Opinie użytkownika
Nie wiem, jak pan profesor to zrobił, ale opisał narrację obecnego rządu w czasach, kiedy połowa obecnie rządzących ssała jeszcze mleko matki, ale jak widać wraz z nim wyssali sznyt peerelowskiej propagandy.
Pokaż mimo toMinimalistyczna prostota, dystans, ironiczne kąsnięcie rzeczywistości, momentami oczywiste i mało odkrywcze, momentami proste, acz błyskotliwe. Całościowo pozycja dość średnia, ale są perełki, które prezentują się naprawdę dobrze. Mocą tych wierszy jest silna puenta, która ma ton czarnego humoru i coś obnaża: cynizm ludzki, zakłamanie i inne negatywne cechy. Dużo utworów...
więcej Pokaż mimo toW porównaniu do Iwony Ślub jest bardzo dobry. Zestawiając te dwa dramaty można wprowadzić rozróżnienie gniot-dzieło, może nie arcydzieło, ale dzieło. Tym, co wypada korzystnie i sprawia, że tekst jest bardziej wartościowy, są przede wszystkimi dialogi - momentami lityczne, momentami mające w sobie tę absurdalność teatru absurdu, której zabrakło w słabej Iwonie. Przede...
więcej Pokaż mimo to"Nie możesz sam jeden stać, kiedy wszyscy klęczymy" - to bardzo dobre zakończenie, które spina w klamrę cały utwór i szerzej filozofię Gombrowicza. W całej rozciągłości zgadzam się z poglądami autora, jego anarcho-indywidualnistyczne spojrzenie na świat i człowieka zawsze było mi bliskie, jego destrukcja maskarady zawsze mi była bliska, obnażaniu fałszu zawsze było mi...
więcej Pokaż mimo to
Dobra, surowa jak padlinie mięso, twarda i trudna proza podana w bardzo prostym, klarownym stylu. Pióro Coetzee urzeka lekkością, która kontrastuje z ciężarem przytaczanych historii.
Tytułowa hańba skłania do refleksji, czym rzeczywiście jest ten stan, jakie są jego konsekwencje, czy zhańbienie można naprawić. Hańba, jaką kryje się Lurie wydaje się nie być jednoznaczna,...
„Nie rozumiem, czego Szymborska dostała Nobla” – rzekł kiedyś mój kolega. Muszę przyznać, bez bicia, że nie należę do tych niektórych, którzy poezję lubią. Oczywiście są rzeczy, które cenię, jak dzieła Micińskiego, Baudleaira, Rimbauda, Appolinearia czy Ginsberga, są rzeczy, które nawet kocham jak poezje Herberta, Różewicza czy mistrza szarej rzeczywistości Barańczaka. W...
więcej Pokaż mimo toMega słaby „Git” z ks. Antonim i nawet całkiem dobra „Symetria” nie umywają się do tej książki. Zło, naturalne, wręcz naturalistyczne zło w najczystszej postaci. Stasiuk jest tu genialny. Tworzy bardzo realistyczne obrazy, które przeszywają ciarami, brzydzą, straszą podczas lektury. Wszystko podane jest w tak naturalnym języku. Naprawdę ma się wrażenie, że historie opowiada...
więcej Pokaż mimo toSprawnie napisana, ale jednak nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nic nie zaciekawiło mnie w tej książce, z każdą stroną żmudnie wypatrywałem końca, na szczęście długie to „dzieło” nie jest, więc jakoś dałem radę. Nie przekonały mnie przekorne żarty dystansujące historię, lekko zirytował wręcz pretensjonalny, z nutka prawicowy ton o oddawaniu Niemiec Pakistańczykom, Turkom i...
więcej Pokaż mimo toKażdy ma swoje demony, chciałoby się rzec. Czytając pierwsze strony Instytutu, co chwila pojawiali mi się niezłomni polscy bohaterowie prawicy o wolność nieskazitelnej ojczyzny z wrogiem, głównie tym nieistniejącym, walczący i ciągle tłumaczący wszelkie zło w kraju nimi, mitycznymi, nie do końca zidentyfikowanymi – „nimi”. A kim są „oni” u Żylczyka? Ilu ludzi, tylu ich....
więcej Pokaż mimo toDwa opowiadania o możliwościach poznania siebie i szerzej otaczającego świata utrzymane nieco w tonie znamiennym dla Szymborskiej powątpiewania w całkowitą możliwość zrozumienia tego, kim jesteśmy i gdzie żyjemy. Możemy się poznać jedynie na tyle, na ile się sprawdzimy – wypadałoby rzec. Funkcjonujemy w strefie codziennego komfortu, w której umiemy się poruszać, w której...
