Celestia
- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Kultura Gniewu
- Data wydania:
- 2023-06-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-06-20
- Liczba stron:
- 272
- Czas czytania
- 4 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367360364
- Tłumacz:
- Paulina Gorzkowska
Nowy komiks autora „5000 kilometrów na sekundę”.
Na świecie pozostały już tylko niewielkie oazy życia, jedną z nich jest Celestia. Wyspa, którą rytmicznie zalewają wody przypływu. Jej mieszkańcy noszą maski lub kryją się w zaułkach, a aby przejść przez niektóre drzwi, muszą znać szyfr.
Pierrot bez problemu przenika tajemne przejścia, jednak to, czego poszukuje, ciągle się mu wymyka. Tymczasem Dora próbuje uciec grupie poszukujących ją telepatów, ale nie potrafi powstrzymać nachodzących ją wizji. Ich spotkanie jest pełne nieporozumień, bieg zdarzeń sprawia jednak, że wspólnie spróbują sprawdzić, co znajduje się za granicami wyspy.
Manuele Fior, autor „Pięciu tysięcy kilometrów na sekundę”, tym razem stworzył niezwykłyi dystopijny komiks. „Celestia” to oniryczna wędrówka po zakamarkach pamięci i świadomości, a jednocześnie portret świata ocalałego z katastrofy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Popłyń ze mną poza ten świat
„Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą: każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu” – napisał niegdyś Ernest Hemingway. Jednak bohaterowie „Celestii” mieszkają na takiej właśnie wyspie i sami są niczym wyspy samotni. Manuel Fior stworzył świat po katastrofie, w którym uciekający przed inwazją ludzie swoją enklawę odnaleźli na Celestii, przypominającej kształtem dwie złączone w uścisku dłonie.
Miasto na wyspie, zalewanej regularnie przez przypływy, tonie w atmosferze oniryzmu i subtelnej grozy. Zamaskowane postacie przemykają przez przestrzenie przywodzące na myśl malarstwo Giorgia de Chirico. Labirynt ulic, po których poruszać się można niekiedy jedynie za pomocą tajnych szyfrów, przywodzi na myśl Wenecję z jej karnawałami i maskami.
W tym przedziwnym miejscu dochodzi do spotkania dwóch niezwykłych postaci: Pierrota oraz telepatki Dory. Ich wspólna, chaotyczna wędrówka poza granice wyspy przeobraża się w pewnej chwili w podróż wewnętrzną, dotykającą wspomnień i tajemnic, o jakich bohaterowie chcieliby zapomnieć.
Narysowane subtelną kreską postacie mają w sobie ulotność i zmysłowość charakterystyczną dla malarstwa Modiglianiego. Ich poczynania okazują się równie nieprzewidywalne, brutalne, co wzruszające. Bohaterowie pozostają samotni, ale ich samotność bywa momentami przełamywana w krótkich momentach zbliżenia.
Komiks powinien spodobać się zarówno miłośnikom prozy Dicka, jak i tym czytelnikom, którzy gustują w realizmie magicznym. Jego eklektyczny, niepokojący nastrój oraz kadry emanujące efemeryczną zmysłowością nie pozwalają o sobie zapomnieć na długo po jego przeczytaniu. Opowieść wzrusza, niepokoi i porusza jakąś głęboko ukrytą strunę jestestwa, jaka zazwyczaj nie rezonuje, pozostając cicho uśpiona.
Kultura Gniewu po raz kolejny przychodzi do nas z pozycją, po którą warto sięgnąć, i utwierdza mnie w przekonaniu, że nawet osoby do tej pory niegustujące w komiksach, a ceniące niebanalną literaturę, na pewno znajdą dla siebie coś interesującego.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 20
- 15
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Rysunkowo się broni. Fabularnie- dla amatorów "snu na jawie". Jak dla mnie ta tajemniczość staje się pretensjonalna, następują skróty fabularne, dające wrażenie braku logiki. Ale przez wysoką warstwę wizualno-artystyczną każdy może powiedzieć "taki był zamysł autora, nie zrozumiałeś". No może nie zrozumiałem- komiks z klimatem, ale dla mnie średni
Rysunkowo się broni. Fabularnie- dla amatorów "snu na jawie". Jak dla mnie ta tajemniczość staje się pretensjonalna, następują skróty fabularne, dające wrażenie braku logiki. Ale przez wysoką warstwę wizualno-artystyczną każdy może powiedzieć "taki był zamysł autora, nie zrozumiałeś". No może nie zrozumiałem- komiks z klimatem, ale dla mnie średni
Pokaż mimo toMam problem z tym komiksem. Wydaje się, że wszystko, co miało być jego atutem, stało się problemem, a wszystko, co problematyczne, da się przy odrobinie dobrej woli przekuć w atut.
