-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2018-02-11
Tytuł oraz opis na okładce, jak również nazwisko współautorki, znanej mi ze świetnej "Duchologii", zachęciło mnie do zakupu oraz próby przeczytania tej oto książki.
Niestety. Pan Dobroczyński, mimo tak uniwersalnego pytania postawionego w tytule, często nie potrafi wyjść poza polskie podwórko i nic nie dające mędrkowanie (które zdążył oczywiście po drodze skrytykować!) Zniechęcało mnie to do dalszej lektury w miarę wertowania stron.
Pan Dobroczyński jest reprezentantem lewicowych meandrów myślowych (z czego jest dumny i tego nie ukrywa, a czego nie wiedziałem przed zakupem) a do tego popełnia rażące błędy logiczne oraz stosuje sztuczki erystyczne dla poparcia swoich tez, co niestetety prawie całkowicie eliminuje tę książke, jako pozycję godną polecenia miłośnikom logiki i spójności w tym co czytają.
Ta dyskusja byłaby możliwa oraz ciekawsza, bez osobistych wycieczek i łechtania ego pana doktora.
Nie można odmówić Dobroczyńskiemu erudycji, niestety jego poglądy i wywody, to zupełnie nie moja bajka.
Ludziom o podobnych, modnych obecnie postawach, książka jak najbardziej powinna się spodobać.
Jest to bardziej wywiad z Dobroczyńskim niż równorzędny dialog, mimo iż to nazwisko Derendy przyciągneło mnie do zakupu. Derenda jest bardziej wyważona w swoich wypowiedziach i w miarę czytania książki, miałem wrażenie iż tylko jej wypowiedzi ratują jeszcze jakąkolwiek przyjemność z czytania.
Moim zdaniem, więcej Derendy a mniej Dobroczyńskiego, a książka byłaby o wiele lepsza. A tak to marnie.
Tytuł oraz opis na okładce, jak również nazwisko współautorki, znanej mi ze świetnej "Duchologii", zachęciło mnie do zakupu oraz próby przeczytania tej oto książki.
Niestety. Pan Dobroczyński, mimo tak uniwersalnego pytania postawionego w tytule, często nie potrafi wyjść poza polskie podwórko i nic nie dające mędrkowanie (które zdążył oczywiście po drodze skrytykować!)...
Książka zawiera w sobie wiele treści podobnych do tego, co można było przeczytać w poprzednich publikacjach autora. Jest swoistym ich podsumowaniem.
Bardzo cenię Gabora Mate, jego książka "Rozproszone Umysły" jest jedną z ważniejszych, jakie w życiu przeczytałem
Natomiast tutaj, mam wrażenie, że autor uległ aktualnym trendom i o wiele bardziej pochylił się nad problemami kobiet (oddzielne rozdziały), traktując trochę po macoszemu mężczyzn. A prawda jest taka, że we współczesnej kulturze zachodu, to mężczyźni są grupą, o której problemach ze zdrowiem bardzo mało się mówi i które to problemy się pomija w publicznym dyskursie. Statystyki są natomiast bezlitosne: o wiele więcej samobójstw niż u kobiet, krótsza oczekiwana długość życia, większe zagrożenie bezdomnością, nałogi, samotność, PTSD weteranów. Takie czasy.
Niemniej jest to świetna, potrzebna książka. Polecam!
Książka zawiera w sobie wiele treści podobnych do tego, co można było przeczytać w poprzednich publikacjach autora. Jest swoistym ich podsumowaniem.
więcej Pokaż mimo toBardzo cenię Gabora Mate, jego książka "Rozproszone Umysły" jest jedną z ważniejszych, jakie w życiu przeczytałem
Natomiast tutaj, mam wrażenie, że autor uległ aktualnym trendom i o wiele bardziej pochylił się nad problemami...