rozwińzwiń

Samozwaniec. Polacy na Kremlu. Tomy 3-4

Okładka książki Samozwaniec. Polacy na Kremlu. Tomy 3-4 Jacek Komuda
Okładka książki Samozwaniec. Polacy na Kremlu. Tomy 3-4
Jacek Komuda Wydawnictwo: Fabryka Słów powieść historyczna
744 str. 12 godz. 24 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2023-08-23
Data 1. wyd. pol.:
2023-08-23
Liczba stron:
744
Czas czytania
12 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379649556
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
497
258

Na półkach:

Zazwyczaj opisy książek i autorów od wydawnictw są… dość frywolną i mocno entuzjastyczną interpretacją rzeczywistości. Nic dziwnego, marketing jest od tego, żeby zachęcić. Tym razem jednak muszę się z taką notką zgodzić - Komuda faktycznie pisze ku przestrodze, chociaż nauka jaką wyciągniemy z jego powieści będzie mocno zależna od tego, czego w nich szukamy.

Kontynuacja losów Jacka Dydyńskiego jest naturalnym przedłużeniem poprzedzających ją tomów. Zmienia się nieco wydźwięk, nieco więcej tutaj refleksji i konsekwencji - bohater historii definitywnie nauczył się tego i owego, zwłaszcza pokory, ale nie zmienia się magicznie w całkiem inną osobę. Stare nawyki czasem biorą górę i złe zwyczaje szlachty potrafią dać o sobie znać. Niemniej jednak miło obserwować jak zmienia nieco swój system wartości i zachowanie. Nie zawsze z korzyścią dla siebie i innych, ale wszystko jakiś koszt ma.

W porównaniu do poprzednich tomów, dużo mocniej zaakcentowane są tutaj relacje protagonisty z otaczającymi go ludźmi. Wrogość zamienia się w przyjaźń, miłość we wrogość, a tak po prawdzie to ufać można głównie swojemu koniowi i szabli, bo z ludźmi to nigdy nie wiadomo. Sensownie zarysowane ambicje postaci pobocznych nadają powieści wielowymiarowości, nawet kiedy cała intryga schodzi na dalszy plan. I właśnie ta feeria przeciwnych ambicji i motywacji nadaje "Samozwańcowi" kolorytu i swady. Bez zróżnicowanych charakterów byłaby to raptem rozrywkowa powieść awanturnicza.

Tło historyczne jak zwykle jest mocno zaakcentowane, autor głosem możnych i tych mniej możnych prowadzi dialog między różnymi perspektywami. I jak często bywa, czasem prosta, chłopska mądrość jest warta o wiele więcej niż płomienne przemowy żaków. Stylizacja językowa nie traci na jakości i dalej jestem zdania, że jest najlepszą cechą serii - nawet jeśli czasem trzeba wspomóc się słownikiem archaizmów to jest to wysiłek wart swojej ceny. Produktem ubocznym może jednak być przemożna chęć zapożyczenia słówka czy dwóch do swojego personalnego słownika - co nie każdemu interlokutorowi przypadnie do gustu.

Czy warto? Jak najbardziej. Książka Komudy jest wielowarstwowa i każda z tych warstw ma w sobie coś wartego uwagi.

https://www.facebook.com/gniazdoszeptunow

Zazwyczaj opisy książek i autorów od wydawnictw są… dość frywolną i mocno entuzjastyczną interpretacją rzeczywistości. Nic dziwnego, marketing jest od tego, żeby zachęcić. Tym razem jednak muszę się z taką notką zgodzić - Komuda faktycznie pisze ku przestrodze, chociaż nauka jaką wyciągniemy z jego powieści będzie mocno zależna od tego, czego w nich szukamy.

