-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023-02-15
2022-01-02
Stoi w rozkroku między serią detektywistyczną, a melodramatem. Wątek z reżyserem znużył mnie i nie, nie łykam takiego wytłumaczenia. O wiele przyjemniejsze było to krótkie opowiadanko o stłuczce, szkoda, że takie krótkie.
Stoi w rozkroku między serią detektywistyczną, a melodramatem. Wątek z reżyserem znużył mnie i nie, nie łykam takiego wytłumaczenia. O wiele przyjemniejsze było to krótkie opowiadanko o stłuczce, szkoda, że takie krótkie.
Pokaż mimo to2024-02-25
Chyba najsłabszy z do tej pory przeczytanych tomów. Możliwe też, że już się zmęczyłam fabułą i muszę odpocząć.
Poznajemy trochę życia za murem, trochę życia w Shinjuku, trochę pławienia się w dobrobycie pierdolniętego Grubasa i trochę... ciekawy... plan. Widać, że zaczynamy powoli dreptać do końca. Ale jest to mozolne dreptanie.
Ostatnie słowa Przyjaciela - kim ty jesteś? Burzysz moje teorie, jedną za drugą, nie jesteś Sadakyio, na pewno nie. Nie jesteś też doktorkiem, on spierdolił gdzieś tam. Miałeś być Hattorim. Kto to jest?
Chyba najsłabszy z do tej pory przeczytanych tomów. Możliwe też, że już się zmęczyłam fabułą i muszę odpocząć.
Poznajemy trochę życia za murem, trochę życia w Shinjuku, trochę pławienia się w dobrobycie pierdolniętego Grubasa i trochę... ciekawy... plan. Widać, że zaczynamy powoli dreptać do końca. Ale jest to mozolne dreptanie.
Ostatnie słowa Przyjaciela - kim ty...
2023-08-17
2019-07-07
2022-04-02
2019-12-18
Na dobre rozpoczęła się najważniejsza bitwa, o stolycę. Cóż, trudno jest bronić się przed chordą, ale gdyby nie pewne zdarzenia, pewne moce Króla, to może wyszłoby inaczej. Ale wtedy nie stałoby się coś, co dopiero dowiem się w kolejnym tomie.
Kwintesencja sztuki wojny :D
Na dobre rozpoczęła się najważniejsza bitwa, o stolycę. Cóż, trudno jest bronić się przed chordą, ale gdyby nie pewne zdarzenia, pewne moce Króla, to może wyszłoby inaczej. Ale wtedy nie stałoby się coś, co dopiero dowiem się w kolejnym tomie.
Kwintesencja sztuki wojny :D
2017-07-26
2021-02-05
Ciekawią mnie odrzuty, te opowiadania, które nie zostały opublikowane. Bo, dla przykładu, przygoda Jaskra była nieciekawa, Kraken również. A Strzyga jako Pani Zmorzyca... No dobra, sobie narzekam, jednak to dobra rzecz, te opowiadania, dopowiedzenia dlaczego Coen był na wojnie, co Trisza robiła, jakim cudem spiknęła się z Lambertem, by utłuc... No :)
Ciekawią mnie odrzuty, te opowiadania, które nie zostały opublikowane. Bo, dla przykładu, przygoda Jaskra była nieciekawa, Kraken również. A Strzyga jako Pani Zmorzyca... No dobra, sobie narzekam, jednak to dobra rzecz, te opowiadania, dopowiedzenia dlaczego Coen był na wojnie, co Trisza robiła, jakim cudem spiknęła się z Lambertem, by utłuc... No :)
Pokaż mimo to
Mam wrażenie, że pierwotnie historia pojawiła się na wattpad albo AO3. Styl trąca fanfikiem. Czy to książka młodzieżowa? Mam takie wrażenie.
Ale za to jaki ciekawy świat! Świat kastowy, przedrewolucyjny, poddany boskiej woli - średniowiesze, ale ze stylistyką osiemnastowiecznego Londynu. Gdyby tylko bardziej uściślić reguły gry i wyłożyć je przystępnie, tak, jak do tej pory, to byłoby leszcze lepiej. I nie, nie zgodzę się, że to steampunk - za mało maszynerii, za dużo pierdolenia o polityce.
Na plus postacie, z nielicznymi wyjątkami. I jednym z wyjątków jest Tagard - ale dopiero, kiedy odwala Szał W Kopalni. Mam wrażenie, że po tym wydarzeniu stał się bardziej szalony w działaniach, mniej przewidywalny, bardziej... nielogiczny. Tak to miał poukładane, co chce, a kilka rozdziałów dalej dąży do celu, który nie mam pojęcia, po co mu.
Ilya, wbrew temu, co o sobie mówi, jest typową hrabianką z dobrego domu i tak też się zachowuje. Raczej nie tylko dlatego, że się od niej takiego zachowania oczekuje. Ciekawe, że tak długo zwlekała z wyjawieniem pewnego Sekretu Ojca, przecież tyle mówiła, jak to Tagard może jej zaufać.
Cała reszta to dodatek, chociaż przez książkę się przewija Gawier, Teremi, Selimar, Prawiden, to nadal dodatki do tych dwoje. Trochę szkoda, bo dodatkowe postacie sporymi momentami były ciekawsze, niż pan Tagard.
Sama fabuła jest okej, nic nadzwyczajnego. Uwiera mnie trochę zmiana priorytetów Tagarda, no ale dobrze, zgodzę się. Z czym się nie zgodzę, to opieranie zarzutów (wobec Mordercy) na braku dowodów. Tagard podejrzewa i atakuje bez twardych dowodów, nawet bez poszlakowych, swój osąd opiera na fakcie dziedziczenia i zwykłego nielubienia ofiary. Na siłę wpychanie rozwiązania, bez logicznego uwierzytelnienia.
Niemniej, fakt faktem, dobrze mi się czytało, choć to cegła piekielna. Zakończenie, jeśli je mocno ścisnę i wyduszę, obiecuje dalszy ciąg. Chciałabym! Ale już nie z duetem Tagard & Ilya w roli głównej. Może ktoś z pobocznych?
Mam wrażenie, że pierwotnie historia pojawiła się na wattpad albo AO3. Styl trąca fanfikiem. Czy to książka młodzieżowa? Mam takie wrażenie.
więcej Pokaż mimo toAle za to jaki ciekawy świat! Świat kastowy, przedrewolucyjny, poddany boskiej woli - średniowiesze, ale ze stylistyką osiemnastowiecznego Londynu. Gdyby tylko bardziej uściślić reguły gry i wyłożyć je przystępnie, tak, jak do tej...