Robin Cook jest tak znany z thrillerów o tematyce medycznej jak John Grisham z powieści prawniczych. Jednak nie każda książka Cooka trzyma wysoki poziom. W przypadku "Gorączki" tak właśnie było. Jest to mocno naciągana i bardzo naiwna opowieść. Lekarz-naukowiec w dosłownie parę dni (lub chyba nawet godzin!) opracowuje lek na najgorszą i prawie nieuleczalną postać białaczki, na którą choruje jego córka. Testuje go na sobie, w warunkach nie laboratoryjnych, a w domu, który na dodatek tego jest otoczony przez policję. Czy ktoś słyszał o większym absurdzie? Nie sądzę. Czyta się szybko, bo faktycznie czujemy napięcie, ale też jednocześnie irytację na takie powierzchowne i banalne ujęcie tematu. To trochę jak oglądanie starych amerykańskich filmów z Johnem Rambo - postrzelili go w obie nogi, flaki mu wylatują z brzucha, a on mimo to bohatersko biegnie i ratuje świat.

Robin Cook jest tak znany z thrillerów o tematyce medycznej jak John Grisham z powieści prawniczych. Jednak nie każda książka Cooka trzyma wysoki poziom. W przypadku "Gorączki" tak właśnie było. Jest to mocno naciągana i bardzo naiwna opowieść. Lekarz-naukowiec w dosłownie parę dni (lub chyba nawet godzin!) opracowuje lek na najgorszą i prawie nieuleczalną postać białaczki,...

Bardzo lubię książki Robina Cooka. Ale, tak tutaj muszę napisać ale, ta książka bardzo mnie rozczarowała. Taka przewidywalna. Taka totalnie nierealna, oderwana od rzeczywistości. Choć to fikcja literacka, dla mnie rozczarowująca, momentami wywołująca śmiech. Nie tego się spodziewałam po tym autorze.

Bardzo lubię książki Robina Cooka. Ale, tak tutaj muszę napisać ale, ta książka bardzo mnie rozczarowała. Taka przewidywalna. Taka totalnie nierealna, oderwana od rzeczywistości. Choć to fikcja literacka, dla mnie rozczarowująca, momentami wywołująca śmiech. Nie tego się spodziewałam po tym autorze.

Okazało się, że jest życie po Irvingu:).
Przy "Gorączce" czułem duże emocje, nawał problemów jakie zwaliły się na głowę głównemu bohaterowi był straszny. Wczułem się w jego nieciekawą pozycję i jego zachowanie oraz odczucia wydały mi się 100 % autentyczne. Większych wad nie zauważyłem, choć to postępowanie z porywaczem wydawało się "ciut" nierealne. Druga część powieści oczywiście słabsza, ale tylko nieznacznie, wątek sensacyjny nieskopany, dialogi przyzwoite. Dałem ostatnią szansę Cookowi, no i nie zawiodłem się.

Okazało się, że jest życie po Irvingu:).
Przy "Gorączce" czułem duże emocje, nawał problemów jakie zwaliły się na głowę głównemu bohaterowi był straszny. Wczułem się w jego nieciekawą pozycję i jego zachowanie oraz odczucia wydały mi się 100 % autentyczne. Większych wad nie zauważyłem, choć to postępowanie z porywaczem wydawało się "ciut" nierealne. Druga część powieści...

W mojej opinii Robin Cook jest mocno niedocenianym u nas pisarzem. Kolejna jego książka która wciągnęła mnie na samym początku i wypuściła na samym końcu.
Książki Cooka w tym i ta, to taka mieszanka Dr. Hausa i Stevena Kinga. Gorączka ma to do siebie, że strasznie działa na uczucia każdego rodzica. Dr Martel musi walczyć z całym miastem, żeby uratować swoją córkę. W jednym ręku ma dubeltówkę w drugim mikroskop. Tu trochę popłynąłem ale tak mniej więcej to wygląda.

