-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
2024-04-09
2024-02-18
2023-12-01
2023-07-10
2022-03-22
2020-11-04
2020-01-04
2018-12
"Wielkie nadzieje" to książka, na którą polowałam już od wielu, wielu lat. Kiedy w końcu udało mi się dostać ją w swoje ręce, czytałam ją długo, powoli smakowałam każdy kolejny rozdział...
Powieść niesamowicie mnie urzekła!, tytułowe "Wielkie nadzieje" pojawiają się na stronach książki pod tyloma różnymi postaciami...! Chociażby: mamy tu "wielkie nadzieje" Pipa na lepsze życie, "wielkie nadzieje" Pipa odnośnie tego, kto jest jego tajemniczym darczyńcą oraz jakie ma wobec niego zamiary, "wielkie nadzieje" pani Havisham odnośnie wychowania Estelli czy nadzieje właściwego darczyńcy Pipa na zapewnienie mu wystawnego, bogatego życia... Wielkie, złudne nadzieje...
Dickens stworzył dzieło z wieloma morałami: m.in.najdobitniej przekonujemy się, jak wiele błędnych założeń przyjmujemy, jak często myślimy życzeniowo i jak bardzo może nas to zgubić - ten brak zdrowego, realnego, zdystansowanego oglądu danej sytuacji. Mimo, że to Pip był głównym bohaterem tej powieści - przyznam szczerze, że bardzo wyczekiwałam wątków z panią Havisham, jej postać spośród wszystkich postaci przedstawionych w powieści wyjątkowo mnie intrygowała!
"Wielkie nadzieje" to książka, na którą polowałam już od wielu, wielu lat. Kiedy w końcu udało mi się dostać ją w swoje ręce, czytałam ją długo, powoli smakowałam każdy kolejny rozdział...
Powieść niesamowicie mnie urzekła!, tytułowe "Wielkie nadzieje" pojawiają się na stronach książki pod tyloma różnymi postaciami...! Chociażby: mamy tu "wielkie nadzieje" Pipa na lepsze...
2018-02-11
Bardzo długo czekałam, by przeczytać "Miniaturzystkę". Druga książka autorki, "Muza", niesamowicie mnie urzekła, spodziewałam się więc, że takie samo (albo nawet jeszcze większe!) wrażenie wywrze na mnie jej debiutancka powieść - dlatego pewnie jestem trochę rozczarowana po jej lekturze i czuję lekki niedosyt.
"Miniaturzystka" jest wciągająca, kiedy wzięłam ją do ręki, było mi bardzo ciężko oderwać się od niej. Rozczarował mnie jednak niezwykle smutny przebieg wydarzeń (miałam problem przeczytać kilka ostatnich stron przez łzy nieustannie napływające mi do oczu!). Wszystko potoczyło się w książce absolutnie nie tak, jak się tego spodziewałam/przewidywałam - właściwie, w życiu też często tak jest, że nie wszystko układa się po naszej myśli. Daje to na pewno jedną ważną lekcję czytelnikowi: często nie widzimy rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości, lecz takimi, jakimi chcemy je widzieć. Interpretujemy różne rzeczy - przypadkowe wydarzenia, dwuznaczne wypowiedzi, intencje/napędy ludzi - w taki sposób, w jaki nam pasuje, jaki jest nam wygodny nie drążąc/zastanawiając się nad wszystkimi możliwymi wariantami. Nie analizujemy wnikliwie otaczającej nas rzeczywistości, pozwalamy, by nasze wyobrażenia przyćmiły prawdziwy obraz.
Powieść jest dobra, autorka miała ciekawy pomysł i wyobraźnię. Jednak mam wrażenie, że "Miniaturzystka" jest trochę zbyt surowa i nieco niedopracowana. Autorce na pewno udało się zaskoczyć czytelnika rozwojem wypadków. Część wątków jednak ginie w powieści, nie wyjaśnia się. Wiele rzeczy pozostaje niedopowiedzianych, nierozwiązanych, niewyjaśnionych. Trochę tak też jest z wątkiem tytułowej "Miniaturzystki" - wydaje mi się, że nie jest to najwłaściwszy tytuł dla tej powieści, zatytułowałabym ją inaczej.
Z pewnością na kartkach książki znajdziemy wiele pięknych zdań, pobudzających do refleksji. Mimo wspomnianych niedociągnięć, uważam powieść za wartą przeczytania!
