-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2020-09-11
2019-03-20
2018-12-15
2018-08-12
2018-07-17
2018-02-07
2018-01-30
2017-11-17
2017-11-02
W kosmosie nikt nie usłyszy twojego ziewnięcia.
Kiedy czytałam opinie o książce przed lekturą, co i rusz napotykałam się na określenia "character-driven", "story-driven", "skupiona na fabule, nie na akcji". No i konia z rzędem temu, kto mi tę fabułę pokaże. Autorka nie jest w stanie porządnie zarysować jakiekogolwiek konfliktu/problemu, tak żeby nie rozwiązać go w 3 sekudny. Wszystkie wątki, które -wydawałoby się- wpłyną jakoś znacząco na życie załogi, czy otaczający ich Wszechświat, zostają gładko zepchnięte na dalszy tor i nijak nie burzą spokojnego i pełnego miłości życia na statku.
Poza tym, Pani Chambers wydaje się w ogóle nie wierzyć w zdolność myślenia u czytelnika. Absolutnie wszystko podaje nam na tacy, nie pozwala do żadnych wniosków dojść samemu. Skonfundowało mnie to już na samym początku, kiedy dostajemy w twarz pierdyliardstronnicowym opisem jak z Wikipedii jednej z ras, (Aandrusków) włącznie z wytłumaczeniem ich nietypowego zachowania PRZED bliższym poznaniem ich przedstawicielki na statku.
Na dodatek, jedyny element humorystyczny to dwoje wiecznie naćpanych mechaników. Bardziej irytujące niż śmieszne.
Na koniec jeszcze dodam, że nib jest to powieść science-fiction, ale ani nic nowego do gatunku nie wnosi, ani z niego za bardzo nie czerpie.
Oczywiście, że mechanik jest zakochany w SI. Oczywiście, że kapitan jest szlachetny, odważny i stawia załogę ponad misją. Oczywiście, że pokładowy lekarz robi za naczelnego rodzica.
To jednak osiągnięcie stworzyć świat pełen nietypowych, kompletnie różniących się od siebie ras, z których jedna jest nudniejsza od drugiej.
W kosmosie nikt nie usłyszy twojego ziewnięcia.
Kiedy czytałam opinie o książce przed lekturą, co i rusz napotykałam się na określenia "character-driven", "story-driven", "skupiona na fabule, nie na akcji". No i konia z rzędem temu, kto mi tę fabułę pokaże. Autorka nie jest w stanie porządnie zarysować jakiekogolwiek konfliktu/problemu, tak żeby nie rozwiązać go w 3...
2017-10-13
2017-09-21
2017-09-09
2017-08-30
2017-08-22
2017-08-18
2017-08-12
2017-07-28
2017-06-06
2017-05-10
Ta książka to w 90% przytaczanie historii znanych firm (co przypomina słuchanie wpisów z Wikipedii) i jakieś 10% faktycznych porad na temat produktywności. Może przydać się osobom zainteresowanym pracą w sprzedaży, ale na niewiele się zda takim laikom jak ja. Plus serio, kiedy dojdziemy do momentu, w którym będzie można założyć, że czytelnik jest zaznajomiony z historią Rosy Parks? Bo męczy mnie to skrupulatne jej streszczanie w co drugiej książce.
Ta książka to w 90% przytaczanie historii znanych firm (co przypomina słuchanie wpisów z Wikipedii) i jakieś 10% faktycznych porad na temat produktywności. Może przydać się osobom zainteresowanym pracą w sprzedaży, ale na niewiele się zda takim laikom jak ja. Plus serio, kiedy dojdziemy do momentu, w którym będzie można założyć, że czytelnik jest zaznajomiony z historią...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-05
Pierwsza połowa książki jest świetna. Zakochałam się w rodzinie Robinsonów, pełnej miłości i ciepła, ale też siły i upartości, czułam dumę i satysfakcję, czytając o kolejnych życiowych sukcesach Michelle i cieszyłam się razem z nią, kiedy odnalazła miłość swojego życia.
Niestety druga część była raczej dosyć nudna. Szczerze mówiąc, opisy życia w Białym Domu nie odbiegały aż tak bardzo od tego, co myślę, że każdy z nas może sobie wyobrazić, dlatego też czytanie o wszechobecnych ochroniarzach i dziennikarzach, napiętych grafikach i wiekopomnych decyzjach nie wywarło na mnie jakiegoś dużego wrażenia. Poza tym ta polityczna połowa książki jest utrzymana w tonie słodko-pierdzącym - każda decyzja podjęta przez Baracka jest absolutnie dobra i słuszna, Hilary Clinton to wspaniała kobieta sukcesu, której nie można nic zarzucić i ogólnie wydaje się, jakby tych osiem lat minęło bez żadnego fakapu ze strony prezydenta. Chyba oczekiwałam czegoś trochę bardziej cynicznego i obiektywnego, ale oczywiście rozumiem, że to jest historia Michelle i może ją przedstawiać, jak jej się podoba.
Podsumowanie: warto przeczytać chociażby dla pierwszej połowy + bardzo polecam audiobook, którego narratorem jest sama autorka
P.S. OMG tak rozumiem, że ten ogród jest ważny i że to jest metafora itd., ale na litość boską biografia ogrodu w biografii Michelle Obamy to nie jest mój ulubiony rodzaj matrioszek.
Pierwsza połowa książki jest świetna. Zakochałam się w rodzinie Robinsonów, pełnej miłości i ciepła, ale też siły i upartości, czułam dumę i satysfakcję, czytając o kolejnych życiowych sukcesach Michelle i cieszyłam się razem z nią, kiedy odnalazła miłość swojego życia.
więcej Pokaż mimo toNiestety druga część była raczej dosyć nudna. Szczerze mówiąc, opisy życia w Białym Domu nie odbiegały...