"Nie święci…"
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2011-03-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 1991-01-01
- Liczba stron:
- 496
- Czas czytania
- 8 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7506-652-4
- Tagi:
- wojna Warszawa Żydzi hitlerowcy
...Mój dobry anioł opiekun mówił mi kiedyś, że tylko dzieci nie grzeszą - wszyscy dorośli są grzeszni, jedni mniej, drudzy bardziej... Ale za jakie grzechy tak okrutne kary...?
To początek - nim dojdzie do końca, nikt nie pozostanie przy życiu...
W moim mózgu przetaczały się różne wyobrażenia dalszego życia.
Prawdę powiedziawszy, niewiele wiedziałem. Dałem upust dziecięcej fantazji. Jedynym marzeniem był powrót do domu, do mamy, czekającej, aż wróci ojciec. Nie mogłem przewidzieć, co się ze mną stanie. Poza tym, co się stało, nic nie było pewne, a z tym, co się wydarzyło, nie mogłem się pogodzić. Miałem do siebie żal o swój wiek.
Luty 1940 roku. Dworzec w Warszawie. Na oczach Alfreda Zajdorfa, wówczas jedenastoletniego żydowskiego chłopca, hitlerowcy dokonują egzekucji jego ojca. Zrozpaczonego i zagubionego sierotę ratują Polacy.
Wspomnienia Alfreda Zajdorfa są świadectwem swoistego wtapiania się w okupacyjną rzeczywistość ówczesnej Warszawy, przyspieszonego dojrzewania, nabywania umiejętności kamuflażu. Autor z fotograficzną precyzją opisuje życie warszawskiego półświatka misternie powiązanego z okupantami, kolaborantami i polskim podziemiem niepodległościowym. Nie brakuje też opisów haniebnych praktyk szmalcowników, ludzi bez skrupułów żerujących na nieszczęściu Żydów ukrywających się w Warszawie. Przed takimi ludźmi Alfred Zajdorf był chroniony przez Polaków.
"Nie święci..." są wspomnieniami bardzo cennymi, ponieważ ubywa naocznych świadków tamtych czasów. Ponadto są wyrazem wdzięczności dla wcale niemałej grupy Polaków, którzy z narażeniem życia swojego i swoich bliskich ratowali prześladowanych Żydów.
Jacek Wójciak
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 80
- 34
- 28
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
tak zmieniam te gwiazdki, zmieniam, niedługo do dziesięciu dobiję. A wszystko dlatego, że im dłużej przeczytana, książka, oczywiście, leży i nęka mię nienapisaną opinią, jej wartość nabiera wagi.
Zatem, aby powstrzymać mój rosnący zachwyt, zdecydowałem, ostatecznie(!!!),na siedem . Gwiazdek, znaczy.
Bo to bardzo dobra książka jest. Niełatwa w czytaniu. Osobista bardzo. Przez to prawdziwa. Do bólu. No i to zdjęcie na okładce. Poruszające.
Tutaj wtręt pewien chcę poczynić: chwała redakcji. Przy innej okazji narzekałem, że "...dziś prawdziwych redaktorów już nie ma...". Otóż, okazuje się, że są. Z przyznanych przeze mnie siedmiu gwiazdek, przynajmniej jedna, jest ich niezaprzeczalną zasługą. No. Raczej.
Na pewno.
tak zmieniam te gwiazdki, zmieniam, niedługo do dziesięciu dobiję. A wszystko dlatego, że im dłużej przeczytana, książka, oczywiście, leży i nęka mię nienapisaną opinią, jej wartość nabiera wagi.
więcej Pokaż mimo toZatem, aby powstrzymać mój rosnący zachwyt, zdecydowałem, ostatecznie(!!!),na siedem . Gwiazdek, znaczy.
Bo to bardzo dobra książka jest. Niełatwa w czytaniu. Osobista bardzo....
Nie bardzo rozumiem powód napisania tej książki. Niestety odstawiłam ją na półkę i raczej nie będę próbowała dociec o co w niej chodzi. Bardzo współczuję autorowi przeżyć i nie ma co kwestionować czy pomniejszać wojennego dramatu, jednak w owej książce fakty wojenne i przemyślenia autora na jej temat, są po prostu gdzieniegdzie wplątane. Ćwierć książki interesująca, potem autor rozkręca się z epitetami, przekleństwami i nie potrzebnie traci energię na skupianie się na nich, ponieważ daje to odczucia negatywne, niestety książka na tym traci i jak czasami spontaniczny nienachalny wulgaryzm nie jest niczym złym gdyż oddaje prawdziwe emocje osoby piszącej, tak tutaj staje się to sztuczne i męczące. Ogólnie książka o niczym, nie wnosi nic, zaskakuje swoją monotematycznością a z racji tego, że jest gruba, po prostu męczy, dlatego moja cierpliwość dobrnęła tylko do połowy a potem się zbuntowała. Fakty o burdelu, o zasypianiu na sedesie i wielu innych, niezbyt potrzebnych i nad wyraz długich wątków, moja ciekawość zdecydowanie odrzuca.
