-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-02-03
2020-02-03
W sumie wszystko o tej książce zostało już tutaj powiedziane. Że wzruszająca, oryginalna, pozostająca w pamięci, że jest o przyjaźni, miłości, odwadze itp. Mnie najbardziej urzekły dwie rzeczy.
Po pierwsze ukazanie śmierci jako postaci posiadającej uczucia, wypełniającej swój obowiązek często z bólem i wewnętrznym buntem wobec okrucieństwa wojny, ale cały czas sumiennie i ze spokojem. Ujmujące było także niejako personalne podejście Śmierci do każdej zabieranej przez siebie duszy.
Druga rzecz to pokazanie zwykłego niemieckiego miasteczka. Często jest tak, że ludzie myślą, iż w czasie wojny wszyscy Niemcy byli noszącymi mundury, pozbawionymi skrupułów maszynami do zabijania. Tymczasem żyli tam także ludzie, którzy nie mieli nic wspólnego z agresją Hitlera i ich jedynym celem było normalne życie mimo nienormalnych warunków. Mieli swoje problemy i marzenia. Nie mówię, że trzeba od razu rozgrzeszać zbrodniarzy wojennych. Chodzi mi o to, że "Złodziejka książek" zwraca uwagę na fakt, że nie można również generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka.
Krótko mówiąc, pozycja zajmująca, nietuzinkowa i przede wszystkim warta przeczytania.
W sumie wszystko o tej książce zostało już tutaj powiedziane. Że wzruszająca, oryginalna, pozostająca w pamięci, że jest o przyjaźni, miłości, odwadze itp. Mnie najbardziej urzekły dwie rzeczy.
Po pierwsze ukazanie śmierci jako postaci posiadającej uczucia, wypełniającej swój obowiązek często z bólem i wewnętrznym buntem wobec okrucieństwa wojny, ale cały czas sumiennie i...
Uwielbiam czytać książki, ale rzadko mam tak ,że historia pochłania mnie do tego stopnia, że czytam przez pół nocy, zapominając o wszystkim. Tak było w tym przypadku. Świetnie skonstruowana fabuła, wyraziści bohaterowie. Co do dialogów, zwłaszcza Fermina i Daniela, najlepiej określa je według mnie słowo "buńczuczne":). Nie raz w trakcie czytania śmiałam się na głos. Przy tym wszystkim nie można zapominać, że jest to jednak kryminał i to dość osobliwy, bo z książką w roli głównej, co sprawiło, że powieść zdobyła moje serce:)
Uwielbiam czytać książki, ale rzadko mam tak ,że historia pochłania mnie do tego stopnia, że czytam przez pół nocy, zapominając o wszystkim. Tak było w tym przypadku. Świetnie skonstruowana fabuła, wyraziści bohaterowie. Co do dialogów, zwłaszcza Fermina i Daniela, najlepiej określa je według mnie słowo "buńczuczne":). Nie raz w trakcie czytania śmiałam się na głos. Przy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po prostu geniusz! Wyjątkowa satyra, która w bardzo obrazowy i niezwykle plastyczny sposób pokazuje problem komunizmu i rewolucji, analiza absurdów komunistycznego ustroju na najwyższym poziomie. Książka, w której bardzo dobitnie zostało ukazane, że świnia, choćby przebrana w fatałaszki i jedząca z porcelanowych mis, świnią pozostanie i nic tego nie zmieni.
Po prostu geniusz! Wyjątkowa satyra, która w bardzo obrazowy i niezwykle plastyczny sposób pokazuje problem komunizmu i rewolucji, analiza absurdów komunistycznego ustroju na najwyższym poziomie. Książka, w której bardzo dobitnie zostało ukazane, że świnia, choćby przebrana w fatałaszki i jedząca z porcelanowych mis, świnią pozostanie i nic tego nie zmieni.
Pokaż mimo to