-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński40
Biblioteczka
2018-05-01
2018-03-08
Steinbeck to mistrz, po prostu. Jego opis barmanki, która po wyjeździe autobusu zostając w barze sama, zamyka drzwi na cztery spusty i zaczyna swój taniec z muchą, to esencja i kwintesencja literatury czarnej, mrocznej i nieoczywistej.
Można kliknąć po więcej:
http://dzikabanda.pl/teksty/felietony/pijac-ksiazki-czytajac-piwa-s02e04/
Steinbeck to mistrz, po prostu. Jego opis barmanki, która po wyjeździe autobusu zostając w barze sama, zamyka drzwi na cztery spusty i zaczyna swój taniec z muchą, to esencja i kwintesencja literatury czarnej, mrocznej i nieoczywistej.
Można kliknąć po więcej:
http://dzikabanda.pl/teksty/felietony/pijac-ksiazki-czytajac-piwa-s02e04/
2017-12-15
Dobra pozycja, ale nie wyjątkowa.
Solidnie napisana, ale gdzieś już to czytałem.
http://dzikabanda.pl/teksty/felietony/pijac-ksiazki-czytajac-piwa-s01e05/
Dobra pozycja, ale nie wyjątkowa.
Solidnie napisana, ale gdzieś już to czytałem.
http://dzikabanda.pl/teksty/felietony/pijac-ksiazki-czytajac-piwa-s01e05/
2017-02-22
To jest tak napisane, że ja autentycznie się bałem razem z opisywaną rodziną, czy jutro będzie co do miski włożyć, czy będzie dach nad głową, czy gdzieś na środku pustkowia samochód nie odmówi posłuszeństwa. Niezwykła to książka. Niezwykle sugestywna.
Historia rodziny amerykańskich farmerów, którzy zostali wyrzuceni ze swojej zadłużonej ziemi i jadą do Kalifornii za pracą i chlebem. John Steinbeck opisał wielo pokoleniową amerykańską prostą rodzinę, ich niedole i radości na tle sytuacji wielkiego kryzysu lat 30. ub. wieku. Historia opisana jest bardzo wielowymiarowa i głęboka, relacje rodzinne zróżnicowane, ale bez taniego sentymentalizmu. Rodzina jest przedstawiona jako coś bez czego w trudnych czasach nie można przeżyć. Nie masz rodziny - nie ma ciebie. Tutaj opisywana jest sobie oddana, ale, rzecz szczególna, nie ma tam między nimi takiej czułości jaka w dzisiejszych czasach jest oczywista. To znaczy, oni się tam nie przytulają. Przyjeżdża syn po 4. latach odsiadki więziennej, wszyscy się niezmiernie cieszą, ale co najwyżej podają mu rękę. Tak samo gdy jest zmuszony się ukrywać i żeby nie narażać rodziny musi ją opuścić - "do widzenia", chociaż każdemu jest niezmiernie żal. Takie czasy, takie relacje.
Na temat tej książki można długo i z każdej strony. Klasyka, ale smutny jej wydźwięk.
To jest tak napisane, że ja autentycznie się bałem razem z opisywaną rodziną, czy jutro będzie co do miski włożyć, czy będzie dach nad głową, czy gdzieś na środku pustkowia samochód nie odmówi posłuszeństwa. Niezwykła to książka. Niezwykle sugestywna.
Historia rodziny amerykańskich farmerów, którzy zostali wyrzuceni ze swojej zadłużonej ziemi i jadą do Kalifornii za pracą...
2017-02-07
Jest taki rodzaj książek, ktore podczas czytania oddziaływują na nas nie tylko akcją, ale, o dziwo, również i treścią. I nie chodzi mi o takie książki, z których można wyłapywać fajne cytaty. Chodzi mi o to, że czytając nie czujemy, że ktoś to napisał. Wsiąkamy w książkę na całego, zmagamy się z nią, a obrazy wywołane w naszej głowie są dialogiem z naszymi myślami, a nie tylko projekcją telewizyjną.
Taką książką jest "Milczenie" Shusaku Endo.
Miarą książki są nie zawsze tylko odpowiedzi, jakie można z niej uzyskać, ale również i pytania, które zadaje, albo wywołuje. Tutaj każdy znajdzie swoje pytanie, a jeżeli nie znajdzie odpowiedzi, to przynajmniej zacznie jej szukać.
Milczenie Boga. Czy może milczeć coś, czego nie ma? Czy przejawem miłosierdzia i miłości może być jej zaprzeczenie, kiedy tylko w ten sposób możemy uratować bliskich? Bóg milczy bardzo głośno czasami, aż się chce uciekać. Czasami trzeba napisać całą powieść, żeby zadać odpowiednie pytanie. I tak dalej, i tak dalej.
Warto było się zaznajomić z tą książką.