Nie bardzo rozumiem powód napisania tej książki. Niestety odstawiłam ją na półkę i raczej nie będę próbowała dociec o co w niej chodzi. Bardzo współczuję autorowi przeżyć i nie ma co kwestionować czy pomniejszać wojennego dramatu, jednak w owej książce fakty wojenne i przemyślenia autora na jej temat, są po prostu gdzieniegdzie wplątane. Ćwierć książki interesująca, potem...
więcej Pokaż mimo toBardzo wiele mówi się o okrucieństwie II wojny światowej, odrobinę mniej uwagi poświęca się cierpieniu dzieci. Alfred Zajdorf spisał swoje wspomnienia właśnie z tego okresu. Miał wtedy 11 lat, będąc w Warszawie na jego oczach hitlerowcy zamordowali mu ojca. Był to rok 1940, dziś wiemy, że do końca walk zostało jeszcze ponad 5 lat. Ale on tego nie wiedział, podobnie jak tego, co stało się z jego mamą. Został sam w stolicy, nie wiedział, co się dzieje. Dzięki życzliwości i odwadze ludzi odnalazł tymczasowy dom.
Nie będę rozpisywał się nad tym, co go spotkało - każdy zapozna się z tym w trakcie lektury. Jednak myślę, że stopniowe odkrywanie historii uświadomi nam jeszcze bardziej, iż wojna zmusza do łamania pewnych zasad moralnych. Nasuwa mi się tylko myśl, czy dziś, my, mamy prawo oceniać takie zachowanie?
Moją uwagę przykuła duża różnica między przeżywaniem wojny w mieście a na wsi. Wieś żyła własnym rytmem, była sielanką w porównaniu do Warszawy. Nikt na niej nie cierpiał głodu, niedostatku; kwestie sporne przypominały mi bardziej zażyłe spory sąsiedzkie niż czas walk. Znacznie później przewinęła się gdzieś Armia Krajowa. Kogoś mogą odrzucić liczne wulgaryzmy, jednak mną nie wstrząsnęły. Wydały mi się czymś naturalnym.
Bardzo wiele mówi się o okrucieństwie II wojny światowej, odrobinę mniej uwagi poświęca się cierpieniu dzieci. Alfred Zajdorf spisał swoje wspomnienia właśnie z tego okresu. Miał wtedy 11 lat, będąc w Warszawie na jego oczach hitlerowcy zamordowali mu ojca. Był to rok 1940, dziś wiemy, że do końca walk zostało jeszcze ponad 5 lat. Ale on tego nie wiedział, podobnie jak...
więcej Pokaż mimo toNiestety jestem zawiedziona tą książką. Zaczynając ją czytać miałam nadzieję na więcej faktów historycznych wplecionych w akcję.
Niestety odniosłam wrażenie, że autor skupił się na wulgaryzmach, których się nauczył za młodu i w tej książce z lubością się nimi posługuje. Generalnie książka lekko się czyta, jednak ogólnie rzecz biorąc niczego nie wnosi.
Zastanawia mnie jedna rzecz jak człowiek, który tyle stracił przez "szkopów" mógł próbować żyć wśród oprawców swojej rodziny... i przeprowadził się do niemiec, z których następnie wyjechał
Niestety jestem zawiedziona tą książką. Zaczynając ją czytać miałam nadzieję na więcej faktów historycznych wplecionych w akcję.
więcej Pokaż mimo toNiestety odniosłam wrażenie, że autor skupił się na wulgaryzmach, których się nauczył za młodu i w tej książce z lubością się nimi posługuje. Generalnie książka lekko się czyta, jednak ogólnie rzecz biorąc niczego nie wnosi.
Zastanawia mnie jedna...
Dla wielu z nas dzieciństwo to okres beztroski i zabawy. Okres, w którym próżno szukać problemów, zmartwień czy... walki o przetrwanie. Niestety, nie wszystkim dane było cieszyć się z faktu bycia dzieckiem – bezbronnym i nieświadomym jutra, zwłaszcza jeśli rzeczywistość zmusza do dorosłości, i to bez pytania.
Przed taką właśnie koniecznością – przyspieszonego dojrzewania – postawiony został jedenastoletni Alfred Zajdorf – bohater książki "Nie święci..." Oto bowiem, w lutym 1940 roku, na dworcu w Warszawie, hitlerowcy, w brutalny, sposób dokonują egzekucji na jego ojcu i to... na jego oczach.
Ten dzień wykruszył mnie z dzieciństwa, napiętnował... Tatusiu [...] Byłem świadkiem Twojej śmierci [...] Chciałem jeszcze tylko spojrzeć na Twoją kochaną twarz. Leżałeś odwrócony do ziemi. Całując ją, żegnałeś się ze mną na zawsze. (s.9)
Mały Alfred, trzymany do tej pory z dala od tego wszystkiego, co wówczas działo się w kraju, nie potrafił zrozumieć, dlaczego zabito jego ojca? Dlaczego wokół tyle zła i strachu? I w końcu... dlaczego bycie Żydem odbiera prawo do życia?
