-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński23
Biblioteczka
2021-07-19
2018-12
... "- Czemuś mi nie wytłumaczył? - zapytała zdławionym głosem.
- To nie miało znaczenia - odparł wolno, starannie dobierając słowa. - Bolało już to, że muszę tłumaczyć.
Sprawa kryminalna, zaczynająca się od szantażu, przez morderstwo i poszukiwanie winnego, opisana została sprawnie i ciekawie. Jednocześnie intryga była dość prosta, chyba każdy odgadnie w połowie:). I nie da się ukryć że świat bez komórek i Internetu, to przeszłość. Gdyby wszyscy mogli tak zmieniać tożsamość jak w tej powieści, nikt by się nie doliczył ludzi:).
Jednak wielkim plusem tej powieści był główny bohater - Perry Mason, który z zawodu adwokata, utkał niemal filozofię obrońcy totalnego, co było wyjątkowo świeże i interesujące. I jego relacje z Della, też były czarujące. To Perry nadał historii wigoru i uroku. To on stworzył klimat.
... "- Czemuś mi nie wytłumaczył? - zapytała zdławionym głosem.
- To nie miało znaczenia - odparł wolno, starannie dobierając słowa. - Bolało już to, że muszę tłumaczyć.
Sprawa kryminalna, zaczynająca się od szantażu, przez morderstwo i poszukiwanie winnego, opisana została sprawnie i ciekawie. Jednocześnie intryga była dość prosta, chyba każdy odgadnie w połowie:). I nie...
2018-07-19
Powieść była wspaniałą przygodą, choć jej tematyka porusza ciężarem i makabrą.
Intryga kryminalna została skonstruowana ciekawie i inteligentnie. Każdy, kto lubi śledztwa detektywistyczne, szukanie dowodów, powiązań, motywów, wreszcie związków kryminalistyki i psychiatrii, będzie zachwycony.
Klimat powieści był wspaniały, ale to, co mnie najbardziej uwiodło to bohaterowie.
Początkowo, duet Kreizlera i Moore'a żywo przypominał mi Sherlocka i Watsona, co podobało mi się, ale nie było niczym nowym. Ale, w toku powieści, doktor Kreizler zaczął objawiać swój charakter, jednak zupełnie inny niż Sherlock, i czytałam o nim coraz bardziej zauroczona.
Dla takich bohaterów jak Kreizler, czytam książki. Właśnie takich, lubię poznawać:)
I poczułam żal, kiedy powieść się zakończyła, bo pozostało tak wiele pytań, niedopowiedzeń, możliwości.
Powieść była wspaniałą przygodą, choć jej tematyka porusza ciężarem i makabrą.
Intryga kryminalna została skonstruowana ciekawie i inteligentnie. Każdy, kto lubi śledztwa detektywistyczne, szukanie dowodów, powiązań, motywów, wreszcie związków kryminalistyki i psychiatrii, będzie zachwycony.
Klimat powieści był wspaniały, ale to, co mnie najbardziej uwiodło to...
2017-07
Druga część opowieści o Tomaszu Cromwellu to arcydzieło.
Bohater stanął przed nowym wyzwaniem. I choć powieść dotyczyła tylko sprawy Anny Boleyn - to miałam uczucie, że akcja przyspieszyła. Jakby wraz ze wzrostem potęgi Cromwella - bohater myślał coraz szybciej i podejmował decyzje coraz szybciej - przy czym przypominało to balansowanie po linie.
Rozdziały, kiedy Cromwell wydobywa zeznania, przejęły mnie dreszczem. Każdy prawnik waży za i przeciw, waży prawdę i kłamstwa, dobro i zło. I każdy prawnik zna cenę. Cromwell też ją znał.
Cała relacja Cromwella i Joanny Seymour ma w sobie urok i zawiera coś z nieokreślonych uczuć.
Historia łagodnie obeszła się z Anną Boleyn. Wielu wierzy w to, że była niewinna i że skazano ją bez żadnych dowodów. Myślę, że splendor Elżbiety Tudor jakby spłynął na jej matkę i zamazał ramy, w jakich była widziana przez ówczesnych ludzi. Uważam, że autorka wspaniałe przedstawiła Annę - nie z dzisiejszego punktu widzenia - jako matkę wielkiej władczyni - ale z puntu widzenia ludzi, którzy nie mogli mieć dobrego zdania o zwykłej kochance króla.
Rozumiem zatem punkt widzenia Cromwella i lubię go coraz bardziej. A lubię go tym bardziej, że jemu nikt nie oddał sprawiedliwości - oczywiście z wyjątkiem Hilary Mantel.
