-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
2000
2005
2004
2001
2006
2024-04-16
2024-02-15
Niezła. Zawsze mi brakuje tego stopnia oceny tutaj. Chyba, że niezły to przeciętny.
Bardziej podobała mi się książka 'Dostatek" tego autora, choć i tę też dobrze się czytało. Pod koniec jednak przeskakiwałam już po literach i opuszczałam strony. Trochę jednowymiarowe, nudnawe, choć jeszcze nie czytadło.
Niezła. Zawsze mi brakuje tego stopnia oceny tutaj. Chyba, że niezły to przeciętny.
Bardziej podobała mi się książka 'Dostatek" tego autora, choć i tę też dobrze się czytało. Pod koniec jednak przeskakiwałam już po literach i opuszczałam strony. Trochę jednowymiarowe, nudnawe, choć jeszcze nie czytadło.
2024-01-30
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak szybko przeczytałam książkę. Zazwyczaj ciężko mi się oderwać, ale tym razem to jakiś rekord. Nie wiem czy takiego Kafki się spodziewałam, bo chyba każdy o tym autorze gdyby spytać powiedziałby, że to pisarz ciężki w słowie, myśli, podejściu. Nie wiem może ja miałam o nim niepełne pojęcie. Szkoła nie zaszczepiła we mnie miłości do lektur, do czytania. Musiałam sama to odkryć, dlatego chociażby Proces ominęłam wówczas szerokim łukiem. Ten tytuł zawsze kojarzył mi się z lekturą nie do przeforsowania. Będę musiała to w końcu sprawdzić. Co do Zaginionego. ... Bezpretensjonalna, zabawna, luźna jednocześnie jakby odrealniona, może nawet czasem na granicy jawy i snu książka.
Dla mnie trochę surrealistyczne były te rozdziały. Można je było wręcz odebrać jak osobne opowiadanka, które ostatecznie gdzieś się plotą, mimo iż historia bohatera gdzieś się urywa i nie wiemy co dalej, bo Kafka nie kończył książek swoich podobno. Ale czy aby na pewno? Urwać gdzieś główny wątek i niech sobie czytelnik sam dopowie. ?Bo taka też jest ta historia Karla, że każdy mógłby wymyślić co się mu tam przytrafiło dalej, prawie jak Gumpowi.
Nie wiem, może trywializuję tę książkę, którą tak szeroko i moim zdaniem mocno na wyrost jeśli chodzi o interpretację recenzują i analizują w posłowiu. Dla mnie to była przewrotna, zwykła\niezwykła historia emigranta szukającego siebie w nowym świecie, a przede wszystkim szukającego roboty i uczciwego człowieka. Rozdział Teatr Oklahoma! jakby wtrącony od czapy, jakby mu się to wszystko tylko śniło w majacznym widzie. Być może nie pozbawiony alegorii, a jednak prosty i mimo wszystko chyba odstający od reszty. Świetny!
Wszystkie jego Karla tam przypadki były trochę jak wyjęte z teatru, jak opowieści z przydrożnego baru, ale bardziej w starej Pradze Kafki, a potem Hrabala, przy kuflu piwa po pracy.
Elementy wyjęte ze snu albo z wczesnych wspomnień, które gdzieś tam zawsze majaczą i nagle przywołuje je widok czegoś lub zapach. Coś, co dorastając zmieniało kształty i wymiary w wyobraźni. Może sama się już zagalopowałam w tym swoim opisie :]. Ja jestem Zaginionym zachwycona, choć pomimo tego co tu napisałam, nie do końca jednak potrafię powiedzieć dlaczego. Ma to COŚ
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak szybko przeczytałam książkę. Zazwyczaj ciężko mi się oderwać, ale tym razem to jakiś rekord. Nie wiem czy takiego Kafki się spodziewałam, bo chyba każdy o tym autorze gdyby spytać powiedziałby, że to pisarz ciężki w słowie, myśli, podejściu. Nie wiem może ja miałam o nim niepełne pojęcie. Szkoła nie zaszczepiła we mnie miłości do lektur, do...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-24
2005
2011
2024-01-12
Powiedziałabym niezła po prostu jeśli ktoś lubi taką tematykę.. Czyta się szybko, wciąga. Żadna to literatura wysokich lotów, ale literackiej smykałki Ellisowi nie brakowało myślę.
Dziwny człowiek był z niego. Chyba tylko on sam wiedział dlaczego tak bardzo chciał zostać wykonawcą wyroków. Opisuje "swoich" skazańców, ich zbrodnie krótko, szybko subiektywnie i z dozą hm.. niezłego humoru. Trochę tu za dużo o spadach :) i sporo powtórzeń, ale to też pokazuje jaki schematyczny i drobiazgowy był John Ellis. Wręcz pedantyczny i po przeczytaniu dodatkowych informacji w internecie o nim, o tym co mówili o nim jego współpracownicy, obraz jego układa się w psychologiczną całość. Przynajmniej w jakąś część całości. Epilog...no cóż; cóż za zakończenie historii kata.
Na samym końcu jest błąd wydawniczy w dacie. Przestawiono cyfry.
Powiedziałabym niezła po prostu jeśli ktoś lubi taką tematykę.. Czyta się szybko, wciąga. Żadna to literatura wysokich lotów, ale literackiej smykałki Ellisowi nie brakowało myślę.
Dziwny człowiek był z niego. Chyba tylko on sam wiedział dlaczego tak bardzo chciał zostać wykonawcą wyroków. Opisuje "swoich" skazańców, ich zbrodnie krótko, szybko subiektywnie i z dozą hm.....
Po pierwsze nie tę autorkę wrzuciliście pod nazwiskiem. Autorka tej książki urodziła się w latach 70tych i nadal żyje. Udostępniacie wywiad z nią na głównej stronie:D.
P.s. Pani mocno wręcz sparafrazowała jeśli nie splagiatowała książkę Anne Fadiman "Ex libris. Wyznania czytelnika". Tamta była wydana, napisana już dawno, a ludzie i wydawcy mają krótką pamięć. O tych sfatygowanych grzbietach, zapisanych marginesach to praktycznie słowo w słowo. A o tym, że mówi się o Gutenbergu jakoby już przed nim wynaleziono druk to już wiadomo od jakiegoś czasu. Żadna to nowość.
Po pierwsze nie tę autorkę wrzuciliście pod nazwiskiem. Autorka tej książki urodziła się w latach 70tych i nadal żyje. Udostępniacie wywiad z nią na głównej stronie:D.
więcej Pokaż mimo toP.s. Pani mocno wręcz sparafrazowała jeśli nie splagiatowała książkę Anne Fadiman "Ex libris. Wyznania czytelnika". Tamta była wydana, napisana już dawno, a ludzie i wydawcy mają krótką pamięć. O tych...