rozwińzwiń

Kraj za Morzem

Okładka książki Kraj za Morzem Bogumił Wójcik
Okładka książki Kraj za Morzem
Bogumił Wójcik Wydawnictwo: Pewne Wydawnictwo powieść historyczna
362 str. 6 godz. 2 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Pewne Wydawnictwo
Data wydania:
2023-11-15
Data 1. wyd. pol.:
2023-11-15
Liczba stron:
362
Czas czytania
6 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363518936
Tagi:
Powieść Historia Średniowiecze templariusze zakon templariuszy krucjaty
Średnia ocen

8,6 8,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,6 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
43
43

Na półkach:

Ta książka to przykład zanikającego już gatunku - powieść historyczna napisana przez kogoś, kto równie dobrze mógłby napisać przyzwoitą, historyczną monografię na temat krucjat. Nie znam innego autora fikcji literackiej, który wiedziałby aż tyle o wybranym przez siebie okresie. Co więcej, B. Wójcik napisał "Kraj za morzem" niejako wbrew powszechnym sądom o epoce, co też świadczy o dogłębnej znajomości źródeł i literatury przedmiotu. A jak książka prezentuje się jako powieść? Jest dynamiczna, wciągająca, z dobrymi scenami batalistycznymi i trudno się od niej oderwać. Tekst tu i ówdzie wymagałaby staranniejszej redakcji, ale to już sprawa wydawcy, nie autora. Z zainteresowaniem i niecierpliwie czekam na tom drugi.

Ta książka to przykład zanikającego już gatunku - powieść historyczna napisana przez kogoś, kto równie dobrze mógłby napisać przyzwoitą, historyczną monografię na temat krucjat. Nie znam innego autora fikcji literackiej, który wiedziałby aż tyle o wybranym przez siebie okresie. Co więcej, B. Wójcik napisał "Kraj za morzem" niejako wbrew powszechnym sądom o epoce, co też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
508
508

Na półkach:

Historia jest niezgłębioną, bogatą w różnorodne wątki, zależności i porównania kopalnią pomysłów literackich. Obecnie jednak wykorzystywaną w coraz bardziej ograniczonym zakresie, a jeżeli już, to wydarzenia historyczne stanowią zaledwie mgliste tło dla rozpisania przygodowej lub miłosnej intrygi. Toż to czyste marnotrawstwo. W powieści Bogumiła Wójcika jest zgoła inaczej. To piękne nawiązanie do naszych wcześniejszych dokonań na polu dziejowej gawędy, która potrafiła być zajmująca i merytoryczna zarazem, do znakomitej tradycji Karola Bunscha, Antoniego Gołubiewa, Teodora Parnickiego czy ostatnio Elżbiety Cherezińskiej.

„Kraj za morzem” jest pierwszym tomem cyklu, mam nadzieję, że obszernego, podejmującego kwestię średniowiecznych krucjat i szerokiego spojrzenia na wiążący się z tym zjawiskiem cały szereg zagadnień. Mam tutaj na myśli krzewienie i obronę chrześcijaństwa na ziemiach z gruntu mu obcych, kulturowo odmiennych. Ale też zachodzącą przy tym, bo jakże inaczej, wymianę obyczajową, cywilizacyjną, jaka w zetknięciu tak różnych porządków, musiała i namieszać i zaprocentować. Historię tworzą ludzie. Średniowiecze to epoka barwna, skomplikowana i wielowymiarowa, takich też miała bohaterów, a z niektórymi mamy okazję zetknąć się na kartach powieści Bogumiła Wójcika. To wybitni władcy i przywódcy świata chrześcijańskiego i muzułmańskiego, ale też po prostu ludzie, podlegający emocjom, podatni na wpływy, czasem próżni, niekiedy egoistyczni, małostkowi czy pazerni. Książę Rajmund de Poitiers z Antiochii, o zmiennym jak pogoda w kwietniu charakterze, lęka się nade wszystko złośliwej plotki na swój temat, która będzie przekazywana z ust do ust w pieśniach wędrownych minstreli. Królowa Melisanda zaś nie bardzo ma ochotę pogodzić się z koniecznością przekazania władzy nad Królestwem Jerozolimskim synowi, znajdując w rządzeniu i panowaniu niepomierną satysfakcję.

