Kirgiz schodzi z konia
Książka opisuje 6 republik byłego Związku Radzieckiego, teraz będących osobnymi krajami. Mianowicie Gruzję, Armenię, Azerbejdżan, Tadżykistan, Uzbekistan, Turkmenię. Pokazuje jak przemysłowo techniczna nowoczesność miesza się w tych regionach z tradycją religijną i kulturową, jaki ma to wpływ na obyczajowość społeczną, na mentalność społeczeństw i jednostek. Część zawartych w tych reportażach spostrzeżeń i obserwacji Kapuściński wykorzystał, pisząc po latach głośne Imperium, czyli rzecz o rozpadzie ZSRR. Kirgiz schodzi z konia to jedna z pierwszych książek Ryszarda Kapuścińskiego, ukazała się w 1968 roku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 097
- 598
- 190
- 23
- 14
- 14
- 13
- 11
- 9
- 8
Cytaty
Człowiek nie myśli o tym kawałku ziemi, od którego zależy jego życie, bo myśl człowieka, poruszana niezbadaną siłą, ucieka stale w Kosmos.
Człowiek ubrany myśli, a rozebrany - nie. Człowiek nagi może popełnić każde głupstwo. Ci, którzy tworzyli wielkie dzieła, byli zawsze ubrani...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Tadżykistan, Uzbekistan, Turkmenia. Kapuściński opisał różnorodność kulturalną widzianą z perspektywy zwykłych ludzi, ich obyczajów i sposobu postrzegania świata. Ale jak opisał!
Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Tadżykistan, Uzbekistan, Turkmenia. Kapuściński opisał różnorodność kulturalną widzianą z perspektywy zwykłych ludzi, ich obyczajów i sposobu postrzegania świata. Ale jak opisał!
Pokaż mimo toPolecam, ciekawa książka, zdecydowanie warto przeczytać.
Polecam, ciekawa książka, zdecydowanie warto przeczytać.
Pokaż mimo toKolejna po "Imperium" publikacja poświęcona byłym republikom Związku Radzieckiego. Żywa podróż pozwalająca odkryć różnorodność tych regionów i zrozumieć ich folklor.
Kolejna po "Imperium" publikacja poświęcona byłym republikom Związku Radzieckiego. Żywa podróż pozwalająca odkryć różnorodność tych regionów i zrozumieć ich folklor.
Pokaż mimo toNie jest to reportaż, który miałby dzisiaj szansę na nagrodę im. Kapuścińskiego, mimo dobrego stylu i wybitnej umiejętności przekazania skondensowanej wiedzy o siedmiu republikach radzieckich na nieco ponad 100 stronach.
Zgodnie z socjalistycznym duchem epoki Autor nie kontestuje zastanego świata, rzeczywistość przyjmuje jak leci, nie zadaje trudnych pytań, nie próbuje spojrzeć poza fasadę. Dotyczy to zarówno wspaniałego komunistycznego świata, który wyciąga środkowoazjatyckie ludy ze starożytności, jak i obyczajowości opisywanej w dość powierzchowny sposób. Napisał po prostu to, co porządny towarzysz powinien przeczytać.
Niemniej jednak warto przeczytać jako świadectwo swoich czasów.
Nie jest to reportaż, który miałby dzisiaj szansę na nagrodę im. Kapuścińskiego, mimo dobrego stylu i wybitnej umiejętności przekazania skondensowanej wiedzy o siedmiu republikach radzieckich na nieco ponad 100 stronach.
więcej Pokaż mimo toZgodnie z socjalistycznym duchem epoki Autor nie kontestuje zastanego świata, rzeczywistość przyjmuje jak leci, nie zadaje trudnych pytań, nie próbuje...
