rozwińzwiń

Zaproszenie na kimchi

Okładka książki Zaproszenie na kimchi Lena Świadek
Okładka książki Zaproszenie na kimchi
Lena Świadek Wydawnictwo: Kwiaty Orientu literatura podróżnicza
96 str. 1 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Kwiaty Orientu
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
96
Czas czytania
1 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788392694045
Tagi:
Korea Korea Południowa podróże literatura podróżnicza
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Myśl, tańcz i kochaj... siebie Agnieszka Perepeczko, Lena Świadek
Ocena 5,5
Myśl, tańcz i ... Agnieszka Perepeczk...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
112 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
297
232

Na półkach: , ,

„Zaproszenie na kimchi” Leny Świadek to opowieść-reportaż z pobytu autorki w Korei Południowej w latach 2004-2007. Podczas lektury można odnieść wrażenie pewnego chaosu myślowego, jednakże książka ma charakter dziennika pisanego niejako na bieżąco, co w oczywisty sposób wyklucza pełne uporządkowanie tematyczne. W memencie pierwszego wydania tej książki z pewnością niosła ona ze sobą nieoceniony walor poznawczy, jednakże dziś, kiedy to na rynku wydawniczym jest bardzo dużo opracowań przybliżających historię i kulturę Korei Południowej, „Zaproszenie na kimchi” okazuje się jedynie swego rodzaju reliktem. Z pewnością warto przeczytać tę książkę ze względu na osobiste doświadczenia autorki, która odważyła się na wyjazd do Korei w czasie, gdy nie było to jeszcze aż tak bardzo popularne. Poza tym opisała ona swoje koreańskie przygody w sposób niezwykle przystępny i dowcipny, co sprawia, że także i teraz czyta się tę książkę bardzo przyjemnie. Lena Świadek wyjechała do Republiki Korei jako absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz nauczycielka języka angielskiego i z tego też punktu widzenia głównie relacjonuje swój pobyt w tym kraju. Autorka pisze wprost, że Koreańczycy bardzo chętnie uczą się języka angielskiego, jednakże niekoniecznie widać wymierne efekty tego nauczania. Nic dziwnego, skoro potencjalnych uczniów i rodziców bardziej interesuje wygląd nauczycielki niż jej kompetencje zawodowe. Ciekawe jest także rozwinięcie zwrotu „I`m fine”, które prezentuje autorka, a mianowicie „frustrated, insecure, neurotic and emotional”. W Korei, choć edukacja jest bardzo ważna i każdego dnia trwa nawet po kilkanaście godzin, niewyobrażalne okazuje się wręcz to, że uczennice Leny Świadek nie wiedzą, kiedy wybuchła II wojna światowa i kim był Adolf Hitler. Poza edukacją, która we wspomnianym kontekście może budzić pewne wątpliwości, autorka wspomina o pracoholizmie Koreańczyków, nadużywaniu przez nich alkoholu, częstym uczęszczaniu do noraebangów oraz łaźni będących nie tylko miejscem relaksu i spotkań, ale także noclegu. Autorka pisze również o rasizmie, którego dopuszczają się Koreańczycy głównie wobec mieszkańców uboższych krajów azjatyckich. Poszukując nauczyciela, bardzo często wskazują, iż najbardziej zależy im na człowieku „rasy białej”, a stosując różnego rodzaju zabiegi kosmetyczne, głównie wybierają te, które w jakikolwiek sposób mogą wybielić ich cerę. Istotną cechą społeczeństwa koreańskiego jest jego hierarchiczność bezpośrednio wynikająca z konfucjanizmu. Lena Świadek wspomina o Koreankach w ciąży, którym żaden mężczyzna nie ustąpił miejsca w metrze tudzież o kobietach po trzydziestce, które według społecznych przekonań są już za stare na zamążpójście. „Zaproszenie na kimchi” zostało jednak wydane w roku 2008 i pozostaje mieć nadzieję, że od tego czasu coś się jednak w Korei Południowej zmieniło na lepsze. Choć z pewnością nie wszystko, bo wydaje się, że podczas posiłków Koreańczycy w dalszym ciągu „mlaskają, ciamkają i siorbią”, traktując takie zachowanie jako wyraz zadowolenia. Lena Świadek pisze w swej książce także o innych kulturowych kwestiach, jednakże zainteresowanych czytelników zachęcam do samodzielnego odkrywania, zgodnie zresztą z tytułem, lekturowych koreańskich „smaczków”. To, na co chciałabym jeszcze zwrócić uwagę odbiorców, to polski akcent w Korei Południowej. Spodobała mi się informacja, że jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku można było wypożyczyć z biblioteki ambasady polskiej w Seulu książki takich twórców, jak: Olga Tokarczuk, Edward Stachura czy Ryszard Kapuściński. Nie można także nie wspomnieć o obchodzonym w ówczesnym czasie już dwudziestoleciu Wydziału Polonistyki na Hanguk University of Foreign Studies założonego przez profesora Chong Byeong-Gwona, a także o odsłonięciu obelisku, na którym zamieszczono dokładną odległość pomiędzy Koreą Południową a Polską – 7736 kilometrów – znaną zapewne czytelnikom z jednego ze współczesnych opracowań dotyczących Kraju Spokojnego Poranka. Ciekawostką jest fakt, że do opowieści Leny Świadek wydawca książki dołączył rys historyczno-geograficzny dotyczący Korei, a także rozdział poświęcony koreańskim atrakcjom turystycznym, którego autorką jest Anna Sawińska. Książka wzbogacona została o liczne i bardzo ładne zdjęcia, które przybliżają Koreę szczególnie tym czytelnikom, którzy jeszcze nie mieli okazji odwiedzić tego pięknego kraju osobiście. Książkę tę polecam głównie wielbicielom literatury poświęconej Korei. Obiektywnie trzeba jednak stwierdzić, że czytelnikom, którzy zapoznali się już z obecnie wydawanymi opracowaniami dotyczącymi Półwyspu Koreańskiego, ta konkretna pozycja nie ma zbyt wiele do zaoferowania.

