rozwińzwiń

Wendigo i inne upiory

Okładka książki Wendigo i inne upiory Algernon Blackwood
Okładka książki Wendigo i inne upiory
Algernon Blackwood Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller Seria: Biblioteka Grozy horror
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Biblioteka Grozy
Wydawnictwo:
C&T Crime & Thriller
Data wydania:
2024-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2024-01-01
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374704304
Tłumacz:
Robert P. Lipski
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
199
24

Na półkach: ,

Z racji iż jakiś czas temu zainteresowałem się twórczością Lovecrafta, postanowiłem rzucić okiem na innych autorów literatury niesamowitej, których to tomiki z opowiadaniami raz na pare miesięcy serwuje wydawnictwo C&T. Mój pierwszy wybór padł na Algernona Blackwooda, jednego z bardziej znanych autorów z gatunku, którego Lovecraft zwał mistrzem niesamowitej atmosfery. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że zbiór był naprawdę solidny i dobrze mi się go czytało. Każde przedstawione opowiadanie jest na swój sposób unikatowe, i posiada gęstą, niepokojącą, miejscami wręcz mroczną atmosferę, co sprawiło, że cały czytałem je z zapartym tchem. A oto kilka moich przemyśleń do poszczególnych opowiadań.
Spośród tej trzynastki moją szczególną uwagę zwróciły niezaprzeczalnie królujące tu ,,Wierzby", będące ,, najlepszą opowieścią grozy " wg. Lovecrafta. Opinia ta jest moim zdaniem dość mocno przesadzona, lecz nie mogę nie powiedzieć, że opowiadanie wyróżnia niezwykły kunszt, który nie zestarzał się zbyt mocno. Prezentuje idealny przykład grozy opartej na tajemniczej i nieposkromionej naturze, z którą muszą zmierzyć się bohaterowie trafiający na wyspę otoczoną zewsząd przez złowrogie wierzby.
Mile zaskoczył mnie również ,,Tajemniczy Lokator", podczas którego autentycznie czułem nutkę strachu, czego nie doświadczyłem przy czytaniu reszty opowiadań.
Rozczarowałem się jednak podczas czytania ,,Wendigo", które patrząc po opiniach jest uważane za jeden z najlepszych tekstów zaraz obok wspomnianych wcześniej ,,Wierzb". Spodziewałem się czegoś zupełnie innego, a to co zobaczyłem było ... dziwne jakkolwiek banalnie to nie brzmi. Pod koniec opowiadanie mogło się w mojej opinii jeszcze odratować, ale na zakończeniu się zawiodłem. Liczyłem chociaż na śmierć jednego z bohaterów, lub głębszą konkluzję.
Znajdujący się na końcu ,,Max Hensing" niezbyt pasuje do tego zbioru. W przeciwieństwie do reszty jest to gatunkowo bardziej kryminał ( całkiem niezły ),lecz mam wrażenie ( co chyba napisane było nawet we wstępie ),że został tutaj wciśnięty trochę na siłę.
Na plus dodatkowo mogę dodać, że książka zawiera naprawdę klimatyczne ilustracje urozmaicające czytanie.
Moja ocena dla całości to średnia arytmetyczna ocen wszystkich opowiadań - 8/10.

Z racji iż jakiś czas temu zainteresowałem się twórczością Lovecrafta, postanowiłem rzucić okiem na innych autorów literatury niesamowitej, których to tomiki z opowiadaniami raz na pare miesięcy serwuje wydawnictwo C&T. Mój pierwszy wybór padł na Algernona Blackwooda, jednego z bardziej znanych autorów z gatunku, którego Lovecraft zwał mistrzem niesamowitej atmosfery. Mogę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
58

Na półkach:

Nie jestem zachwycony. Trochę zaciekawiony. To prawda że każde opowiadanie jest inne, budowany jest niesamowity nastrój grozy (choć głównie przez powtarzanie w kółko jak to bohater się boi i jaką zgrozę odczuwa) ale koniec końców niby coś tam było ale zawsze tylko im się wydawało, halucynacje, reminiscencje, przywidzenia. Wierzby tak, Wendigo już nie za bardzo, a reszta.... groza to na pewno nie. Ciekawe tak ale musiałbym być przemęczony i schorowany, w depresji i na prochach żeby się bać czytając to. Ci bohaterowie to swoją drogą straszne cykory, tu skrzypnięcie tam stuk, a oni zgroza, paraliż, nawet wiatr jakoś tak upiornie zawodzi..... Drzewa mrocznie wyglądają, a chodnik złowrogo łypie zza krawężnika. Ostatnie opowiadanie to zwykła detektywistyczna historyjka.

Nie jestem zachwycony. Trochę zaciekawiony. To prawda że każde opowiadanie jest inne, budowany jest niesamowity nastrój grozy (choć głównie przez powtarzanie w kółko jak to bohater się boi i jaką zgrozę odczuwa) ale koniec końców niby coś tam było ale zawsze tylko im się wydawało, halucynacje, reminiscencje, przywidzenia. Wierzby tak, Wendigo już nie za bardzo, a reszta.......

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
27

Na półkach: ,

Warto przeczytać dla świetnego "Wendigo" i bardzo dobrych "Wierzb". Pozostałe opowiadania są raczej zbyt sztampowe by się nimi zachwycać.

Warto przeczytać dla świetnego "Wendigo" i bardzo dobrych "Wierzb". Pozostałe opowiadania są raczej zbyt sztampowe by się nimi zachwycać.

Pokaż mimo to

avatar
273
140

Na półkach: , , ,

Jak to przy zbiorach opowiadań bywa - część tekstów jest dobra, część niekoniecznie.
W ogólnym rozrachunku mogę powiedzieć, że podobało mi się, aczkolwiek muszę przestrzec osoby liczące na horror - bo tak bym tych opowiadań nie nazwała. Nie da się tu odmówić niepokojącego, specyficznego klimatu, ale stricte straszyć nic nie straszy.

Moimi faworytami są Wierzby, Pradawna magia, tytułowe Wendigo oraz bardzo inne od pozostałych opowiadanie Max Hensig - będące pełnoprawnym i ciekawym thrillerem. W sumie właśnie to ostatnie najbardziej zapadło mi w pamięć przez to, jak różniło się od reszty tomu - zamiast duchów, demonów, magii i Natury dostałam opowieść o psychopatycznym, piekielnie inteligentnym i przez to śmiertelnie groźnym mordercy i jego ofierze.

A co z resztą? No różnie. Niektóre, choć tytuły gdzieś mi umknęły, czytało się całkiem przyjemne. Inne ledwo dałam radę przebrnąć, nawet jeśli to były krótkie teksty. Ogólnie na pewno nie żałuję spędzonego czasu, a do niektórych opowiadań - na pewno do Maxa Hensiga - jeszcze kiedyś wrócę!

Jak to przy zbiorach opowiadań bywa - część tekstów jest dobra, część niekoniecznie.
W ogólnym rozrachunku mogę powiedzieć, że podobało mi się, aczkolwiek muszę przestrzec osoby liczące na horror - bo tak bym tych opowiadań nie nazwała. Nie da się tu odmówić niepokojącego, specyficznego klimatu, ale stricte straszyć nic nie straszy.

