Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
John Ellis
7,3/10średnia ocena książek autora
97 przeczytało książki autora
172 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziennik kata John Ellis
7,3
Witajcie Kochani.💚🍁
Dzisiaj przychodzę do was z niezwykle wstrząsającą książką „Dziennik kata” John Ellis. Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Aktywa.
Jesteście fanami literatury faktu?
Książka zawiera wspomnienia byłego kata z Wielkiej Brytanii Johna Ellisa. Funkcję kata sprawował w latach 1901-1924. Z zawodu był fryzjerem. Miał swój salon, w którym pracował pomiędzy wykonywaniem wyroków śmierci. Uwielbiał obie prace. Powiesił 203 osoby. Najwięcej mężczyzn. Nie lubił wieszać młodych chłopców i kobiet. Najmłodszy więzień skazany na śmierć i powieszony przez Ellisa miał zaledwie 18 lat, a najstarszy 71. John był bardzo dokładnym i sumiennym katem. Dzień przed i w dniu wykonania wyroków wszystko sprawdzał kilka razy. Musiał mieć pewność, że skazany nie będzie cierpiał i umrze od razu po tym gdy zawiśnie. Niektórzy go za to nie lubili. Dzień przed pracą obserwował skazanego. Oglądał ukrycia jakiej jest postury i jaką ma szyję. Po obserwacji i zapiskach lekarza (waga i wzrost więźnia) podawał wysokość spadu potrzebną dla danego więźnia, w celu bezbolesnej śmierci.
W książce znajdziecie mnóstwo opisów skazanych – jak się zachowywali przed śmiercią. Co mówili i jak szli w swoją ostatnią drogę, a także opis tego za co zostali skazani. Boli mnie fakt, że niektórzy zostali skazani tylko na podstawie dowodów poszlakowych.
John Ellis miał swój sposób na skazanych. Na kilka minut przed egzekucją, prosił o podanie więźniom szklaneczki brandy. Wtedy szli odważniej na spotkanie ze śmiercią. Co myślicie o tym sposobie na odwagę?
Jedni ginęli jak bohaterowie, inni jak tchórze. John zauważył, że do najbardziej odważnych skazanych należeli najniżsi. Ci co byli wysocy i bardzo dobrze zbudowani panikowali i często mdleli.
Czy myślicie, że osoba wykonująca wyroki śmierci może być normalna? Jak już wiecie John przyczynił się do śmierci 203 osób. Odbiło się tona jego psychice…Po rezygnacji z bycia katem nie umiał sobie poradzić w życiu. Bardzo mnie zabolała końcówka książki… Byłam, a w sumie cały czas jestem przygnębiona z powodu Johna… Dlaczego? Musicie przeczytać sami..
„Dziennik kata” opowiada między innymi o takich zbrodniarzach jak: Edith Thompson, John Davis, doktor Crippen, major Herbert Armstrong…..
Czytając książki o katach, coraz bardziej przekonuję się, że kara śmierci nie powinna mieć miejsca, gdy nie ma solidnych dowodów. W tamtych czasach na śmierć skazywali za jedno zabójstwo. Dzisiaj dostać można :
Art. 148. [Zabójstwo]
§ 1. Kto zabija człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Książka „ Dziennik kata” jest godna polecenia. Wywarła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam ją w jeden dzień. Wciągnęła mnie od samego początku, bo jak już wiecie uwielbiam książki w tym klimacie. Zostanie w mojej głowie na długo… Za emocje towarzyszące oraz za tematykę daję 10/10 . Lubicie czytać książki w więziennym klimacie? Ja bardzo, zwłaszcza jak są na faktach. Gorąco polecam „Dziennik kata” Johnn Ellis Wydawnictwo Aktywa .
#wydawnictwoaktywa #dziennikkata #JohnEllis #Inspirujemy2020
Dziennik kata John Ellis
7,3
"Jeden jedyny raz żałowałem, że jestem katem, a zdarzyło się to podczas sprawy dra Crippena. Nigdy nie widziałem, by ludzie tak ekscytowali się z powodu mordercy, jak robili to z jego powodu. Wszyscy coś o nim wiedzieli, każdy miał pogląd na temat tego, co powinno go spotkać."
Przyznam się Wam szczerze, że trochę obawiałam się lektury tej książki. W końcu temat śmierci to nie jest jeden z tych najprzyjemniejszych, tym bardziej jeśli chodzi o pozbawianie życia innych ludzi zgodnie z prawem.
John Ellis sam właściwie do końca nie wiedział czemu chciał zostać katem. Podanie o przyjęcie do tej służby (bo zresztą tak ją po trochu traktował) złożył w tajemnicy przed bliskimi. Jedno jest pewne, motywacją do tego na pewno nie było zamiłowanie do makabrycznych i krwawych jatek. Wprost przeciwnie, John Ellis zawsze dbał o to by egzekucje, które przeprowadzał przebiegały sprawnie i najmniej boleśnie. Nawet najgorszych zbrodniarzy traktował z szacunkiem i jak twierdzi nigdy nikogo nie sponiewierał. Kat miał 22 lata, gdy postanowił wykonywać ten zawód, przez 23 lata swojej pracy uczestniczył w 203 egzekucjach. Ellis działał w czasach, kiedy procesy były niczym teatralne spektakle, mimo to przeprowadzane przez niego egzekucje miały być wykonane najszybciej jak tylko mógł a przede wszystkim jak najbardziej sprawnie.
Książka „Dziennik kata” nie jest tak naprawdę typowym dziennikiem. To raczej zbiór historii, przypadków, relacji. Mimo że autor opisuje w niej dokładnie za co zostali skazani pozbawiani przez niego życia więźniowie, jak wyglądała sama egzekucja i przygotowania do niej a także jak wyglądały ostatnie chwile skazanych, to jednak książka jest bardzo spójna z charakterem jej autora i jest pozbawiona przesadnych makabr. Wprost przeciwnie ta publikacja jest mocno wywarzona i spokojna dzięki czemu czyta się ją naprawdę dobrze. Do tego autor bardzo ciekawie oddaje też klimat Anglii z początku XX wieku.
Muszę Wam przyznać, że zaskakująco dobrze i sprawnie czytało mi się tę książkę. Poza tym w czasach, gdy są miejsca na świecie, gdzie kara śmierci nadal obowiązuje jak i miejsca, gdzie o jej przywróceniu się dyskutuje, to niesamowicie ciekawa i dająca do myślenia pozycja. Polecam.
kochamciemojezycie.blogspot.com