To, że czytelnik zostaje wrzucony w bliżej nieokreślony świat po katastrofie, że całość jest tak enigmatyczna, że każde wypowiedziane słowo udaje ważne, choć często sprawia wrażenie pustej i naśladującej poezję papki, jest równocześnie polem do popisu dla wyobraźni. W gruncie rzeczy czyta się to jak epizod większego uniwersum i w takim kontekście miałoby pewnie większą siłę rażenia. Póki co mam wrażenie jakiegoś niepotrzebnie napuszonego dramatu. Nie do końca ufam tej ambitnej otoczce, nawet jako metaforze. Lakoniczność i tajemniczość świata nie powinna tłumaczyć uproszczeń, a tu jest sporo wątków w szybko zmieniającej się fabule i niektórych z nich ciężko obronić. Trudno uwierzyć w czułe pożegnania z bohaterami (dziecko, babcia),gdy nie widzieliśmy prawie w ogóle nawiązania z nimi jakiejś głębszej więzi. Nie rozumiem również pomysłu powrotu na wyspę, gdy bohaterowie dopiero co z niej uciekli w obawie przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. Przez wszystko się ślizgam, wszystko jest jednocześnie dziwaczne (plus) i nieangażujące (minus). W efekcie nie wiem za bardzo, jaki był cel historii, ale z drugiej strony po kolejnej lekturze zapałałem do niej względną sympatią, dlatego nie chciałbym skreślać.
Póki co ostrożnie, ale dam „Celestii” jeszcze jedną szansę.
Mam problem z tym komiksem. Wydaje się, że wszystko, co miało być jego atutem, stało się problemem, a wszystko, co problematyczne, da się przy odrobinie dobrej woli przekuć w atut.
więcej Pokaż mimo toTo, że czytelnik zostaje wrzucony w bliżej nieokreślony świat po katastrofie, że całość jest tak enigmatyczna, że każde wypowiedziane słowo udaje ważne, choć często sprawia wrażenie pustej i...
POPKulturowy Kociołek:
https://popkulturowykociolek.pl/celestia-recenzja-komiksu/
Tytułowa Celestia to wyspa, która jako z niewielu miejsc na świecie przetrwała wielki kataklizm. Znajdujące się na niej miasto pełne kanałów, stało się domem dla niezwykłych zamaskowanych osób i tajemniczych telepatów. Społeczeństwo to ma jednak swoje dość poważne problemy, których skutki mogą być dla nich opłakane. W takich właśnie realiach żyje dwójka bohaterów, których losy mamy tu okazję śledzić. Są nimi Pierrot sprawnie poruszający się po ciemnych zaułkach w poszukiwaniu książek i odpowiedzi na nurtujące go od dawna pytania oraz posiadająca dar projekcji mentalnej Dora, którą poszukują telepaci. Ich spotkanie jest pełne nieporozumień i niedopowiedzeń, połączy ich jednak wspólny los oraz chęć odkrycia tego, co znajduje się za granicami wyspy.
Kultura Gniewu ma w swojej ofercie wiele mocno nietuzinkowych pozycji, których nie da się łatwo zaszufladkować w jednej konkretnej kategorii. Tak też jest w przypadku recenzowanego tytułu, gdzie enigmatyczność treści rozlewa się na wszystkie strony i kadry. Przeczytałem album dwukrotnie i nadal nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, z jakim dziełem mamy tu do czynienia. Nie jest to fantastyka, nie jest to typowa postapokalipsa, nie jest to również dzieło dystopijne. Jednocześnie twórca sięga po elementy wszystkich wspomnianych dziedzin literatury, z kolejnymi stronami zamieniając opowieść w komedię naznaczoną erotyzmem i retrofuturyzmem.
Scenariusz komiksu w bardzo dużym uproszczeniu teoretycznie można określić mianem postapokaliptycznej opowieści, balansującej na pograniczu intymności i psychoanalizy, z licznymi elementami trzymającymi czytelnika w napięciu potrafiącymi również mrozić krew w żyłach. Jak zostało to już wspomniane, całość jest mocno enigmatyczna, momentami do tego stopnia, że przypomina omamy schizofrenika (zresztą jeden z bohaterów tak się zachowuje).
Taka forma prezentacji sprawia, że jest to dzieło bardzo specyficzne i na pewno niezaliczane do szeroko pojętego mainstreamu. Jest to jeden z tych tytułów, który każdy może interpretować na własny indywidualny sposób i doszukiwać się tu zupełnie innych poukrywanych prawd i przesłań. Jeśli jednak chcemy chociaż trochę zrozumieć zamysł twórcy, to należy przeczytać album co najmniej kilkukrotnie....
POPKulturowy Kociołek:
więcej Pokaż mimo tohttps://popkulturowykociolek.pl/celestia-recenzja-komiksu/
Tytułowa Celestia to wyspa, która jako z niewielu miejsc na świecie przetrwała wielki kataklizm. Znajdujące się na niej miasto pełne kanałów, stało się domem dla niezwykłych zamaskowanych osób i tajemniczych telepatów. Społeczeństwo to ma jednak swoje dość poważne problemy, których skutki...