Dzisiaj wydarto mi serce. Czuję w sobie ogień... Żydzi i dzieci żydowskie. Dzieci na żydowskiej ulicy. Dzisiaj wydarto mi sumienie. Na moją twarz założono kaganiec. Ojcze! Niebo ciemne, znikły gwiazdy. W alejach cmentarza latają nietoperze. Pusto i głucho na ulicach. Śmierć wszędzie zbiera obfite żniwo. Nic tu z dobroci ludzkiej. Nic z ludzkiego serca. Oprawcy chcą kwi... Ojcze! (s.10)
Alfred nie znał Warszawy. Urodził i wychował się w Łodzi, gdzie została jego mama i cała rodzina. Tutaj nie miał nikogo. Nie wiedział, gdzie się udać i co z sobą począć. Zresztą, któż z nas by to wiedział? Na szczęście, znaleźli się wokół dobrzy ludzie, a właściwie to jeden człowiek – mężczyzna, który nie tylko wyprowadził go z dworca, ale i zaprowadził do ciepłego i bezpiecznego miejsca – pierwszej kryjówki.
Domem, do którego trafił opiekowała się Weronika – niezamężna młoda kobieta, która pod swój dach przyjęła już czterech innych, żydowskich chłopców, którzy tak jak Alfred – zostali sami. Jeden z nich - Jasiu, zwany Bąkiem stał się jego najlepszym przyjacielem, a także - wprowadził go, do powiązanego z okupantami, półświatka szmuglerów, kolaborantów i szabrowników. Tutaj też, po raz pierwszy, Alfred idzie do pracy. Początkowo jest to uliczna sprzedaż gazet, do których z czasem dochodzi wykradanie szwabskich portfeli. Później trafia do burdelu, gdzie zostaje chłopcem od wszystkiego. I kiedy wydaje mu się, że wsiąkł już w swoje nowe życie i okupacyjną rzeczywistość... zostaje wywieziony na Lubelszczyznę.
W dwóch kolejnych domach, do których trafił, zawsze znalazł się ktoś, kto był do niego wrogo nastawiony. I nie ważne, że był bezbronnym dzieckiem lub, że całymi dniami ciężko pracował - oporządzał trzodę chlewną, pasł krowy i pomagał w kuchni. Liczyło się tylko to, że był Żydziakiem. Kiedy więc robiło się zbyt niebezpiecznie, odsyłano go dalej... do innego domu, do innej rodziny. Aż w końcu trafił do rodziny Osińskich, u których doczekał się końca wojny. Pomimo ciężkiej pracy w majątku – początkowo jako stajenny później jako czeladnik, czuł się tutaj naprawdę bardzo dobrze. Rodzina Osińskich traktowała go jak własnego syna, a wojna nie była tutaj tak straszna, jak w mieście, gdzie nie było dnia bez łapanki czy egzekucji. Niestety, miało to i swoje złe strony – społeczeństwo wiejskie nie miało świadomości, jak naprawdę wygląda wojna, ani też - co hitlerowcy robią z Żydami czy Cyganami
***
Książka skupia się głównie wokół Żydów i tego, jaki los im zgotowano w czasie II wojny światowej. Toteż, na próżno szukać tutaj Polaków gnębionych i zabijanych przez Niemców. Można natomiast doczytać się opisów ludzi, którzy bez większych skrupułów żerowali na nieszczęściu Żydów ukrywających się w Warszawie. Oczywiście, nie brak i tych, którzy z narażeniem życia, ofiarowali pomoc i schronienie Żydom.
Książka warta przeczytania, choć niełatwa - z wielkim niedowierzaniem, czy przerażeniem przychodzi nam odczytywanie wspomnień małego Alfreda. Po raz kolejny okazuje się, że to wcale nie święci ratowali życie innym, a my... mamy cholerne szczęście żyjąc dziś i teraz, a nie wtedy... w czasach okupacji.
Dla wielu z nas dzieciństwo to okres beztroski i zabawy. Okres, w którym próżno szukać problemów, zmartwień czy... walki o przetrwanie. Niestety, nie wszystkim dane było cieszyć się z faktu bycia dzieckiem – bezbronnym i nieświadomym jutra, zwłaszcza jeśli rzeczywistość zmusza do dorosłości, i to bez pytania.
więcej Pokaż mimo toPrzed taką właśnie koniecznością – przyspieszonego dojrzewania –...
Poruszająca, choć czasem monotonna.
Poruszająca, choć czasem monotonna.
Pokaż mimo toWarto przeczytać.Poruszająca historia.
Warto przeczytać.Poruszająca historia.
Pokaż mimo to