-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-21
2024-04-04
Obleśny stary dziad i obleśny młody kamerdyner. Tylko te dwie scenki zapamiętałam i mi się nie spodobał tomik.
Obleśny stary dziad i obleśny młody kamerdyner. Tylko te dwie scenki zapamiętałam i mi się nie spodobał tomik.
Pokaż mimo to2024-03-16
Pamiętacie, że się zarzekałam, że nie wezmę dwójki do ręki? Nooo. Chyba w tej serii znalazłam mityczną kobyłę, co zowie się guilty pleasure. Takie złe, a takie miłe ;)
Zacznę od dupy strony — od dodatku opisującego świat. Kto wpadł na pomysł, żeby dać go w tomie drugim i to na samym końcu? Takie rzeczy na początku trzeba. Chociaż sam dodatek trochę rozwinie znajomość świata, to rewolucji nie robi. Autor nie korzysta z niego - mam za sobą dwa tomy, a styczności z pojęciami, postaciami czy kalendarzem przedstawionym w dodatku mamy co kot, kotołak, napłakał. Po co zatem takie rzeczy?
Fabularnie mamy podziałkę - na przygody Ksina i na przygody Strzygi. Ksin, jak się okazuje, ma jakąś tam rodzinę i bardzo do serduszka wziął sobie dewizę 'rodzina ponad wszystko'. Ja na Darona i jego kłopot, po tym, co zrobił Ksinowi, miałabym wyjebane. Jest tam jeszcze coś z kościejem, kości...żercom, czy jak mu tam, ale widzicie - już zapomniałam, już mi z głowy wątek ten wyleciał, aż tak był ważny.
No, może trochę był, w nawiązaniu do Strzygi. Ale historia Strzygi kończy się tak szybko, jak się zaczęła. I to debilne zakończenie, bo z mojej perspektywy, to taką samą robotę zrobiłby pułk zbrojnych, ale nie. Nie, nie, trzeba jakoś wprowadzić Różanooką, to wykorzystajmy okazję. A co to za jedna? Ha! To też ciekawa i naciągana historia, ale bez spojlerów. Se poczytajcie, jeśli macie w sobie tę hedonistyczno-masochistyczną chęć (widocznie ja mam).
Czy coś się zmieniło w charakterze bohaterów? Cóż, postarzeli się. I Redren zgłupiał. A tak, to ten sam zestaw cech, co w poprzedniej książce, z wyjątkiem Hanti i Ksina. Laska zmieniła imię i już po całości stała się chętnym ciałem i nawet wszedł wątek zoofili, ale wiecie, napisany tak, żeby nie gryzło w oczy za bardzo (łamańcem westchnień, łona i grafomaństwa).
A kotołak? Ano w końcu uchlał się krwią. Co w tym stanie zrobił — do poczytania. Początkowo to użalanie się nad sobą zmieszane z obrzydzeniem i spodziewam się samobójstwa, aaale nie. Nagle jest pyk — i wszystko wraca do normy, no, może jakieś głosy w głowie, ale jest norma. Nadal przechodzimy do porządku dziennego.
No co no, jest tak, jakby czytała początkującego pisarza fanfików. Polepszyło się w akcji, bo mam coś więcej niż poprzedni romans baby i kota, ale wyżyny szczytów toto nie są. Chyba dalej będę w ten hedo-sado brnąć i wypożyczę tom 3, bo bym chciała dowiedzieć się, co stało się z Ksinem.
Pamiętacie, że się zarzekałam, że nie wezmę dwójki do ręki? Nooo. Chyba w tej serii znalazłam mityczną kobyłę, co zowie się guilty pleasure. Takie złe, a takie miłe ;)
Zacznę od dupy strony — od dodatku opisującego świat. Kto wpadł na pomysł, żeby dać go w tomie drugim i to na samym końcu? Takie rzeczy na początku trzeba. Chociaż sam dodatek trochę rozwinie znajomość...
2024-03-09
Quest z Kubą Rozpruwaczem kończy się tak... przewidywalnie — bo najciemniej jest pod latarnią. Początek też nic nowego - banda pracownicza nadal jest bandą, której nic nie wychodzi. Przynajmniej jest Ciel w wydaniu 'wstydzę się'.
