeszcze nie raz wrócę do Sunset Limited.
Niesamowita.
Może to będzie nazbyt zuchwałe, ale tak naprawdę gdzieś w obu bohaterach widziałem siebie. Nie jestem tak mądry jak Czarny czy Biały, (nie mówiąc już o samym McCarthym - dla mnie to fenomen), ale gdzieś oscyluję pomiędzy jednym a drugim bohaterem. W kwestii wiary (w tym także stosunek do bliźniego) zdecydowanie bliżej mi do Czarnego, ale jakże często moje...
2019-10-18
2014-03-14
2014-07-28
Przecudowna, przepiękna bajka o nieobecnym ojcu (duchowo nieobecnym), o samotności i przede wszystkim tęsknocie, wielkiej tęsknocie synka do swojego "naj, naj" tatusia. Wzruszające ... odżyły wspomnienia...
Mój 3-letni synek zapytał, gdy czytałem mu któregoś wieczora przed snem: "Tomek tęskni za tatusiem, prawda?". Dzieci są bardzo mądre, nierzadko są mądrzejsze od nas, dorosłych.
Przecudowna, przepiękna bajka o nieobecnym ojcu (duchowo nieobecnym), o samotności i przede wszystkim tęsknocie, wielkiej tęsknocie synka do swojego "naj, naj" tatusia. Wzruszające ... odżyły wspomnienia...
więcej Pokaż mimo toMój 3-letni synek zapytał, gdy czytałem mu któregoś wieczora przed snem: "Tomek tęskni za tatusiem, prawda?". Dzieci są bardzo mądre, nierzadko są mądrzejsze od nas,...