Znakomity autor i ilustrator książek dla dzieci, laureat wielu prestiżowych nagród literackich, trzykrotnie nominowany do nagrody literackiej im. Astrid Lindgren ( w latach 2006,2007,2008) oraz dwukrotnie do Medalu im. H. Ch. Andersena - wyróżnienia przyznawanego, co dwa lata przez Stowarzyszenie Przyjaciół Książki dla Młodych (IBBY) autorom i ilustratorom książek dla dzieci, nagrody nazywanej Małym Noblem. Książka Tato! zdobyła najbardziej prestiżową nagrodę literacką w kategorii książek dla dzieci i młodzieży przyznawaną przez norweskie Ministerstwo Kultury, została tez uznana za najpiękniejszą książkę roku.Zapoczątkowała społeczną debatę na temat roli ojca.
Z czym Wam się kojarzy słowo "dziewczynka"?
Z kolorem różowym?
Grzeczna, dobrze wychowana, ładnie ubrana, czysta, poukładana, pilna i temu podobne?
Taka powinna być dziewczynka!
Takie są społeczne oczekiwania.
Takie są schematy.
A mnie mierzi słowo "grzeczna"!
Właściwie, co znaczy "grzeczna"?
To pytanie wraca do mnie, od kiedy zostałam matką.
Ja chyba nie byłam grzeczna! W każdym razie nie bardzo grzeczna ;-p
I nie chcę, by moja córka była grzeczna!
A dlaczego?
Bo grzeczność kojarzy mi się z podporządkowaniem, z utratą siebie.
Serio!
Posłuchajcie...
Była sobie różowa dziewczynka.
Spełniała wszystkie wyobrażenia o dziewczynce.
Była grzeczna.
Bardzo grzeczna.
Tak grzeczna, że przestano ją zauważać, a ona... stała się bezbarwna, zniknęła,
a właściwie wtopiła się w ścianę...
Nie, to nie o mnie, ani nie o mojej córce!
To o Lusi - bohaterce książki "Grzeczna" wydawnictwa EneDueRabe
(tekst Gro Dahle, ilustracje Svein Nyhus).
Myślę, że nie zdradziłam zbyt wiele z treści książki.
Co było dalej doczytajcie już sami :-)
Książkę o grzecznej różowej dziewczynce poleciłam ostatnio znajomej - mamie chłopca,
o którym sama mówi: "On się bardzo stara spełniać oczekiwania dorosłych".
I chyba nie jest mu z tym dobrze...
W recenzji autorstwa Pani_Wu przeczytałam mi.in.:
"(...)
Czytam tę bajkę raz po raz, a w mojej głowie zgrzytają trybiki, mnożą się pytania, z których
najczęściej pojawia się „dlaczego?”.
I zastanawiam się czy pokazać tę bajkę mojej mamie, bo nie wiem czy będzie umiała wyjść ze ściany
i czy będzie chciała?
Potem myślę o współczesnych małych dziewczynkach i zastanawiam się, ile z nich znika w ścianie
i czy ta bajka ma szansę do nich dotrzeć, zanim się w tej ścianie, z zastygłym na twarzy uśmiechem, zestarzeją?"
Mocne? Mocne! Ale nie każdy przeżyje tę książkę AŻ tak.
https://bajdocja.blogspot.com/2016/10/rozowa-dziewczynka.html
Książka bardzo potrzebna w dobie ogromnej presji społecznej na bycie perfekcyjną mamą - pracującą, organizującą dzieciom aktywnie czas, ogarniającą dom i robiącą nie-wiadomo-co-jeszcze. Pokazuje tę drugą stronę macierzyństwa - przemęczenie i depresję oraz jak taki stan postrzegać mogą dzieci. Ilustracje - co prawda - wprowadzają niepokój, ale całość próbuje przybliżyć i oswoić dzieciom ten trudny temat.