Quest z Kubą Rozpruwaczem kończy się tak... przewidywalnie — bo najciemniej jest pod latarnią. Początek też nic nowego - banda pracownicza nadal jest bandą, której nic nie wychodzi. Przynajmniej jest Ciel w wydaniu 'wstydzę się'.
Pokaż mimo to2022-01-02
Stoi w rozkroku między serią detektywistyczną, a melodramatem. Wątek z reżyserem znużył mnie i nie, nie łykam takiego wytłumaczenia. O wiele przyjemniejsze było to krótkie opowiadanko o stłuczce, szkoda, że takie krótkie.
Stoi w rozkroku między serią detektywistyczną, a melodramatem. Wątek z reżyserem znużył mnie i nie, nie łykam takiego wytłumaczenia. O wiele przyjemniejsze było to krótkie opowiadanko o stłuczce, szkoda, że takie krótkie.
Pokaż mimo to2024-02-20
Jestem Collins.
Początek, jak początek - zapoznanie z bohaterami. Praca w sklepie, ślub kolegi, pogrzeb kolegi. Ot, życie. Tylko że w tym życiu przewija się co rusz tajemniczy symbol, który ma związek z Kenjim, no ale niestety chłop ma kiepską pamięć i gdyby nie pewne zdarzenie, toby sobie nie przypomniał, że kiedy Kenji mały był, to miał grupę kumpli, bazę, Księgę Przepowiedni i tajemniczy symbol...
I symbol ten prowadzi do zgromadzenia wokół osoby Przyjaciela. Kto to jest i do czego dąży - nie wiem. Wiem, że nie mają większych oporów przed zabójstwem i wiem, że działają jak sekty. Właściwie to całkiem ładnie powstawanie takich grup religijnych jest tu pokazane. W działaniach dość radykalni, a ich siatka sięga w miejsca, w które nie powinna sięgać.
Jak czytałam skany w pl, kiedy jeszcze WsechbibliaMangi istniała, to nie czułam takiego... niepokoju. Przy czytaniu. Ale teraz czuję, bo jest czego się bać.
Jestem Collins.
Początek, jak początek - zapoznanie z bohaterami. Praca w sklepie, ślub kolegi, pogrzeb kolegi. Ot, życie. Tylko że w tym życiu przewija się co rusz tajemniczy symbol, który ma związek z Kenjim, no ale niestety chłop ma kiepską pamięć i gdyby nie pewne zdarzenie, toby sobie nie przypomniał, że kiedy Kenji mały był, to miał grupę kumpli, bazę, Księgę...
2024-02-20
Poznajemy Szoguna - japończyka w Tajlandii. Gdzie też go wywiało, no, ale dobrze wywiało, bo macki Przyjaciela też tam sięgają. Tak też podejrzenia miałam, co toto jest za postać. Nie do końca rozumiem jego pobudki do działania, ale może kolejny tom mi więcej wyjaśni. Niepokój z jedynki trochę zelżał, zastąpiły go mafijne porachunki.
Poznajemy Szoguna - japończyka w Tajlandii. Gdzie też go wywiało, no, ale dobrze wywiało, bo macki Przyjaciela też tam sięgają. Tak też podejrzenia miałam, co toto jest za postać. Nie do końca rozumiem jego pobudki do działania, ale może kolejny tom mi więcej wyjaśni. Niepokój z jedynki trochę zelżał, zastąpiły go mafijne porachunki.
Pokaż mimo to2024-02-21
Nie spodziewałam się, że zaproszą do grona przyjaciół Tych Dwóch - no tak, znali ich za dzieciaka, a oni wiedzieli o Księdze. Ale... dziecięce urazy potrafią dłuuugo przetrwać i widać, że to posunięcie mądre nie było. Cóż, pomyłki się zdarzają.
Ej, nasi bohaterowie przyszykowali się na Sylwestra 2000r. i nagle przeskakujemy czternaście lat do przodu, gdzie Kanna już licealistka żyje sobie w dziwnym, mafijno-autokratycznym Tokio. I, ehkm, ja wiem, że ona będzie ważna i że ma takie jakieś dziwne moce, ale trudno mi uwierzyć, iż sama jedna dała radę mafii tajskiej i chińskiej. No kaman, to mafia, nie paczka gówniarzy. A co z bohaterami? Jest tylko dwóch, reszta może w kolejnym tomie.
