Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Richard Dooling
1
5,7/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://
5,7/10średnia ocena książek autora
248 przeczytało książki autora
71 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Szpital Królestwo. Dzienniki Eleanor Druse
Richard Dooling
5,7 z 176 ocen
310 czytelników 16 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Szpital Królestwo. Dzienniki Eleanor Druse Richard Dooling
5,7
„Szpital Królestwo” – brzmi dziwnie? Bo też wszystko w tej książce jest dziwne. I na nic zdadzą się empiryczne próby definiowania tego, co niedefiniowalne. Zacznijmy jednak od początku.
Już na wstępie tej niezwykłej lektury poznajemy jej nietuzinkową bohaterkę od jak najoryginalniejszej strony. Charyzmatyczna Eleonor Druse [Sally] jest emerytowaną profesor psychologii ezoterycznej, całe jej życie wypełnia wiara w zjawiska nadprzyrodzone i niewytłumaczalne. W swoistym prologu powieści – liście adresowanym do Stephena Kinga kreśli wstępny obraz intrygi, na którą czytelnicy powinny być przygotowani. Warto dodać, iż jest to intryga, której sedno umknęło nauce i tylko Eleonor, ze swoimi paranormalnymi zapatrywaniami jest w stanie odkryć przyczynę dziwnych zjawisk, które znajdują swe miejsce w jej otoczeniu. Tajemnica, której korzenie tkwią głęboko w przeszłości tejże zacnej staruszki, daje o sobie znać w stosunkowo upiornych okolicznościach, bowiem pewnej piątkowej nocy, 13 grudnia 2002 roku. Co więcej, dzieje się to przy pełni księżyca.
Z czystym sumieniem mogę orzec, że wszystko takie właśnie jest w tej powieści; enigmatyczne, niepokojące i nieprzypadkowe. Działań, wydarzeń i czasu, w którym się odbyły nie determinuje przypadek; za wszystkim stoi wyższa konieczności, jakiś zawoalowany cel. Pamiętnej nocy Sally dowiaduje się, iż do [tytułowego, bądź co bądź] Szpitala Królestwo trafia w niepokojącym stanie jej przyjaciółka z dzieciństwa – Madeline Kruger. Kobieta usiłowała popełnić samobójstwo, a gdy ją odratowano zaczęła – jak sądzą wszyscy dokoła – bredzić bez sensu. Pośród nieokreślonego myślotoku pojawiła się zaledwie jedna sensowna wzmianka – dotyczyła ona Eleonor. Rezolutna starsza dama postanowiła więc niezwłocznie odwiedzić dawną znajomą. Niestety, gdy przybyła na miejsce okazało się, że Madeline po raz drugi targnęła się na własne życie – tym razem skutecznie. Okoliczności tej enigmatycznej śmierci pozostają jednak niejasne. I, warto nadmienić, nie jest to ostatnie takie zejście w tej książce.
„Szpital Królestwo. Dzienniki Eleonor Druse” to dość specyficzna lektura. Zachwycają w niej niezwykle plastyczne opisy, które nie tylko zapadają w pamięć na długo, ale wręcz nie dają się stamtąd wyrzucić, a także sugestywne obrazy, odmalowywane przez autorkę piórem wcale nie gorzej, niż przez wytrawnego malarza z pomocą pędzla. Pod dostatkiem jest obrazoburczych, a zarazem niezwykle trafnych metafor. Nie sposób nie wspomnieć przy tej okazji o zaskakującym poczuciu humoru, ujawniającym się w pamiętniku starszej damy, które mnie osobiście nader odpowiada. Czuję się zobowiązana napisać, iż nie jest to powieść przeznaczona dla każdego rodzaju odbiorców. Chłodny i racjonalny umysł, którego głównym atutem jest precyzyjna analiza faktów nie znajdzie pożywki w tej książce.
„Szpital Królestwo” to nadzwyczaj nastrojowa lektura, obfitująca jednak w opisy określone jednym słowem; mistycyzm. Znajdujemy tam niespokojne dusze, błąkające się po zakątkach upiornego szpitala, w którym dokonały swego żywota i inne, będące kwintesencją zła, niewytłumaczalne zjawiska, nawiedzone miejsca, wyraźnie emanujące negatywną energią, ale także hołdowanie anachronicznym przesądom, czy przedchrześcijańskim wierzeniom. Dwie ostatnie kwestię w trakcie lektury działały na mnie odrobinę drażniąco, jednak rekompensata w postaci transcendentnych wizji oraz obrazów ukazanych tak sugestywnie, że czytelnika w trakcie lektury zdaje się owionąć lodowaty chłód, zupełnie mnie satysfakcjonuje. Nie mogę jednak napisać tego samego o zakończeniu dzienników. Oczekiwałam silnego akcentu, podczas gdy finał wydał mi się zwyczajnie nijaki.
„Szpital Królestwo. Dzienniki Eleonor Druse” należą do książek kontrowersyjnych, które łatwo wyśmiać, albowiem dotykają sfery ponadnaturalnej. Tego typu lekturę nietrudno nazwać absurdalną, czy też pozbawioną znamion realizmu. Jednak niezależnie od tego, czy przewidywania autorki znajdują swe odzwierciedlenie w faktach, omawiana lektura jest moim zdaniem pozycją, której warto poświęcić czas. W najwyższym stopniu niepokojąca, utrzymana w specyficznej atmosferze charakteryzującej literaturę Stephena Kinga stanowi frapującą próbę odpowiedzi na pytania o życie pozagrobowe i nieśmiertelność duszy ludzkiej. Według mnie – próbę udaną.
Szpital Królestwo. Dzienniki Eleanor Druse Richard Dooling
5,7
Błąd w informacji o autorze. Osobą, która naprawdę napisała 'Dzienniki' jest Richard Dooling, współautor scenariusza serialu
Książkę czytało się fajnie i szybko, miała potencjał jednak skończyła się zanim się zaczęła. Szkoda. Dużo za dużo wywodów starszej Pani, o wiele za mało akcji. Na ponad 200 stron naprawdę interesujących było zaledwie kilka ( przypomniane wspomnienia ),a i one nie zaspokoiły mnie całkiem ;)
Książka ot tak na nudę gdy się ją trafi w promocji :)