Kontynuacja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
270
267

Na półkach:

Kolejne perypetie szlachcica Jacka Dydyńskiego, który wolą umierającego ojca wyrusza na Moskwę, by odszukać krewniaków oraz Dymitra, któremu marzy się carski tron wcale nie zwalniają - a wręcz nabierają tempa. Po przeczytaniu całości nie mam wątpliwości, że to powieść historyczna dopracowana w najmniejszych szczegółach, a Komuda w czasach szlacheckiej Polski czuje się jak ryba w wodzie i umiejętnie przelewa swoją fascynację na papier. Przygoda i humor umilają wywody dotyczące dawnych zwyczajów, strojów i polityki, całość zaś dopełniają obszerne przypisy na końcu, wyjaśniające historyczne inspiracje. Fikcja idealnie miesza się z historią dając na w rezultacie wciągającą powieść historyczną, która powinna znaleźć się na półce każdego miłośnika gatunku - tuż obok sienkiewiczowskiej trylogii.

Tom 3, zaraz obok 1 wydaje się najlepszą odsłoną cyklu: Dydyński trafia do niewoli, a z jednych tarapatów pakuje się w kolejne. Dzieje się wiele i jest naprawdę barwnie. Kiedy w czwartym tomie zamykają się najważniejsze wątki, wydaje się, że to już koniec. A jednak - kłopoty Dydyńskiego nie opuszczają, a i los Dymitra wcale nie jest łatwy: carski tron w żadnej mierze nie gwarantuje bezpieczeństwa. I to zamknięcie serii staje się perełką - trzymającą w napięciu i zaskakującą.

Dbałość o historyczne realia, od dialogów po szczegółowe opisy w "Samozwańcu" idzie w parze z literackim kunsztem, a awanturnicze wątki dodają nadają odpowiedniego tempa, by naprawdę zanurzyć się w kreowaną przez Autora opowieść. Choć stylizacja początkowo może odstraszać, to szybko można podpłać jej rytm - szczególnie, że Komuda pisze górnolotne dialogi wtedy kiedy trzeba, zazwyczaj unikając jednak sztuczności. Największą zaletą są jednak bohaterowie, którzy w odróżnieniu od postaci z kart powieści Sienkiewicza, są dużo bardziej ludzcy. Jacek Dydyński to arogancki szlachcic, który musi dbać przede wszystkim o własny interes - a nie wyższe wartości. Dzięki takiej szarości, a nie przesadzonemu honorowi, nigdy nie wiemy kto kogo zdradzi, a kto pomoże.

"Samozwaniec" nie stara się także upiększać przeszłości. Nie ma w tej serii miejsca na przesadne romantyzowanie i choć może czasem wzbudzać jakąś melancholijną tęsknotę, to nikt nie pomyśli, że chciałby przenieść się do dawnych czasów. Co ciekawe brutalnym scenom, pełnym przemocy (rewelacyjnie opisany i przerażający bunt w Moskwie) potrafią towarzyszyć wręcz poetyckie opisy śmierci koni - tym zapomnianym towarzyszom wielkich zwycięstw i bolesnych porażek.

Pierwsze dwa tomy skupiały się przede wszystkim na drodze do Moskwy i wprowadzeniu postaci, kolejne dwa to już z kolei spiski, polityka i knucie, w którym nie ma miejsca na romantyczną historię niczym z "Ogniem i mieczem". Barwne i szczegółowe opisy splatają się ze scenami walki odmalowując dawne czasy, jakby Autor sam cofnął się w przeszłość. Choć jest to powieść z pewnością wciągająca, to lektura "na raz" wszystkich 4 tomów może nieco przytłoczyć. Jednak odpowiednio dawkowana zapewnia wiele godzin przygody w towarzystwie Dydyńskiego, hulaki i zabijaki, który czasem ma więcej szczęścia niż rozumu.

Kolejne perypetie szlachcica Jacka Dydyńskiego, który wolą umierającego ojca wyrusza na Moskwę, by odszukać krewniaków oraz Dymitra, któremu marzy się carski tron wcale nie zwalniają - a wręcz nabierają tempa. Po przeczytaniu całości nie mam wątpliwości, że to powieść historyczna dopracowana w najmniejszych szczegółach, a Komuda w czasach szlacheckiej Polski czuje się jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
181

Na półkach: , ,

Pokonała mnie ta książka. Boli mnie bezpowrotność każdej chwili, którą przeznaczam na jej czytanie. Ta powieść ma wszystko, żeby się podobać, ale dla mnie to erudycyjna graciarnia, przez którą brnę mozolnie i ani przyjemności nie mam z czytania, ani satysfakcji. Jest bardzo ładnie wydana, z przyjemnością ją komuś podaruję, bo warta jest przychylniejszej półki.