https://www.facebook.com/literackakorea/posts/pfbid02hUEJemb4jBcU6ANbydhaMJQauoGMw7Cfg3N7Xb91d5WVMk56vw3EgmboPah6eTpBl

„Zaproszenie na kimchi” Leny Świadek to opowieść-reportaż z pobytu autorki w Korei Południowej w latach 2004-2007. Podczas lektury można odnieść wrażenie pewnego chaosu myślowego, jednakże książka ma charakter dziennika pisanego niejako na bieżąco, co w oczywisty sposób wyklucza pełne uporządkowanie tematyczne. W memencie pierwszego wydania tej książki z pewnością niosła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
317
28

Na półkach: ,

O książce na blogu: https://iwonamagdalena.wordpress.com/2016/09/09/koreanski-piatek-2-zaproszenie-na-kimchi/

Fragment:
Nie stawiam się w żadnym wypadku w roli eksperta – bo jakżebym mogła? Ale oglądam sporo dram i programów, spędzam godziny na słuchaniu vlogów i szukaniu małych informacji, więc gdy czytałam Zaproszenie na kimchi, miałam wrażenie, że autorka nie do końca wie o czym pisze. Bo docierały do mnie zupełnie inne opinie, a i swoje też jakoś wyrobiłam. Pokręciłam głową przy fragmencie o dramach, które Świadek zwyczajnie określa tasiemcami, co na kartach książeczki brzmi negatywnie i z pewną nutą ignorancji. Bo jest mi trudno nazwać dwudziestoodcinkowy serial tasiemcem, szczególnie, że cała historia zamyka się w jednym sezonie.

Oczywiście Świadek doświadcza Korei na własnej skórze, wiec wcale nie neguję jej punktu widzenia. Przecież każdy jest inny, zauważa inne rzeczy, spotyka na swojej drodze innych ludzi, przez co ma też inne interakcje. Jak w każdym miejscu na świecie. Pewna nijakość Zaproszenia na kimchi może być też efektem doboru wykorzystanych fragmentów. Bo przecież w innym miejscu autorka opisuje życie Koreańczyków z brutalną wnikliwością.