Moimi faworytami są Wierzby, Pradawna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
641
610

Na półkach: , , , ,

Lovecraft nie pojawił się znikąd. Jego twórczość wynikała, co oczywiste, z inspiracji innymi autorami. A wśród tych autorów, obok Poego czy Arthura Machena, najważniejsze miejsce zajmuje Algernon Blackwood. Autor ten był przez długie lata w Polsce niepublikowany i praktycznie nieznany, ale już w roku 2006 (jak ten czas leci!),nieocenione wydawnictwo C&T uraczyło fanów grozy znakomitym wyborem „Wendigo”, przekrojowo ukazującym główne wątki i nurty twórczości słynnego Anglika.
Kilka opowiadań z tego tomu to absolutny kanon literackiego horroru, dlatego omówione zostaną nieco szerzej. Na początek creme de la creme :

+

„Wierzby”
Dwu przyjaciół płynie w dół Dunaju małą łodzią. Na granicy austriacko-węgierskiej (mamy początek XX wieku) natrafiają na niesamowity obszar gęsto porośnięty wierzbami. Wodą przemyka dziwnie wielka wydra, po przeciwnej stronie rzeki krzyczy coś do nich tajemniczy podróżny płynący na swej łodzi…
Mężczyźni przybijają na wypoczynek do wysepki na środku rzeki. W nocy niepokoją ich dziwne odgłosy i iluzje, wydaje się, jakby jakaś wielka siła naciskała na mały namiot. W obu wędrowcach narasta irracjonalne przekonanie, że za pozorem cichej przyrody ukrywa się coś strasznego, obcego, jakieś złowrogie istoty z innego wymiaru. Chcą jak najprędzej opuścić niesamowite miejsce, okazuje się jednak, że ktoś przebił nocą ich kanu i ukradł jedno wiosło. Zanim zaschnie smoła uszczelniająca dziurę łodzi, musi minąć kolejna noc.
Groza narasta z każdą chwilą, tylko małe ognisko dzieli ich od ciemności, od tajemniczych odgłosów, od istot, które pozostawiły na wysepce głębokie ślady….

Brrrrr! Przywołany już Lovecraft nazywał „Wierzby” najlepszym opowiadaniem grozy wszechczasów i nawet jeśli to opinia nieco przesadzona, to na pewno każdego czytelnika urzeknie gęsta atmosfera narastającej grozy. Wybornie napisane, mimo upływu lat wciąż potrafi nieźle nastraszyć. Horror przyrody, ukryta tajemnica , szum wierzb, wody i wiatru, Coś z Innego Wymiaru - HPL czerpał z klimatu i pomysłu Blackwooda całymi garściami.
Przyroda jako mroczna siła wróci i w „Pikniku Pod Wiszącą Skałą”, i w „Blair Witch” a ostatnio w „Ruinach” Scotta (z którymi „Wierzby” mają wiele wspólnego). Jazda obowiązkowa!

+

„Sekretny Kult”
Podróżujący po Niemczech angielski kupiec decyduje się odwiedzić swą dawną szkołę, w której spędził lata dzieciństwa. Szkoła była surowa, zasadnicza, ale z biegiem czasu wspomnienia wypiękniały i obecnie Anglika przepełnia głównie sentymentalne rozrzewnienie.
Nie zważając na niejasne ostrzeżenia przygodnie napotkanego księdza rusza w pieszą wycieczkę do odludnej wsi, w której położona była szkoła. Bez trudu odnajduje budynek; urzędujący w niej nauczyciele (tzw. Bracia) z życzliwością, wylewnie przyjmują wizytę dawnego ucznia.
Wraz z upływającymi na rozmowach i jedzeniu godzinami przybysz zaczyna się niepokoić; każda jego próba pożegnania się spotyka się z serdeczną odmową i zaproszeniem do dalszego pozostania. Atmosfera pomału tężeje - kiedy zniecierpliwiony mężczyzna stanowczo podchodzi do drzwi, Bracia siłą blokują mu dojście. Wszyscy obecni wyraźnie czekają na wizytę Najważniejszego Brata, a w kontekście gościa coraz częściej pada słowo „Opfer”, które z niejasnego powodu (Anglik znakomicie przecież mówi po niemiecku) wypada z głowy kupca…

„Secret Cult” to opowiadanie z kanonicznej serii przygód nadnaturalnego detektywa-okultysty Johna Silence (C&T zapowiada jeszcze na ten rok kompletne wydanie! Stay alert!). Jest tu wszystko, co składa się na wspaniały horror - tajemnica, kultyści-sataniści (ihaaaa),upiorne domiszcze pośrodku opuszczonej wioski (przypomina się klasztor lubieżnych mnichów libertynów z „Justyny” markiza de Sade),sam wujek S(a)taszek zstępujący w kluczowym momencie pomiędzy wyznawców. Rzecz absolutnie kanoniczna - klimat jak z wczesnych utworów Kata.

