-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-03-01
2024-02-09
Potężne tomiszcze, mnóstwo opisów. Jednak te, wyjątkowo, mnie nie nurzyły. Z przyjemnością czytałem tę księgę. Teraz wiem, co to znaczy powieść wiktoriańska. Dotychczas gorączka złota kojarzyła mi się z Dzikim Zachodem i westernami. Ale Nowa Zelandia XIX wieku? Dlaczego nie. Tutaj poszukiwacze docierają statkami zamiast wózkami konnymi. Miasto, w którym rozgrywa się historia, z wątkiem kryminalnym, jest sporo większe od tych, które kojarzymy z westernami. Jest tu wszystko, co być powinno w takiej przygodowe, trochę łotrzykowskiej powieści. Polecam. Nie ma co się zarażać objętością. Czyta się świetnie.
Potężne tomiszcze, mnóstwo opisów. Jednak te, wyjątkowo, mnie nie nurzyły. Z przyjemnością czytałem tę księgę. Teraz wiem, co to znaczy powieść wiktoriańska. Dotychczas gorączka złota kojarzyła mi się z Dzikim Zachodem i westernami. Ale Nowa Zelandia XIX wieku? Dlaczego nie. Tutaj poszukiwacze docierają statkami zamiast wózkami konnymi. Miasto, w którym rozgrywa się...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-05
Dawida Andersa pewnie wielu zna, choćby z jego projektów, choćby "Ciężarówką po Stanach". Niezły gawędziarz. Oprócz kulisów pracy kierowcy ciężarówki poznajemy, dzięki niemu, różne zakątki świata. Ciężarówką ok, ale rowerem po Amazonce, ponad 8000 km? Tak, zrobił to z bratem. Opisał to wszystko pięknie podróżnik, który 30 lat wcześniej pokonał całą Amazonkę kajakiem. Był dla braci wsparciem, doradcą. Książka jest opowieścią o ich zmaganiach z największą rzeką świata, dżunglą, wysokimi górami, ale i z własnymi słabościami. Dla jednego z braci to spełnienie marzeń, dla drugiego terapia (okazuje się, że skuteczna). Książka okraszona pięknymi fotografiami. Pozazdrościć hartu ducha i determinacji.
Dawida Andersa pewnie wielu zna, choćby z jego projektów, choćby "Ciężarówką po Stanach". Niezły gawędziarz. Oprócz kulisów pracy kierowcy ciężarówki poznajemy, dzięki niemu, różne zakątki świata. Ciężarówką ok, ale rowerem po Amazonce, ponad 8000 km? Tak, zrobił to z bratem. Opisał to wszystko pięknie podróżnik, który 30 lat wcześniej pokonał całą Amazonkę kajakiem. Był...
więcej mniej Pokaż mimo toNiesamowity prequell "Legendy i Latte". Jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni autora oraz tłumaczki, trzeba mieć wyobraźnię by dobrać polskie słowa: kościopył, szczurołak i wiele innych. Ileż tam ciepła i miłości. Tym razem pełno tu książek. Pachnie tymi nowiutki i, prosto z drukarni, ale czuć też zapach tych starych, zatęchłych. Zapachy te są przesiąknięte smakowity mi wypiekami krasnoludki Maylee. No i rodzące się uczucie między orczycą Viv i krasnoludką - piekarką. Czyż nie jest pięknie? Tęczowy świat orków, elfów, goblinów, krasnoludów, ludzi i innych stworzeń. Nikt tu nie wspomina o ideologii. Nie ważne kto z kim, byle się kochali. Mimo, iż ta miłość skazana była od początku na niepowodzenie, historia kończy się bardzo dobrze. Fantasy przecudnej urody.
Niesamowity prequell "Legendy i Latte". Jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni autora oraz tłumaczki, trzeba mieć wyobraźnię by dobrać polskie słowa: kościopył, szczurołak i wiele innych. Ileż tam ciepła i miłości. Tym razem pełno tu książek. Pachnie tymi nowiutki i, prosto z drukarni, ale czuć też zapach tych starych, zatęchłych. Zapachy te są przesiąknięte smakowity mi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-03
Jakaż to była uczta, jak zwykle, obcując z powieścią mistrza opowiadania historii. Ileż tu się dzieje. Jak pięknie jest to opowiedziane. Oczywiście to nie koniec historii o (jeszcze) starszym Inspektor że Williamie Warwicku.