Niecierpliwie czekam na część III i zawczasu przygotuję chusteczki.
Druga część opowieści o Tomaszu Cromwellu to arcydzieło.
Bohater stanął przed nowym wyzwaniem. I choć powieść dotyczyła tylko sprawy Anny Boleyn - to miałam uczucie, że akcja przyspieszyła. Jakby wraz ze wzrostem potęgi Cromwella - bohater myślał coraz szybciej i podejmował decyzje coraz szybciej - przy czym przypominało to balansowanie po linie.
Rozdziały, kiedy Cromwell...
2017-06
…”I jak byś wytłumaczył od wieków przekazywane legendy o ludziach, którzy żyją wiecznie i nigdy nie mogą umrzeć?”…
Powieść pasjonująca i wciągająca. Początek powieści i przeżycia Jonathana w zamku pewnego hrabiego w Transylwanii – były genialne i nadały powieści klimat, a później – było jeszcze ciekawiej, m.in. ze szpitalem psychiatrycznym i cmentarzami w tle:).
Świetna jest forma powieści – a to pamiętnik, a to listy, a to artykuł w gazecie. Wszystko to sprawiało, że Dracula wydawał się jeszcze bardziej zagadkowy i tajemniczy, widziany jakby w odbiciu kilku osób – choć sam odbicia w lustrze nie posiadał!
I nie wiem – jak to się stało - ale im dłużej trwała powieść – tym ludzie (zwłaszcza Van Helsing, ale i doktor Steward) stawali się mniej ludzcy – jakby mierząc się z potworem, sami stawali się potworami. I tylko Renfield - okazał się najnormalniejszy!
Ale nadal nie mogę zrozumieć motywów postępowania Draculi. Taka potęga – a uparł się na Jonathana!? Zemsta?, Miłość?, Urażona duma?
PS. Jedyny minus powieści – to transfuzje krwi – co ociera się o anachronizm, choć z drugiej strony –autor, w czasach, w których żył i pisał powieść, nie mógł mieć obecnej wiedzy o hematologii.
…”I jak byś wytłumaczył od wieków przekazywane legendy o ludziach, którzy żyją wiecznie i nigdy nie mogą umrzeć?”…
Powieść pasjonująca i wciągająca. Początek powieści i przeżycia Jonathana w zamku pewnego hrabiego w Transylwanii – były genialne i nadały powieści klimat, a później – było jeszcze ciekawiej, m.in. ze szpitalem psychiatrycznym i cmentarzami w tle:).
Świetna...
2017-01
Powieść to tunel do innego świata. Pewnego wieczoru, wpadłam w ten tunel, i dziś, po przeczytaniu całości, przepełnia mnie zachwyt.
To perfekcyjna powieść historyczna - gdzie historia jest interpretowana, realna, żywa.
Uważam, że autorka ma zaufanie do inteligencji swojego czytelnika. Wciąga w losy bohaterów z wyczuciem, niespiesznie, coraz mocniej i mocniej.
Bohaterów powieści widzimy jakby na scenie, w teatrze. Jesteśmy świadkami ich rozmów, uczuć, wyborów. Każda rozmowa Tomasza Cromwella z królem, Cranmerem, Wolseyem, Morusem, Gardinerem, Anną, Marią Boleyn to osobne dzieło sztuki - kolejne perełki, które wyłaniają się stopniowo.
Kilka razy poczułam uderzenie w serce - jakby wybory Cromwella, jego myśli czy uczucia - były moimi wyborami, myślami, uczuciami. Czułam, że utożsamiam się z bohaterem, że go podziwiam.
W tym tomie, towarzyszyłam Cromwellowi w czasie jego pracy dla kardynała Wolseya, przeszłam wszystkie machinacje związane z rozwodem króla - aż do Aktu Supremacji. Widziałam wzrost potęgi i znaczenia prawnika, który kształtował losy swego państwa i całego narodu.
Protestuję przeciwko dziwacznej notce na okładce książki- gdzie w jednym zdaniu określa się Cromwella jako oportunistę i idealistę. To po pierwsze sprzeczność, a po drugie - każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie o głównym bohaterze. Moim zdaniem to ani oportunista ani idealista. To prawnik;)!
Mój podziw dla Cromwella jest tym większy, że znam koleje jego życia i znam cenę, jaką zapłacił.
Nie mogę doczekać się tomu II.
Tom I polecam każdemu!
Powieść to tunel do innego świata. Pewnego wieczoru, wpadłam w ten tunel, i dziś, po przeczytaniu całości, przepełnia mnie zachwyt.
