(1986 - ) - pisarz, politolog i historyk filozofii; obecnie doktorant w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. ---------------------
Jakub Michalczenia urodził się w 1986 r. w Kętrzynie. Zajmuje się filozofią współczesną, filozofią kultury, filozofią polityki, filozofią sztuki i logiką formalną.
W obszarze jego zainteresowań znajduje się również epistemologia, etyka praktyczna Petera Singera, filmoznawstwo, filozofia religii i religioznawstwo, historia powszechna i historiozofia, ludologia, a także filozofia Wschodu.
Mazury, jak ja kocham te jeziora. Większość miłośników odpoczynku na Mazurach pozostaje pod wpływem uroku tego regionu. Najczęściej z powodu pięknego krajobrazu, ale także z powodu historii i kultury Prus, z którą można się tam zapoznać w odradzających się muzeach czy domach pisarzy, którzy z przyczyn politycznych musieli opuścić rodzinne domy.
Od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku odwiedzałem tam moją siostrę. Tereny te były zdominowane przez PGR-y. Robotnicy tych gospodarstw rolnych tęgo popijali w obskurnych knajpach, inaczej mordowniach. Osiedla z wielkiej płyty wybudowane dla tych robotników były zaniedbane; postawiono je i nie dbano o ich utrzymanie. Codzienność na Mazurach była siermiężna i szara. Niektórzy młodzi ludzie opuszczali ubogie tereny i w poszukiwaniu pracy zatrudniali się w śląskich kopalniach lub znacznie dalej - w Niemczech.
I to jest ten drugi obraz Mazur, który widywałem podczas wakacji na mazurskiej wsi. Jakub Michalczenia w książce "Korszakowo" skupia się właśnie na tym drugim obliczu, które wciąż jest trudne. Choć obraz ten widziany jest przez młodsze pokolenia, to czy jest odrobinę inny?
Gorąco zachęcam, lektura bardzo dobrze zredagowana. Obowiązkowa dla każdego miłośnika Mazur.
Scenki niby zwykłe, z życia najzwyklejszego, takiego trącącego lekko biedą i niekoniecznie inteligencją, blokowiska. Do tego z lat 90tych, czasu wielkich przemian, więc odczuwałam lekką nutkę nostalgii. Ale nie to jest najważniejsze (choć też istotne),najciekawszy i absolutnie oszałamiający jest nieokiełznany, żywy i wulgarny język blokowiska. Dosłownie utonęłam w opowiadaniach na kilka godzin i czytałam z niegasnącym zainteresowaniem. Z pewnością do tych opowiadań jeszcze wrócę.