Jakaż to była uczta, jak zwykle, obcując z powieścią mistrza opowiadania historii. Ileż tu się dzieje. Jak pięknie jest to opowiedziane. Oczywiście to nie koniec historii o (jeszcze) starszym Inspektor że Williamie Warwicku.
Pokaż mimo to2023-09-21
Autor prosił, by nie zdradzać szczegółów. Jednak podzielę się kilkoma uwagami. Książka to kontynuacja pracy duetu Antonia (ponadprzeciętna osobowość) i Jon (potężny facet, nie, żeby był gruby). Tym razem rozpracowują sprawę, w której zamieszana jest ruska mafia oraz skorumpowani hiszpańscy policjanci. W tle handel narkotykami i handel kobietami. Kolejna dawka jazdy bez trzymanki. W pierwszej części autor z najdrobniejszymi szczegółami opisał moment oraz skutki zamachu bombowego. W tej zaś przedstawił szczegółowo zderzenie dwóch pojazdów (wywołane celowo). Opisał z detalami, niczym fizyk doświadczalny, prezentując prawa mechaniki, co działo się podczas kilku sekund zdarzenia. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Ciekawość, co też przedstawił z taką, naukową wręcz, dokładnością w części trzeciej. Tego dowiem się już wkrótce.
Autor prosił, by nie zdradzać szczegółów. Jednak podzielę się kilkoma uwagami. Książka to kontynuacja pracy duetu Antonia (ponadprzeciętna osobowość) i Jon (potężny facet, nie, żeby był gruby). Tym razem rozpracowują sprawę, w której zamieszana jest ruska mafia oraz skorumpowani hiszpańscy policjanci. W tle handel narkotykami i handel kobietami. Kolejna dawka jazdy bez...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-24
Kolejny kryminał Pawła Fleszara. Jest Nowa Huta ze swoją komunistyczną historią i rozmachem. Jest też królewski Kraków, jego uroki, klimat.
Autor dba o każdy szczegół, również o to, by policjanci byli naturalni. Zatem nie zawsze posługują się polszczyzną wziętą z dzieł mistrzów literatury, ale normalnie, jak między facetami, musi pojawić się bluzg. Na szczęście ich nie nadużywa. Nie pominął autor wtrętów dotyczących słów używanych powszechnie w Krakowie i okolicach (przez prawdziwych Krakusów, a nie tych napływowych). Akcent czytelnik musi dorobić sobie sam. Nie zwróciłem uwagi, czy dzieci wychodzą na dwór czy na pole? (Choć w dzisiejszych czasach częściej siedzą "w telefonie" lub "na kompie"). Dla tych, którzy chcą poznać trochę "krakoskich" określeń polecam na Instagramie "alfabet krakoski" - zabawę wymyśloną przez rektora Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, w której znani Krakusi prezentują słowa znane i stosowane tylko w Krakowie.
Wracam do powieści. Dla mnie bomba z nieoczywistym zakończeniem. Kiedy zaczynają ginąć chłopcy, od razu pojawia się myśl - pedofil, zwyrodnialec grasujący w grodzie Kraka. Gdy autor wspomina o filmie Sekielskich, nie miałem wątpliwości, że chodzi o księdza. Wraz z kolejnymi kartkami, od których trudno się uwolnić, wątpliwości się rozwiewają. Zatem kto? Problem jest bardziej zawiły i to lubię w kryminałach. Świetna ekipa dochodzeniowa, w zasadzie każdy jej członek z tzw. przeszłością. Nie będę spojlerował. Kto zechce ten przeczyta. Książka warta jest poświęcenia swego czasu. Mam nadzieję na spotkanie z kolejną powieścią autora.
Kolejny kryminał Pawła Fleszara. Jest Nowa Huta ze swoją komunistyczną historią i rozmachem. Jest też królewski Kraków, jego uroki, klimat.
Autor dba o każdy szczegół, również o to, by policjanci byli naturalni. Zatem nie zawsze posługują się polszczyzną wziętą z dzieł mistrzów literatury, ale normalnie, jak między facetami, musi pojawić się bluzg. Na szczęście ich nie...