To perfekcyjna powieść historyczna - gdzie historia jest interpretowana, realna, żywa.
Uważam, że autorka ma zaufanie do inteligencji swojego czytelnika. Wciąga w losy bohaterów z wyczuciem, niespiesznie, coraz mocniej i mocniej.
Bohaterów...
(...) z nadmiarem szczerości, tak jak z kłamstwami, trzeba bardzo uważać".
Jest to powieść bardzo zabawna, bardzo romantyczna, i z realnego punktu widzenia całkiem nieprawdopodobna! Ale czyta się ją jednym tchem, a losy bohaterek, zwłaszcza Marty, są bardzo interesujące. Ponadto w powieści występuje ideał adwokata - a to rzadko się zdarza:).
Do tego typu powieści nie podchodzi się z powagą i ostrością, bo służą one czystej, nieskrępowanej rozrywce. Polecam na jeden wieczór i na zły humor!
(...) z nadmiarem szczerości, tak jak z kłamstwami, trzeba bardzo uważać".
Jest to powieść bardzo zabawna, bardzo romantyczna, i z realnego punktu widzenia całkiem nieprawdopodobna! Ale czyta się ją jednym tchem, a losy bohaterek, zwłaszcza Marty, są bardzo interesujące. Ponadto w powieści występuje ideał adwokata - a to rzadko się zdarza:).
Do tego typu powieści nie...
Zawsze zastanawiało mnie - dlaczego Franz Kafka nie chciał wydać swojej powieści i dlaczego kazał ją spalić przyjacielowi? Może czuł, że nie ukończył powieści? Może chciał ją napisać inaczej? Może uważał, że nie potrafi oddać w powieści, tego co naprawdę myślał?
Czułam się dziwnie, kiedy czytałam takie sformułowanie, że "rozdział powyższy pozostał niedokończony". Bo to oznacza, że może brakować całych rozdziałów, całego toku myślenia autora! W każdym razie - uwielbiam Maxa Broda, że nie spalił całego rękopisu przyjaciela!
Kusi mnie, by interpretować "Proces" jako koszmar senny. Z drugiej strony mam uczucie, że to interpretacja zbyt prosta, zbyt wygodna - bo przecież nie można z czystym sumieniem napisać, że nie było w realnym życiu podobnych procesów, podobnych sądów, podobnie wykonanych wyroków.
Kiedy czytam tę powieść, myślę o ogromnej samotności głównego bohatera. O tej specyficznej samotności w społeczeństwie, w tłumie ludzi, o tym poczuciu pustki i przekonaniu, że w sytuacji, gdy na naszą głowę sypią się gromy czy oskarżenia - jesteśmy całkiem sami i nikt nam nie pomoże. I wtedy cała powieść nagle przestaje być absurdem i już nie można o niej myśleć w kategoriach snu.
PS. Nawet to, co pozostało z powieści można uznać za arcydzieło. Niemniej dręczą mnie te pozostawione luki, niedokończenie powieści, brak ostatecznego zdania autora - dlatego odejmuję 1 gwiazdkę.
Zawsze zastanawiało mnie - dlaczego Franz Kafka nie chciał wydać swojej powieści i dlaczego kazał ją spalić przyjacielowi? Może czuł, że nie ukończył powieści? Może chciał ją napisać inaczej? Może uważał, że nie potrafi oddać w powieści, tego co naprawdę myślał?
Czułam się dziwnie, kiedy czytałam takie sformułowanie, że "rozdział powyższy pozostał niedokończony". Bo to...
Uważam, że to genialna powieść i jednocześnie bardzo niepokojąca.
Pisana z punktu widzenia dziecka, tylko pozornie odzwierciedla idealny świat dzieciństwa. Świeże i czyste spojrzenie dziecka, tym mocniej uderza, kiedy przed naszymi oczami rysuje się problem dyskryminacji rasowej, niesprawiedliwości, wreszcie okrucieństwa, wynikającego z głupoty, z uprzedzeń, z zacofania.
Czy Atticus zrobił coś niezwykłego? Nie. On tylko zabrał głos w obronie wartości, w które wierzył. Czy Artur Ridley zrobił coś niezwykłego? Nie. I on tylko podjął działanie, kiedy uznał, że tak trzeba. Jest coś niesamowitego w tym, że odwaga polega na tym, że nie wolno pozostać obojętnym.
To jedna z tych powieści, do których się wraca.
Uważam, że to genialna powieść i jednocześnie bardzo niepokojąca.