W mojej opinii Robin Cook jest mocno niedocenianym u nas pisarzem. Kolejna jego książka która wciągnęła mnie na samym początku i wypuściła na samym końcu.
Książki Cooka w tym i ta, to taka mieszanka Dr. Hausa i Stevena Kinga. Gorączka ma to do siebie, że strasznie działa na uczucia każdego rodzica. Dr Martel musi walczyć z całym miastem, żeby uratować swoją córkę. W jednym...

Dla kogoś kto przeczytał większość książek Robina Cooka (czyli dla mnie) książka może wydać się bardzo banalna i mało zaskakująca. Nudne, przeciągające się wprowadzenie i świetne zakończenie to chyba znak rozpoznawczy tego autora. Nie znaczy to, że thriller ten mi się nie podobał. Ciekawa fabuła i bohaterowie, i jak wspomniałam rewelacyjne zakończenie, sprawiły, że miło mi się czytało tę pozycję. Autor bardzo dobrze przedstawił rozpaczliwą walkę rodziców z chorobą dziecka. Uważam, że mimo tego, iż książka mało zaskakuje, to warto ją przeczytać.

Dla kogoś kto przeczytał większość książek Robina Cooka (czyli dla mnie) książka może wydać się bardzo banalna i mało zaskakująca. Nudne, przeciągające się wprowadzenie i świetne zakończenie to chyba znak rozpoznawczy tego autora. Nie znaczy to, że thriller ten mi się nie podobał. Ciekawa fabuła i bohaterowie, i jak wspomniałam rewelacyjne zakończenie, sprawiły, że miło mi...

Fabuła miała potencjał, by odkryć przed czytelnikiem nie tylko kilka tajemnic nowotworów i pokazać jak trudne są próby wynalezienia lekarstwa, ale także mogła trzymać go w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Niestety, o ile w pierwszym przypadku Robin Cook powiedzmy, że podołał zadaniu (pojawiają się nieco trudniejsze fragmenty związane z medycznymi aspektami, ale nie są aż tak skomplikowane, by przyprawiać o zawroty głowy),o tyle w drugim, w moim odczuciu, niespecjalnie sobie poradził. Jak na thriller medyczny za który ma uchodzić „Gorączka” poziom napięcia jest zbyt niski. Brakowało mi bodźców, które by taki stan wywoływały i przez to bez żalu odkładałam książkę, a wracałam do niej ze stopniowo malejącym entuzjazmem. Wprawdzie pod koniec rzeczywiście akcja zagęściła się na tyle, że pobudziło to moją ciekawość (przymykam tu oko na kilka nieprzekonujących elementów),ale to jednak za mało, by stwierdzić, że miałam do czynienia z dobrym thrillerem. Dużo lepiej pasuje mi do niego określenie przeciętny.

Pełna opinia na K-czyta.pl: http://www.k-czyta.pl/2016/02/robin-cook-goraczka.html

Fabuła miała potencjał, by odkryć przed czytelnikiem nie tylko kilka tajemnic nowotworów i pokazać jak trudne są próby wynalezienia lekarstwa, ale także mogła trzymać go w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Niestety, o ile w pierwszym przypadku Robin Cook powiedzmy, że podołał zadaniu (pojawiają się nieco trudniejsze fragmenty związane z medycznymi aspektami, ale...

Nie wiem czy był to efekt zamierzony, ale Cookowi udało się w "Gorączce" stworzyć bardzo antypatycznego głównego bohatera. Charles, bo o nim właśnie mowa, po prostu nie pozwala się polubić. Przez pierwszą połowę książki zachowywał się jak szalony (i irytujący przy tym) naukowiec, a w drugiej był jeszcze bardziej szalony i do tego zupełnie nieobliczalny. Łatwo można zrozumieć przyczynę jego gniewu i frustracji, jednak jego przesadnie porywczego postępowania nie da się już tak łatwo wytłumaczyć.

Tematy poruszane w książce są niewątpliwie poważne - po pierwsze zatrucie środowiska i jego dramatyczne konsekwencje, po drugie kontrolowanie przemysłu farmaceutycznego i wręcz wymuszanie na naukowcach pozytywnych wyników badań nad nowymi lekami. Tematy te jednak toną w natłoku szalonych działań Charlesa. Końcówka to już w ogóle wygląda jak kiepski film sensacyjny z elementami sf.