2023-08-13
Nigdy nie przeczytałem niczego Brunona Schulza. Tomik "Sklepów cynamonowych" leży na półce. Może się doczeka. Książka "Narzeczona Szhulza" została mi polecona jako wartościowa pozycja (dla polecającej). Zwykle unikam takich sytuacji. Sam sobie polecam książki. Bałem się, że polegnę, głupio będzie oddać i się tłumaczyć. A tu spora i miła niespodzianka. Książka mnie porwała, czytałem ją z apetytem (o czym zapewniłem polecającą). Biografia, nie-biografia. Trochę faktów, trochę wyobraźni autorki (wielkie brawa za kunszt). Wielka, niespełniona miłość. Chyba raczej Juny. Nie rozumiem tego, ale coś w tym jest, że wielcy artyści wolą być samotni z tą swoją wielką twórczością, niż żyć monotonnym, codziennym życiem. Schulz chyba bał się żyć z kimś. Nawet z kimś tak oddanym mu do końca swoich chwil, jak Juna. Wolał przypadkowe spotkania (za dwa złote przed wojną) z ulicznicami. Bohaterka, która przeżyła Schulza o wiele lat, doświadczyła sanacji, wojny, stalinizmu, komunizmu. Cudem udało jej się nie wyjechać z kraju w 1968 roku. Pięknie mówiła o Nim, o planowanym (okazało się, że tylko przez nią) wspólnym życiu. Niewiele przeczytałem w życiu biografii. Ta mnie urzekła. Do książek pani Agaty Tuszyńskiej wrócę (na pewno do jednej, bo czeka na półce).
Nigdy nie przeczytałem niczego Brunona Schulza. Tomik "Sklepów cynamonowych" leży na półce. Może się doczeka. Książka "Narzeczona Szhulza" została mi polecona jako wartościowa pozycja (dla polecającej). Zwykle unikam takich sytuacji. Sam sobie polecam książki. Bałem się, że polegnę, głupio będzie oddać i się tłumaczyć. A tu spora i miła niespodzianka. Książka mnie porwała,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-28
Konflikt Palestyńsko - Izraelski, coś o czym słyszę od najmłodszych lat. Nigdy się tym szczególnie nie interesowałem. Zachodni Brzeg, Jerozolima, Hamas, Hebron i wiele innych nazw słyszanych często. Coś tam się dzieje, jakieś zamachy, terroryści. Daleko od nas. Aż wreszcie przydarzyło się coś koszmarnego, bardzo blisko nas. I wpada mi w ręce książka "Apeirogon". Nie mogę się od niej oderwać. Nie jest to typowa powieść, z akcją, dialogami. Składa się z dużej liczby małych, czasami większych fragmentów opisujących dramat tam się rozgrywający. Ktoś napisał, że nie mógł znieść tych nieskładnych elementów i przerwał czytanie w jednej trzeciej. Przeczytałem niedawno, że nie powinno się oceniać książki nie przeczytawszy jej do końca. Uważam, że książka ta to nie jest zbiór chaotycznych myśli autora. Wszystko jest przemyślane i odpowiednio skonstruowane. Autor opisuje faktyczne wydarzenia w kraju wielu sprzeczności, wielu kultur. Obecnie przez Izrael przelew się fala ogromnych protestów przeciwko burzenia demokracji. Kraj zmierza w kierunku Polski, Węgier i Turcji.
Autor opisuje wydarzenia dotyczące śmierci dwójki dzieci: palestyńskiego i izraelskiego. Wypadki dzieli dekada, ale okoliczności podobne. To jest bardzo piękna, poruszająca, dająca wiele do myślenia książka.