Dla czytelnika ważni są przede wszystkim bohaterowie dnia codziennego, wypełniający karty powieści dialogami, dzielący się z nami skrytymi myślami, wyjaśniający motywy swoich działań, które kierują akcję powieści dynamicznie do przodu, dostarczając nam rozrywki, emocji, ale przy tym także wiedzy. Oni są bowiem przedstawicielami średniowiecznej ludności, jej obyczajowości, mody, jakiej hołduje, wiary i przekonań oraz obaw.

Wkraczamy więc do świata Outremer, czyli zajętego w czasie I krucjaty przez krzyżowców nadmorskiego pasa, ciągnącego się mniej więcej od Małej Armenii na północy do Gazy na południu, w skład którego wchodzą stosunkowo młode Hrabstwo Edessy, Księstwo Antiochii, Hrabstwo Trypolisu i Królestwo Jerozolimskie. Wokół zaś nieprzyjazne muzułmańskie ludy, pragnące odbić te rejony, by poddać je swojej władzy i swojej religii. To świat okrutny i niepewny jutra, broń trzeba stale mieć na podorędziu, wystawiać straże i szukać sojuszników, nikomu do końca nie ufając – rok 1147. Autor doskonale przedstawił nie tylko intrygi polityczne, ciągłą zmianę sojuszniczych układów, podstępną grę i zawiłości dyplomacji. Widzimy też cały trud, jaki biorą na siebie templariusze, waleczny zakon rycerski, pilnujący szlaków pielgrzymich na Wschodzie, lawirujący między księstwami, wspierający nowe chrześcijaństwo w tym regionie, zbrojnie i w każdy inny sposób. To imponujący sojusznik, który może stać się też potężnym wrogiem. Zakon Templariuszy wyrasta na głównego bohatera powieści, z Tybaldem de Rideau i bajlifem Rogerem z Akwitanii, przeżywającymi tutaj swoje bitewne przygody i miłosne zauroczenia. Daje to okazję do poznania życia codziennego w Zakonie, Reguły, którą się kierowano, która była ważnym prawem i obowiązkiem, całej niezwyczajności tego życia w wierze, ale z mieczem przypasanym zawsze do boku. Ówczesny wielki mistrz wstąpił w jego progi powodowany głębokim miłosnym zawodem. Co zaś kierowało innymi? Jak radzili sobie z pokusami świata, od którego wszak nie byli odgrodzeni klasztornym murem, w którego sprawach uczestniczyli niezwykle czynnie i sprawczo? Wiele tu ciekawostek, sporo też gruntowniejszej wiedzy, rzucającej światło na epokę.

Tymczasem chodzimy też uliczkami choćby Trypolisu, przy których mieściły się „sklepy, warsztaty i domy. Trypolis słynął z wyrobów szklanych i rymarskich, dlatego też co najmniej trzy boczne ulice w całości zajęte były przez kramy i kantory oferujące te właśnie wyroby. Zapach wyprawionej skóry, zmieszany z wonią przypraw i jadła z ulicznych garkuchni towarzyszył bajlifowi aż do portu.” Bierzemy udział w dworskich ucztach, kiedy to stoły uginają się pod misami pełnymi wszelakiego jadła, a w oczach mienią się kolorami tęczy drogocenne jedwabie. Z drugiej strony siadamy też nocą koło płonącego ogniska, nad którym piecze się nadziany na patyk królik, a wokół zmęczeni wojowie, spragnieni solidnego posiłku, przełykają niecierpliwie ślinę. Nie mówię już o brutalnych, krwawych bitwach, które przybierają w powieści iście panoramiczny, filmowy wręcz obraz.

Mamy i polski akcent w tej karkołomnej, tragicznej drugiej krucjacie. Legendarny, szlachetny książę Henryk Sandomierski mierzyć się musi z podstępnymi knowaniami zawistnego Władysława Wygnańca, którymi ten usiłuje zarazić księcia Bolesława, swego syna, pragnąć znaleźć w nim sojusznika i pomocnika. Jak widać intryga królowała na każdym poziomie życia społecznego i politycznego, zdając się najskuteczniejszą bronią w osiąganiu bezwzględnych celów.