Pokonała mnie ta książka. Boli mnie bezpowrotność każdej chwili, którą przeznaczam na jej czytanie. Ta powieść ma wszystko, żeby się podobać, ale dla mnie to erudycyjna graciarnia, przez którą brnę mozolnie i ani przyjemności nie mam z czytania, ani satysfakcji. Jest bardzo ładnie wydana, z przyjemnością ją komuś podaruję, bo warta jest przychylniejszej półki.

Pokaż mimo to

avatar
234
161

Na półkach:

Niedawno skończyłem pierwsze dwa złączone tomy "Samozwańca" w nowym wydaniu, a dzięki uprzejmości @fabrykaslow już mogłem zabrać się za kolejne tomy w jednej książce.

Kolejna część opowiada o dalszych losach Jacka Dydyńskiego i jego kompanów na moskiewskiej ziemi. Ponownie jest ciekawie, ale i dosyć krwawo.

Fabuła "Samozwańca" jest naprawdę bardzo ciekawa i bardzo dobrze napisana. Styl autora przypadł mi do gustu, choć czytanie jest nieco czasochłonne w porównaniu do innych książek fabularnych, co warto zaznaczyć. Na pewno nie jest to lektura, która zajmie Wam 2-3 wieczory.

Autor świetnie wplótł fabułę w wydarzenia historyczne, które stanowią fundament całej książki. Oprócz bardzo dobrej historii, ten tytuł jest skarbnicą wiedzy. Jacek Komuda wiernie trzyma się faktów, a w przypisach tłumaczy czytelnikowi wiele ciekawych rzeczy.

Jacek Dydyński zyskiwał w moich oczach z każdą kolejną stronicą. Nie jest to już ten szlachcic, którego poznaliśmy w pierwszych dwóch tomach. Widać, że Jacek nabrał pokory i zachowuje się inaczej.

Zdecydowanie polecam serię "Samozwaniec" Jacka Komudy, zwłaszcza w nowym wydaniu. Połączenie dwóch tomów w jedną książkę to moim zdaniem dobra decyzja.

Więcej recenzji znajdziecie na moim Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam.

Niedawno skończyłem pierwsze dwa złączone tomy "Samozwańca" w nowym wydaniu, a dzięki uprzejmości @fabrykaslow już mogłem zabrać się za kolejne tomy w jednej książce.

Kolejna część opowiada o dalszych losach Jacka Dydyńskiego i jego kompanów na moskiewskiej ziemi. Ponownie jest ciekawie, ale i dosyć krwawo.

Fabuła "Samozwańca" jest naprawdę bardzo ciekawa i bardzo dobrze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Moskiewska awantura.

Przepiękne lipcowe wznowienie dwóch pierwszych tomów "Samozwańca" Jacka Komudy doczekało się w sierpniu książkowego kolegi na księgarskich półkach - mowa oczywiście o wznowieniu tomów numer trzy i cztery! Moskiewska wyprawa i historia walki o koronę carów nabierze na naszych oczach rozpędu, osiągnie swój punkt kulminacyjny, a następnie uraczy nas naprawdę mocnym zakończeniem. Koniec pierwszej dymitriady i jej skutki znamy co prawda z kart historii, a jednak gdy czyta się tę autentyczną opowieść po jej genialnym sfabularyzowaniu dokonanym przez Jacka Komudę, to trudno nie odnieść wrażenia, że historia naprawdę ożywa tutaj na naszych oczach.

Przed nami ciąg dalszy historii straceńców, którzy wrogów liczyli dopiero po bitwie. Zabitych. Oto historia ludzi tak szalonych, że poszli w tany z samą Śmiercią. Tak zuchwałych, że uwiedli Fortunę. Tak dumnych, że diabłu plunęli w twarz. I tak hojnych, że za przyjaciół płacili tylko krwią i życiem. Oto historia awanturników i husarzy, którzy wstrząsnęli murami Moskwy i sięgnęli po koronę carów...

