Na tle innych romansideł to wypada dobrze, ale szału nie ma. Po "Gwiazdę" sięgnęłam zachęcona inną książką autorki, "Księżycową damą", która była naprawdę dobra. "Gwiazda" jednak taka nie jest. Styl z początku wydał mi się nieco przyciężkawy, jakby autorka dopiero wprawiała się w pisaniu (coś może w tym jest, bo obie książki dzieli dziesięć lat). Do głównych bohaterów jakoś się nie przywiązałam. Aurora jakaś taka nijaka i nudnawa w tej swojej niewinności, naiwności i rumieńcach. Akcja wlecze się, dopiero pod koniec wszyscy rzucają się w te pędy do szukania tytułowego skarbu. A co do skarbu: mamy tu czarny charakter, który za wszelką cenę usiłuje zdobyć klejnot, bo ślepo wierzy, że da mu on władzę nad światem - żeby dorosły facet wierzył w takie bujdy, to brak słów po prostu. Lubię inteligentnych złoczyńców i naprawdę nie mogłam wziąć tego na poważnie.
A tak z innej beczki: skóra Aurory raz jest alabastrowa, a raz brzoskwiniowa, co raczej się ze sobą kłóci. Nie lubię takich nieścisłości.

Na tle innych romansideł to wypada dobrze, ale szału nie ma. Po "Gwiazdę" sięgnęłam zachęcona inną książką autorki, "Księżycową damą", która była naprawdę dobra. "Gwiazda" jednak taka nie jest. Styl z początku wydał mi się nieco przyciężkawy, jakby autorka dopiero wprawiała się w pisaniu (coś może w tym jest, bo obie książki dzieli dziesięć lat). Do głównych bohaterów jakoś...

Wciągający, przygodowy, pod koniec odrobinę melodramatyczny romans historyczny: podróż statkiem z Wysp Brytyjskich na Karaiby i z powrotem, uprowadzenie, uwiedzenie, ekscentryczny i niebezpieczny właściciel statku oraz podążający jego śladem okrutny prześladowca, historia jakby o piratach. A wszystko to przytrafia się biednej, skromnej nauczycielce z sierocińca, będącej wychowanką tegoż przybytku. Książkę czyta się bardzo szybko, niemal jednym tchem. Całkiem fajna.

Wciągający, przygodowy, pod koniec odrobinę melodramatyczny romans historyczny: podróż statkiem z Wysp Brytyjskich na Karaiby i z powrotem, uprowadzenie, uwiedzenie, ekscentryczny i niebezpieczny właściciel statku oraz podążający jego śladem okrutny prześladowca, historia jakby o piratach. A wszystko to przytrafia się biednej, skromnej nauczycielce z sierocińca, będącej...

Ach, cóż to była za wspaniała przygoda !
„Gwiazda Aranu” to absolutnie cudowny PRZYGODOWY ROMANS HISTORYCZNY.
To nieprawdopodobne, jak bardzo pochłonęła mnie ta historia.
Piraci, porwania i ucieczki, poszukiwanie zaginionego skarbu o przypisywanych mu mistycznych właściwościach. Gorącokrwiści, temperamentni, wyraziści i wcale nie papierowi bohaterowie, wspaniałe opisy egzotycznych miejsc i w końcu niesamowite, pobudzające krążenie, interakcje między wszystkimi głównymi postaciami tej opowieści. Prawdziwa uczta :)
Co do samego wątku miłosnego, to też nie jest nazbyt szablonowo.
Poznajemy historię uczucia, które rozpoczyna się i rozwija w raczej nietypowy sposób dla tego gatunku literackiego. Nie znajdziemy tu szału pożądania i miłości od pierwszego spojrzenia. Nie spotkamy gładkiego i „złotoustego” układnego gentelmana o nienagannych manierach, ani też delikatnej, omdlewającej panienki wyciągniętej wprost spod klosza.
Nie.
Dostajemy pirata o kamiennym sercu i niezłomnej woli, zdecydowanego osiągnąć postawiony przed sobą cel za wszelką cenę, oraz upartą i dumną dziewczynę z plebsu. Między tą dwójką notorycznie dochodzi do spięć na właściwie każdej możliwej płaszczyźnie, a upór z obu stron niestety w niczym nie ułatwia dojścia do jakiegokolwiek kompromisu. Przedstawiono nam opowieść, która nie jest zlepkiem słodkości i naiwności , lecz w wielu miejscach jest wręcz szorstka i nie pozbawiona przemocy ( zarówno fizycznej jak i psychicznej). Bohaterowie zostali wykreowani w sposób pełny, nadspodziewanie realistyczny i nie dopuszczający pozostawienia czytelnika w stanie obojętności.
Historia ta, jak dla mnie była szalenie ciekawa, a kolejne przygody, nieprzewidywalne i coraz głębiej i mocniej wciągające mnie w kolejne perypetie Aurory i Vashon'a. Pochłonęła mnie ta opowieść bez reszty. W 100 % trafiła w moje gusta i upodobania, a na koniec wzruszyła i to mocno.
Gorąco polecam zwolenniczkom romansu historycznego – i nie tylko. Fani przygody, również znajdą tu niezły kąsek :)

Ach, cóż to była za wspaniała przygoda !
„Gwiazda Aranu” to absolutnie cudowny PRZYGODOWY ROMANS HISTORYCZNY.
To nieprawdopodobne, jak bardzo pochłonęła mnie ta historia.
Piraci, porwania i ucieczki, poszukiwanie zaginionego skarbu o przypisywanych mu mistycznych właściwościach. Gorącokrwiści, temperamentni, wyraziści i wcale nie papierowi bohaterowie, wspaniałe opisy...