Lubię tego typu reportaże z tamtych lat, które z jednej strony zwiększają wiedzę czytelnika na dany temat, a jednocześnie są przepełnione bezpiecznym dla tego okresu sposobem myśleniem, raczej bezkrytycznym wobec pewnych wydarzeń czy decyzji podejmowanych w ZSRR, które miały wpływ tak na Polskę, jak i np. Kirgistan. Cały czas miałem jednak z tyłu głowy te wszystkie wątpliwości związane z rzetelnością Kapuścińskiego i wysnuwane wobec niego wątpliwości. Dlatego lektura miła, ale boję się zaufać autorowi we wszystkim, o czym pisze.
Lubię tego typu reportaże z tamtych lat, które z jednej strony zwiększają wiedzę czytelnika na dany temat, a jednocześnie są przepełnione bezpiecznym dla tego okresu sposobem myśleniem, raczej bezkrytycznym wobec pewnych wydarzeń czy decyzji podejmowanych w ZSRR, które miały wpływ tak na Polskę, jak i np. Kirgistan. Cały czas miałem jednak z tyłu głowy te wszystkie...
więcej Pokaż mimo toTo moje pierwsze spotkanie z Ryszardem Kapuścińskim. Z jakiegoś powodu wzbraniałam się, myśląc, że będą to książki napisane górnolotnym językiem, skomplikowane, przepełnione zagadnieniami których nie znam. Oczywiście to niekoniecznie zwiastuje nieprzyjemną lekturę, ale – jako reportażowy laik – nie oczekiwałam, że będą to odpowiednie pozycje wprowadzające. Jak bardzo się myliłam!
Teraz, skoro już nakreśliłam czym “Kirgiz…” zdecydowanie nie jest, czas skupić się na tym, czym jest! Otóż okazuje się, że Ryszard Kapuściński pisze pięknie i swobodnie zarazem. Zaryzykowałabym stwierdzeniem, że czasem nawet przypomina to rodzaj gawędy. Słowo po słowie nakreśla zapierające dech widoki, przedstawia fascynujące postacie, oddaje atmosferę scenerii i tłumaczy złożone kwestie społeczne. To była dla mnie znakomita podróż otwierająca oczy na zróżnicowany krajobraz państw Kaukazu i Azji Centralnej oraz ich kulturę. Już niedługo sięgnę po “Imperium”, które – mam nadzieję – utrwali mi przeciekawe, ale skondensowane informacje z “Kirgiza…”.
To moje pierwsze spotkanie z Ryszardem Kapuścińskim. Z jakiegoś powodu wzbraniałam się, myśląc, że będą to książki napisane górnolotnym językiem, skomplikowane, przepełnione zagadnieniami których nie znam. Oczywiście to niekoniecznie zwiastuje nieprzyjemną lekturę, ale – jako reportażowy laik – nie oczekiwałam, że będą to odpowiednie pozycje wprowadzające. Jak bardzo się...
więcej Pokaż mimo toKrótkie, przyjemne prześledzenie historii i życia w ZSRR obszaru Kaukazu i Azji Centralnej - idealne do zapoznania się przed odwiedzeniem tych krajów, lub po (Azerbejdżan i Gruzja u mnie były przed i bardzo miło było usłyszeć barwne odczucia autora z pobytu na znanych mi, tak urzekających obszarach). Opowieść bardzo przyjemna do przesłuchania.
Krótkie, przyjemne prześledzenie historii i życia w ZSRR obszaru Kaukazu i Azji Centralnej - idealne do zapoznania się przed odwiedzeniem tych krajów, lub po (Azerbejdżan i Gruzja u mnie były przed i bardzo miło było usłyszeć barwne odczucia autora z pobytu na znanych mi, tak urzekających obszarach). Opowieść bardzo przyjemna do przesłuchania.
Pokaż mimo to"Kirgiz schodzi z konia" był do wczoraj ostatnią książką Ryszarda Kapuścińskiego w moim księgozbiorze, której nie miałem zapisanej w kolumnie przeczytane.