... choć niestety nie na długo. Ta uwaga nie jest spoilerem, albowiem historia sprzed ponad czterech stuleci jest bardzo dobrze znana (choć może nie do końca należycie spopularyzowana, co książki takie jak ta są w stanie - mam nadzieję - skutecznie zmienić). Po wszystkim można się zastanawiać, dlaczego sprawy przybrały taki, a nie inny obrót i wypada żałować dziejowej szansy na zażegnanie odwiecznego zagrożenia ze wschodu, a jednak wydaje się, że w tamtym historycznym momencie sprawy po prostu nie mogły ułożyć się inaczej. O diagnozie tego stanu rzeczy będzie jednak za chwilę - teraz wróćmy do sedna odnowionej przez Fabrykę opowieści autorstwa Jacka Komudy.

Zbiorcze wznowienie trzeciego i czwartego tomu "Samozwańca" rozpoczynamy w chwili, gdy Dymitr i jego armia są w odwrocie, pobite i uszczuplone o oddalające się ku granicom Rzeczypospolitej roty polskiego wojska, które wypowiedziały niedoszłemu carowi posłuszeństwo przez brak odpowiedniej gratyfikacji za dotychczasowe trudy. Sprawa Dymitra wygląda kiepsko - podobnie jak los Jacka Dydyńskiego, wziętego w ostatniej bitwie do moskiewskiej niewoli.

Fortuna jednak kołem się toczy - siły Dymitra niebawem się pomnożą, a on sam znajdzie się na prostej drodze do Moskwy i do upragnionej korony. Wszystko za sprawą śmierci dotychczasowego cara, Borysa Godunowa i jego syna Fiodora, zamordowanego przez bojarów. Przejście dotychczasowych wrogów na stronę Dymitra jest gremialne i powszechne. Każdy bowiem woli trzymać z silniejszym i liczyć na jego łaskę, a na obecną chwilę właśnie Samozwaniec jest - co prawda za sprawą szczęśliwego zbiegu okoliczności, ale jednak - górą. Warto więc wkupić się w jego łaski i usunąć innych pretendentów do tronu, np. Fiodora Godunowa. Tak się właśnie załatwia sprawy w Moskwie (sytuacja ta jeszcze nieraz się w dziejach Moskwy i Rosji powtórzy).

Dydyński także uchodzi z niewoli - a to za sprawą swoich pocztowych, którzy (mniej lub bardziej chętnie i z różnych pobudek, ale jednak) ruszyli mu na ratunek. Stolnikowi sanockiemu nie pozostaje nic innego, jak wrócić do cara, przypomnieć swe zasługi, rozpracować do końca wrogi Dymitrowi Dwór i domagać się nagrody. Kto wie, może jednak odnajdzie ślad po swoim stryju, a może nawet spotka nigdy niewidzianych członków swej rodziny?

Tak - wszystko układa się pięknie. Niestety słabość Dymitra, jego chęć zaprowadzania zachodnich porządków, cechująca go nadmierna łaskawość ("dobryj car - słabyj car"),bojarskie pomruki niezadowolenia podjudzane przez Szujskich oraz sarmacka głupota każąca panom braciom hulać po Moskwie i deptać husarskim butem każdego, kto wyda się im kimś gorszym są - razem wzięte - prostą drogą wiodącą do tragedii...

Cykl "Orły na Kremlu" to opowieść o zderzeniu dwóch światów – wyrosłej na gruncie wolności (co prawda dostępnej tylko dla wybranych, ale jednak),szlacheckiej Rzeczypospolitej i ksenofobicznej Moskwy, odgrodzonej od Europy murem prawosławia. To opowieść o fenomenie husarii i wojska polskiego, zwyciężających na mroźnych stepach i lodowych pustkowiach Rosji, gdzie wieki później klęskę poniosły armie Napoleona i III Rzeszy.