Co w powieści wybrzmiewa niezwykle mocno, to silne postacie kobiece. Silne inteligencją, wolą i umiejętnościami. Wykształcone i posiadające nader szerokie horyzonty, potrafiące idealnie łączyć tę wiedzę z praktyką prowadzenia konsekwentnej polityki. Królowa Eleonora Akwitańska, bez której król Francji nie mógł się obyć ani na naradzie wojennej, ani na samej wojnie. Melisanda, władająca Królestwem Jerozolimskim w imieniu małoletniego syna. Adela de Montfort i Maria de Griss, potrafiące dbać o swoje włości lepiej aniżeli niejeden książę, rozważne, mądre i do tego piękne. Nic dziwnego, że są zdolne zawrócić w głowie najdzielniejszym rycerzom, co i tutaj ma miejsce.

Dzięki sprawnej narracji i lekkiej, nie nadmiernej, a z pewnością nie utrudniającej zrozumienia, stylizacji języka na dawną modłę, bez trudu wnikamy w ten surowy, na swój sposób niezwykle barwny świat średniowiecza, świat żelaza, krwi, krzyża i gorących serc, szczęku broni i melodii religijnej pieśni. A także w tę wschodnią egzotykę na styku kultur i wiary, muzułmańskiej, katolickiej i bizantyjskiej obyczajowości, honoru i podstępu, zmiany granic i walki o wpływy.

Historia jest niezgłębioną, bogatą w różnorodne wątki, zależności i porównania kopalnią pomysłów literackich. Obecnie jednak wykorzystywaną w coraz bardziej ograniczonym zakresie, a jeżeli już, to wydarzenia historyczne stanowią zaledwie mgliste tło dla rozpisania przygodowej lub miłosnej intrygi. Toż to czyste marnotrawstwo. W powieści Bogumiła Wójcika jest zgoła inaczej....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Muszę przyznać, że miałem obawy przed przeczytaniem czy język jakim jest pisana pozwoli współczesnemu odbiorcy płynnie ją chłonąć, ale muszę przyznać, że obawy były bezpodstawne. Jestem pod wrażeniem tego, jak swobodnie wplatane są trudne przecież słowa i opisy, bez straty tępa i całej narracji. I ten balans pomiędzy czystą literaturą, a jakby to powiedzieć …wiedzą? Informacjami, nazwami? Taki dar po prostu, że czytelnik nie czuję się zażenowany swoim poziomem wiedzy, tylko pokornie sprawdza co dane słowo znaczy, bo użyte jest bez chęci pstrzenia i epatowania wiedzą - co się często zdarza- ale tak „ po cichu” by podpowiedzieć. To nie jest długi przystanek, płynnie się czyta i ta łatwość sprawia, że przeciętny czytelnik jest dumny, że czyta i rozumie „historyczną „książkę. A już całkiem jestem pod wrażeniem zdania – przy opisie natarcia i szarży – jazdy ramię w ramię Bolesława z innymi , udzielającego mu się podniecenia i kumulacji energii…”Szarża szła do głowy jak wino, jak zapach kobiety, jak obietnica nieśmiertelnej chwały!” Poezja! No i te nienachalne damsko- męskie wątki…zakonny też człowiek.Dobrze się czyta, naturalny i obowiązkowy ciąg dalszy!

Muszę przyznać, że miałem obawy przed przeczytaniem czy język jakim jest pisana pozwoli współczesnemu odbiorcy płynnie ją chłonąć, ale muszę przyznać, że obawy były bezpodstawne. Jestem pod wrażeniem tego, jak swobodnie wplatane są trudne przecież słowa i opisy, bez straty tępa i całej narracji. I ten balans pomiędzy czystą literaturą, a jakby to powiedzieć …wiedzą?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3226
399

Na półkach: , , ,

Tradycyjnie zaproszę Was na Szelmowy:
https://szelmowyjar.blogspot.com/2024/02/kraj-za-morzem-czyli-o-pewnym-debiucie.html

Rok 1147. Na terytorium Lewantu (obszary obecnej Palestyny, Syrii czy Jordanii) za inspiracją mnicha Bernarda z Clairvaux i papieża Eugeniusza III wyrusza zbrojna wyprawa rycerstwa europejskiego. Jest to reakcja na wieść o zdobyciu przez beja Zengiego Edessy w Wigilię Bożego Narodzenia trzy lata wcześniej… Oto Druga Krucjata. Okres barwny, obfitujący w wiele legend i baśni. Mniej więcej w tych latach rozpoczyna się akcja „Drogi do Jerozolimy” Jana Guillou. Książkę polecam Wam serdecznie, jednak tym razem, tak dla urozmaicenia, przedstawię Wam inny tytuł – spisany ręką rodzimego twórcy.