Po lekturze zbioru reportaży poświęconych republikom radzieckim, kaukaskim i środkowoazjatyckim, okazało się, że te reportaże znam z innej książki Kapuścińskiego, a mianowicie z wydanego ponad 20 lat później "Imperium". I żeby dopełnić formalności to muszę nadmienić, że występuje pomiędzy nimi subtelna różnica, polegająca na tym, że Kapuściński w "Imperium" pominął sowiecką propagandę, której było aż nadto w zbiorze "Kirgiz schodzi z konia".
Jeżeli ktoś z Was w najbliższym czasie planuje czytać "Imperium" to polecam najpierw zapoznać się z "Kirgiz schodzi z konia". Lektura obu tych pozycji w kolejności wydawania i w niewielkim odstępie czasu pięknie ukaże, jaką autor przeszedł rewolucję poglądów w przeciągu około 20 lat.
I na koniec dodam, że lektura "Kirgiz schodzi z konia", utwierdziła moją opinię, że "Imperium" jest najsłabszą książką Kapuścińskiego.
"Kirgiz schodzi z konia" był do wczoraj ostatnią książką Ryszarda Kapuścińskiego w moim księgozbiorze, której nie miałem zapisanej w kolumnie przeczytane.
więcej Pokaż mimo toPo lekturze zbioru reportaży poświęconych republikom radzieckim, kaukaskim i środkowoazjatyckim, okazało się, że te reportaże znam z innej książki Kapuścińskiego, a mianowicie z wydanego ponad 20 lat później...
To krótka książka, którą można połknąć w jeden spokojny wieczór. I szczerze przyznam się, że opowieści Kapuścińskiego, które zamiast 30 stron mają po 8-15 są kilkukrotnie bardziej przyjemne. Żaden temat nie został wyczerpany, a ziarno zainteresowania zasiał. Gdybym zasiadł do "Kirgiza..." przed swoim pierwszym wyjazdem do któregoś z opisywanych tu krajów, moja ciekawość byłaby rozpalona do niewyobrażalnych rozmiarów.
Jednocześnie jest to wspaniałe dzieło, aby zobaczyć jak wiele zmieniło się na obszarze ZSRR i przede wszystkim na Kaukazie i Azji Środkowej przez ostatnie 50 lat. Dziś to, w wielu miejscach, zupełnie inny świat. Choć, jak trafnie to podsumowuje Kapuściński w ostatnim rozdziale, świat, który niesie swoje fatum, swoją tradycję niezależnie od tego co dzieje się w reszcie świata. Dostosowuje się, ale zostaje tym czym był przez poprzednie tysiąclecia.
Kilkukrotnie lepsze i treściwsze niż "Imperium".
To krótka książka, którą można połknąć w jeden spokojny wieczór. I szczerze przyznam się, że opowieści Kapuścińskiego, które zamiast 30 stron mają po 8-15 są kilkukrotnie bardziej przyjemne. Żaden temat nie został wyczerpany, a ziarno zainteresowania zasiał. Gdybym zasiadł do "Kirgiza..." przed swoim pierwszym wyjazdem do któregoś z opisywanych tu krajów, moja ciekawość...
więcej Pokaż mimo toNie można kwestionować talentu Kapuścińskiego, jednak mam wrażenie, że reportaż "Kirgiz schodzi z konia" nie jest szczytem możliwości pisarskich autora. Chwilami opisuje sytuacje tak błahe, nieimitujące dalszych następstw, wniosków, że aż dziwi! Nie mniej, warto przeczytać - dać się wprowadzić w orientalny świat opisywanych państw Azji Centralnej.
Nie można kwestionować talentu Kapuścińskiego, jednak mam wrażenie, że reportaż "Kirgiz schodzi z konia" nie jest szczytem możliwości pisarskich autora. Chwilami opisuje sytuacje tak błahe, nieimitujące dalszych następstw, wniosków, że aż dziwi! Nie mniej, warto przeczytać - dać się wprowadzić w orientalny świat opisywanych państw Azji Centralnej.
Pokaż mimo to