I chociaż o Przyjacielu tu prawie nic nie ma, to wiadomo już, że rozpostarł macki na całą Japonię. Wiemy, kto ma plecy, kto siedzi w kieszeni i widząc bramę, myślę, że z tej mizernej sekciarskiej grupki slash partii politycznej Grupa Przyjaciela przejęła władzę. Czyli źle się będzie dziać. A Kaczki tam nie mają? Albo nie chcą zabrać?
Niepokój mija, a pojawia się strach. Szczególnie patrząc na Britney i pieprzyka. Taka szumowina na wolności, a tacy dobrzy ludzie w pierdlu.
Nie spodziewałam się, że zaproszą do grona przyjaciół Tych Dwóch - no tak, znali ich za dzieciaka, a oni wiedzieli o Księdze. Ale... dziecięce urazy potrafią dłuuugo przetrwać i widać, że to posunięcie mądre nie było. Cóż, pomyłki się zdarzają.
Ej, nasi bohaterowie przyszykowali się na Sylwestra 2000r. i nagle przeskakujemy czternaście lat do przodu, gdzie Kanna już...
2024-02-22
Pod koniec się popłakałam. Sama w to nie wierzę, a jednak. To zdarzenie rozładowało nazbierane emocje.
To nie koniec powrotów i tutaj spotykami kolejną osobę - Sadakiyo. Początkowo to zachowuje się jak niespełna rozumu gość i to jest przerażające, bo nie wiesz — czy tylko idzie ci zrobić herbatę, czy idzie po nóź, żeby cię zadźgać. Ogólnie to szkoda faceta, szkoda mi go za dzieciaka, bo ewidentnie miał pecha co do przyjaciół. Zobaczymy, jak to się dalej rozwinie.
Ustawka Kanny z mafiosami jest grubymi nićmi szyta. Chwilowo ludzie ci nie mają zastosowania poza kilkoma rozdziałami i podejrzewam, że może coś w przyszłości? Chyba że mieli być tam tylko po to, żeby spełniło się jedno z proroctw, jak tak to... lipny powód.
I Kanna, Kanna w końcu się dowiedziała. Ciekawe, co tym razem zrobi.
Pod koniec się popłakałam. Sama w to nie wierzę, a jednak. To zdarzenie rozładowało nazbierane emocje.
To nie koniec powrotów i tutaj spotykami kolejną osobę - Sadakiyo. Początkowo to zachowuje się jak niespełna rozumu gość i to jest przerażające, bo nie wiesz — czy tylko idzie ci zrobić herbatę, czy idzie po nóź, żeby cię zadźgać. Ogólnie to szkoda faceta, szkoda mi go...
2024-02-21
Wielka Ucieczka dobiegła końca i - wiadomo - czas sprostać nowej, przyjacielskiej rzeczywistości. W tym miejscu Otcho raczy nas swoją wersją wydarzeń z Sylwestra.
Natomiast do grona bohaterów dołącza Koizumi - licealistka, która wybrała naprawdę felerny temat zadania z historii. Tak zły, że aż dostała się do Przyjacielolandu, który jest tak pojebany, jak brzmi. Na szczęście dziewczyna spotyka tam dawno, dawno niewidzianą postać - sama myślałam, że chłop już zginął. No, ale skoro żyje, to i on snuje swoją opowieść Sylwestra 2000.
I w tej historii coś się nie zgadza - Przyjaciel jednak to łajdak!
Wielka Ucieczka dobiegła końca i - wiadomo - czas sprostać nowej, przyjacielskiej rzeczywistości. W tym miejscu Otcho raczy nas swoją wersją wydarzeń z Sylwestra.
Natomiast do grona bohaterów dołącza Koizumi - licealistka, która wybrała naprawdę felerny temat zadania z historii. Tak zły, że aż dostała się do Przyjacielolandu, który jest tak pojebany, jak brzmi. Na...
2024-02-23
Kolejne powroty, kolejne pożegnania. Sadakyio jest tak niejednoznaczną postacią, czy to dobry facet, który popełnił kilka złych czynów, czy zły facet, który popełnił kilka dobrych? Do końca tomu nie wiem. Ach, Moniek...
