Życie Jezusa. Mojżesz i monoteizm

Okładka książki Życie Jezusa. Mojżesz i monoteizm Sigmund Freud, Georg Hegel
Okładka książki Życie Jezusa. Mojżesz i monoteizm
Sigmund FreudGeorg Hegel Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Nowy Sympozjon nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
239 str. 3 godz. 59 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Seria:
Nowy Sympozjon
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
239
Czas czytania
3 godz. 59 min.
Język:
polski
ISBN:
8307024188
Tłumacz:
Jan Doktór, Marek J. Siemek
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
580
249

Na półkach: ,

Teraz jestem też tu:

https://www.youtube.com/@the_deepest_black

HEGEL

Ewangelia wg. Hegla - bardzo ciekawa sprawa.
U Hegla Jezus staje się wyrazicielem autonomicznej moralności Kantowskiej.

Większość tego typu cytatów Hegel wkłada w usta Jezusowi:

"Pielęgnacja rozumu jest jedynym źródłem prawdy i ukojenia [...]" (14).

"Albowiem Bóg tak dalece wyróżnił człowieka spośród wszystkich stworzeń, że opromienił go odblaskiem swojej własnej istoty, obdarzając rozumem" (19).

"[...] warunek główny to ten, byście nie poprzestawali na dotrzymywaniu tylko jego [systemu Prawa] litery, która jako jedyna może być przedmiotem sądów ludzkich [...] lecz byście postępowali zgodnie z jego duchem, z poszanowaniem dla obowiązku" (23-24).

"Jeśli wasze kościelne przepisy i pozytywne nakazy uważacie za najwyższe prawo dane człowiekowi, to nic nie wiecie o człowieczej godności ani o władzy, jaką ma człowiek, by z siebie samego czerpać swe pojęcie Boga i swe poznanie jego woli. Kto tej władzy w człowieku nie szanuje, ten nie szanuje Boga. To, co człowiek może nazwać swoim Ja, a co jest trwalsze ponad grób i zatratę, i co samo sobie wyznacza swoją zasłużoną nagrodę, zdolne jest również samo sobą kierować. Owo coś obwieszcza się jako rozum, którego prawodawstwo nie zależy już od niczego innego i któremu żadna inna władza na ziemi czy w niebie nie może wręczyć żadnego innego wzorca, jakim miałby się kierować" (31-32).

"[...] chłód wobec takich szlachetnych uczuć pokazuje, że nie wróciło się jeszcze do prostoty cnoty" (36).

"To wewnętrzne prawo jest prawem wolności, któremu człowiek podporządkowuje się dobrowolnie jako prawu przez siebie samego ustanowionemu. Prawo to jest wieczne i to w w nim dane jest poczucie nieśmiertelności" (44)

"Rozum, który rzuci przemożne wyzwanie waszym arbitralnym naukom i ustanowieniom, pełnym pogardy dla najwyższego powołania ludzkiego, jakim jest cnota, i który obnaży cały przymus, jakim chcecie w narodzie utrzymać poważanie dla waszej wiary i waszych praw!" (51-52).

"Nie zwlekajcie więc z tym i nie myślcie, że nie ma pośpiechu, aby poświęcać się celom wyższym niż gromadzenie skarbów i życie dla przyjemności. Każda chwila, której nie przeznaczycie na służbę dobru, jest stracona dla waszego wyższego powołania; a śmierć wyprzedzi was i zaskoczy" (54).

"Znajdą przed sędzią świata łaskę ci, którzy byli wyznawcami Zeusa, Brahmy lub Wotana, ale spośród tych, co tak pysznili się znajomością Boga, lecz swoim życiem zadawali jej kłam, i co roili sobie, że będą pierwszymi, będzie wiele odrzuconych" (56).

"Człowiekowi dane jest prawo jego rozumu i ani z nieba, ani z krainy zmarłych nikt nie może dać mu żadnych innych pouczeń. Byłoby to bowiem najzupełniej wbrew duchowi tego prawa, które wymaga posłuszeństwa wolnego, nie zaś wymuszonego, zniewolonego strachem" (63).

"Królestwo Boże [...] musi być dopiero wzniesione w waszym wnętrzu" (63).

"Uznają bowiem, że dla zaślepionych sporów o nazwy i słowa wolno im poświęcać najświętsze obowiązki człowieczeństwa" (77).

"Ale bądźcie czujni, by do waszych serc nie wślizgnął się fałszywy spokój lenistwa, którego podstawą jest trzymanie się konfesyjnych formuł, mechaniczne odmawianie modlitw i ścisłe przestrzeganie modlitw jakiegoś Kościoła" (78).

"Słuchajcie tego wewnętrznego głosu prawdy w was samych, a wtedy będziemy w istocie zjednoczeni, choć rozłączone będą nasze osoby; i wcale nie będziemy daleko od siebie" (82).

To, że odchodzę, niech nie zasmuca was, lecz raduje; udaję się bowiem w drogę wiodącą wzwyż, ku lepszym światom, gdzie duch bez ograniczeń i swobodnie wznosi się ku praźródłom wszelkiego dobra, powracając do swojej ojczyzny, którą jest królestwo nieskończoności" (82-83).