O książce na blogu: https://iwonamagdalena.wordpress.com/2016/09/09/koreanski-piatek-2-zaproszenie-na-kimchi/

Fragment:
Nie stawiam się w żadnym wypadku w roli eksperta – bo jakżebym mogła? Ale oglądam sporo dram i programów, spędzam godziny na słuchaniu vlogów i szukaniu małych informacji, więc gdy czytałam Zaproszenie na kimchi, miałam wrażenie, że autorka nie do końca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
623
150

Na półkach:

Od ponad 3 miesięcy napadła mnie mania na oglądanie różnego rodzaju koreańskich dram. W związku z tym,postanowiłam przeczytać jakąś książkę związaną z tą kulturą. Trochę jestem rozczarowana spodziewałam się większej ilości ciekawostek i opisów, ale jak na mój" pierwszy raz" z tym tematem to jest dobrze. Z chęcią przeczytam więcej książek o koreańskiej kulturze.

Od ponad 3 miesięcy napadła mnie mania na oglądanie różnego rodzaju koreańskich dram. W związku z tym,postanowiłam przeczytać jakąś książkę związaną z tą kulturą. Trochę jestem rozczarowana spodziewałam się większej ilości ciekawostek i opisów, ale jak na mój" pierwszy raz" z tym tematem to jest dobrze. Z chęcią przeczytam więcej książek o koreańskiej kulturze.

Pokaż mimo to

avatar
207
22

Na półkach: , , , , ,

Chyba jeszcze żadnej książki nie oceniłam aż tak nisko. Przez chwilę wahałam się czy nie dać jednak dwóch gwiazdek, ale po przemyśleniu stwierdziłam, że ta pozycja zdecydowanie na to nie zasługuje, przynajmniej w moich oczach.
Jeśli macie jakieś pojęcie o Korei i jej kulturze, ta książka będzie dla was nudna i niczego do waszego życia nie wniesie. Może was jedynie zirytować do granic możliwości, jak to się stało ze mną.
Natomiast osobom, które o Korei nie mają bladego pojęcia i liczą na zdobycie jakiejś wiedzy o tym kraju, zdecydowanie odradzam czytanie tej pozycji!!! Niczego ciekawego się nie dowiecie, możecie jedynie wpaść w pułapkę stereotypów i postrzegania Koreańczyków oraz ich kultury w powierzchowny i często błędny sposób.
Sądziłam, że po trzech latach życia w danym kraju i obcowania z jego mieszkańcami, człowiek jest w stanie zrozumieć w jakimś stopniu jego kulturę i wykrzesać z siebie coś więcej niż płytkie i powierzchowne spostrzeżenia, okraszone nutką pseudo-poetyki oraz - podobno zabawnych - obserwacji. Ostatecznie "Zaproszenie na kimchi" oceniam jako zupełną stratę czasu.

Chyba jeszcze żadnej książki nie oceniłam aż tak nisko. Przez chwilę wahałam się czy nie dać jednak dwóch gwiazdek, ale po przemyśleniu stwierdziłam, że ta pozycja zdecydowanie na to nie zasługuje, przynajmniej w moich oczach.
Jeśli macie jakieś pojęcie o Korei i jej kulturze, ta książka będzie dla was nudna i niczego do waszego życia nie wniesie. Może was jedynie zirytować...

więcej Pokaż mimo to

avatar
214
78

Na półkach:

Piękny i różnorodny kraj jakim jest Korea, został przestawiony mdło i nieciekawie. Do tego irytowały mnie zupełnie nic nie wnoszące do tematu wzmianki i poglądy polityczne autorki.

Piękny i różnorodny kraj jakim jest Korea, został przestawiony mdło i nieciekawie. Do tego irytowały mnie zupełnie nic nie wnoszące do tematu wzmianki i poglądy polityczne autorki.