Kanna się ogarnia z amoku, by po odwiedzeniu szpitala popaść w kolejny. Nie rozumiem, gdzie w tym wszystkim podziewa się Kiriko? Czy ona była świadoma, przy czym brała udział? Raczej była. Skoro była, to dlaczego...?
Patrząc na całokształt, wysuwam hipotezę, że Przyjaciel to nie jest jedna osoba. Myślę, że co najmniej dwie noszą to miano i naprzemiennie występują. Czy mam pewność? Ano nie, ale Przyjaciel z laboratorium raczej się z tego nie podniesie. A że przede mną jeszcze kilka tomów, to utwierdza mnie w przekonaniu. No bo nikt jego twarzy nie widział, więc można go podmienić, starczy znaleźć gościa o podobnej posturze, wzroście, głosie... Wydaje się niemożliwe, ale skoro można stworzyć wirusa, to można też zmienić człowieka.
Kolejne powroty, kolejne pożegnania. Sadakyio jest tak niejednoznaczną postacią, czy to dobry facet, który popełnił kilka złych czynów, czy zły facet, który popełnił kilka dobrych? Do końca tomu nie wiem. Ach, Moniek...
Kanna się ogarnia z amoku, by po odwiedzeniu szpitala popaść w kolejny. Nie rozumiem, gdzie w tym wszystkim podziewa się Kiriko? Czy ona była świadoma,...
2024-02-23
Nie wierzę, żeby Przyjaciel był martwy. Jeśli moja teoria z poprzedniego tomu jest prawdziwa, to zgon jednego z Trzech nie ma większego wpływu na fabułę, się go zastąpi.
Zgon nie ma też wpływu na kolejną plagę, która, przyznaję, jest bardzo, bardzo straszna. W COVIDzie się bałam, a tu? Tutaj już byłabym martwa. Szczepionka jest, a jak, ale to jeszcze nie ten moment, by uratowała świat.
Trochę rozjaśnia się zamieszanie z 1970 a 1971. I w końcu, no nareszcie pokazali, co takiego widział Osioł. Tak, na jego miejscu też bym spierdalała. Myślałam, że może zobaczył tego sławnego ducha, ale taki umysł ścisły, nieee, on wiedział, że to ściema. Szkoda, że nie żyje.
Nie wierzę, żeby Przyjaciel był martwy. Jeśli moja teoria z poprzedniego tomu jest prawdziwa, to zgon jednego z Trzech nie ma większego wpływu na fabułę, się go zastąpi.
Zgon nie ma też wpływu na kolejną plagę, która, przyznaję, jest bardzo, bardzo straszna. W COVIDzie się bałam, a tu? Tutaj już byłabym martwa. Szczepionka jest, a jak, ale to jeszcze nie ten moment, by...
2024-02-24
No więc mamy ich trzech - Fukubee, Sadakiyo i Yamane. Sadakiyo na pewno nie żyje, Yamane na pewno żyje, a Fukubee... nie wiem. Po rzeczy z Papieżem myślę, że tak, jego wspomnienia bardziej mnie w tym utwierdzają, ale wolałabym zobaczyć mocniejszy dowód.
Swoją drogą mały Fukubee to był kawał skurczybyka. Widzieliście, jak pomiatał 'przyjaciółmi'? Jaki miał pokręcony, obrzydliwy umysł? I to taki dzieciak. A później zamarzył sobie odbudowanie Edo z '70. I Mur, prawie jak za Trumpa.
Patrząc na Mur, jest już po kolejnej wirusowej czystce. I chyba widziałam na motorku Kenjiego? Oby. Tak długo go nie było.
No więc mamy ich trzech - Fukubee, Sadakiyo i Yamane. Sadakiyo na pewno nie żyje, Yamane na pewno żyje, a Fukubee... nie wiem. Po rzeczy z Papieżem myślę, że tak, jego wspomnienia bardziej mnie w tym utwierdzają, ale wolałabym zobaczyć mocniejszy dowód.
Swoją drogą mały Fukubee to był kawał skurczybyka. Widzieliście, jak pomiatał 'przyjaciółmi'? Jaki miał pokręcony,...
2024-02-25
Chyba najsłabszy z do tej pory przeczytanych tomów. Możliwe też, że już się zmęczyłam fabułą i muszę odpocząć.