To wszystko prawda, ale cóż z tego? Zgoda: kilka tysięcy złaknionych łupów straceńców stanęło naprzeciw dziesiątkom tysięcy, które w czystej teorii powinny nakryć ich czapkami. Od czego jest wszak polska - za Napoleona nazwana "ułańską" - fantazja! Szum skrzydeł husarii nieraz załopotał w tej powieści w naszych uszach, a pełne sarmackiej chwały, zasłane ciałami Moskali pobojowiska stały się świadkami kolejnych triumfów polskiego oręża. Jednak polskie mniemanie o własnej wyższości dało w Moskwie idealne wręcz pole do rozplenienia się toczącego od wewnątrz szlachecką wspólnotę raka - i to do tego stopnia, że w końcu ów rak nie tylko zwalił z nóg dumnych panów braci, ale także samego cara.

Było warto? Jeśli spojrzymy na ogrom zdobytej, nieśmiertelnej chwały - tak. Lecz jeśli przyjrzeć się bliżej straconej szansie i dziejowym skutkom klęski pierwszej dymitriady (a także tych mających miejsce później),to wypada tylko gorzko zapłakać nad głupotą, brakiem politycznej wyobraźni oraz nad wszystkimi wadami państwa i tworzących je mocą swej decyzyjności ludzi, które, razem wzięte, doprowadziły nie tylko do klęski na Kremlu, ale w perspektywie czasu potwierdziły także, iż "Polska nierządem stoi" (czego skutkiem był upadek Rzeczpospolitej niecałe dwa stulecia później).

Książka jest znakomitą mieszanką powieści historycznej z literaturą do gruntu awanturniczą, wzbogaconą o (liczne) wątki militarno-sensacyjne. Sporą zaletą lektury jest także jej realizm jeśli chodzi o omawianą przez Komudę epokę, albowiem nie zabraknie tutaj ani prawdziwych wydarzeń, ani wiarygodnych portretów przedstawicieli polskiej szlachty, ruskich bojarów i kozaczyzny mówiącej pod nosem mieszaniną ruskiego i łamanej polszczyzny. Znajdzie się tutaj także miejsce na pędzącą w pełnym galopie husarię, a także na szlacheckie pijatyki i wystrzały z samopałów - wielbiciele klimatów a’la sienkiewiczowska „Trylogia” będą tym wszystkim po prostu zachwyceni!

Warto raz jeszcze podkreślić, że lektura jest fenomenalna także za sprawą historycznego realizmu i umiejętności wplecenia przez autora w fabułę autentycznych faktów. Osobiście jestem ogromnym fanem tego typu historycznych kopalni danych, jednak w wersji fabularnej mogą się one spodobać nie tylko (psycho?)fanowi, ale także zupełnemu laikowi - to całe tony informacji, które stanowią wartość samą w sobie.

Książka wciągnęła mnie bez reszty. Przede wszystkim dlatego, że jako pasjonat historii mam swoje ulubione okresy historyczne, a jednym z nich jest czas istnienia I Rzeczpospolitej. "Samozwaniec" to fantastyczna podróż do szlacheckich, awanturniczych czasów, które - co najlepiej widać po omawianej lekturze, ale także i po innych książkach tego autora - obfitują w tyle barwnych i działających na wyobraźnię opowieści, że jest to w zasadzie ich niewyczerpane źródło. Jacek Komuda, jako propagator historii, wykonał w tej książce mnóstwo ogromnej i wartościowej (także typowo mrówczej, polegającej na żmudnym researchu) pracy, której zbrodnią byłoby nie docenić. Wielkie brawa Panie Jacku!

Gorąco polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#samozwaniec #orłynakremlu #polacynakremlu #jacekkomuda #fabrykasłów #dymitrsamozwaniec #dymitriaszka #dymitriady #griszkaotriepjew #szlachta #demokracjaszlachecka #rzeczpospolitaszlachecka #warcholstwo #opoje #alkohol #historia #husaria #polskajazda #recenzjaksiążki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #cosnapolce #instabookspoland #instabooks

Moskiewska awantura.