Bardzo długo czekałam, by przeczytać "Miniaturzystkę". Druga książka autorki, "Muza", niesamowicie mnie urzekła, spodziewałam się więc, że takie samo (albo nawet jeszcze większe!) wrażenie wywrze na mnie jej debiutancka powieść - dlatego pewnie jestem trochę rozczarowana po jej lekturze i czuję lekki niedosyt.
"Miniaturzystka" jest wciągająca, kiedy wzięłam ją do ręki,...
2017-12-27
Książkę dostałam w prezencie gwiazdkowym. Już po przeczytaniu informacji na okładce wiedziałam, że to coś dla mnie: akcja umiejscowiona w czasach Henryka VIII, historia związana z obrazem - uwielbiam te elementy!
Powieść jest niesamowicie wciągająca i trudno się od niej oderwać. Jest idealna niemalże w każdym wymiarze: sytuacja historyczna realistycznie zarysowana, barwne postaci... Problemy z jakimi borykają się bohaterowie, ich portrety psychologiczne czy sekretny rodzinne - autorka wykazała się tu dużą pomysłowością i znajomością ludzkiej psychiki, emocji, mechanizmów sterujących ludzkimi poczynaniami.
Czego mi trochę brakowało? Było wprowadzonych kilka elementów grozy, kilka wątków, które potem (w moim odczuciu) zaskakująco szybko pomyślnie się rozwiązały. Chociażby wątek apteczki Meg: kiedy odkryła, że brakuje w niej poleju mogącego wywołać poronienie, czytelnik mógł się łatwo domyślić, że w posiadanie owej buteleczki weszła Elizabeth, która nie była z jakiegoś powodu zadowolona ze swojego brzemiennego stanu. Wprowadziło to pewne napięcie: które jednak bardzo szybko zostało zniesione, bo już kilka stron dalej Meg znalazła nietkniętą buteleczkę pod jej łóżkiem.
Podobnie trochę rozczarowała mnie szybka decyzja Meg odnośnie poślubienia Johna Clementa. Po rozmowie z nim, kiedy dowiedziała się o jego przeszłości i skrywanej tożsamości oraz wiążących się z tym zagrożeniach, była pełna wątpliwości. Spodziewałam się, że zajmie jej trochę czasu, żeby to wszystko sobie w głowie poukładać i przegryźć - ku mojemu zdumieniu, wystarczył jeden pocałunek z innym mężczyzną, żeby była w stanie podjąć decyzję, że John jest właśnie tym mężczyzną, z którym chce spędzić resztę życia, pobiec do niego i mu to oznajmić. Wydaje mi się, że w rzeczywistości człowiek potrzebowałby trochę więcej czasu na podjęcie i przemyślenie tak ważnej kwestii, w obliczu wszystkich spraw, o których przed chwilą się dowiedziała.
Niemniej, są to drobne niedociągnięcia i mimo tego oceniam powieść jako bardzo dobrą i z pewnością poleciłabym ją wielbicielom powieści z historią w tle!
Książkę dostałam w prezencie gwiazdkowym. Już po przeczytaniu informacji na okładce wiedziałam, że to coś dla mnie: akcja umiejscowiona w czasach Henryka VIII, historia związana z obrazem - uwielbiam te elementy!
Powieść jest niesamowicie wciągająca i trudno się od niej oderwać. Jest idealna niemalże w każdym wymiarze: sytuacja historyczna realistycznie zarysowana, barwne...
2017-11-25
2017-11-10
2014-01
2017-07
2017-07
2017-07
Nie jest to lektura wysokich lotów, ale to książka lekka, przyjemna. Osłodziła mi długą podróż pociągiem. Jedyne, co bardzo mi zgrzytało, to dialogi pomiędzy głównymi bohaterami - nieco sztuczne, wymuszone, zbyt szybko przeskakują pomiędzy skrajnymi emocjami i nastawieniem wobec siebie.
Nie jest to lektura wysokich lotów, ale to książka lekka, przyjemna. Osłodziła mi długą podróż pociągiem. Jedyne, co bardzo mi zgrzytało, to dialogi pomiędzy głównymi bohaterami - nieco sztuczne, wymuszone, zbyt szybko przeskakują pomiędzy skrajnymi emocjami i nastawieniem wobec siebie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to