"Nie nazywam was już moimi uczniami ani wychowankami [...] Dorośliście już do męskiej niezależności i do wolności posługiwania się własną wolą. Zaowocuje więc w was siła waszej własnej cnoty, jeśli tylko pozostanie w was ten duch miłości, który was i mnie ożywia" (83).

"A dumą moją była owa wszystkim ludziom dana zdolność do cnoty, stanowiąca powszechny charakter istot rozumnych" (85).

FREUD

Freud bredzi, jak zwykle, ale przyjemnie się go czyta.

"Mojżesz jest, być może, dobrze urodzonym Egipcjaninem, którego legenda uczyniła Żydem. Taki byłby wynik naszych badań!" (111)

"Żaden inny naród nie uczynił tyle dla zanegowania śmierci, tak gorliwie nie starał sobie zapewnić egzystencji na tamtym świecie, jak Egipcjanie" (117).

"Krytyka ta nie dotyka nas zbytnio, gdyż znajduje odzwierciedlenie w naszej własnej ocenie" (141).

"[...] jaką to zbrodnię popełnia się na wspaniałej różnorodności ludzkiego życia, gdy uznaje się tylko motywy płynące z materialnych potrzeb" (153).

"[...] rezultaty naszej pracy redukują religie do neurozy ludzkości" (155).

"[...] nigdy nie wątpiłem w to, ze zjawiska religijne należy rozumieć jedynie podług wzoru znanych nam neurotycznych objawów jednostki [...]" (158).

"Tak jak przedtem, niepewnie czuję się w obliczu mojej własnej pracy, tracę poczucie jedności i wzajemnej przynależności, jakie autor powinien odczuwać w stosunku do swojego dzieła. [...] nigdy nie wątpiłem w to, ze zjawiska religijne należy rozumieć jedynie podług wzoru znanych nam neurotycznych objawów jednostki [...] W moich oczach ta zainspirowana postacią Mojżesza-człowieka rozprawa jest jak tancerka balansująca na czubkach palców" (157-158).

"Żyjemy w bardzo dziwnych czasach. Odkrywamy ze zdziwieniem, że postęp sprzymierzył się z barbarzyństwem. W Związku Radzieckim postanowiono poprowadzić niemal 100 milionów zniewolonych ludzi do lepszych form życia. Starczyło śmiałości, by odebrać im 'opium' religii, i mądrości, by dać im rozsądną miarę wolności seksualnej, ale zarazem poddano ich strasznemu uciskowi, pozbawiono jakiejkolwiek wolności myślenia. Podobnie brutalnymi metodami wpaja się narodowi włoskiemu zmysł porządku i obowiązkowości. Od przygnębiających myśli uwalnia nieco widok narodu niemieckiego, który udowadnia, że regres do niemal prehistorycznego barbarzyństwa może nastąpić również bez związku z jakąkolwiek postępową ideą. W każdym razie doszło do tego, że konserwatywne demokracje stały się dzisiaj obrońcami kulturowego postępu, temu kulturowemu niebezpieczeństwu zaś energicznie przeciwstawia się właśnie instytucja Kościoła Katolickiego, będąca do tej pory nieubłaganym wrogiem myślenia i postępu w poznawaniu prawdy" (154-155).

"Tak jak przedtem niepewnie czuję się w obliczu mojej własnej pracy, tracę poczucie jedności i wzajemnej przynależności, jakie autor powinien odczuwać w stosunku do swojego dzieła. [...] W moich oczach ta zainspirowana postacią Mojżesza-człowieka rozprawa jest jak tancerka balansująca na czubkach palców" (158).

"W Egipcie monoteizm rozwinął się, o ile wiemy, jako skutek uboczny imperializmu: Bóg był odbiciem faraona - absolutnego władcy ogromnego imperium" (165).

"Jeśli idzie o zjawisko świadomości, możemy jeszcze powiedzieć to, że pierwotnie jest ono związane z postrzeżeniem. Najszybciej świadome stają się wszystkie te doznania, które powstają w wyniku postrzeżenia bodźców bólu, dotyku, słuchu lub wzroku" (200).

"Dziedzictwo archaiczne człowieka obejmuje nie tylko dyspozycje, lecz także treści, ślady pamięciowe przeżyć wcześniejszych pokoleń" (202).

"Niestety siła twórcza autora nie zawsze nadąża za jego wolą; dzieło poczyna sobie tak, jak chce, i często wydaje się samemu twórcy tworem niezależnym, a nawet obcy" (206).

"Z pewnością nie nazwiemy wielkim człowiekiem mistrza szachów, podobnie jak nie będzie łatwo nazwać tak wybitnego artystę czy badacza. W takim wypadku nazwalibyśmy go wielkim poetą, malarzem, matematykiem lub fizykiem, prekursorem w tej czy innej dziedzinie, ale mielibyśmy opory przed nazwaniem go wielkim człowiekiem. Jeśli bez wahania uznajemy na przykład Goethego, Leonarda da Vinci i Beethovena za wielkich ludzi, to skłania nas do tego coś więcej niż tylko podziw dla ich wspaniałych dzieł" (210).