Pisana z punktu widzenia dziecka, tylko pozornie odzwierciedla idealny świat dzieciństwa. Świeże i czyste spojrzenie dziecka, tym mocniej uderza, kiedy przed naszymi oczami rysuje się problem dyskryminacji rasowej, niesprawiedliwości, wreszcie okrucieństwa, wynikającego z głupoty, z uprzedzeń, z...
2012
2015-02
Po przeczytaniu ostatniego zdania powieści - czuję irracjonalny GNIEW. Takie zakończenie absolutnie mnie nie satysfakcjonuje!!! To jest - uważam, że zakończenie jest genialne, ale pozostawiło dużą frustrację!
Kryminał rewelacyjny. Czyta się jednym tchem - nawet gdy powinno się robić coś zupełnie innego:). Intryga skonstruowana imponująco, temat poruszający, a rozwiązanie bardzo dramatyczne.
Czasami drażniło mnie w tej książce powtarzanie pewnych utartych schematów. I ogólnie nie darzę sympatią prokuratora Szackiego - ale osobista niechęć do głównych bohaterów, nigdy nie miała wpływu na moją ocenę samej powieści:). Nie chciałabym jednak spotkać w życiu takiego właśnie prokuratora.
Po przeczytaniu ostatniego zdania powieści - czuję irracjonalny GNIEW. Takie zakończenie absolutnie mnie nie satysfakcjonuje!!! To jest - uważam, że zakończenie jest genialne, ale pozostawiło dużą frustrację!
Kryminał rewelacyjny. Czyta się jednym tchem - nawet gdy powinno się robić coś zupełnie innego:). Intryga skonstruowana imponująco, temat poruszający, a rozwiązanie...
Uważam, że to jeden z najtrudniejszych i najbardziej złożonych dramatów Szekspira. W żaden sposób nie można uznać go za komedię – bo czy choć jedna scena wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika??? Ja takiej nie znalazłam, a czytałam ten dramat kilka razy.
Złożoność charakterów ludzkich zawsze była bardzo mocnym punktem wszystkich utworów Szekspira. Z reguły jednak, motywy działania bohaterów były dość jasno określone. To jest, w innych dramatach, od razu wiedziałam, co było przyczyną takich, a nie innych decyzji bohaterów i wiedziałam, jakie uczucia przysłaniały bohaterom cały świat.
W tym dramacie mam spory problem. Uważam bowiem, że motywy działań bohaterów i ich prawdziwe uczucia są tak niejasne, że w ogóle trudno jest je określić. Przyznaję, że trójkąt miłosny tego dramatu – Antonia, Bassania i Porcji robi na mnie wielkie wrażenie. Przysłania mi nawet cały dramat i krzywdę Shylocka.
Antonio to tytułowa postać - kupiec wenecki – zatem to jego działania powinny określać cały dramat. I w sumie to on - z miłości lub przyjaźni dla Bassania - decyduje się poręczyć dług u Shylocka, co rozpoczyna cały dramat bohaterów. Uczucie Antonia do Bassania jest zastanawiające, bo doprawdy, ciężko nazwać tylko przyjaźnią postawę, kiedy ktoś stawia w zastaw własne życie, aby druga osoba zdobyła szczęście. U Antonia – najbardziej zastanawiała mnie jego bierność, a później brak jakiejkolwiek obrony w sądzie. Należy zauważyć, że już na samym początku sztuki mówi: „Świat biorę za to, czym świat jest... sceną, na której każdy gra swą rolę. Ja gram tragiczną”. Czyli można to rozumieć też tak, że Antonio był tak zrozpaczony decyzją Bassania o ślubie, że najpierw zgodził się na zastaw, a później było mu już wszystko jedno, co stanie się z jego życiem.
Albo taki Bassanio – przystojny, młody chłopak, który chce rozpocząć nowe życie, zakochany w pięknej, bogatej Porcji. I nawet bym go lubiła, gdyby nie był takim beztroskim, naiwnym, egoistycznym głupcem. Bassanio to dla mnie taki typ człowieka, któremu się zawsze wszystko udaje, bo jego powierzchowność i przymilność zjednują mu wszystkich. I Antonio, i Porcja – z miłości dla niego, byli gotowi podjąć każde ryzyko. Znienawidziłabym Bassanio z całego serca, gdyby zupełnie nagle, przed sądem nie powiedział: „Antonio, kocham żonę ponad życie, Lecz moje życie, żona, cały świat Znaczą w mych oczach mniej niż twoje życie. Oddałbym wszystko, wszystko bym poświęcił... byle cię ocalić”. Jestem dość czuła na takie deklaracje miłości. Ale z drugiej strony, słowa nic nie znaczą, jeśli nie są poparte czynami. Bassanio niewiele zrobił, ale może przynajmniej uświadomił sobie swoje prawdziwe uczucia. A to już bardzo dużo.
