Meagan McKinney (prawdziwe nazwisko Ruth Goodman) jest amerykańską pisarką romansów. Pisze jako Meagan McKinney. Ruth Goodman urodziła się w 1961. Studiowała na Uniwersytecie biologii, przez kilka lat pracowała jako biolog, zanim zaczęła pisać profesjonalnie. Jest rozwiedziona i mieszka wraz z dwójką dzieci w Nowym Orleanie.
Sięgnęłam po tę książkę zachwycona "Uzurpatorem" tej samej autorki. Naiwnie wierzyłam, że w tym przypadku dostanę coś w podobnym klimacie.
A jednak mocno się pomyliłam!
"Zamek na wrzosowisku" to teoretycznie romans - ona biedna pół-Żydówka, rozmiłowana w logopedii, on mroczny baron, który szuka kogoś, kto pomoże odzyskać mowę jego niepełnosprawnemu intelektualnie bratu. Zapowiada się ciekawie, prawda? Ale wbrew pozorom to nie wszystko, ba! To zaledwie wycinek tego, co się dzieje w tej książce. Znajdzie się też sporo wątków kryminalnych czy tych związanych z duchami. Czytelnik długo nie wie, czym jest prawda - gdzie zaczyna się granica między ich szaleństwem, a kończy się książkowa rzeczywistość. Znajdziemy tu też wątki odnośnie molestowania dzieci i wpływu tego na ich późniejsze życie - jak bardzo mroczne cienie przeszłości mogą ważyć na naszej przyszłości.
Podsumowując- niewątpliwie ciekawa pozycja, nie jestem jednak pewna, czy przypadnie do gustu wszystkim fanom "standardowych" romansów historycznych.
Zapowiadała się bardzo dobrze, spodziewałam się naprawdę czegoś innego, nagłego zwrotu akcji, ale rozczarowałam się. Główny bohater wypowiadał się o bohaterce w sposób najgorszy, w jaki tylko może wypowiadać się mężczyzna o kobiecie, ale był zbulwersowany, gdy inny w towarzystwie wyraził się pochlebnie o jej wdziękach? Obrzucał ją nieustannymi epitetami, ale ona puszczała to mimo uszu. Na końcu okazało się po prostu, że to była wielka miłość. Trochę groteskowe i żenujące.