Poznajemy trochę życia za murem, trochę życia w Shinjuku, trochę pławienia się w dobrobycie pierdolniętego Grubasa i trochę... ciekawy... plan. Widać, że zaczynamy powoli dreptać do końca. Ale jest to mozolne dreptanie.
Ostatnie słowa Przyjaciela - kim ty jesteś? Burzysz moje teorie, jedną za drugą, nie jesteś Sadakyio, na pewno nie. Nie jesteś też doktorkiem, on spierdolił gdzieś tam. Miałeś być Hattorim. Kto to jest?
Chyba najsłabszy z do tej pory przeczytanych tomów. Możliwe też, że już się zmęczyłam fabułą i muszę odpocząć.
Poznajemy trochę życia za murem, trochę życia w Shinjuku, trochę pławienia się w dobrobycie pierdolniętego Grubasa i trochę... ciekawy... plan. Widać, że zaczynamy powoli dreptać do końca. Ale jest to mozolne dreptanie.
Ostatnie słowa Przyjaciela - kim ty...
2021-06-04
Miałam pierdzielić, jaka to fajna książka jest. Bo jest, ale... Jest tam Ostrzeszów! Moje sąsiednie wioskomiasto jest! I w fałszerstwie, ale czaaad ;-D
Miałam pierdzielić, jaka to fajna książka jest. Bo jest, ale... Jest tam Ostrzeszów! Moje sąsiednie wioskomiasto jest! I w fałszerstwie, ale czaaad ;-D
Pokaż mimo to2021-03-26
W jednej z recenzji na LC przeczytałam, że książka jest słaba, bo nie ma w niej emocji. Emocje... tylko jakie? Jakich emocji oczekiwał recenzent - szoku, smutku? Chyba nie trzeba o nich pisać, w końcu przy śmierci kogoś nie ogarnia nas euforia i radość.
Żalu? Och, nawet bez napisania zdania z tym słowem, czytając o zmarłych, jest mi żal. I jestem piekielnie wkurwiona. I bezradna, a to mnie wnerwia jeszcze bardziej. Bo nic nie udowodniono. Bo zmarli zginęli śmiercią straszną. Bo mordercy hasali sobie na wolności, a nieudolny aparat sprawiedliwości sprawiedliwość miał w ... .
Przerażające jest to, że policja/milicja, która ma chronić obywateli, maczała palce w ich morderstwach. Zatrważające jest to, że prokuratura, mająca za zadanie ścigać i osądzić sprawców, daje sobą dyrygować. Okrutne jest to, że sędziowie... sędziowie wydają takie wyroki, na jakie pozwoliła PRLowa władza.
Więc nie ma emocji? Dla mnie były. Nie, nie były to miłe emocje i nie, nie chciałabym przeżyć ich jako rodzina denata opisanego w książce. Jedynie mam nadzieję, że sprawcy morderstw, nieważne którego, wszystkich, zdychali w potwornych, okrutnych męczarniach. Ja dla nich nie będę litościwa. Ni krzty.
W jednej z recenzji na LC przeczytałam, że książka jest słaba, bo nie ma w niej emocji. Emocje... tylko jakie? Jakich emocji oczekiwał recenzent - szoku, smutku? Chyba nie trzeba o nich pisać, w końcu przy śmierci kogoś nie ogarnia nas euforia i radość.
Żalu? Och, nawet bez napisania zdania z tym słowem, czytając o zmarłych, jest mi żal. I jestem piekielnie wkurwiona. I...
2023-12-10
2023-11-09
2024-01-08
2024-01-06
Koniec wątków cyrkowców. Nawciskane filozofii o arogancji i ambicji. Poznajemy kolejnego żniwiarza, pewnie tylko na krótki czas, tak samo jak zakręconą na punkcie cycuszków Meilin panią krawcową. Za to początek pokazuje, po co Ciel trzymał tych darmozjadów, służbę znaczy się.
Koniec wątków cyrkowców. Nawciskane filozofii o arogancji i ambicji. Poznajemy kolejnego żniwiarza, pewnie tylko na krótki czas, tak samo jak zakręconą na punkcie cycuszków Meilin panią krawcową. Za to początek pokazuje, po co Ciel trzymał tych darmozjadów, służbę znaczy się.
Pokaż mimo to