-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
Alternatywna historia z czasów I Wojny Światowej. Mamy okopowo-awanturniczą historię z dziełem sztuki w roli głównej. Gołkowski bardzo chętnie skorzystał z różnych legend i mitów, które były bardzo popularne w tamtym okresie, całkiem nieźle się to wpasowuje, ale czasami odnosiłam wrażenie, że za dużo grzybów w tym barszczu. Autor nigdy nie miał skłonności do przesady, ale tutaj poszalał.
Po prelekcji na ostatnim Pyrkonie spodziewałam się większego nacisku na pogłębiający się obłęd u żołnierzy siedzących cały czas na froncie, jednak to był niewielki element i to jeszcze na drugim planie. Szkoda, bo nastawiałam się historię z rozbudowanym wątkiem psychologicznym, może innym razem autor zdecyduje się na taki element.
To nie znaczy, że książka jest zła, czytając ją miałam wrażenie, że mam przed sobą powieść w odcinkach, w przypadku tej historii była to przyjemna forma. Sporo zabawnych przepychanek słownych, mimo grozy wojny wszystko podane jest lekko (choć czasem to plot armor mogłoby być trochę lżejsze)i nawet laik w kwestii militariów i wojskowości - taki jak ja - będzie z przyjemnością poznawał dalsze losy bohaterów.
Alternatywna historia z czasów I Wojny Światowej. Mamy okopowo-awanturniczą historię z dziełem sztuki w roli głównej. Gołkowski bardzo chętnie skorzystał z różnych legend i mitów, które były bardzo popularne w tamtym okresie, całkiem nieźle się to wpasowuje, ale czasami odnosiłam wrażenie, że za dużo grzybów w tym barszczu. Autor nigdy nie miał skłonności do przesady, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na jednym z Pyrkonów miałam przyjemność wysłuchać prelekcji Gołkowskiego na temat Królewca, opowiadał z pasją, charyzmą i zaangażowaniem. Autor jest zakochany w Königsbergu, jego historii i tajemnicach, które w sobie kryje. I to wszystko czuć w jego książce, Gołkowski dał Königsbergowi życie, wykreował miasto, które jest bohaterem samym w sobie, wszystko tam jest barwne, wciągające, można się przenieść do tamtych złotych czasów Królewca.
A w środku miasta mamy szpiegowsko-romantyczno-wojenną historię, od której nie można się oderwać. Śledzimy losy Teodora, który spędza swoje wolne dni w tym pięknym mieście. Ale czy na pewno jest to urlop?
Nie będę zdradzać dalszej fabuły, trzeba się dać jej porwać. Biorąc pod uwagę profesję głównego bohatera, mamy także wgląd w jego rozterki natury psychologicznej, ukazujące jak łatwo jest się zatracić w odgrywanej przez siebie roli.
Gołkowski sam przyznał, że ma już pomysł na dalszy ciąg tej historii, nie mogę się doczekać! Uwielbiam klimat jego książek, a ta jest zdecydowanie moją ulubioną, mimo iż nie jestem miłośniczką wojennych historii.
Na jednym z Pyrkonów miałam przyjemność wysłuchać prelekcji Gołkowskiego na temat Królewca, opowiadał z pasją, charyzmą i zaangażowaniem. Autor jest zakochany w Königsbergu, jego historii i tajemnicach, które w sobie kryje. I to wszystko czuć w jego książce, Gołkowski dał Königsbergowi życie, wykreował miasto, które jest bohaterem samym w sobie, wszystko tam jest barwne,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Od końca trzeciej części cyklu jeszcze się łudziłam, że zakończenie będzie inne niż myślę, ale nie, dawno żaden cykl nie rozczarował mnie na samym końcu tak mocno jak Kwiat Paproci.
Czytając "Przesilenie" miałam w głowie jedną myśl: autorko, nie rób tego, nie idź w tę stronę, zrób twist fabularny. Rozczarowałam się okrutnie i było mi przykro, że seria zakończyła się w taki banalny i przewidywalny sposób. Można było poprowadzić końcówkę inaczej - było ku temu sporo możliwości (Swarożyc!)-, a nie iść w przesadzony, słodki i przerobiony już na setki sposobów schemat.
Plusy za wciąż świetnie działający słowiański klimat.
Od końca trzeciej części cyklu jeszcze się łudziłam, że zakończenie będzie inne niż myślę, ale nie, dawno żaden cykl nie rozczarował mnie na samym końcu tak mocno jak Kwiat Paproci.
więcej Pokaż mimo toCzytając "Przesilenie" miałam w głowie jedną myśl: autorko, nie rób tego, nie idź w tę stronę, zrób twist fabularny. Rozczarowałam się okrutnie i było mi przykro, że seria zakończyła się w taki...