Andrés Ibáñez

- Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura piękna
- Urodzony: 1961 (data przybliżona)
Andrés Ibáñez urodził się w Madrycie w 1961 roku. Poeta, pisarz i pianista jazzowy. W wieku pięciu lat napisał własną wersję Don Kichota. W 1989 roku wyjechał do Nowego Jorku, gdzie spędził siedem lat, tworząc po angielsku sztuki teatralne. Autor kilku doskonale przyjętych powieści oraz zbioru opowiadań. Współpracuje z „ABC Cultural”, gdzie prowadzi własną rubrykę.
- 368 przeczytało książki autora
- 858 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
My, mieszkańcy Ziem Wietrznych, jesteśmy ludźmi wolnymi. To dlatego, że lud z nas mały. Wszystkie wielkie królestwa mają niewolników, tak zawsze było na świecie i tak będzie. W jaki sposób działałby ten świat, gdybyśmy wszyscy byli królami, gdybyśmy wszyscy byli magami, gdybyśmy wszyscy byli wolni?
My, mieszkańcy Ziem Wietrznych, jesteśmy ludźmi wolnymi. To dlatego, że lud z nas mały. Wszystkie wielkie królestwa mają niewolników, tak za...
Rozwiń ZwińStał teraz tak, że po raz pierwszy w życiu mogła przyjrzeć się męskim genitaliom. Chociaż ciało młodzieńca było poza tym gładkie, cień owłosienia pokrywał jego płaski brzuch, gęstniejąc i ciemniejąc ku dołowi. Olcha, wzdrygając się, powiedziała sobie, że nie powinna tam patrzeć, ale mimo wszystko popatrzyła, bo nie mogła inaczej, na członek, który wydał jej się zdecydowanie zbyt duży, lecz zarazem piękny, niewinny, wręcz uroczy. Broceliande zwana Olchą surowo skarciła się w duchu. Zawsze przypuszczała, że męski członek musi być brzydki, odstręczający, ot, czerwonawe paskudztwo, którego istnienie zamężne kobiety zmuszone są znosić z rezygnacją. Nigdy by się nie domyśliła, że może się okazać równie dorodny i elegancki, delikatny i przyjemny dla oka, wdzięczny jak ptak albo jeleń, jak róża albo odłamek koralu. Słyszała, że niekiedy twardnieje, znacznie się powiększa (czy to w ogóle możliwe?) i unosi niby róg jednorożca, teraz jednak zwisał miękko - stworzonko skromne i układne, zaskakujące niby konik morski, miękkie jak małż i kuszące niczym soczysty owoc, dziwny cytrus zwieńczony podobną do śliwki wypustką.
Stał teraz tak, że po raz pierwszy w życiu mogła przyjrzeć się męskim genitaliom. Chociaż ciało młodzieńca było poza tym gładkie, cień owłos...
Rozwiń Zwiń
DYSKUSJE