+

„Starożytna Magia”
Angielski turysta dość przypadkowo, chcąc uwolnić się z niewygody zatłoczonego pociągu, trafia do małego, średniowiecznego miasteczka francuskiego. Początkowo mężczyzna planuje spędzić tu tylko jedną noc i pojechać nazajutrz kolejnym pociągiem, ale tajemniczy urok spowijający miejscowość zatrzymuje go na miejscu przez parę dni. Kiedy w końcu wydaje się, że będzie się jednak pakował i zbierał do odjazdu, przypadkowe spotkanie pięknej córki właścicielki zajazdu, która wyraźnie nie szczędzi awansów przybyszowi, budzi w podstarzałym Angliku tajemne emocje, pasji i pożądania.
Za gładką fasadą rzeczywistości mężczyzna wyczuwa jednak jakieś mroczne tajemnice - wszyscy mieszkańcy, zdaje się, obserwują go sekretnie, czekają na coś, zbliża się jakaś kulminacja. Pewnej nocy dziewczyna żąda od przybysza jasnej deklaracji, ten jest zaś całkowicie zauroczony jej wpływem …

Kolejne opowiadanie z cyklu o Johnie Silence, dość podobne w sumie do „Sekretnego Kultu” (angielski turysta podróżujący po Europie natrafia na tajny konwentykl satanicznych Kultystów chcących go uwięzić wśród siebie) to kolejny klasyk literatury grozy, jedna z najsłynniejszych opowieści o czarownicach, a przy tym widoma inspiracja fabularna dla Lovecrafta piszącego „Widmo Nad Innsmouth”.
Opuszczone, ciche miasto skrywające sekrety, przybysz wciągnięty w spiralę wydarzeń sięgających przeszłości, wiążących go z tym miejscem - to wszystko zaczerpnięte jest wprost z opowiadania Blackwooda. Tyle, że HPL, mało zainteresowany mechanizmami pożądania wątek uwodzenia opuścił, podkręcając za to volume horroru do maksimum.

+

Pozostałe teksty w tomie można podzielić z grubsza na trzy grupy. Pierwsza z nich dotyczy grozy i zachwytu wzbudzanych przez dziką przyrodę (naturalnie w tej kategorii mieszczą się omówione już „Wierzby”),sił Natury rozumianych jako „pogańskie”, przeciwne chrześcijaństwu, a tym samym śmiertelnie niebezpieczne.

Tutaj rozpocząć należy od tytułowego opowiadania, „Wendigo” swą sławą prawie dorównującego „Wierzbom”. „Wendigo” to opis wyprawy myśliwskiej w kanadyjskie zimowe lasy, podczas której tajemniczy rogaty olbrzym napada, porywa wędrówców z namiotów, wprowadza ich w rodzaj napędzanego głodem obłędu, a wręcz zamienia fizycznie w podobne sobie monstrum. Na plus zaliczyć można ciekawą kreację samego „wendigo”, ale wobec głębi, jaką z tematu potrafią wydobyć nowsze podejścia („Cmętaż Zwieżąt” Kinga, „Głód” Almy Katsu),tekst Blackwooda, jaki by nie był słaby i kanoniczny, nieco rozczarowuje.