"Wiemy, że masach istnieje silna potrzeba autorytetu, którego można by podziwiać, któremu można by się podporządkować, który by panował nad ludźmi, a nawet źle się z nimi obchodził" (211).

„We wszystkich epokach traktowano królów podobnie jak bogów, co wyrażało ich wspólną tożsamość, wspólne pochodzenie” (214).
„U dzieci i dorosłych neurotyków znajdujemy, podobnie jak u ludzi prymitywnych, fenomen psychiczny, który nazywam wiarą we „wszechmoc myśli”. Uważam go za przesadną ocenę wpływu, jaki mogą wywierać na zmiany w świecie zewnętrznym nasze akty psychiczne, a tym wypadku intelektualne. […] Zakładamy, że „wszechmoc słów” była wyrazem dumy człowieka z rozwoju języka, który przyniósł tak nadzwyczajny wzrost aktywności intelektualnej. Otworzyło się nowe królestwo duchowości, gdzie miarodajne stały się wyobrażenia, wspomniani i wnioskowania, w przeciwieństwie do niższej aktywności psychicznej, której treścią była bezpośrednia percepcja organów zmysłowych. Był to z pewnością jeden z najważniejszych etapów do uczłowieczenia” (215).
„Człowiek poczuł się zmuszony uznać ‘duchowe’ moce, to znaczy moce, które nie dają się pojąć zmysłom, zwłaszcza wzrokowi, choć bez wątpienia mają nadzwyczajne oddziaływanie. Jeśli zawierzymy świadectwu języka, to prawzoru uduchowienia dostarczy ruch powietrza, duch bowiem bierze swą nazwę z powiewu powietrza (animus, spirytus, po hebrajski: ruach – tchnienie). Tak doszło do odkrycia duszy jako duchowej zasady w pojedynczym człowieku (216).
„Ten zwrot od matki do ojca oznacza zarazem zwycięstwo duchowości nad zmysłowością, a więc postęp w kulturze, ponieważ macierzyństwa dowodzą zmysły, podczas gdy ojcostwo opiera się na pewnej dedukcji i pewnych przesłankach. Opowiedzenie się po stronie procesu myślowego, które wznosi się ponad zmysłowe postrzeganie, okazało się krokiem przemiennym w skutki” (216).
„Postęp uduchowienia polega na tym, że opowiada się przeciwko bezpośrednim wrażeniom zmysłowym, a za tak zwanymi funkcjami intelektualnymi, to znaczy wspomnieniami, refleksją i dedukcją, i skłania się na przykład do uznania, że ojcostwo ważniejsze jest od macierzyństwa, choć nie sposób go dowieść za pomocą zmysłów. Z tego też względu dziecko ma nosić nazwisko ojca i po nim dziedziczyć” (220).
„Widzimy tu więc, że w miarę rozwoju ludzkości duchowość ujarzmia zmysły, a ludzie czują się wywyższeni i dumni z każdego postępu w tej mierze. Nie potrafimy jednak powiedzieć, dlaczego tak ma być” (220).
„Być może człowiek uznaje za wyższe to, co po prostu jest trudniejsze, a jego duma jest tylko narcyzmem spotęgowanym przez świadomość przezwyciężania trudności” (220).
„Sacer znaczy nie tylko ‘święty’, ‘uświęcony’, lecz także coś, co możemy przełożyć jako ‘przeklęty’, ‘odrażajacy’ (auri sacra fames)” (224).
„Powiadają oni [ludzie wierzący], że idea jedynego boga dlatego działa na ludzi w tak przemożny sposób, ponieważ jest częścią wiecznej prawdy, która długo ukryta wyszła w końcu na jaw i musiała wszystkich porwać” (231).
„Nidzie nie widać, aby ludzi intelekt był szczególnie wrażliwy naprawdę, a życie psychiczne człowieka wykazywało przesadną skłonność do jej przyjęcia. Przeciwnie, doświadczenie uczy nas, że nasz intelekt bardzo łatwo i niepostrzeżenie zbacza na manowce i że najłatwiej wierzymy w to, co bez względu naprawdę odpowiada naszym życzeniom” (231).

Teraz jestem też tu:

https://www.youtube.com/@the_deepest_black

HEGEL

Ewangelia wg. Hegla - bardzo ciekawa sprawa.
U Hegla Jezus staje się wyrazicielem autonomicznej moralności Kantowskiej.

Większość tego typu cytatów Hegel wkłada w usta Jezusowi:

"Pielęgnacja rozumu jest jedynym źródłem prawdy i ukojenia [...]" (14).

"Albowiem Bóg tak dalece wyróżnił człowieka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    79
  • Przeczytane
    14
  • Posiadam
    2
  • Rok 1999
    1
  • Ulubione
    1
  • Psychologia, terapia, coaching
    1
  • Nauka,historia,filozofia,biografie,religia,itp.
    1
  • 2) Filozofia: Teksty źródłowe
    1
  • Filozofia
    1
  • Moje lektury obowiązkowe (pierwsze w kolejce do czytania)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Życie Jezusa. Mojżesz i monoteizm


Podobne książki

Przeczytaj także