Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Mężczyzna potrzebuje do życia przygody, bitew i Pięknej - tak w skrócie ująłbym przesłanie książki.

W jednej kwestii zgadzam się z autorem - przygody. Mężczyzna potrzebuje przygody! I to jak! Teraz, kiedy szczególnie mi jej brakuje widzę to bardzo wyraźnie. ALE: przygoda nie musi wiązać się z przelewem krwi, agresją, rywalizacją. Przygoda nie musi być bitwą! Może być walką z samym sobą lub siłami natury, ale nie z drugim człowiekiem. Autor zachwyca się synami, którzy są "żądni krwi", widzi ich jako "prawdziwych mężczyzn". A ja widzę pomordowanych i okaleczonych na wojnie żołnierzy, zgwałcone kobiety i dzieci, które widziały więcej, niż były w stanie przyjąć. Nieodparcie nasuwa mi się skojarzenie z Sienkiewiczem i jego rycerzami - wyidealizowany obraz "prawdziwego mężczyzny" - fałszywy i niepełny. Autor zatrzymał się w średniowieczu, wydaje mi się, że współcześnie jesteśmy trochę dalej i wcale nie jesteśmy z tego powodu "wykastrowani".

W kwestii "Pięknej" spojrzenie autora również trochę odbiega od mojego. Czasem miałem wrażenie, że autor jest zwolennikiem filozofii "kobieta do garów, facet na polowanie". Relacje z nimi i miłość autor opisuje w sposób zbyt patetyczny, choć niektóre spostrzeżenia były trafne.

Dawno nie czytałem książki, z którą tak bardzo bym się nie zgadzał. Styl pisania jest taki… amerykański. Książka mnie wręcz irytowała. Dużą wadą są dla mnie niezliczone nawiązania do biblii, w dodatku często interpretowane dość luźno, żeby nie napisać na opak. Trafnie opisane problemy młodych chłopców, ich relacje z ojcem i wychowanie. Błahe z pozoru sytuacje mogą wpłynąć na całe życie. Po przeczytaniu książki doceniam bardziej swojego Tatę i mam więcej siły by być jak najlepszym tatą dla swojego syna :)

Książki jednak nie polecam.

p.s. dostałem ją od teściowej ;)

Mężczyzna potrzebuje do życia przygody, bitew i Pięknej - tak w skrócie ująłbym przesłanie książki.

W jednej kwestii zgadzam się z autorem - przygody. Mężczyzna potrzebuje przygody! I to jak! Teraz, kiedy szczególnie mi jej brakuje widzę to bardzo wyraźnie. ALE: przygoda nie musi wiązać się z przelewem krwi, agresją, rywalizacją. Przygoda nie musi być bitwą! Może być walką...

Dzięki temu tomikowi, wiem, że lubię poezję ;)

Dzięki temu tomikowi, wiem, że lubię poezję ;)

Uczta dla literackiego podniebienia! Najpierw doskonała karykatura postępowania mężczyzny, który na swej drodze spotka femme fatale. Bardzo prawdziwa i napisana w taki sposób, że czytając dostaje się dreszczy. Emocje, które targają Armandem udzielają się czytelnikowi chwilami tak dotkliwie, że aż boleśnie! Później wyciskająca łzy z oczu opowieść o tragicznej miłości. Co ciekawe całość oparta na autentycznych doświadczeniach autora.

Uczta dla literackiego podniebienia! Najpierw doskonała karykatura postępowania mężczyzny, który na swej drodze spotka femme fatale. Bardzo prawdziwa i napisana w taki sposób, że czytając dostaje się dreszczy. Emocje, które targają Armandem udzielają się czytelnikowi chwilami tak dotkliwie, że aż boleśnie! Później wyciskająca łzy z oczu opowieść o tragicznej miłości. Co...