W „Uroku Śniegu” pewien turysta prawie zamarza na smierć wyszedłszy nocą w wysokie góry na narty - a wszystko to z uwagi na fascynacje (a wręcz pożądanie),jakie wzbudziła w nim tajemnicza. piękna dziewczyna - uosobienie pogańskiej siły śniegu. Energiczne, krótkie „Przejęcie” opisuje jak pewien ludzki „wampir”, osobnik pełen energii i witalności, skonfrontowany z pewnym ponurym i martwym spłachetkiem ziemi traci cały swój wigor i siły i wkrótce umiera jako cień człowieka - martwe miejsce zaś rozkwita bujnym życiem. I jeszcze „Z Przeszłości”, w którym prastary las, pamiętający jeszcze elfy (?) zastawia pułapkę na przechodzącego nim inżyniera, planującego wycinkę starodrzewu.

Druga grupa opowiadań prezentuje temat „nawiedzonych domów”. Dwa opowiadania, ażby się chciało napisać, generyczne, ale to niesprawiedliwe, bo to przecież tacy autorzy jak Blackwood uczynili tego rodzaju historie archetypami gatunku. W wyjątkowo mrocznym i ponurym „Tajemniczym Lokatorze” straszy duch zmarłego przed laty na trąd mieszkańca (brrrr!) a w „Pustym Domu” pewną (groteskowo wręcz strachliwą) parę ghostbusterów nawiedzają wspomnienia dawnej zbrodni popełnionej w budynku.

No i trzecia grupa - klasyczne ghost stories. W „Drugim Skrzydle” przy łóżku wnuka pojawia się duch dziadka, zamieszkujący tytułowe drugie skrzydło ogromnego ponurego podworca, a w „Dotrzymanej Obietnicy” zmarły mężczyzna po śmierci, zgodnie z obietnicą, odwiedza mieszkanie swego przyjaciela (to samo, ale sporo lepiej, napisał Grabiński w „Ultima Thule”).

A na zakończenie nietypowy w tym zestawieniu „Max Hensig” - mroczny thriller, studium suspensu. Pewien przebiegły morderca truciciel, uniewinniony z braku dowodów, poprzysięga zemstę krytycznie o nim piszącemu reporterowi. Prześladuje go, w końcu, zagnanego w narożnik, zaprasza do baru na pożegnalnego drinka; reporter wie, że podczas tego spotkania psychopata zadraśnie go trującą igłą… Perfekcyjnie budowane napięcie finałowych scen, dalekie echa „Obserwatora” Le Fanu - jest moc.

„Wedigo” to zbiór absolutnie konieczny i kanoniczny, głównie z uwagi na wspaniałą, klasyczną trójcę (no, czwórcę, to, że nieco niżej oceniam „Wendigo” nie czyni go mniej klasycznym) opisaną na początku. Do zdobycia chyba tylko na allegro, ale bardzo warto. Jazda obowiązkowa!

PS.
Co ciekawe, twórczość Blackwooda nie wzbudza większego zainteresowania filmowców. Nie licząc drobiazgów telewizyjnych (z reguły z at 50-tych i 60-tych XX wieku) jest tylko C-klasowe „Wendigo” z 1978 roku, nie cieszące się zbyt dobrą opinią (4.0 na imdb). Owszem, jest kilka innych filmów o tym samym tytule, ale bazują one bezpośrednio na legendzie, a nie na opowiadaniu Blackwooda.

Lovecraft nie pojawił się znikąd. Jego twórczość wynikała, co oczywiste, z inspiracji innymi autorami. A wśród tych autorów, obok Poego czy Arthura Machena, najważniejsze miejsce zajmuje Algernon Blackwood. Autor ten był przez długie lata w Polsce niepublikowany i praktycznie nieznany, ale już w roku 2006 (jak ten czas leci!),nieocenione wydawnictwo C&T uraczyło fanów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
93
19

Na półkach:

To nie bardzo moj klimat. Owszem podobaly mi sie dwa z tych opowiadan sekretny kult i wendigo. Byly na naprawde dobrym poziomie reszta to raczej przecietniaki. Duzym minusem jest to ze wszystkie sa utrzymane w bardzo podobnym tonie. Dlugie wprowadzenia,malo akcji i przewidywalne zakończenia po przeczytaniu 2 czy 3 opowiadan. Dodam tylko ze to moja opinia i proponuje zeby kazdy choc zerknal na tego klasyka ja natomiast wracam do KINGA I MASTERTONA

To nie bardzo moj klimat. Owszem podobaly mi sie dwa z tych opowiadan sekretny kult i wendigo. Byly na naprawde dobrym poziomie reszta to raczej przecietniaki. Duzym minusem jest to ze wszystkie sa utrzymane w bardzo podobnym tonie. Dlugie wprowadzenia,malo akcji i przewidywalne zakończenia po przeczytaniu 2 czy 3 opowiadan. Dodam tylko ze to moja opinia i proponuje zeby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
677
625

Na półkach: ,

„Życzyłbym sobie, żeby ludzie częściej czytali Blackwooda – on jest jedyny w swoim rodzaju”
Mike Ashley

„Jest absolutnym i niekwestionowanym mistrzem niesamowitej atmosfery”
H.P. Lovecraft

Podpisuje się pod obydwiema powyższymi opiniami i od siebie dodaje, iż uważam „Wendigo i inne upiory” za najlepszy tomik z serii Biblioteki Grozy, jaki przeczytałem.
Grot

„Życzyłbym sobie, żeby ludzie częściej czytali Blackwooda – on jest jedyny w swoim rodzaju”
Mike Ashley

„Jest absolutnym i niekwestionowanym mistrzem niesamowitej atmosfery”
H.P. Lovecraft

Podpisuje się pod obydwiema powyższymi opiniami i od siebie dodaje, iż uważam „Wendigo i inne upiory” za najlepszy tomik z serii Biblioteki Grozy, jaki przeczytałem.
Grot

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
20

Na półkach:

Jak na zbiór opowiadań przystało, są w niej te dobre jak i te mniej ciekawe. Jeżeli mam ocenić całość to książka mi się podobała. Opowiadania, które były dla mniej mniej ciekawe czytałem z mniejszą przyjemnością, jednak były i takie które mnie bardzo zaciekawiły. Najbardziej - Przejęcie, Wierzby i Drugie Skrzydło. Czy mogło być lepiej? Dla mnie tak.

Jak na zbiór opowiadań przystało, są w niej te dobre jak i te mniej ciekawe. Jeżeli mam ocenić całość to książka mi się podobała. Opowiadania, które były dla mniej mniej ciekawe czytałem z mniejszą przyjemnością, jednak były i takie które mnie bardzo zaciekawiły. Najbardziej - Przejęcie, Wierzby i Drugie Skrzydło. Czy mogło być lepiej? Dla mnie tak.

Pokaż mimo to

avatar
34
29

Na półkach:

Bardzo dobre opowiadania grozy, zwłaszcza Wendigo i Wierzby zachwycają kunsztem i przemyślaną formą. Wbrew pozorom teksty Blackwooda nie zestarzały się wcale tak bardzo

Bardzo dobre opowiadania grozy, zwłaszcza Wendigo i Wierzby zachwycają kunsztem i przemyślaną formą. Wbrew pozorom teksty Blackwooda nie zestarzały się wcale tak bardzo

Pokaż mimo to

avatar
449
33

Na półkach: ,

1/3 dałem radę. Ależ to jest nudne.

1/3 dałem radę. Ależ to jest nudne.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    581
  • Przeczytane
    404
  • Posiadam
    171
  • Horror
    29
  • Ulubione
    26
  • Teraz czytam
    15
  • Groza
    7
  • Chcę w prezencie
    6
  • Fantastyka
    5
  • Literatura angielska
    4

Cytaty

Więcej
Algernon Blackwood Wendigo i inne upiory Zobacz więcej
Algernon Blackwood Wendigo i inne upiory Zobacz więcej
Algernon Blackwood Wendigo i inne upiory Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także