Pokaż mimo to

avatar
662
593

Na półkach:

Całość recenzji na: http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2014/08/pery-w-kimchi-czyli-groch-z-kapusta.html

Słono-kwaśno-słodka przystawka będąca kwintesencją kulinarnej kultury, to pikantny symbol kraju z drugiego końca świata. Moja pierwsza reakcja na tę wiadomość była mniej więcej taka: i niech mi ktoś jeszcze powie, że tylko Polacy jedzą „zepsutą” kapustę! Koreańczycy spożywają tę przystawkę nieustannie. Parafrazując, można nawet zaryzykować stwierdzenie: „Nie ma ryżu bez kimchi…”. Danie te równie często, jak spożywane jest osobno, staje się podstawą do przygotowania innych posiłków (np. zupa kimchi, czyli kimchi jjigae). Podobno jej nazbyt egzotyczny wygląd nie zachęca do skosztowania, ale jeśli ktoś się już skusi, to trudno jest się nią nie zajadać. Zwłaszcza, że ta zasolona, wymoczona i ukiszona potrawa ma liczne właściwości zdrowotne i odchudzające.

Całość recenzji na: http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2014/08/pery-w-kimchi-czyli-groch-z-kapusta.html

Słono-kwaśno-słodka przystawka będąca kwintesencją kulinarnej kultury, to pikantny symbol kraju z drugiego końca świata. Moja pierwsza reakcja na tę wiadomość była mniej więcej taka: i niech mi ktoś jeszcze powie, że tylko Polacy jedzą „zepsutą” kapustę! Koreańczycy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
1

Na półkach: , ,

Prosto opisane odczucia o pobycie w Korei w formie pamiętnika. W miarę czytania autorka pokazuje jak zmieniało się jej podejście do tego kraju, ludzi itd. Najlepsze jest to że sama zaczęła powoli zmieniać swoje podejście do życia. Wiele razy porównuje Koreę do Polski, moim zdaniem słusznie ponieważ pokazuje jaki jest między nami kontrast (jak dwa inne światy). Szczerze i naturalnie, bez głupiej naciąganej "głębi".

Prosto opisane odczucia o pobycie w Korei w formie pamiętnika. W miarę czytania autorka pokazuje jak zmieniało się jej podejście do tego kraju, ludzi itd. Najlepsze jest to że sama zaczęła powoli zmieniać swoje podejście do życia. Wiele razy porównuje Koreę do Polski, moim zdaniem słusznie ponieważ pokazuje jaki jest między nami kontrast (jak dwa inne światy). Szczerze i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
314
170

Na półkach: ,

Wiele rzeczy na temat Korei już wiedziałam, ale niektóre rzeczy o Koreańczykach mnie zaskoczyły. Widać, że aby dowiedzieć się prawdy trzeba się wybrać do tego ciekawego kraju. Ta książka to coś w stylu Martyny Wojciechowskiej, ale autorstwa pani Świadek.

Wiele rzeczy na temat Korei już wiedziałam, ale niektóre rzeczy o Koreańczykach mnie zaskoczyły. Widać, że aby dowiedzieć się prawdy trzeba się wybrać do tego ciekawego kraju. Ta książka to coś w stylu Martyny Wojciechowskiej, ale autorstwa pani Świadek.

Pokaż mimo to

avatar
890
352

Na półkach:

Zapowiadało się dość interesująco – oto mam przed sobą cienki zbiór angedot o Korei Południowej, w której autorka mieszkała przez trzy lata i swoimi obserwacjami dzieli się z czytelnikiem. Szybko jednak okazało się, że efekt psuje irytujący styl – anegdoty kończą się komentarzami autorki, czasem filozoficznymi, czasem w zamyśle zabawnymi (choć zupełnie nie trafiają w moje poczucie humoru). Początkowo więc wydawało mi się, że podsumuję tę książkę czterema słowami: "tematyka tak, styl nie". Niestety, im dalej, tym gorzej... Autorka zbacza z tematu, pisząc o sprawach ani trochę z Koreą nie związanych – po prostu prezentuje swoje przemyślenia i refleksje na tematy przerozmaite. Biorąc pod uwagę niewielką objętość książki – gdyby usunąć z niej te denerwujące, pseudofilozoficzne dygresje, pozostałaby zaledwie garstka anegdotek, ale myślę, że i tak byłoby to z korzyścią dla odbioru całości, bo w obecnym kształcie – za mało Korei w tej książce o Korei.

