Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zadziwiająco realistyczne tło historyczne jak na książkę tego pokroju, ale powiem szczerze, to było powodem mojego znużenia. Historia rozgrywa się w obliczu rewolucji francuskiej, arystokraci nagle znaleźli się pod presją, ich majątki są konfiskowane, a oni by uniknąć gilotyny, zmuszeni są na ucieczkę z kraju. "Wolność, równość i braterstwo albo smierć" - to hasło rozbrzmiewa także w głowie Jacqueline, córki księcia Lamberta. Za rzekomą napaść na strażnika gwardii królewskiej zostaje skazana na ścięcie, z rąk kata ratuje ją starzec. Gdy mężczyzna pozbywa się szmatek, okazuje się że jest młodym i przystojnym Anglikiem. To Armand znany jako Czarny Książę. Ratując arystokratów od śmierci, wymierza symboliczny policzek republice francuskiej. Ma w tym ukrytą motywację. Podczas zawiłej akcji ratunkowej, a potem podróży do obcego kraju, gdzie Jacqueline musi nauczyć się żyć pośród obcej kultury i języka, para zakochuje się w sobie. Podobało mi się i choć celowo sięgam po "mało ambitne" książki, to ta historia wiele mnie nauczyła.