Najbardziej w dramacie lubię Porcję i współczuję jej z całego serca – bo dziewczyna jest dla mnie postacią tragiczną. Wyszła za mąż za mężczyznę, który ją kochał co prawda, ale nie tak bardzo jak swojego przyjaciela. Zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby ocalić tego przyjaciela, którego jej mąż kochał najbardziej w świecie. Wykazała się znakomitą wiedzą prawniczą, a jej argumentacji nie można nic zarzucić, bo pokonała przeciwnika jego własną bronią. Ale co jeszcze bardziej poruszające – na tej samej rozprawie sądowej, stanęła twarzą w twarz, z uczuciami własnego męża. Porcja, od momentu uzyskania pierścionka od Bassania, dowiedziała się ile znaczy dla męża. I odtąd będzie na zawsze świadoma, że nie jest w uczuciach męża najważniejsza. Trudno oczekiwać dla niej rzeczywistego happy endu, choć Porcja zrobiła dobrą minę do złej gry:). Czyli jej dramat dopiero się rozpoczął!
Uważam, że to jeden z najtrudniejszych i najbardziej złożonych dramatów Szekspira. W żaden sposób nie można uznać go za komedię – bo czy choć jedna scena wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika??? Ja takiej nie znalazłam, a czytałam ten dramat kilka razy.
Złożoność charakterów ludzkich zawsze była bardzo mocnym punktem wszystkich utworów Szekspira. Z reguły jednak, motywy...
Po przeczytaniu tej powieści Grishama zakochałam się w autorze i mam na półce w domu, prawie wszystkie jego powieści.
Jest w powieści "Zaklinacz deszczu" ogromna moc idealizmu - tego wspaniałego uczucia, które pozwala podjąć każde wyzwanie, mimo strachu, a zwłaszcza mimo obaw i myśli, że sobie nie poradzę! Historia Rudy'ego i Kelly porusza nie mniej niż sama rozprawa sądowa i poszukiwanie sprawiedliwości. Polecam każdemu:)
Po przeczytaniu tej powieści Grishama zakochałam się w autorze i mam na półce w domu, prawie wszystkie jego powieści.
Jest w powieści "Zaklinacz deszczu" ogromna moc idealizmu - tego wspaniałego uczucia, które pozwala podjąć każde wyzwanie, mimo strachu, a zwłaszcza mimo obaw i myśli, że sobie nie poradzę! Historia Rudy'ego i Kelly porusza nie mniej niż sama rozprawa...
To dobra powieść.
Podoba mi się styl pisarski, jest lekki, czasami zabawny. Autor potrafił też wpleść kodeks postępowania karnego do fabuły i uczynił to spokojnie, bez zbytniej przesady (choć postępowanie przed Sądem Okręgowym w sprawie o zabójstwo nigdy nie kończy się na jednej rozprawie:) - tak rozumiem zamysł, bo to o Kasację przed Sądem Najwyższym chodziło :)
Bardzo fajny był też duet głównych bohaterów, skonstruowany na zasadzie kontrastu, wyrazisty. Lubię takie przyjaźnie od pierwszego wejrzenia. Podobało mi się też, że bohaterów poznajemy w toku działania, nie ma wiele o ich przeszłości, nawet o wyglądzie, autor nie obarczał ich nadmiernymi problemami, nałogami, demonami przeszłości czy przyszłości.
Natomiast nieco przesady było w konstrukcji głównego adwersarza naszego duetu i w całej intrydze kryminalnej. Zbyt to było karkołomne, jak na mój gust, ale ok. Jest do przyjęcia, bo fikcja kryminału jest rozciągliwa :).
Nieco martwi mnie natomiast, że tomów kolejnych jest aż 11 i boję się, że autor zatraci umiar, zwłaszcza w konstrukcji bohaterów głównych. Oby nie obarczał ich zbyt wielkim bólem istnienia :) :)
Poczytamy, zobaczymy :)
To dobra powieść.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPodoba mi się styl pisarski, jest lekki, czasami zabawny. Autor potrafił też wpleść kodeks postępowania karnego do fabuły i uczynił to spokojnie, bez zbytniej przesady (choć postępowanie przed Sądem Okręgowym w sprawie o zabójstwo nigdy nie kończy się na jednej rozprawie:) - tak rozumiem zamysł, bo to o Kasację przed Sądem Najwyższym chodziło :)
Bardzo...