Konflikt Palestyńsko - Izraelski, coś o czym słyszę od najmłodszych lat. Nigdy się tym szczególnie nie interesowałem. Zachodni Brzeg, Jerozolima, Hamas, Hebron i wiele innych nazw słyszanych często. Coś tam się dzieje, jakieś zamachy, terroryści. Daleko od nas. Aż wreszcie przydarzyło się coś koszmarnego, bardzo blisko nas. I wpada mi w ręce książka "Apeirogon". Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-02
Książka ta przypomina mi "Jeden dzień" Davida Nicholsa. Tam bohaterowie spędzili jedną noc i ich drogi się rozeszły. Spotykali się każdego 15. lipca. Wreszcie, po latach, po kolejnych piętnastych lipca, dojrzeli do tego, by stwierdzić, że są nie tylko przyjaciółmi. Niestety finał był tragiczny. Tutaj z kolei seksprzyjaciele (spędzili ze sobą wiele upojnych chwil) niby są razem, niby wikłają się w inne związki. Dzieli ich status materialny i społeczny. Łączy zaś uczucie, którego nie umieją, albo nie chcą nazwać. Kiedy już wydaje się, że to już teraz zaczną żyć długo i szczęśliwie, pojawia się coś, co wprowadza zmiany. Jednak czytelnik wie: oni nie mogą bez siebie żyć. "Zrobili dla siebie tak dużo dobrego". Na szczęście finał jest zgoła odmienny niż we wspomnianej wcześniej książce.
Książka ta przypomina mi "Jeden dzień" Davida Nicholsa. Tam bohaterowie spędzili jedną noc i ich drogi się rozeszły. Spotykali się każdego 15. lipca. Wreszcie, po latach, po kolejnych piętnastych lipca, dojrzeli do tego, by stwierdzić, że są nie tylko przyjaciółmi. Niestety finał był tragiczny. Tutaj z kolei seksprzyjaciele (spędzili ze sobą wiele upojnych chwil) niby są...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-23
Strach nawet czytać, skoro macki Kremla sięgają wszędzie. Polecam dla fascynatôw Rosją, takich jak ja.
Strach nawet czytać, skoro macki Kremla sięgają wszędzie. Polecam dla fascynatôw Rosją, takich jak ja.
Pokaż mimo to2023-03-19
Fascynowała mnie Rosja zawsze. Czytałem wszystko, co wpadło mi w ręce. Fascynacja skończyła się jednego dnia: 24.02.2022 r. Myślałem, że nie sięgnę już po nic, co dotyczy tego barbarzyńskiego kraju. Coś mnie kusiło, by przeczytać "Watahę Putina", której współautorem jest Witold Jurasz. Nie zawiodłem się. "Demony Rosji" są dla mnie swoistym uzupełnieniem wiedzy. Choć pewnie należałoby odwrócić kolejność, dla mnie to nie ma znaczenia. Świetnie opisane przeistaczanie się Putina z kogoś niewidzialne go we wszechwładnego cara. "(...) Rosja jest uzależniona od „bata” tak jak narkoman od narkotyku i że tak jak narkoman musi pewnego dnia wylądować na dnie, by wyjść z narkomanii, tak Rosji trzeba było również pozwolić sięgnąć dna, „ale wy na Zachodzie tego nie rozumiecie”(...) . Takie myśli chodziły mi po głowie, jednak jako laik nie wypowiadałem ich głośno. Miękki autorytaryzm zamienia się w twardy, a następnie w dyktaturę. Tak było za Stalina, tak jest i teraz. Obecne sankcje niczego zmienią i szaleniec Putin będzie "mięsem armatnim" kąsał, bo może, bo ma go bardzo dużo. Dopóki Rosja nie osiągnie dna, dopóty nie będzie bezpiecznie.
Fascynowała mnie Rosja zawsze. Czytałem wszystko, co wpadło mi w ręce. Fascynacja skończyła się jednego dnia: 24.02.2022 r. Myślałem, że nie sięgnę już po nic, co dotyczy tego barbarzyńskiego kraju. Coś mnie kusiło, by przeczytać "Watahę Putina", której współautorem jest Witold Jurasz. Nie zawiodłem się. "Demony Rosji" są dla mnie swoistym uzupełnieniem wiedzy. Choć pewnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-27
Nie bardzo wiem dlaczego książka została zakwalifikowana do kategorii: kryminał, sensacja, thriller. Może trochę thriller, ale mocno psychologiczny. Uwielbiam książki Soni Rosy, więc i od tej nie mogłem się oderwać. Zazdrość, zawiść, niezaradność może doprowadzić do tragedii. Mogą doprowadzić do takich zmian w psychice, że człowiek staje się psychopatą, który pragnie tylko zemsty za swoją "krzywdę", za swoją biedę. Nie brak tu też myślących tylko fiutem dupków, drobnych pijaczków, żuli. Ot, taka szara rzeczywistość.