W pierwszej chwili pomyślałem, że książka nie będzie aż tak ciekawa. Tematyka jak najbardziej istotna, ale świat ma w końcu większe problemy. Jednak już na początku lektury okazało się, że książka bez wątpienia jest warta przeczytania. Przybliża problemy, o których istnieniu nie zdawałem sobie wcześniej sprawy. Niekontrolowana wycinka puszczy Amazońskiej, wydobycie złota w Peru i ropy w Ekwadorze. Wszystkie trzy sprawy łączą korporacje, które z pomocą przekupnych polityków i nie licząc się z środowiskiem myślą tylko o wzbogaceniu się. Cierpi przy tym miejscowa ludność. I to cierpi bardzo - ci, którzy się biernie podporządkowują są truci, przesiedlani, nie mają podstawowych zasobów potrzebnych do życia. Ci, którzy się buntują dodatkowo są śledzeni, nagrywani, zastraszani, porywani, torturowani i zabijani. Są w zasadzie bezbronni - niewyedukowani, rozbici nie mają szans z świetnie opłacanymi adwokatami koncernów, przekupionymi politykami i środkami masowego przekazu. Na szczęście dla nich są osoby, które mimo realnego zagrożenia życia, poświęcają pieniądze w obronie ludzi i moralności, a nie odwrotnie. To również o nich jest ta książka.
Książka zmusza do refleksji również nad tym, jaki my mamy wpływ na to co się dzieje. Gdyby nikt nie kupował produktów z takich źródeł, nie byłoby problemu. Ale przecież mało kto wie co i skąd kupuje, a nawet jeśli zdaje sobie z tego sprawę, to cena często jest najważniejszym kryterium wyboru.
"Nowoczesne społeczeństwo wytwarza u jednostek moralną ślepotę na masową skalę"

W pierwszej chwili pomyślałem, że książka nie będzie aż tak ciekawa. Tematyka jak najbardziej istotna, ale świat ma w końcu większe problemy. Jednak już na początku lektury okazało się, że książka bez wątpienia jest warta przeczytania. Przybliża problemy, o których istnieniu nie zdawałem sobie wcześniej sprawy. Niekontrolowana wycinka puszczy Amazońskiej, wydobycie złota w...

Dobra książka. Śmiało napiszę, że wybitna na polu edukacji seksualnej w Polsce. Jeśli chodzi o poszerzenie horyzontów zachowań seksualnych to lepiej odwiedzić strony pornograficzne ;), ale świetnie ujęty aspekt psychologiczny. Czuję bijącą z książki chęć pomocy i zrozumienia. Wywiady na końcu książki pokazują ile jeszcze jest do zrobienia w tym aspekcie, a niektóre szokują - odsyłam do dyskusji:

http://lubimyczytac.pl/index.php/dyskusja/1889/16682/arundati/1#p724076

Polecam!

Dobra książka. Śmiało napiszę, że wybitna na polu edukacji seksualnej w Polsce. Jeśli chodzi o poszerzenie horyzontów zachowań seksualnych to lepiej odwiedzić strony pornograficzne ;), ale świetnie ujęty aspekt psychologiczny. Czuję bijącą z książki chęć pomocy i zrozumienia. Wywiady na końcu książki pokazują ile jeszcze jest do zrobienia w tym aspekcie, a niektóre szokują...

Po dłuuugim namyśle kupiłem wreszcie ten ciekawy zbiór. Atlas bardzo interesował mnie już po obejrzeniu przykładowych map dostępnych w internecie, a gdy trafił wreszcie w moje ręce, to nawet przerósł moje oczekiwania. Zaczyna się od pokaźnych, abstrakcyjnych map stereotypów, internetu, sportu, korporacji, katastrof, literatury i muzyki (te bardzo mi się podobają) oraz gier komputerowych i stron z filmami (te mniej, bo w sumie nie moje klimaty). Część map jest rozkładana do rozmiarów sporego plakatu, część podzielona i rozłożona na kolejne strony. Dalej mamy kilka mniejszych map, każda zajmująca dwie sąsiednie strony, które już nie są abstrakcyjne, ale odwzorowują naszą Ziemię. Należą do nich np. mapa wymarłych gatunków, czy popularnego w danym regionie jedzenia. W ostatniej części atlasu znajdziemy mnóstwo małych mapek, nazwał bym je "statystycznymi". Tu przekrój tematów jest naprawdę spory: od poziomu IQ, przez ilość partnerów seksualnych, zadowolenie z życia, otyłość, spożycie alkoholu po dług publiczny. I jeszcze jakieś 50 innych. Na końcu książki dołączone są dwie mapy w formie plakatu na ścianę.

Dla mnie atlas jest przede wszystkim inspiracją. Gdy go przeglądam, w mojej głowie rodzi się mnóstwo pytań, na które chcę zaraz znaleźć odpowiedź. Zmusza do refleksji. Jest wykonany bardzo starannie, w dużym formacie. Jego przeglądanie to czysta przyjemność. Atlas to jedna z ozdób mojej kolekcji.

Po dłuuugim namyśle kupiłem wreszcie ten ciekawy zbiór. Atlas bardzo interesował mnie już po obejrzeniu przykładowych map dostępnych w internecie, a gdy trafił wreszcie w moje ręce, to nawet przerósł moje oczekiwania. Zaczyna się od pokaźnych, abstrakcyjnych map stereotypów, internetu, sportu, korporacji, katastrof, literatury i muzyki (te bardzo mi się podobają) oraz gier...