Jest taki rodzaj książek, ktore podczas czytania oddziaływują na nas nie tylko akcją, ale, o dziwo, również i treścią. I nie chodzi mi o takie książki, z których można wyłapywać fajne cytaty. Chodzi mi o to, że czytając nie czujemy, że ktoś to napisał. Wsiąkamy w książkę na całego, zmagamy się z nią, a obrazy wywołane w naszej głowie są dialogiem z naszymi myślami, a nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-25
Świadectwo, które poraża swoją prostotą i sugestywnością w opisywaniu historii dla nas niepojętych.
Książka napisana w 1946 roku. Można powiedzieć, że „na świeżo”, tuż po wyzwoleniu. Relacja z pierwszej ręki. Trzeba ją znać.
Świadectwo, które poraża swoją prostotą i sugestywnością w opisywaniu historii dla nas niepojętych.
Książka napisana w 1946 roku. Można powiedzieć, że „na świeżo”, tuż po wyzwoleniu. Relacja z pierwszej ręki. Trzeba ją znać.
2016-12-19
Nie ma w tej książce nic o Bogu i ojczyźnie. Jest bardzo dużo o człowieku. Do czego jest zdolny w czynieniu dobra i czynieniu zła. Autorka przeżyła getto warszawskie i Oświęcim. W tej książce opisuje pobyt w getcie i życie po ucieczce z niego. Są również opisane losy niektórych osób, z którymi się zetknęła. Na przykład oficera niemieckiego, który z lwowskiego więzienia wyprowadził dwie Żydówki i zdezerterował. Albo o niezwykłym odnalezieniu i przeszmuglowaniu przez mury getta zagubionego dwulatka. Brzmi optymistycznie, ale dezerter zostaje po pewnym czasie powieszony, a dwulatek z ojcem zagazowany w Oświęcimiu.
Niezwykle sugestywnie pisze Krystyna Żywulska. I historie, które przytacza nie są tu chyba najważniejsze. To na co zwraca szczególną uwagę w tych historiach, to zachowanie ludzi w ekstremalnych sytuacjach.
Nie ma w tej książce nic o Bogu i ojczyźnie. Jest bardzo dużo o człowieku. Do czego jest zdolny w czynieniu dobra i czynieniu zła. Autorka przeżyła getto warszawskie i Oświęcim. W tej książce opisuje pobyt w getcie i życie po ucieczce z niego. Są również opisane losy niektórych osób, z którymi się zetknęła. Na przykład oficera niemieckiego, który z lwowskiego więzienia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-24
Moja sąsiadka pracuje w bibliotece w mojej wsi, jest to filia gminnej biblioteki publicznej, i żaliła mi się któregoś dnia, że kierując się entuzjastycznymi recenzjami i opiniami na temat trylogii „Twoja twarz jutro” Javiera Mariasa zakupiła do biblioteki od razu całą trylogię, ale okazało się, że nikt nie chce tego czytać. To znaczy chęci były, lecz wszyscy odbijali się od książki jak od ściany. Nie kończyli jej uważając, że jest trudna i nudna. Pomyślałem, że może ja spróbuję. Zaciekawiła mnie cała sytuacja i stwierdziłem, że może odnajdę w niej jakiś błysk, którego inni w mojej wsi nie potrafią dostrzec.
No i ją przeczytałem do końca. Uważam, że jest trudna i nudna.
Ale intryguje. Jednak. W ogóle sytuacja jest złożona; w książce nic się nie dzieje, jest to typowy przykład przerostu formy nad treścią, ale zakładając, że jest to pierwszy tom trylogii, to pojawiające się dziwne momenty (plama krwi na schodach), nierozwiązane wątki historyczne, dają do zrozumienia, że coś się święci, i że ten pierwszy tom to taki przydługi prolog.
No właśnie. Musiało minąć 150 stron jałowych i przeintelektualizowanych, moim zdaniem, rozważań psychologiczno-filozoficznych, żeby jakaś szczątkowa akcja próbowała się zacząć. Ta „akcja” jest rodem z Lema. Główny bohater próbuje rozwiązać zagadkę szperając w bibliotece w książkach. Zajmuje mu to sto stron. Jednak u Lema ma to swoją moc, której tutaj nie wyczułem.
Potem robi się ciekawiej, kiedy zaczyna się zasadnicza praca głównego bohatera. Trudno tu mówić o szpiegostwie. Facet sam nie wie gdzie jest zatrudniony. Zajmuje się tłumaczeniem rozmów swoich pryncypałów z jakimiś dziwnymi kolesiami, a potem próbuje na podstawie tych rozmów dokonać ich psychologicznej wiwisekcji. I chyba to jest najciekawsze.
Ostatnie sto stron, to dywagacje na temat kampanii wobec ludności angielskiej, którą tę kampanię wprowadzono w czasie wojny, a która dotyczyła nawoływała do ograniczania rozmów, rozsiewania plotek i wypowiadania się przed innymi z uwagi na czającego się wszędzie ukrytego wroga.