Nie bardzo wiem dlaczego książka została zakwalifikowana do kategorii: kryminał, sensacja, thriller. Może trochę thriller, ale mocno psychologiczny. Uwielbiam książki Soni Rosy, więc i od tej nie mogłem się oderwać. Zazdrość, zawiść, niezaradność może doprowadzić do tragedii. Mogą doprowadzić do takich zmian w psychice, że człowiek staje się psychopatą, który pragnie tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-17
Jako redaktor autor ma dużo ciekawego do powiedzenia. Jako debiutant powieściopisarz opowiedział ciekawą, intrygującą opowieść z wątkiem kryminalnym i miłosnym w tle. Sprytnie wplótł wątki polityczne współczesnej polski, przedstawił historyczne tło konfliktów w tej części Afryki, w której powieść się rozgrywa. Nie brak tu scen mrożących krew w żyłach jak i tych, które pozwalają wyobraźni pracować na dużych obrotach. Dla mnie bomba.
Jako redaktor autor ma dużo ciekawego do powiedzenia. Jako debiutant powieściopisarz opowiedział ciekawą, intrygującą opowieść z wątkiem kryminalnym i miłosnym w tle. Sprytnie wplótł wątki polityczne współczesnej polski, przedstawił historyczne tło konfliktów w tej części Afryki, w której powieść się rozgrywa. Nie brak tu scen mrożących krew w żyłach jak i tych, które...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-21
Thriller z Argentyny? Dlaczego nie. Ciekawa fabuła, zwroty akcji. To, co lubię. Niezbyt skomplikowana zagadka, aczkolwiek konstrukcja zaskakująca. Nie dopatrzyłem się w książce zbyt wiele na temat przemian w Argentynie. Choć podziały społeczne zostały mocno wyeksponowane.
Thriller z Argentyny? Dlaczego nie. Ciekawa fabuła, zwroty akcji. To, co lubię. Niezbyt skomplikowana zagadka, aczkolwiek konstrukcja zaskakująca. Nie dopatrzyłem się w książce zbyt wiele na temat przemian w Argentynie. Choć podziały społeczne zostały mocno wyeksponowane.
Pokaż mimo to2023-01-07
Stanisław Grzesiuk barwnie opisał swoje życie w przedwojennej Warszawie, życie hulaszcze, wesołe, rozbrykane, trochę chuligańskie, ale w zgodzie z prawem. Łukasz Stachniak przedstawia bez owijania w bawełnę Warszawę bandycką, złodziejską, ale honorową, z zasadami. Poznajemy trzy oblicza Warszawy niegrzecznej: przedwojenną, gdzie bandyterka rozkwitała w najlepsze; okupowaną, gdzie wszyscy walczyli o przetrwanie, jedni kosztem innych i tę powojenną, komunistyczną, gdzie wraz z podnoszeniem się z ruin stolicy coraz prężniej zaczęli się odradzać główni bohaterowie. Klimatem bardzo podobna do "Króla" Szczepana Twardocha. Jednak tutaj walorem są ówczesna gwara, szczegółowy rys historyczny no i autentyczność postaci i wydarzeń. Oczy wielkie ze zdumienia robiłem przy fragmencie opisującym, co ówcześni potrafili robić z eterem. Techniki stosowane obecnie w handlu znane były dużo wcześniej. Założyciele Domu Towarowego Braci Jabłkowskich stosowali je już w dziewiętnastym wieku. Fantastyczna książka. Zakwalifikowana jako literatura piękna świetnie sobie radzi jako powieść historyczna.