Nie jestem dumny z autora, że robił to co robił i tak się zachowywał. Ale cieszę się, że napisał o tym, bo dzięki temu kolejne pokolenia mogą wyciągnąć z tego lekcję.

Nie jestem dumny z autora, że robił to co robił i tak się zachowywał. Ale cieszę się, że napisał o tym, bo dzięki temu kolejne pokolenia mogą wyciągnąć z tego lekcję.

Kupując książkę miałem nadzieję, że nie dałem się nabrać na gołą babę na okładce :) i na początku lektury faktycznie czułem rozczarowanie, bo zapowiadał się bezczelny plagiat Lostów.

Plagiat rzeczywiście, ale dobry. Książka o poszukiwaniu, o krzyżujących się ścieżkach losu. Pełna sprzeczności: miłości i nienawiści, szczęścia i rozpaczy, błogości i cierpienia, dobra i zła. Gra na uczuciach czytelnika raz wprawiając go w stan przyjemnego podekscytowania i natchnienia, po to by zaraz przyprawić go o zawroty głowy i mdłości. Trudno jest kochać ten świat lecz kochamy go. Szukając wszyscy czasem błądzimy, ale dzięki temu przyszłe pokolenia coraz mniej.

Autor porusza w niej tyle wątków, że nie sposób spamiętać wszystkie. Każdy daje jednak powodów do refleksji. Człowiek w ekstremalnej sytuacji - rozbitkowie na wyspie. Próby przejęcia władzy w tak powstałej wspólnocie (tu z kolei powiało "Władcami much"). Człowiek wobec strasznego bólu. Okrucieństwo ludzi, pod wieloma postaciami - bardzo często poruszany temat. Zemsta. Przenoszenie życia w świat wirtualny. Wierność… czy raczej niewierność. Zmysłowość, uczuciowość i wrażliwość. Sztuka, duchowość, otwarty umysł. Odwracanie uwagi od rzeczy istotnych - uważaj jak spędzasz swój czas!

Wydaje się, że chce podzielić się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami o życiu, za pomocą opowieści o życiu bohaterów. Mnie zmusiły do refleksji. Jestem na tak.

Kupując książkę miałem nadzieję, że nie dałem się nabrać na gołą babę na okładce :) i na początku lektury faktycznie czułem rozczarowanie, bo zapowiadał się bezczelny plagiat Lostów.

Plagiat rzeczywiście, ale dobry. Książka o poszukiwaniu, o krzyżujących się ścieżkach losu. Pełna sprzeczności: miłości i nienawiści, szczęścia i rozpaczy, błogości i cierpienia, dobra i zła....

Książkę czytałem chwilami ze złością, poirytowany niekonsekwencjami lub zbytnimi uproszczeniami Osho. Jednak - jak przekonuje autor - życie składa się z paradoksów i potrzeba naprawdę otwartego umysłu aby coś więcej o nim zrozumieć. Zgadzam się z tym i dzięki tej książce umysł otwiera się trochę bardziej. Jest to cenne źródło nie tylko wiedzy o mędrcach, którzy stąpali po naszej planecie, ale również uczuć i mądrości.
Pod koniec lektury okazało się, że mimo chwilowych zniechęceń, to właśnie z tej książki zrobiłem najwięcej notatek do tej pory (ale ok, nie robię tego długo). Czasem myśli, które przekazywał wywoływały we mnie uczucie "wmurowania". Jest to moja pierwsza książka Osho ale jestem pewien, że nie ostatnia.

Książkę czytałem chwilami ze złością, poirytowany niekonsekwencjami lub zbytnimi uproszczeniami Osho. Jednak - jak przekonuje autor - życie składa się z paradoksów i potrzeba naprawdę otwartego umysłu aby coś więcej o nim zrozumieć. Zgadzam się z tym i dzięki tej książce umysł otwiera się trochę bardziej. Jest to cenne źródło nie tylko wiedzy o mędrcach, którzy stąpali po...