więcej Pokaż mimo toCiekawa powieść, wciągająca, tajemnicza, poruszająca wiele wątków. Ciekawe refleksje na temat mocy aktu twórczego i przemijania, budowania pomników twardszych niżli ze spiżu sztuką pod pozorem sci-fi historyjki o powoływaniu życia przez literaturę. Ciekawie poruszył też autor motyw życia jako teatru i człowieka odgrywającego w nim jedynie ustalonej roli. Książka zmusza do...
więcej Pokaż mimo toZ dużym dystansem podchodziłem do lektury. Zajawki książki powielające mity o pastowym stylu nie zachęcały mnie. Myślałem sobie co, to w ogóle znaczy. Że nudna i mdła jak sucha pasta rozsmarowywana na czerstwym chlebie? Zajrzałem do specjalisty, który wie wszystko. Google podpowiedział, że to nowy typ sztuki internetowej, że krótkie formy, które można szybko powielić przez...
więcej Pokaż mimo to
* recenzja może zawierać elementy spojleru, wplotłem w niej moje osobiste interpretacje wierszy.
"Ludzie na moście" to wcześniejszy tomik od tych, które uprzednio zgłębiłem niezwykle starannie ("Dwukropek", "Koniec i początek"), i jednocześnie dużo słabszy od nich, choć wcale nie zły. Widać myśl Szymborskiej dojrzewała i stawała się bardziej wytrawna wraz z wiekiem, jak...
"Amerykański sen" w pigułce podanej z groteskową otoczką. Głowacki przymruża oko i w zabawny sposób przytacza obraz Ameryki, w której to, co powszechnie uchodzi za sukces, jawi się jako przypadek lub efekt totalnej głupoty społeczeństwa schlebiającego najniższym gustom. Od majtek do milionera! Momentami można się naprawdę uśmiać.
Pokaż mimo to
Po lekturze poszedłem do kuchni, otworzyłem lodówkę, wyjąłem czteropak schłodzonego piwa i zawartość wszystkich puszek wylałem do zlewu. Żartuję, ale byłem bliski tego po seansie filmu. W tym przypadku najpierw sięgnąłem po dzieło Smarzowskiego, a dopiero dużo później wziąłem z biblioteczki pierwowzór, który długo czekał, aż do niego zajrzę.
Niestety, ale jestem...
Geniusz! Konwickiego przeczytałem wiele, nie zawaham się powiedzieć, że jeszcze więcej przeczytałem o Konwickim, książek, recenzji, artykułów naukowych, przewertowałem wszystko co o Mistrzu napisano w Pamiętnikach Literackich i innych liczących się periodykach, zaliczyłem liczne wywiady z nim, a nawet samego Konwickiego refleksje o … kinie czeskim. Tak, sam nie wiem, skąd...
więcej Pokaż mimo toDosyć banalna rzecz o przemijaniu, o odkładaniu pewnych spraw na wieczne jutro, które nigdy nie nastąpi, o śmierci, która równa jest wobec wszystkich, nienawidzących się znajomych, starych, młodych, reżyserów i aktorów. Wbrew temu, co piszą niektórzy, zakończenie jest bardzo przewidywalne, sygnalizuje je przecież już sam tytuł i wiele fantastycznych i nierealnych scen jak...
więcej Pokaż mimo to
Arcydzieło. Późno się za nie zabrałem, ale wreszcie się udało i nie żałuję. Rzadko się zdarza, żeby długa książka (540 stron to raczej długa) nie była ani odrobinę przedłużona i nużąca. Tu nie ma ani jednego zbędnego zdania, serio! Styl jest po prostu mistrzowski, dialogi, szczególnie te z udziałem Wolanda, to kunszt, fabuła wciąga jak oglądanie Plebanii na YT.
Nieźle to...
To swego rodzaju rozbudowany przypis do „Jądra ciemności”. Zło w najczystszej postaci, przerażająca lektura dająca wiele do myślenia. To książka o europejskim imperializmie uskutecznianym głównie na Czarnym Lądzie, ale ogólnie na całym świecie. Próba zrozumienia myśli, jaką kierowali się imperatorzy, bo przyjęcie ambicji zysku, choć słuszne, zdecydowanie nie wyczerpuje...
więcej Pokaż mimo to„…wyjątkowość epifanii na tym polega, iż muszą być doświadczeniem rzadkim i ekstremalnym, świat wyłącznie z zachwytów się składający byłyby światem do gruntu zepsutym i kalekim, na każde arcydzieło przypadać muszą dziesiątki dzieł niekoniecznych, na każde oszołomienie – setka zniesmaczeń i tysiąc zniechęceń” (s. 255) rzekł Krzysztof Varga, otwierając jeden ze swoich...
więcej Pokaż mimo to