Zastanawiałem się, czy istnieje inna książka, którą można byłoby porównać z „Aleją Narodową”. Jeżeli brać pod uwagę postać głównego bohatera, to na myśl przyszedł mi Silny z „Wojny polsko-ruskiej (…)”. Trudno byłoby mi się odnaleźć w świecie lokalu o błyskotliwej nazwie „Północna”, zapewne byłbym tym, który szybko poznałby zapach cudzej pięści. Ale nie sposób odmówić Autorowi talentu, bo jest coś intrygującego w tej książce. Z jednej strony odrzuca, a po chwili chce się przeczytać co będzie dalej, jaka jest granica pomiędzy patriotyzmem a nacjonalizmem. Zaskakująca, acz wytrawna, podróż literacka.

Zastanawiałem się, czy istnieje inna książka, którą można byłoby porównać z „Aleją Narodową”. Jeżeli brać pod uwagę postać głównego bohatera, to na myśl przyszedł mi Silny z „Wojny polsko-ruskiej (…)”. Trudno byłoby mi się odnaleźć w świecie lokalu o błyskotliwej nazwie „Północna”, zapewne byłbym tym, który szybko poznałby zapach cudzej pięści. Ale nie sposób odmówić...

Wciąga, zaskakuje, oburza. pozostawia niedosyt.

Wciąga, zaskakuje, oburza. pozostawia niedosyt.

Bardzo dobre , wszystko jest w tej książce dobre ,fabuła ,język ,i ta pozbawiona zadęcia czeska narodowa prawicowa a nie oczywista dla wszystkich ,dumą.Chociaż nie ma z czego być dumny.Warto przeczytać by pojąć że idioci wszędzie są tacy sami.

Bardzo dobre , wszystko jest w tej książce dobre ,fabuła ,język ,i ta pozbawiona zadęcia czeska narodowa prawicowa a nie oczywista dla wszystkich ,dumą.Chociaż nie ma z czego być dumny.Warto przeczytać by pojąć że idioci wszędzie są tacy sami.

Raczej dla Czechów niż tylko czechofili. Ewentualnie dla komplecistów Rudiša. Złe nie jest, ale materiał na maksymalnie opowiadanie.

Raczej dla Czechów niż tylko czechofili. Ewentualnie dla komplecistów Rudiša. Złe nie jest, ale materiał na maksymalnie opowiadanie.

Jak zwykle u Rudiša ciekawa w formie historia schizo-ćpuno-narodowca. Szybka lektura :-)

Jak zwykle u Rudiša ciekawa w formie historia schizo-ćpuno-narodowca. Szybka lektura :-)

Rudis jest ok.

Rudis jest ok.

Nie przemówiło to do mnie.

Nie przemówiło to do mnie.

Aleja narodowa jest tworem tak krótkim, że ciężko szerzej o niej napisać. To, co sobą reprezentuje to wycinek czeskiej rzeczywistości, blokowiska, które zastąpiło tereny leśne i w którym dzieją się rzeczy. Narrator, Zamrażak, prezentuje garść swoich refleksji i przemyśleń podanych w formie opowieści o codzienności, na którą składają się praca, łażenie do knajpy, spotkania z kumplami przy piwie... To realia bliskie naszemu polskiemu podwórku, dość surowo podane. Jak na współczesną prozę, odnajduje się i broni jako taki "shot", jakiś koncept do szybkiej prezentacji dla zabieganego odbiorcy, choć nie zbyt wyraźnie przekazuje jakieś konkretne treści. Końcówka książki może wywrzeć dość miażdżący wpływ, pozostający w głowie na zasadzie zapamiętania efektu, jaki osiągnął autor, a nie szczególnego toru fabularnego czy wydarzeń, które doprowadziły do finału. Z trzech przeczytanych dotąd książek Rudisa tę wspominać będę najmniej przyjaźnie, choć klimat ewidentnie jest podobny do Ciszy w Pradze czy Końca Punku w Helskinkach.

Aleja narodowa jest tworem tak krótkim, że ciężko szerzej o niej napisać. To, co sobą reprezentuje to wycinek czeskiej rzeczywistości, blokowiska, które zastąpiło tereny leśne i w którym dzieją się rzeczy. Narrator, Zamrażak, prezentuje garść swoich refleksji i przemyśleń podanych w formie opowieści o codzienności, na którą składają się praca, łażenie do knajpy, spotkania z...

Byłaby to książka bardzo wartościowa, gdyby była autentyczna. Jednak nic na to nie wskazuje. A to, jak sobie autor wyobraża proste myśli dresiarza to już inna sprawa. Może prawdziwie, może stereotypowo.

Byłaby to książka bardzo wartościowa, gdyby była autentyczna. Jednak nic na to nie wskazuje. A to, jak sobie autor wyobraża proste myśli dresiarza to już inna sprawa. Może prawdziwie, może stereotypowo.

Krótko i na temat. Po "czesku" i z tym ichnim klimatem. Z knedlikami, z piwem i specyficznym humorem. Lektura w sam raz na krótką podróż albo... na zabicie czasu przy leczeniu grypy ;)

Krótko i na temat. Po "czesku" i z tym ichnim klimatem. Z knedlikami, z piwem i specyficznym humorem. Lektura w sam raz na krótką podróż albo... na zabicie czasu przy leczeniu grypy ;)