Przepiękne lipcowe wznowienie dwóch pierwszych tomów "Samozwańca" Jacka Komudy doczekało się w sierpniu książkowego kolegi na księgarskich półkach - mowa oczywiście o wznowieniu tomów numer trzy i cztery! Moskiewska wyprawa i historia walki o koronę carów nabierze na naszych oczach rozpędu, osiągnie swój punkt kulminacyjny, a następnie uraczy nas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
191
191

Na półkach: , ,

Samozwaniec. Lisioły na Kremlu. Tom 3 i 4.
.
Tak się kończą szaleństwa bez zmiarkowania, mości Dydyński *rzucił Lisioł okuty w zimowe futerko podczas wyczerpującego leżenia na lufie, którą szlachcic polski musi pchać po lodzie i śniegu. Smętnie brzęczące łańcuchy zawtórowały futrzakowi*. Moskiewską niewolą zaczynamy Tom 3 i 4 książki „Samozwaniec. Polacy na Kremlu” pióra Jacka Komudy. Jest zimno, jedzenia nie ma, po napitku nie ostało się nawet miłe wspomnienie. Lodowe pustkowia i pchanie armaty, które oczywiście Lisioł pozostawia głównemu bohaterowi. I tak aż do moskiewskiej celi. Na ucieczkę z tego mroźnego piekła Lisioł musiał sporo poczekać, bo należało zrobić miejsce polityce oraz sprawom tajemniczego kultu.
.
Lisioł zaczyna podejrzewać, że mości Jacek Dydyński może i jest urodzony pod szczęśliwą gwiazdą, ale dla wyrównania rachunku przechodzi pod każdą możliwą drabiną. Ledwo co udało się ogon z jednej niewoli wynieść, już pan szlachcic do kolejnej się dostał. Lisioł z niedowierzaniem pokręcił łebkiem i wszczął taką awanturę, że sanie się przewróciły. W ten sposób futrzak własnym nosem wyznaczył szlak w śniegu. Jak się szybko okazało, odzyskanie wolności wcale nie sprawiło, że śnieg, głód i chłód stały się mniej dojmujące. Na otarcie łez (łez rozpaczy oraz wyczerpania) śladem uciekinierów wyruszył kudłaty stwór z demonicznego nasienia zrodzony. Trzeba będzie ogniem oczyścić ten problem *zapiszczał Lisioł, dmuchając na lekko przypalony ogon*. W takich warunkach rodzi się przyjaźń między Borysem, byłym sługą tajemnego kultu, a szlachcicem polskim, który ma więcej szczęścia niż rozumu. Nie jeden raz przyjaźń ta zostanie wystawiona na próbę, ale czy to koniec kłopotów? Oczywiście, że nie! Dymitra trzeba przecież posadzić na carskim tronie *pokiwał łebkiem Lisioł, zamykając szyszak husarski na pysku* i to siłą.
.
I znowu Lisioł pędzi na złamanie karku w husarskiej szarży. Futrzak zamyka tylko oczy i modli się do wszystkich bogów truskawek oraz siebie samego, żeby wyjść z tej przygody cało. Tak się w tej szarzy Lisioł zapamiętał, że aż do Moskwy dojechał. Ze zdziwieniem odkrył, że to już. Orły dotarły na Kreml! Tylko co teraz?
.
Moskwa okazała się taką samą wylęgarnią kłopotów jak każde inne miasto. Alkohol, uśmiechy podszyte kłamstwem i dziwne misje specjalne, obejmujące poszukiwania przywódców tajnego kultu, bo jaśnie carewicz nie może spać spokojnie *odgłosy lisiego niezadowolenia*. Do tego Polacy hucznie świętują, więc burda za burdą wstrząsa Moskwą. Szlachecka wolność okazuje się miła tylko najeźdźcom. Nic więc dziwnego, że mości Dydyński cały czas w niełaskę popada razem z całym pocztem. Do tego nasz heros kobietę moskalską sobie przygruchał i raz jej nie chce, raz ją chce, a jego pocztowy cierpi katusze, bo zawsze niewiasty chce. Istny dramat *mruczy Lisioł, patrząc, jak wszyscy biegają z prawa na lewo, i z lewa na prawo*. Chaos w czystej postaci. Jednak łatwiej gnać na koniu w dzikiej szarży, niż politykę uprawiać. Niestety bitew w tych dwóch tomach jest znacznie mniej niż w poprzednich. Za to szukanie tajemnego kultu – Oprycznego Dworu – nabiera rozpędu *pisnął Lisioł, zapuszczając długą brodę na Moskala*. Trza Moskwę opuścić i w dzicz wyruszyć, śladów przeszłości szukać.
.
Gdy już wszystko wydaje się układać, pojawia się kolejny mości Dydyński, brat głównego bohatera. Ten ród ma we krwi kłopoty. Ledwo przyjechał do Moskwy, a już Lisioł ma ochotę na zawał zejść *złaź z tego dachu ty Lachu jeden! Kretynie nieboski!* Ekhm, futrzak nie musi wspominać, że tyle, jeśli chodzi o chwilę spokoju. I pomyśleć, że głównie o baby poszło i władze oczywiście. Jak jednak wiadomo, kto mieczem wojuje od miecza ginie *rzucił Lisioł, opuszczając płonącą Moskwę*.
.
Tom 3 i 4 owocują w znacznie większą ilość polityki niż poprzednie. Są podrozdziały od strony cara, króla Polski, a nawet Czech oraz Szwecji *Lisioł macha łapką, bo szkoda piszczeć*. W efekcie postaci i wątków przybywa. Konstrukcja powieści robi się trochę pogmatwana, Lisioł miał nawet wrażenie, że w tym barszczu zbyt wiele grzybów pływa. To zupa grzybowa, nie grzyby w sosie! Sama historia Mości Pana Dydyńskiego jest wystarczająco porywająca, aczkolwiek nieraz ten szlachcic miał za dużo farta jak na lisi nos.