Nie przepadam za książkowymi romansami, po ten sięgnęłam tylko dlatego, że są tu piraci, statki i rejs, czyli tematyka którą uwielbiam.
Początek niezbyt mnie wchłonął, dopiero gdzieś po kilkudziesięciu stronach zaczęłam się wciągać.

Wiem, że to romans, ale jednak liczyłam na nieco więcej przygody, tajemnicy i niebezpieczeństwa, trochę więcej balansu w tematyce.
A tymczasem akcja w zasadzie kręci się wokół Vashona i Aurory, i ich rozwijającej się relacji podczas rejsu, i nic się w zasadzie nie dzieje. Przez większość czasu obserwujemy poczynania dwójki głównych bohaterów, które z czasem stają się w zasadzie ciągłymi próbami dobrania się Vashona do Aurory - więc sam główny romans dla mnie był totalnie nieciekawy i płytki. Widziałam tonę lepszych, ciekawszych, głębszych romansów - czy to w grach czy filmach (pewnie w książkach też są, ale jak wspomniałam, nie czytam romansów),ten nie zrobił na mnie żadnego wrażenia.
Gdzieś w tle przemyka jeszcze kapitan Izaak Corbeil i Flossie, i choć ich relacja zaczyna się całkiem fajnie, szybko przeradza się jednak w płytki erotyzm.
Właśnie tego tu było dla mnie za dużo - osobiście wolę gdy pomiędzy postaciami jest jakieś połączenie, progres, gdzie postacie poznają siebie nawzajem i spędzają razem czas i nawiązują relację, momenty pomiędzy nimi, etc., gdzie możesz powiedzieć "oh ta dwójka jest dla siebie stworzona, match made in heaven!" - ale gdy widzę romans opierający się na tym że 'ja jestem atrakcyjny i ona jest atrakcyjna, kiedy pójdziemy do łóżka?', i 90% romansu składa się z tego? Bleh.

A gdy pomyślę o settingu tutaj, że mamy piratów, samo to krzyczy "przygoda!". Tyle mogło się tu dziać, tyle potencjału na wplecenie ciekawego romansu w przygodę (w stylu Piratów z Karaibów może?).
Cóż, zamiast chociażby namiastki tego, mamy nudny powierzchowny "romans" i nic więcej.

A bohaterowie? Nieskazitelnie piękni. Można by pomyśleć że kariery pomylili, powinni może modelami zostać, a nie piratami...
Może dlatego też tak polubiłam Flossie i Izaaka - oni jako jedyni się wyróżnili z tego tłumu bezbarwnych postaci.
Przynajmniej coś tam z osobowości mają, na tyle przynajmniej że albo ich lubisz albo nie znosisz - ale eseju o ich charakterystyce jednak nie napiszesz.

Podsumowując, książka ta zdecydowanie nie zachęciła mnie do gatunku romansów, chociaż czytało się szybko i bez większych bólów. Nie mogę powiedzieć, że zmarnowałam przy niej czas (może trochę?),ale również długo w mojej pamięci nie zostanie. Ostatecznie, mimo przewidywalności i w zasadzie niemrawej akcji, "Gwiazda Aranu" ma w sobie coś, co kazało mi dalej czytać i dotrzeć do końca (być może to po prostu kwestia tematyki),pomimo mojego stanu zaangażowania pozostającego cały czas jako "obojętny".

Nie przepadam za książkowymi romansami, po ten sięgnęłam tylko dlatego, że są tu piraci, statki i rejs, czyli tematyka którą uwielbiam.
Początek niezbyt mnie wchłonął, dopiero gdzieś po kilkudziesięciu stronach zaczęłam się wciągać.

Wiem, że to romans, ale jednak liczyłam na nieco więcej przygody, tajemnicy i niebezpieczeństwa, trochę więcej balansu w tematyce.
A...

„Gwiazda Aranu” to genialnie skonstruowany romans, który czyta się lekko i przyjemnie, zatracając się zarazem w jego fabule i nie mogąc oderwać się od - w pewnej mierze zagadkowych - bohaterów. Książkę tą czytałam z wypiekami na twarzy! Polecam każdej wielbicielce dobrego romansu! :)

„Gwiazda Aranu” to genialnie skonstruowany romans, który czyta się lekko i przyjemnie, zatracając się zarazem w jego fabule i nie mogąc oderwać się od - w pewnej mierze zagadkowych - bohaterów. Książkę tą czytałam z wypiekami na twarzy! Polecam każdej wielbicielce dobrego romansu! :)

Kolejny wspaniały romans

Kolejny wspaniały romans

Gorąco polecam. Książkę przeczytałam jednym tchem. Byłam zadowolona z czasu poświęconego na tą książkę, gdyż nie był on stracony ani zmarnowany.

Gorąco polecam. Książkę przeczytałam jednym tchem. Byłam zadowolona z czasu poświęconego na tą książkę, gdyż nie był on stracony ani zmarnowany.

Tyle się tu działo...
Cudowna...
Ehhh....zakochałam się diabelnie w tej książce...

Tyle się tu działo...
Cudowna...
Ehhh....zakochałam się diabelnie w tej książce...

Czytałam jakiś czas temu, ale jest to jedna z tych książek , które się pamięta. Gdyby każdy romans przysparzał tyle emocji....polecam.

Czytałam jakiś czas temu, ale jest to jedna z tych książek , które się pamięta. Gdyby każdy romans przysparzał tyle emocji....polecam.

Sztucznie udramatyzowana

Sztucznie udramatyzowana