Pomimo lekkiego oporu zdecydowałem się sięgnąć po kolejny tom czekający na półce, bo nie lubię mieć zaległości w domowej biblioteczce.
Dalej czytam tę serię według chronologii.
Po bohaterskim Waylanderze przyszedł czas na Drussa.
Książka o trochę lepsza niż poprzednie.
Plusy:
- czyta się szybko, dobre, solidne heroic fantasy;
- ciekawe przedstawienie losów Drussa w latach jego młodości;
- przeobrażenie Drussa ze zwykłego drwala w „maszynę do zabijania”, ale zarazem w wielkiego bohatera;
- dążenie Drussa do odzyskania porwanej ukochanej Rowenny;
- potyczki i postacie opisywane są zdecydowanie lepiej niż w Waylanderze;
Minusy:
- brakuje mi jednak bardziej szczegółowego opisu wykreowanego świata, do czego przyzwyczaiła nas współczesna fantasy;
- niby niczego nie brakuje, ale jednak nie do końca utożsamiałem się z wykreowanym światem.
Ogółem książka dobra.

Pomimo lekkiego oporu zdecydowałem się sięgnąć po kolejny tom czekający na półce, bo nie lubię mieć zaległości w domowej biblioteczce.
Dalej czytam tę serię według chronologii.
Po bohaterskim Waylanderze przyszedł czas na Drussa.
Książka o trochę lepsza niż poprzednie.
Plusy:
- czyta się szybko, dobre, solidne heroic fantasy;
- ciekawe przedstawienie losów Drussa w latach...

Cała seria w miarę równa. Jest to kawał dobrego heroic fantasy i jeśli ktoś pokochał Drussa w Legendzie, ten przeczyta wszystkie części sagi, bez kręcenia nosem, bo nie da się inaczej. Jeśli ktoś trafił tutaj przez przypadek, niech przeczyta recenzje Legendy.

Cała seria w miarę równa. Jest to kawał dobrego heroic fantasy i jeśli ktoś pokochał Drussa w Legendzie, ten przeczyta wszystkie części sagi, bez kręcenia nosem, bo nie da się inaczej. Jeśli ktoś trafił tutaj przez przypadek, niech przeczyta recenzje Legendy.

Druss, młody krzepki drwal, jako jeden z niewielu uchodzi z życiem z napadu na wioskę. Jego żona zostaje porwana wraz z innymi kobietami, ma zostać sprzedana na targu niewolników. Porywacze są liczni i dobrze uzbrojeni, a Druss jest jedynym mężczyzną z wioski, który może ruszyć w pościg za napastnikami. Podejmuje podróż w celu uratowania ukochanej, w trakcie której znajdzie nieoczekiwanych sprzymierzeńców, zrobi sobie nowych wrogów (a jakże) oraz stanie się nieubłaganym wojownikiem, którego znamy z innych części sagi o Drenajach.

Z kolei Rowenna, jego ukochana, musi nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości, gdzie nie jest już wolnym człowiekiem, a niewolnicą, własnością innego człowieka. W najciemniejszej chwili swojego życia znajduje w sobie dar widzenia przyszłości, który będzie dla niej zarówno wsparciem, jak i przekleństwem. Wie, że mąż podąża jej śladami. Wie też, jakim człowiekiem się staje - żądnym krwi zabójcą. Żadne z nich już nigdy nie będzie takie samo. Czy miłość przetrwa koleje losu, czy na samym końcu tej historii dwoje ukochanych nie pozna siebie nawzajem?

"Druss Legenda" to kolejna bardzo dobra powieść ze świata Drenajów. Jest tutaj miłość i poświęcenie, ale jest też walka, w której niejeden raz poleje się krew i pot. Powieści Gemmella są ucieleśnieniem epickości, ale takiej prawdziwej, nieprzesłodzonej; tutaj nie ma miejsca na rycerzy w białych zbrojach. Wojownicy mają na dłoniach odciski od broni, na ciele blizny od odniesionych ran, na głowie łysiny od hełmów. I tak być powinno.

Druss, młody krzepki drwal, jako jeden z niewielu uchodzi z życiem z napadu na wioskę. Jego żona zostaje porwana wraz z innymi kobietami, ma zostać sprzedana na targu niewolników. Porywacze są liczni i dobrze uzbrojeni, a Druss jest jedynym mężczyzną z wioski, który może ruszyć w pościg za napastnikami. Podejmuje podróż w celu uratowania ukochanej, w trakcie której znajdzie...

Aż ciężko mi się rozstać z Drenajami...

Aż ciężko mi się rozstać z Drenajami...

Całkiem nieźle się czyta , ale to wszystko już było.

Całkiem nieźle się czyta , ale to wszystko już było.

Moim zdaniem słoneczko się czepia że brakuje z solidnie opisanego świata to już jest któraś część z kolei ogólnie bardzo dobrze pochłonołem podczas jednego popołudnia

Moim zdaniem słoneczko się czepia że brakuje z solidnie opisanego świata to już jest któraś część z kolei ogólnie bardzo dobrze pochłonołem podczas jednego popołudnia