Samozwaniec. Lisioły na Kremlu. Tom 3 i 4.
.
Tak się kończą szaleństwa bez zmiarkowania, mości Dydyński *rzucił Lisioł okuty w zimowe futerko podczas wyczerpującego leżenia na lufie, którą szlachcic polski musi pchać po lodzie i śniegu. Smętnie brzęczące łańcuchy zawtórowały futrzakowi*. Moskiewską niewolą zaczynamy Tom 3 i 4 książki „Samozwaniec. Polacy na Kremlu” pióra...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
25

Na półkach:

Czy historia musi być nudna? Wcale nie! W drugiej książce, gdzie znajdujemy dwa kolejne tomy „Samozwańca” tak jak i w poprzedniej, czytelnik nie może narzekać na nudę. Gdyby tak opowiedzieć w ten sposób całą historię Polski, chyba nie czytałabym nic innego!
Książki przede wszystkim pokazują nam wydarzenie, które w szkole omawiane jest pobieżnie, o ile w ogóle. Podtrzymuje zdanie, że pan Jacek Komuda urodził się 400 lat za wcześnie! Gdyby tak było, w szkole na pewno czytalibyśmy Komudę a nie Sienkiewicza. Fantazja szlachecka, bitwy, pojedynki z bronią i słowne - to wszystko nadaje tej opowieści niesamowitego klimatu.
Warto tu wspomnieć także o niesamowitym wyglądzie okładki! Przyciąga wzrok, hipnotyzuje, ale i wzbudza w człowieku tęsknotę za czasami, które już nie wrócą. Wspaniała robota!
Po lekturze 4 tomów jednak nie potrafię stwierdzić, czy lubię Dydyńskiego, czy nie. Owszem, nie mogę odmówić mu odwagi, umiejętności czy fantazji, ale czasem doprowadzał mnie do szewskiej pasji, szczególnie swoim podejściem do pań. Cóż, nie można mieć wszystkiego, prawda?

Czy historia musi być nudna? Wcale nie! W drugiej książce, gdzie znajdujemy dwa kolejne tomy „Samozwańca” tak jak i w poprzedniej, czytelnik nie może narzekać na nudę. Gdyby tak opowiedzieć w ten sposób całą historię Polski, chyba nie czytałabym nic innego!
Książki przede wszystkim pokazują nam wydarzenie, które w szkole omawiane jest pobieżnie, o ile w ogóle. Podtrzymuje...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    32
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    10
  • Teraz czytam
    2
  • Powieść historyczna
    2
  • 0 ZDC
    1
  • Następne części
    1
  • Did Not Finish
    1
  • Szukam
    1
  • Kupione w 2023
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Samozwaniec. Polacy na Kremlu. Tomy 3-4


Podobne książki

Przeczytaj także