Komuniści w Nepalu, znęcanie się nad zwierzętami w Indiach, wódka z jeszcze bijącym sercem węża w Wietnamie, rozkradane stare zabytki w Kambodży, seksturystyka i festiwal wegetariański w Tajlandii. Rewelacyjna książka. Czyta się ją lekko, niejednokrotnie na twarzy zagości uśmiech. Choć nie należy do tych, które szokują lub są źródłem cennej wiedzy to jednak skłania do refleksji. Fragment, który najbardziej zapadł mi w pamięć (ok, nie jest to cytat, bo wyszłyby dwie strony. Raczej moja skrócona interpretacja):

Wyjeżdżasz więc coraz częściej i na coraz dłużej, aż dochodzisz do momentu, w którym czas podróży liczysz w miesiącach, nie tygodniach. Jesteś gdzieś daleko, skaczesz nad przepaściami, łapiesz krokodyle, zwiedzasz meczety i uciekasz przed burzą piaskową. Żyjesz pełnią życia. A w tym czasie wszystko co pozostało w domu zaczyna się powoli, zwyczajnie rozłazić. Wracasz po długich miesiącach ogorzały, zarośnięty z tysiącem zdjęć i milionem opowieści. Za każdym razem w domu czeka na ciebie coraz mniej. W którymś momencie wszystko musisz zaczynać od zera. Szybko dochodzisz do wniosku, że tam, daleko świat jest jednak ciekawszy. A on tylko wydaje się ciekawszy. Myślisz, że to wolność i twój wybór. A tak naprawdę kręcisz się w kółko w obrotowych drzwiach, nie będąc na dobrą sprawę ani tu ani tam.

Życzę autorowi, żeby trzymał się tych słów (pisanych pewnie pod dużym wpływem Marianny) i potrafił zachować dystans, priorytety. Aby jego rodzina zyskiwała na jego podróżach, a nie traciła jak to ma często miejsce w przypadku himalaistów. Aby "jego góry" go nie przerosły ;)

…no i więcej takich książek!

Komuniści w Nepalu, znęcanie się nad zwierzętami w Indiach, wódka z jeszcze bijącym sercem węża w Wietnamie, rozkradane stare zabytki w Kambodży, seksturystyka i festiwal wegetariański w Tajlandii. Rewelacyjna książka. Czyta się ją lekko, niejednokrotnie na twarzy zagości uśmiech. Choć nie należy do tych, które szokują lub są źródłem cennej wiedzy to jednak skłania do...

Książka jak mało która wprowadza w nastrój sennych marzeń, przeplatanych z koszmarami. Niesamowita i niepowtarzalna pod wieloma względami. Nie wiem pod wpływem jakich grzybów :) autorka ją pisała, ale udało jej się stworzyć kilka fascynujących historii. (i kilka mniej)

Książka jak mało która wprowadza w nastrój sennych marzeń, przeplatanych z koszmarami. Niesamowita i niepowtarzalna pod wieloma względami. Nie wiem pod wpływem jakich grzybów :) autorka ją pisała, ale udało jej się stworzyć kilka fascynujących historii. (i kilka mniej)

Świetna! Przewrotna! Na koniec czytelnik jest wywiedziony w pole na równi z głównym bohaterem :) Ach te kobiety…

Podczas lektury powracają dawno już zapomniane w małżeństwie uczucia.

Świetna! Przewrotna! Na koniec czytelnik jest wywiedziony w pole na równi z głównym bohaterem :) Ach te kobiety…

Podczas lektury powracają dawno już zapomniane w małżeństwie uczucia.

Autora nikt na tej wyprawie nie chciał widzieć, ani tym bardziej z nim rozmawiać. I tak powstało to coś.

Autora nikt na tej wyprawie nie chciał widzieć, ani tym bardziej z nim rozmawiać. I tak powstało to coś.

Książka trudna w odbiorze. Początek i koniec niczym kolorowe okładki książki przyciągają, ale pomiędzy nimi czeka czytelnika zalew niezliczonych faktów oraz wątków, których nie sposób zapamiętać. Ale też chyba nie o to chodzi. Ogólny obraz sytuacji na pewno utkwi w pamięci. Wyrazy uznania dla autora za poświecenie własnego spokoju w imię prawdy.

Książka trudna w odbiorze. Początek i koniec niczym kolorowe okładki książki przyciągają, ale pomiędzy nimi czeka czytelnika zalew niezliczonych faktów oraz wątków, których nie sposób zapamiętać. Ale też chyba nie o to chodzi. Ogólny obraz sytuacji na pewno utkwi w pamięci. Wyrazy uznania dla autora za poświecenie własnego spokoju w imię prawdy.

Klimat przywodzący na myśl Odyseję kosmiczną. Teoria ewolucji …maszyn. Rzetelne science fiction. Opowieść o strachu i bohaterstwie. Bohaterstwie rodzącym się z lęku, przerażenia, godzenia się ze śmiercią. Opowieść o cechach rasy ludzkiej: przekonaniu o własnej wyższości, megalomanii, mściwości, zaciętości, sianiu zniszczenia wszędzie wokół siebie.

