rozwiń zwiń

Pożeracz snów

Okładka książki Pożeracz snów
Bettina Belitz Wydawnictwo: Znak emotikon fantasy, science fiction
507 str. 8 godz. 27 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Splitterherz
Wydawnictwo:
Znak emotikon
Data wydania:
2011-06-16
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-16
Liczba stron:
507
Czas czytania
8 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-240-1534-4
Tłumacz:
Alicja Rosenau
Tagi:
mroczne sny literatura młodzieżowa paranormal romance

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
909 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
376
115

Na półkach: , ,

„Geniusz i szaleństwo często leżą bardzo blisko siebie.”

Teoretycznie nie powinnam oceniać książki po okładce, ale przy „Pożeraczu snów” to chyba niemożliwe. Od razy przyciąga wzrok, a wtedy nawet schematycznie brzmiący opis nie ma znaczenia. No ale nie miałam mówić o okładce, a o konkretach...

Jeśli chodzi o fabułę, to opiera się ona na przetartych już dawno założeniach:
Mamy zwyczajną, z tym, że bardzo wrażliwą nastolatkę. Pewnego dnia przeprowadza się ona z tętniącej życiem Kolonii na wieś. Siłą rzeczy, strasznie jej się to nie podoba, dlatego też podczas ‘parapetówki’ zorganizowanej przez jej rodziców, wymyka się na dwór. Nie przewiduje tylko, że nagle rozpęta się burza, która odetnie jej drogę do domu i przemoczy ubranie, o stracie w postaci obuwia nie mówiąc. Gdy dziewczyna jest już zrezygnowana i nie ma nadziei na szybki powrót do domu, pojawia się chłopak na koniu i ratuje ją. To Colin Blackburn – miejscowy odludek, uważany czasami za psychopatę. Brzmi cudownie, prawda? Dodajmy jeszcze niewyjaśnione tajemnice rodzinne, kliku (oj, nielicznych) przyjaciół głównej bohaterki, nierealne sny, piękne i przerażające za razem. A, jeszcze czające się niebezpieczeństwo i rasowy paranormal gotowy.

Do tej pory każde działanie Ellie było dostosowywane do panującej mody i ‘przyjaciółek’. Dlatego Elizabeth prostowała włosy, przekłuła sobie pępek, czy regulowała brwi. Zawsze starała się nie odstawać od tłumu i zbytnio się nie wyróżniać. Ale przez cały czas zamieszkiwania w Kolonii prawdziwe JA Ellie czekało na dogodny moment, żeby wreszcie pokazać się światu. Taki czas nastaje zaraz po przeprowadzce, gdzie Ellie nie zna nikogo z wzajemnością, gdzie może wreszcie pokazać się od prawdziwej strony. To jeden z atutów książki – razem z Ellie możemy obserwować jej własną przemianę, czy coraz dojrzalsze zachowanie. Oczywiście, dziewczyna nie zmienia się cała. Nadal jest uparta, a także nie słucha co się do niej mówi. Posiada całkiem przydatną umiejętność kojarzenia faktów, dzięki której dosyć szybko rozgryza tajemnicę ojca, musi się tylko pomęczyć przy odgadnięciu tożsamości Colina, ale to chyba stały element w paranormalach.
Właściwie, to przemianę Ellie zapoczątkował Colin – kolejny bohater odgrywający większą rolę w tej książce. Z kolei o nim wiemy niewiele, już nie wspominając o jego przeszłości. Autorka pozwala nam się dowiedzieć tylko, że jest świetnym karateką, swego czasu daj się porwać modzie na piercing, a mieszkańcy pobliskiego miasteczka jak i wsi uważają go raczej za odludka i nie nawiązuję z nim większych kontaktów.

Narracja z punktu widzenia Ellie działa na korzyść powieści, a nawet sprawia, że ponad pięćsetstronicową powieść czyta się szybko i z rosnącym zainteresowaniem. Główna bohaterka jest typową samotniczką, dlatego nie pojawia się wiele dialogów, ale gdy już Elizabeth z kimś rozmawia, wydają się one realistyczne i niewymuszone. Pozostały tekst to głównie opisy – miejsc, czy po prostu przebiegu akcji. Zazwyczaj takowe mnie nudzą, ale te w „Pożeraczu snów” czytałam z zaciekawieniem, a czasami uśmiechem. Wszystko to za sprawą niezwykle plastycznego języka, barwnie przedstawiającego zarówno miejsca, jak i bohaterów.

Można by powiedzieć, że akcja kręci się i rozwija w ślimaczym tempie, ale nie jest to minus, a wręcz odwrotnie. Potrzebujemy czasu, żeby Ellie mogła przedstawić nam swoje życie i co nie co o sobie opowiedzieć. Zamiast tak zwanych ‘zapchajdziur’ w miejscu braku ważnych wydarzeń autorka postanowiła umieścić podział na dwie pory roku i okresy przejściowe pomiędzy nimi (Wiosna, Wczesne lato, Lato i Babie Lato). Dzięki temu możemy łatwiej odnaleźć się w akcji i zorientować w upływie czasu.
Jak sam tytuł wskazuje, pomijając (nieodłączny) wątek uczucia pomiędzy Colinem i Ellie, głównym tematem „Pożeracza snów” są właśnie sny. Mimo że ten wątek występował już w literaturze młodzieżowej („Strąceni”, „Spętani przez bogów”), to motywy zawarte w powieści Bettiny Belitz niosą za sobą powiew świeżości. Nie chciałabym zdradzać zbyt dużo, co do tożsamości Colina, więc powiem tylko, że zaczerpnięcie części z wierzeń ludowych było bardzo dobrym pomysłem. Tylko szkoda, że nie wiem z jakiej kultury pochodzą te motywy, bo chętnie dowiedziałabym się więcej na ich temat.

W ogólnym rozrachunku „Pożeracz snów” wypada całkiem dobrze, a nawet wybija się z rzędu innych powieści z tego gatunku. Bettina Belitz udowodniła mi, że można stworzyć coś miłego, a przede wszystkim świeżego, mimo że nie uniknęła powielania schematów. Lubię książki, o których myślę bezustannie, zastanawiając się, co jeszcze czeka naszą bohaterkę. „Pożeracz snów” wciągnął mnie bez reszty i nie pozwolił mi się oderwać. Chociaż premiera miała miejsce już w czerwcu ubiegłego roku , to nigdy nie jest za późno, żeby zapoznać się z taką przyjemną w odbiorze historią.

„Geniusz i szaleństwo często leżą bardzo blisko siebie.”



Teoretycznie nie powinnam oceniać książki po okładce, ale przy „Pożeraczu snów” to chyba niemożliwe. Od razy przyciąga wzrok, a wtedy nawet schematycznie brzmiący opis nie ma znaczenia. No ale nie miałam mówić o okładce, a o konkretach...



Jeśli chodzi o fabułę, to opiera się ona na przetartych już dawno założeniach:

...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 370
  • Przeczytane
    1 165
  • Posiadam
    319
  • Ulubione
    107
  • Chcę w prezencie
    43
  • Fantastyka
    19
  • 2012
    16
  • Fantasy
    15
  • Teraz czytam
    15
  • 2013
    14

Cytaty

Więcej
Bettina Belitz Pożeracz snów Zobacz więcej
Bettina Belitz Pożeracz snów Zobacz więcej
Bettina Belitz Pożeracz snów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także