Książka wypada słabo jako thriller medyczny, wyszedł z tego bardziej dramat rodzinny z wyżej wymienionymi problemami w tle. Medycyny jest tylko tyle, ile potrzebne było do poprowadzenia wątku choroby Michelle. Reszta to walka z przetwórnią produkującą trujące odpady, więc temat mało medyczny, plus trochę o badaniach nad nowym lekiem na raka.
Tym razem niestety tylko cztery gwiazdki, nie polecam zaczynania przygody z Cookiem od tej właśnie książki.

Nie wiem czy był to efekt zamierzony, ale Cookowi udało się w "Gorączce" stworzyć bardzo antypatycznego głównego bohatera. Charles, bo o nim właśnie mowa, po prostu nie pozwala się polubić. Przez pierwszą połowę książki zachowywał się jak szalony (i irytujący przy tym) naukowiec, a w drugiej był jeszcze bardziej szalony i do tego zupełnie nieobliczalny. Łatwo można...

Charles Martel, wzięty lekarz, po śmierci chorej na białaczkę żony poświęca się badaniom nad rakiem. Jest bliski opracowania metody walki z nieuleczalną postacią białaczki, gdy wali się na niego cały świat: zapada na nią także jego dwunastoletnia córka. Martel odkrywa, że przyczyną jej choroby jest spuszczany do rzeki benzen, i wypowiada wojnę trucicielowi. Ma jednak potężnych przeciwników - za przetwórnią odpadów, która się tego dopuszcza, stoi wielki koncern, policja i okoliczni mieszkańcy.

Charles Martel, wzięty lekarz, po śmierci chorej na białaczkę żony poświęca się badaniom nad rakiem. Jest bliski opracowania metody walki z nieuleczalną postacią białaczki, gdy wali się na niego cały świat: zapada na nią także jego dwunastoletnia córka. Martel odkrywa, że przyczyną jej choroby jest spuszczany do rzeki benzen, i wypowiada wojnę trucicielowi. Ma jednak...

Po śmierci żony, chorej na białaczkę, Charles Martel cały swój czas spędza nad badaniami dotyczącymi lekarstwa nad tą nieuleczalną dotychczas chorobą. Niestety los okazuje się niełaskawy dla Charlesa, gdyż zachorowuje także jego córka. Ból wynikający z tego faktu, okazuje się motywacją do dalszego działania. Wyniki badań wykazują rakotwórcze właściwości benzenu znajdującego się w wodzie, będącego skutkiem ubocznym w podmiejskiej przetwórni odpadów. Walka okazuje się równie nieczysta jak przetwarzane odpady. Mimo niepodważalnych dowodów, którymi dysponuje Charles nie jest w stanie przebić się przez barierę układów ludzi rządzących miastem. Walczy o życie córki stając przeciw ogromnemu koncernowi, zapewniającemu miejsce pracy większości mieszkańcom.

Po śmierci żony, chorej na białaczkę, Charles Martel cały swój czas spędza nad badaniami dotyczącymi lekarstwa nad tą nieuleczalną dotychczas chorobą. Niestety los okazuje się niełaskawy dla Charlesa, gdyż zachorowuje także jego córka. Ból wynikający z tego faktu, okazuje się motywacją do dalszego działania. Wyniki badań wykazują rakotwórcze właściwości benzenu znajdującego...

Kolejna pozycja Cooka, trochę słabsza od tego co już przeczytałam. Jednak nadal fanka twórczości tego Pana pozostaję. Trochę trzymała w napięciu, trochę bajkowa, ciekawe terminy naukowe.

Kolejna pozycja Cooka, trochę słabsza od tego co już przeczytałam. Jednak nadal fanka twórczości tego Pana pozostaję. Trochę trzymała w napięciu, trochę bajkowa, ciekawe terminy naukowe.