Zapowiadało się dość interesująco – oto mam przed sobą cienki zbiór angedot o Korei Południowej, w której autorka mieszkała przez trzy lata i swoimi obserwacjami dzieli się z czytelnikiem. Szybko jednak okazało się, że efekt psuje irytujący styl – anegdoty kończą się komentarzami autorki, czasem filozoficznymi, czasem w zamyśle zabawnymi (choć zupełnie nie trafiają w moje...

więcej Pokaż mimo to

avatar

Niestety nie przyjmę zaproszenia na kimchi od pani Świadek. Odniosłam wrażenie, że czytam bloga, i to nie takiego zwykłego bloga, lecz bloga osoby, która naczytała się zbyt wiele i wie o Korei wszystko. Z tą różnicą, że autorka nie czytała, a była w Korei, co razi jeszcze bardziej.
O ile niektóre spostrzeżenia są trafne, o tyle odwoływanie się do historii i polityki już niekoniecznie... Widać, że autorka przeczytała kilka opracowań historii Korei i wybrała wersję dla siebie najwygodniejszą, ponieważ niektóre fakty historyczne przytoczone przez nią nie były prawdziwe (np. kwestia uzyskania zgody na atak Korei Północnej na Południową od Stalina przez Kim Ir Sena. Stalin NIE wyraził takowej zgody).
Dalej mamy mit o bezpiecznej Korei, na wzór Japonii. Niestety jest to tylko i wyłącznie mit, a mit ten bierze się z faktu, że większość przestępstw nie jest w ogóle zgłaszanych. Może i autorkę ominęły kradzieże i inne przestępstwa, ale Korea wcale nie jest krajem bezpieczniejszym niż Polska pod tym względem.
Książka idealna do przeczytania dla wielbicieli ciekawostek, z zastrzeżeniem, że nie wszystkie informacje w niej zawarte należy brać na poważnie. Także i dla tych, którzy nie zrażają się chaotycznym przedstawianiem kolejnych faktów oraz irytującym stylem pisarskim. Książka pisana jest językiem tak prostym, że... aż za prostym. To razi. To irytuje. To jest nie do końca trafione. Całość to takie strzępki papieru z różnymi historiami, które ktoś ułożył jeden pod drugim, starając się ułożyć je w miarę tematami (niestety nie do końca się to udało) i opublikował w formie książki, choć dla mnie "książka" to chyba za duże słowo, chociaż będę go używać w tej opinii.
Podejrzewam, że laika by ta książka zaciekawiła. Niestety mnie, osobę po studiach politycznych i wciąż zgłębiającą temat Korei pod kątem doktoratu, ona kompletnie odrzuca. Gdyby autorka poprzestała na przekazywaniu ciekawostek i nie wnikała w historię i politykę, książka prezentowała by jakiś poziom. Niestety stało się inaczej i dlatego daję taką a nie inną ocenę. Bo według mnie jeśli się o czymś pisze, to ma się o tym jakiekolwiek pojęcie, a nie czerpie się wiedzy z niepewnych źródeł.

Niestety nie przyjmę zaproszenia na kimchi od pani Świadek. Odniosłam wrażenie, że czytam bloga, i to nie takiego zwykłego bloga, lecz bloga osoby, która naczytała się zbyt wiele i wie o Korei wszystko. Z tą różnicą, że autorka nie czytała, a była w Korei, co razi jeszcze bardziej.
O ile niektóre spostrzeżenia są trafne, o tyle odwoływanie się do historii i polityki już...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    154
  • Chcę przeczytać
    114
  • Posiadam
    65
  • Korea
    11
  • Azja
    10
  • 2013
    4
  • Podróżnicze
    4
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Korea
    3

Cytaty

Więcej
Lena Świadek Zaproszenie na kimchi Zobacz więcej
Lena Świadek Zaproszenie na kimchi Zobacz więcej
Lena Świadek Zaproszenie na kimchi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także