Pierwszy raz tak naprawdę miałam przyjemność zderzyć się z punktem widzenia, przemyśleniami emerytowanej Abigail, która z zawodu jest rewelacyjną prawniczką (choć już niepraktykującą). W każdym razie moja głowa narzuciła sobie skojarzenie, że skoro kobieta jest emerytką, to na pewno jest kulejącą, siwą, starszą kobietą. Bez wigoru, poczucia sensu życia, bez lotności. Nic mylnego.
Abigail przewraca życie nowo przybyłej do miasta Jessicy, młodej kobiety, której przeszłość zaskakująco jest oblężona przykrymi doświadczeniami. Abigail szturmem zaczyna działać. Choć początkowo Jessica nie chce nikogo wpuszczać do swojego świata, okazuje się, że z rozwojem wydarzeniem, kobieta odkrywa kolejne karty, zaczyna walczyć o swoją godność oraz szacunek. Pragnie odzyskać miłość dzieci, które te odepchnęły matkę, zmanipulowane przez niebezpiecznego i szalonego ojca.

Jessica w toku wydarzeń i czekającego ją procesu sądowego, przekonuje się, że nie jest sama jak wcześniej jej się wydawało. Ogromnym wsparciem obdarza ją Abigail oraz jej bliscy znajomości, bez których ona sama nigdzie nie może się obejść, ale co ważniejsze, latami znajdują się u jej boku, stanowią jej opokę, jej jestestwo na swój sposób.

Pierwsze co przychodzi mi na myśl, to przysłowiowe wszystkim już pewnie znane "przyjaciół poznaje się w biedzie", o czym też przekonała się główna bohaterka, której to historię ze swoim oglądem przedstawia emerytowana, ale z wielkim sercem, odwagą i hartem ducha, Abigail Thurmond.

Ciepła powieść o walce z demonami przeszłości, poszukiwaniem siebie, zrozumienia miłości i odnalezienia spokoju i harmonii w życiu ;)

Pierwszy raz tak naprawdę miałam przyjemność zderzyć się z punktem widzenia, przemyśleniami emerytowanej Abigail, która z zawodu jest rewelacyjną prawniczką (choć już niepraktykującą). W każdym razie moja głowa narzuciła sobie skojarzenie, że skoro kobieta jest emerytką, to na pewno jest kulejącą, siwą, starszą kobietą. Bez wigoru, poczucia sensu życia, bez lotności. Nic...