"A przecież nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas".

Klimat przywodzący na myśl Odyseję kosmiczną. Teoria ewolucji …maszyn. Rzetelne science fiction. Opowieść o strachu i bohaterstwie. Bohaterstwie rodzącym się z lęku, przerażenia, godzenia się ze śmiercią. Opowieść o cechach rasy ludzkiej: przekonaniu o własnej wyższości, megalomanii, mściwości, zaciętości, sianiu zniszczenia wszędzie wokół siebie.

"A przecież nie...

Książka dla mnie zdecydowanie za długa, ale nie jestem fanem produktów z jabłuszkiem. Przez 90% lektury miałem Steve'a za chama, aspołecznego, bezwzględnego manipulatora pozbawionego umiejętności komunikowania się. Z książki wyłania się jego obraz zdecydowanie bardziej jako sprzedawcy niż inżyniera. Był człowiekiem, który dla sukcesu poświęcił sporą część życia rodzinnego. Czy wielcy ludzie zawsze muszą ponadprzeciętność w pewnych aspektach nadrabiać brakami w innych?
Przez pozostałe 10% byłem pod wrażeniem jego geniuszu, wizjonerstwa, bezkompromisowości w kontekście wysokiej jakości produktów. Ale również: szczerości, prostolinijności, podejścia do pieniędzy, wrażliwości, otwartości, ciekawości oraz duchowości.
Steve stworzył firmę, której filozofia mi nie odpowiada. Dziwię się ludziom, że "lecą" na te wszystkie reklamy, opakowania, przemowy - cały ten szał wokół Apple'a. Dla mnie jest to głupie i trochę obraźliwe. Jak przyznanie się, że nie potrafimy myśleć logicznie, a działamy pod wpływem impulsów. Jednak wielu ludziom to odpowiada, a Steve Jobs bezsprzecznie stworzył coś wielkiego.
Biografia to również źródło wiedzy o historii przemysłu komputerowego.

Książka dla mnie zdecydowanie za długa, ale nie jestem fanem produktów z jabłuszkiem. Przez 90% lektury miałem Steve'a za chama, aspołecznego, bezwzględnego manipulatora pozbawionego umiejętności komunikowania się. Z książki wyłania się jego obraz zdecydowanie bardziej jako sprzedawcy niż inżyniera. Był człowiekiem, który dla sukcesu poświęcił sporą część życia rodzinnego....

Książka jest odrobinę... nawiedzona. Zahacza mocno o teorie spiskowe, ale nie jest to dla mnie bynajmniej wada. W myśl zasady "słuchać wszystkich, nie wierzyć nikomu" warto ją przeczytać dla poznania kilku ciekawych faktów i ich powiązań.
Książka zasiewa ziarno niepokoju.

Książka jest odrobinę... nawiedzona. Zahacza mocno o teorie spiskowe, ale nie jest to dla mnie bynajmniej wada. W myśl zasady "słuchać wszystkich, nie wierzyć nikomu" warto ją przeczytać dla poznania kilku ciekawych faktów i ich powiązań.
Książka zasiewa ziarno niepokoju.

Ważna książka. Zwraca moją uwagę po pierwsze naiwność ludzi, a po drugie tupet pośredników, którzy sprzedają te buble nawet swoim znajomym i rodzinie. Myślę, że jednym i drugim oczy przesłania właśnie tytułowa chciwość. Kompletny absurd...

Ważna książka. Zwraca moją uwagę po pierwsze naiwność ludzi, a po drugie tupet pośredników, którzy sprzedają te buble nawet swoim znajomym i rodzinie. Myślę, że jednym i drugim oczy przesłania właśnie tytułowa chciwość. Kompletny absurd...

Nie mogłem, po prostu nie mogłem! Jedna z dwóch książek, które ze złością wyrzuciłem. Staram się mieć otwarty umysł, ale to jest po prostu obraza!

Nie mogłem, po prostu nie mogłem! Jedna z dwóch książek, które ze złością wyrzuciłem. Staram się mieć otwarty umysł, ale to jest po prostu obraza!

Dużo ciekawych miejsc, historii, ludzi. Udokumentowanych nie tylko w tekście, ale i zdjęciach. Cieszyłem się z każdej przewróconej strony.

Dużo ciekawych miejsc, historii, ludzi. Udokumentowanych nie tylko w tekście, ale i zdjęciach. Cieszyłem się z każdej przewróconej strony.