Uff, ciężka to była droga. Ta książka ze szpiegowaniem nie ma nic wspólnego. Może następne tomy, ale ten tom absolutnie nie. Mało się dzieje. 70% książki, to rozważania, rozważania, rozważania. Momentami ciekawe, ale w dużej mierze miałkie, oczywiste, powtarzające się i niewiele we mnie budzące.
Tak, książka jest inna, owszem, ale tą swoją innością wcale nie zachwyca. Trzy plus.
Co nie oznacza, że nie przeczytam kolejnego tomu, bom jednak zaciekawiony co dalej.
Moja sąsiadka pracuje w bibliotece w mojej wsi, jest to filia gminnej biblioteki publicznej, i żaliła mi się któregoś dnia, że kierując się entuzjastycznymi recenzjami i opiniami na temat trylogii „Twoja twarz jutro” Javiera Mariasa zakupiła do biblioteki od razu całą trylogię, ale okazało się, że nikt nie chce tego czytać. To znaczy chęci były, lecz wszyscy odbijali się od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-20
Bardzo ciekawa książka. Nie tylko dla tych, takich jak ja, którzy żyją na terenie dawnej Ordynacji Zamojskiej. Sama w sobie ciekawa jest historia Ordynacji, rodu Zamoyskich, którzy nią rządzili oraz ciekawe jest życie Jana Zamoyskiego, który brał udział w kampanii wrześniowej, przeżył II wojnę współpracując w AK, pomagając Dzieciom Zamojszczyzny, a po wojnie 8 lat siedząc w więzieniu stalinowskim. A najbardziej zaciekawia to, że cały majątek, który przed wojną odziedziczył Zamoyski, po wojnie, w wyniku nowego ustroju państwa, przepadł. Zabronione było nawet przebywanie dawnych panów ziemskich na swoim dawnym terenie dłużej niż 24 godz.
Jan Zamoyski był pierwszym ordynatem i Jan Zamoyski był ostatnim. Jednego od drugiego dzieliło ponad 300 lat. Wspaniale i mądrze opowiada Jan Zamoyski.
Bardzo ciekawa książka. Nie tylko dla tych, takich jak ja, którzy żyją na terenie dawnej Ordynacji Zamojskiej. Sama w sobie ciekawa jest historia Ordynacji, rodu Zamoyskich, którzy nią rządzili oraz ciekawe jest życie Jana Zamoyskiego, który brał udział w kampanii wrześniowej, przeżył II wojnę współpracując w AK, pomagając Dzieciom Zamojszczyzny, a po wojnie 8 lat siedząc w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-02-20
Ale mnie Jo zrobił w jajo. Wodził mnie za nos jak chciał. Czytam se, czytam i myślę, e, kurde, tutaj cos jest nie tak, no ale potem myślę, e, chyba tak musi być jednak i nie zastanawiając się więcej przechodzę do porządku dziennego. A przy końcu książki okazuje się, że to było to! Coś, co mi zaświtało, że nie gra – zagrało. Wszystko miało znaczenie.
Autor wymyślił niekiepską intrygę. Mądra głowa ten Autor. A jak pisze fajnie. Jakie ma poczucie humoru. Daję osiem.
Ale mnie Jo zrobił w jajo. Wodził mnie za nos jak chciał. Czytam se, czytam i myślę, e, kurde, tutaj cos jest nie tak, no ale potem myślę, e, chyba tak musi być jednak i nie zastanawiając się więcej przechodzę do porządku dziennego. A przy końcu książki okazuje się, że to było to! Coś, co mi zaświtało, że nie gra – zagrało. Wszystko miało znaczenie.
Autor wymyślił...
Kwintesencja przygody.
Na początku byłem sceptyczny, no bo jak to, komiks o wikingach w stylistyce mangi? Ja, wychowany na Thorgalu, po obejrzeniu wszystkich sezonów Wikingów, wypiję ten kielich? Trochę się tego obawiałem, ale jak się okazało, niepotrzebnie. Przygoda to przygoda. Od razu można przyzwyczaić się do typowej kreski, bo opowieść jest niezwykle wciągająca. Oprócz tego wszystko osadzone jest w wiarygodnych realiach i w oparciu o konkretne tło historyczne.
http://dzikabanda.pl/teksty/felietony/pijac-ksiazki-czytajac-piwa-s02e07/
Kwintesencja przygody.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa początku byłem sceptyczny, no bo jak to, komiks o wikingach w stylistyce mangi? Ja, wychowany na Thorgalu, po obejrzeniu wszystkich sezonów Wikingów, wypiję ten kielich? Trochę się tego obawiałem, ale jak się okazało, niepotrzebnie. Przygoda to przygoda. Od razu można przyzwyczaić się do typowej kreski, bo opowieść jest niezwykle wciągająca. Oprócz...