Stanisław Grzesiuk barwnie opisał swoje życie w przedwojennej Warszawie, życie hulaszcze, wesołe, rozbrykane, trochę chuligańskie, ale w zgodzie z prawem. Łukasz Stachniak przedstawia bez owijania w bawełnę Warszawę bandycką, złodziejską, ale honorową, z zasadami. Poznajemy trzy oblicza Warszawy niegrzecznej: przedwojenną, gdzie bandyterka rozkwitała w najlepsze; okupowaną,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-11
Jak dla mnie to arcydzieło. Jest tu tak wiele historii, niedopowiedzeń, tajemnic, miłości, zdrady, okrucieństw, które obecnie odżyły w Ukrainie. Nigdy dotąd nie czytałem takiej powieści, w której w zasadzie nie ma pozytywnych bohaterów, ale do niektórych czułem coś na kształt sympatii. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nawet jej koniec, dla mnie nieprzewidywalny, jest taki, jaki być powinien. Bez niedomówień i domysłów. Cudo
Jak dla mnie to arcydzieło. Jest tu tak wiele historii, niedopowiedzeń, tajemnic, miłości, zdrady, okrucieństw, które obecnie odżyły w Ukrainie. Nigdy dotąd nie czytałem takiej powieści, w której w zasadzie nie ma pozytywnych bohaterów, ale do niektórych czułem coś na kształt sympatii. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nawet jej koniec, dla mnie nieprzewidywalny,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-20
Nie ekscytowałem się, ani zbyt wiele nie oczekiwałem od nagradzanych książek. Nie jestem krytykiem literackim. Raczej fanem czytania. Książka mnie wciąga albo nie. Nie analizuję walorów literackich, ani co autor miał na myśli. Tego było do znudzenia w szkole. Sięgnąłem po nią pewnie tylko dlatego, że blisko nas dzieją się straszne rzeczy. Jest tu okrucieństwo wojny, grabieże nazistów, ruch oporu, indoktrynacja hitlerowska, produkcja lojalnych, oddanych Niemców, bestialstwo i zezwierzęcenie ruskich. Wojna jest tu przedstawiona inaczej, poprzez losy kilku bohaterów. Czytelnik czuje, że ich losy jakoś się splotą, ale nie wiadomo jak. Czy jestem rozczarowany, bo Marie i Werner spotykają się tylko jednego dnia, albo, że nie są znane dalsze losy kamienia? Nie. Byłem zauroczony lekturą tej książki.
Nie ekscytowałem się, ani zbyt wiele nie oczekiwałem od nagradzanych książek. Nie jestem krytykiem literackim. Raczej fanem czytania. Książka mnie wciąga albo nie. Nie analizuję walorów literackich, ani co autor miał na myśli. Tego było do znudzenia w szkole. Sięgnąłem po nią pewnie tylko dlatego, że blisko nas dzieją się straszne rzeczy. Jest tu okrucieństwo wojny,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-05
Uwielbiam opowieści Archera. Nie mogło być inaczej z kolejną odsłoną opowieści o młodym inspektorze Scotland Yardu. Kolejne smaczki popisów oratorskich uczonych kolegów w togach. Skorumpowani policjanci, oszuści, handlarze narkotykami. Jest również miejsce na miłość. Nie można się przy tym nudzić. Czekam na następny tom. Szkoda, że Pan Archer nie wydaje tak szybko jak Remigiusz Mróz 🙂
Uwielbiam opowieści Archera. Nie mogło być inaczej z kolejną odsłoną opowieści o młodym inspektorze Scotland Yardu. Kolejne smaczki popisów oratorskich uczonych kolegów w togach. Skorumpowani policjanci, oszuści, handlarze narkotykami. Jest również miejsce na miłość. Nie można się przy tym nudzić. Czekam na następny tom. Szkoda, że Pan Archer nie wydaje tak szybko jak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na okładce wydawca zamieścił zdanie: "Najlepszy argentyński thriller ostatnich lat". Dla mnie rzeczywiście najlepszy, bo dotychczas jedyny. Przed tą książką skończyłem czytać polską powieść z wątkiem zaginięcia dzieci. Przypadek sprawił, iż wziąłem do ręki "Ogród z brązu", w którym głównym wątkiem jest determinacja ojca w poszukiwaniu zaginionej córki. Ale przy okazji autor pokazuje prawdziwe oblicze argentyńskiej policji, skorumpowanej, mało zaangażowanej w poszukiwania. Tło opowiedzianej historii okazało się dla mnie niczym wybuch. Kopara mi opadła. Niesamowita historia.
Na okładce wydawca zamieścił zdanie: "Najlepszy argentyński thriller ostatnich lat". Dla mnie rzeczywiście najlepszy, bo dotychczas jedyny. Przed tą książką skończyłem czytać polską powieść z wątkiem zaginięcia dzieci. Przypadek sprawił, iż wziąłem do ręki "Ogród z brązu", w którym głównym wątkiem jest determinacja ojca w poszukiwaniu zaginionej córki. Ale przy okazji autor...
więcej Pokaż mimo to