Nie ukrywam że po przeczytaniu pierwszej części miałam dośc wysokie wymagania co do tej książki.
Ogólnie mi się podobała, aczkolwiek wątek z Willem... hm... na początku bardzo mnie zaintrygował. To, dlaczego nie może byc przez nikogo kochanym, sprawa z rodziną itd. Natomiast potem... wydaje mi się że pani Clare za szybko nam wyjaśniła całą historię. Moim zdaniem mogłoby to byc troszke bardziej rozwinięte.
Następną rzeczą która mi sie nie podobała jest cała sprawa s Tessą i Jamem. No dobra jest słodki. Ale prosze was... żeby sie zaręczac?!
a potem to już wg... Will odkrywa że nie było żadnej klątwy i hasa sobie szczęśliwie do Instytutu żeby oznajmic o tym Tessie i życ długo i szczęśliwie. Ale nieee. bo co? Bo teraz jest James. Przecież ona go wcale nie kocha! No ok... jakby teraz była z Willem to by było za banalne. Ale następną rzeczą która mnie denerwuje jest to, że po tym jak Will odkrył wiadomo co stracił całą swoją dupkowatośc... cały swój charakter Willa! Stał sie grzecznym chłopczykiem i zdecydowanie nie lubie takiego Willa. Nie wiem jak dalej rozwinie sie akcja ale nie wiem czy po tym co działo sie w tej książce autorka nas jeszcze zaskoczy. Pewnie tak. No bo spójrzmy np. na sam koniec.
Książka nie była zła, ale zdecydowanie bardzej podobał mi się "Mechaniczny Anioł".

Nie ukrywam że po przeczytaniu pierwszej części miałam dośc wysokie wymagania co do tej książki.
Ogólnie mi się podobała, aczkolwiek wątek z Willem... hm... na początku bardzo mnie zaintrygował. To, dlaczego nie może byc przez nikogo kochanym, sprawa z rodziną itd. Natomiast potem... wydaje mi się że pani Clare za szybko nam wyjaśniła całą historię. Moim zdaniem mogłoby to...