Jakiś czas temu, dzięki uprzejmości Autora, otrzymałam możliwość lektury debiutu pana Bogumiła Wójcika: „Kraju za morzem”, wydanego w listopadzie zeszłego roku pod szyldem Pewnego Wydawnictwa. W trakcie lektury nie mogłam pozbyć się wrażenia, że obcuję z czymś, co jest dopiero wstępem do dłuższej opowieści i że autor nie powiedział w tym temacie ostatniego słowa. Z tego, co słyszałam na zapisie jednego ze spotkań (Ostrołęka),pan Bogumił planuje już dalsze losy swoich bohaterów.
Powróćmy do treści książki: do walki z niewiernymi rusza kwiat europejskiego rycerstwa. Na tereny działań wojennych ruszają również nasi rodacy: Władysław Wygnaniec, Bolesław Wysoki i Henryk Sandomierski.
Jednak ci, którzy od jakiegoś czasu przebywają w Outremer (z franc. Kraj za morzem),też mają wesoło. Miejscowi władcy nie chcą i nie potrafią dojść do porozumienia, przez co zagrażają im plemiona islamskie.
Turecki czambuł (specjalnie wydzielony oddział mający na celu wprowadzenie dezorientacji na terytorium wroga) pędzi swój jasyr (grupę jeńców) ku rzece Orontes. By przyspieszyć marsz, zaczynają wyrzynać słabszych brańców.
Śladem porywaczy podąża grupa zbrojnych z templariuszem Tybaldem de Rideau i bajlifem Rogerem z Akwitanii, prowadzonych przez maronitę (chrześcijanina obrządku wchodniego) Jakuba. Mężczyźni poszukują uprowadzonej przez plemiona islamskie Adeli de Montfort, Frankijki wysokiego rodu. Panowie nie spodziewają się jeszcze, w co mimowolnie się wplątali.

Książka „Kraj za Morzem” zabiera czytelnika do odległych egzotycznych krain i bezlitośnie, bez żadnego ostrzeżenia wrzuca w sam środek akcji. Czasy historyczne, bo działo się dużo i szybko, że tak pozwolę sobie Andrzeja Sapkowskiego z prologu „Narrenturmu” sparafrazować. Są damy w opresji (twarde, charakterne babki, które po prostu przerastała czasem sytuacja),są bitwy, jest mnóstwo wyrazistych charakterów. Jest to, co lubią tygryski. Nawet wątek romantyczny się zdarzy, choć na szczęście nie jest opisywany w sposób nachalny i pretensjonalny. Nie poradzę, że z założenia nie lubię romansów jako głównej siły napędowej fabuły. Wy możecie lubić, nie zabraniam.
Na kartach powieści przeplatają się losy postaci historycznych i bohaterów fikcyjnych. Sam autor przyznał w trakcie przywołanego już spotkania w Ostrołęce, że tworzył osobowości, które mogły w tamtym czasie funkcjonować. I to działa, podobnie jak u wielu pisarzy tworzących powieści historyczne.
Wspomniałam postacie historyczne, ale nie mogę pozbyć się poczucia, że pan Wójcik albo zawodowo zajmuje się historią, albo ta dziedzina jest po prostu jego konikiem. Strony „Kraju za morzem” ubogaca mnogość przypisów odautorskich i bynajmniej nie są to objaśnienia spraw trywialnych, lecz terminów, których czytelnik może po prostu nie kojarzyć. Sama byłam pod ogromnym wrażeniem wiedzy, jaką trzeba mieć i jaki research wykonać, by to wszystko grało. By realia Krucjat okazały się czymś interesującym, a nie kolejnym klepaniem teorii.
Coś mi jednak nie do końca stykało w warstwie stylistycznej – odniosłam wrażenie, że autor posługuje się zbyt długimi zdaniami, nie wykorzystując potencjału tych krótszych. Zdań tych brakowało mi głównie w scenach dynamicznych. Podejrzewam, że na etapie redakcji byłoby można wiele sekwencji delikatnie przerobić, by umożliwić jeszcze lepsze wczucie się w czytane akapity.
Poza tym zauważyłam kilka drobnych chochlików niewyłapanych przez korektę: chociażby początek zdania z małej litery.

