Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem tego tomu. Bardzo łatwo wciągająca fabuła, zaskakujące zwroty akcji.
Bardzo cieszy pojawienie się starych i jeszcze starszych bohaterów Star Wars.

Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem tego tomu. Bardzo łatwo wciągająca fabuła, zaskakujące zwroty akcji.
Bardzo cieszy pojawienie się starych i jeszcze starszych bohaterów Star Wars.

Niestety, tak jak lubie pana Troya Denninga za gwiazde po gwiezdzie czy ( pozniejsza ksiazka ) inferno tak tutaj bardzo slabo - nie na temat, nuda. W poprzednich ksiazkach mialo sie wrazenie ze te wydarzenia idą jedne po drugich do przodu i ze ten czas jakos uplywa a tutaj to sie wydarzylo jakby w 1-2 dni cala akcja. Ta ksiazka to totalny zapychacz i nie trzeba jej czytac tyle tylko ze jacen ma fajny nowy niszczyciel z fajną nazwą i to wszystko co trzeba wiedziec - podsumowując co za duzo hapes to niezdrowo.

Niestety, tak jak lubie pana Troya Denninga za gwiazde po gwiezdzie czy ( pozniejsza ksiazka ) inferno tak tutaj bardzo slabo - nie na temat, nuda. W poprzednich ksiazkach mialo sie wrazenie ze te wydarzenia idą jedne po drugich do przodu i ze ten czas jakos uplywa a tutaj to sie wydarzylo jakby w 1-2 dni cala akcja. Ta ksiazka to totalny zapychacz i nie trzeba jej czytac...

Dalszy ciąg wojny domowej. Siły Sojuszu Galaktycznego oraz Korelii walczą o zyskanie Konsorcjum Hapańskiego jako sprzymierzeńców. Leia i Han decydują się na bardzo ryzykowny plan.

W tomie powraca parę postaci zarówno tych znanych z prequeli, jak i wcześniejszych książek. Powrót postaci filmowo-serialowej jest bardzo miłym i przyjemnym nawiązaniem, ale z kolei sięgnięcie po pewną bohaterką uważaną za zmarłą uważam za kiepski – już wcześniej nie była zbyt ciekawa, ale teraz robi się z niej typowy czarny charakter. Jeżeli już mowa o antagonistach, to niestety znana z dwóch poprzednich tomów przeciwniczka wydaje się tutaj bardzo nieporadna i bardziej niezamierzenie śmieszna niż złowroga. Aż szkoda pisać o żałosnej nowej postaci, którą jej dali do pomocy… Dobrze, że przynajmniej w końcówce zastosowano pewien bardzo odważny zabieg jeżeli chodzi, o jedną z tych bohaterek, więc być może następnych tomach będzie coś ciekawszego.

Książka wypełniona jest masą wątków, które niepotrzebnie spowalniają akcję i nie wnoszą nic do fabuły. Najlepiej bronią się jednak relacje pomiędzy Benem, a jego rodzicami – szczególnie w pamięć zapada scena ćwiczebnego pojedynku. Trochę męczący robi się Jacen, ale na samym początku jest dosyć zaskakująca scena pożegnania z pewnym stworem – podobało mi się jak pokazano wpływ tej istoty na życie na Coruscant. Innym plusem było też świetne ukazanie intryg hapańskiego świata – można bardzo łatwo stać się tam paranoikiem.

Ogólnie raczej średnia książka przeznaczona głównie dla fanów.

Dalszy ciąg wojny domowej. Siły Sojuszu Galaktycznego oraz Korelii walczą o zyskanie Konsorcjum Hapańskiego jako sprzymierzeńców. Leia i Han decydują się na bardzo ryzykowny plan.

W tomie powraca parę postaci zarówno tych znanych z prequeli, jak i wcześniejszych książek. Powrót postaci filmowo-serialowej jest bardzo miłym i przyjemnym nawiązaniem, ale z kolei sięgnięcie po...

Niech ktoś szybko pomyśli,o zrobieniu filmu z tej książki.
Coś bardzo fajnego :-)
Nowi dla mnie bohaterowie,których nie było w filmach.
Nowa broń,choćby bicz świetlny.
Mnóstwo obcych ras,pościgi.Laserowe strzelnianki.
Nawałnica,to dla fanów Gwiezdnych Wojen.Jak czysta poezja.

Niech ktoś szybko pomyśli,o zrobieniu filmu z tej książki.
Coś bardzo fajnego :-)
Nowi dla mnie bohaterowie,których nie było w filmach.
Nowa broń,choćby bicz świetlny.
Mnóstwo obcych ras,pościgi.Laserowe strzelnianki.
Nawałnica,to dla fanów Gwiezdnych Wojen.Jak czysta poezja.

W tej części dużo się dzieje, nawet trochę trudno nadążyć, ale znudzić się ciężko. Byłaby nawet bardzo dobra, gdyby nie tragiczne tłumaczenie i wydanie. Nie wolno (!) mylić mocy (np. silnika) z Mocą (wszechobecnej przenikającej wszystkie istoty itd.) Poza tym literówki i koślawe tłumaczenie, zdradzające brak znajomości poprzednich części przez tłumacza, lekko utrudniają czytanie.

W tej części dużo się dzieje, nawet trochę trudno nadążyć, ale znudzić się ciężko. Byłaby nawet bardzo dobra, gdyby nie tragiczne tłumaczenie i wydanie. Nie wolno (!) mylić mocy (np. silnika) z Mocą (wszechobecnej przenikającej wszystkie istoty itd.) Poza tym literówki i koślawe tłumaczenie, zdradzające brak znajomości poprzednich części przez tłumacza, lekko utrudniają...