Podsumowując: „Kraj za morzem” to obiecujący debiut. Na tle książek innych autorów zaczynających swoją przygodę z pisaniem, tekst pana Wójcika wypada naprawdę dobrze. Czasem żałuję, że na takie książki nie trafiłam przed maturą z historii – z pewnością wtedy ten egzamin poszedłby mi o wiele lepiej, bo złapałabym bakcyla i traktowałabym bohaterów jako postaci z krwi i kości, żyjące w konkretnej rzeczywistości, a nie puste nazwiska z dopisanymi datami. Dlatego też, jeśli lubicie przygodę i historię lub po prostu chcecie się przenieść do ciekawego, egzotycznego świata, dajcie tej książce szansę.

Kraj za morzem
Autor: Bogumił Wójcik
Wydawnictwo: Pewne Wydawnictwo
Liczba stron: 362
Cena okładkowa:

Moja ocena: 7/10

Za możliwość lektury dziękuję Autorowi.

Tradycyjnie zaproszę Was na Szelmowy:
https://szelmowyjar.blogspot.com/2024/02/kraj-za-morzem-czyli-o-pewnym-debiucie.html

Rok 1147. Na terytorium Lewantu (obszary obecnej Palestyny, Syrii czy Jordanii) za inspiracją mnicha Bernarda z Clairvaux i papieża Eugeniusza III wyrusza zbrojna wyprawa rycerstwa europejskiego. Jest to reakcja na wieść o zdobyciu przez beja Zengiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
69

Na półkach:

Dobiega połowa XII wieku. Monarchowie Francji i Niemiec prowadzą wyprawę do Ziemi Świętej w reakcji na upadek hrabstwa Edessy. Tymczasem w Outremer życie toczy się barwnym i różnorodnym korowodem. Na zatłoczonych i gwarnych targowiskach kwitnie handel najrozmaitszymi towarami. W cienistych wnętrzach świątyń słychać nabożne modły zakonników, a w zaciszach pachnących orientalnymi olejkami domów - miłosne szepty. Możne rody zawierają sojusze i prowadzą spory, zarówno między sobą, jak i ze swoimi muzułmańskimi sąsiadami...

Powieść przewidziana jest zapewne na więcej tomów, dlatego też akcja toczy się niespiesznie ale nie przynudza. Budzi zainteresowanie, choć nie należy do tego typu książek, od których wprost oderwać się nie można.
Autor w dość zgrabny sposób prowadzi kilka wątków równolegle, które ( póki co) dość luźno są ze sobą powiązane. Jest i epizod polski- na razie ledwie zarysowany.
Powieść dość dobrze oddaje realia epoki, nie brakuje umiejętnie skomponowanych opisów bitwy ( Doryleum),jak i oblężenia ( Aleppo).
Duży plus dla autora, że wprowadzając kilka wątków romantycznych, jednocześnie stroni od pikantnych opisów scen erotycznych. Dobra powieść nie wykorzystuje seksu, by przyciągnąć czytelnika!

Zarówno tematyka, jak i czas i miejsce, bardzo trafia w moje gusta czytelnicze. Dla miłośników epoki krucjat to tytuł jak najbardziej godny polecenia, jednak myślę, że innym osobom również się spodoba. Mam nadzieję, że kolejny tom ukaże się już wkrótce.

Dobiega połowa XII wieku. Monarchowie Francji i Niemiec prowadzą wyprawę do Ziemi Świętej w reakcji na upadek hrabstwa Edessy. Tymczasem w Outremer życie toczy się barwnym i różnorodnym korowodem. Na zatłoczonych i gwarnych targowiskach kwitnie handel najrozmaitszymi towarami. W cienistych wnętrzach świątyń słychać nabożne modły zakonników, a w zaciszach pachnących...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    26
  • Przeczytane
    7
  • 2024
    3
  • Proza
    1
  • Historia
    1
  • Do zdobycia
    1
  • Powieści historyczne
    1
  • Wyzwanie LC 2024
    1
  • Historyczne
    1
  • Konkursy
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kraj za Morzem


Podobne książki

Przeczytaj także