CELESTIA, to komiks, który mnie osobiście bardzo zaskoczył. Przed lekturą miałam zupełnie inne wyobrażenie fabuły i nie byłam pewna, czy to moje klimaty. Teraz, gdy już jestem po - wiem, że to był świetny wybór! Komiks ten nie tylko jest piękny wizualne, ale także mocny fabularnie i bardzo zgrabny językowo.
Manuele Fior posługuje się bardzo subtelną paletą kolorów, Barwy są delikatne, ale w punkt podkreślają atmosferę poszczególnych scen. Za sprawą właśnie kolorów artysta przenosi nas w rozmaite światy i prezentuje różnorodne emocje.
Fior odznacza się miękką, wręcz niewidoczną kreską. U niego wszystko jest kruche jak sen, ale i jak sen surrealistycznie rzeczywiste. Zachwyca mnie jak maluje miasta, budynki, uliczki - przypomina mi w tym mistrzostwo Giorgio de Chirico. Jego bohaterowie, a zwłaszcza postacie kobiece kojarzą mi się zaś z baletnicami Edgara Degas'a. Ta wspaniała mieszanka nie pozwala się oderwać od lektury, a czytelnik (widz) chce więcej i więcej.
Co do samej fabuły, to jest ona oniryczna i myślę, że to słowo klucz w odniesieniu do tego komiksu. Wszystko tutaj przypomina sen, czasem jest to koszmar, a czasem ekscytująca miłosna mieszanka smutku, pożądania i szczęścia. To historia pełna niedopowiedzeń i w tym właśnie tkwi jej moc.
Dwoje ludzi, kobieta i mężczyzna, Pierrot i Dora, obdarzeniu niezwykłymi umiejętnościami - ona telepatka, on się od swoich zdolności odcina. Dar, który może być przekleństwem i przygoda, od której będzie zależeć życie - nie tylko tej dwójki. Tłem i zarazem jednym z bohaterów jest tytułowa CELESTIA, wyspa, jedyna ocalała - jedyna dająca schronienie i zarazem będąca niebezpiecznym więzieniem.
Fior ma talent nie tyko malarski, ale także literacki. Jego dialogi czyta się gładko, płynie się przez nie, jak przez spokojne wody i odkrywa się nowe lądy fabularnych zakrętów. To bardzo metaforyczna opowieść, która w pierwszej chwili nie odkrywa wszystkich kart, a asy widoczne są dopiero po głębszym poznaniu - po kolejnym zanurzeniu.
Po CELESTII mam ogromną ochotę przeczytać PIĘĆ TYSIĘCY KILOMETRÓW NA SEKUNDĘ Fior'a. Jestem bardzo ciekawa jego twórczych podróży i chętnie dam się zaprosić na kolejną. Polecam ten komiks każdemu, kto lubi szczyptę realizmu magicznego i piękną, niezwykle oryginalną, oniryczną kreskę.
pewnego razu dwoje ludzi odkryło poezję istnienia
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
CELESTIA, to komiks, który mnie osobiście bardzo zaskoczył. Przed lekturą miałam zupełnie inne wyobrażenie fabuły i nie byłam pewna, czy to moje klimaty. Teraz, gdy już jestem po - wiem, że to był świetny wybór! Komiks ten nie tylko jest piękny wizualne, ale także mocny fabularnie i bardzo zgrabny językowo.
więcej Pokaż mimo toManuele Fior posługuje się bardzo subtelną paletą kolorów, Barwy są...
Celestia to komiks niejednoznaczny, komiks trudny, wymagający od czytelnika dogłębnej analizy i różnych interpretacji.
Surrealizm świata przyszłości, pełen scenicznej atmosfery odgrywania ról, poetyckości.
Pierrot i Dora uczestniczą w spektaklu odgrywanym na ruinach zniszczonego świata.
Paranoja, telepatyczne wizję, ukryte znaczenia. Iskra, wybuch, most - motyw przewijający się przez cała historię, który musiał mieć istotne znaczenie dla bohaterów.
GRAFIKA
Świetne operowanie ruchem i dynamika oraz, mimiką w kadrach. Feeria barw.
Nawiązania i inspiracja malarstwem, lokacje i kreacja architektury, futurystyczne zamki.
O tym i więcej w filmie na kanale YouTube @Wombai.
Celestia to komiks niejednoznaczny, komiks trudny, wymagający od czytelnika dogłębnej analizy i różnych interpretacji.
więcej Pokaż mimo toSurrealizm świata przyszłości, pełen scenicznej atmosfery odgrywania ról, poetyckości.
Pierrot i Dora uczestniczą w spektaklu odgrywanym na ruinach zniszczonego świata.
Paranoja, telepatyczne wizję, ukryte znaczenia. Iskra, wybuch, most - motyw...
Miłość, demony przeszłości, ucieczka przed codziennością i apokaliptyczna wizja świata... - te oto słowa oddają tylko w części wielkość i wyjątkowość komiksu Manuele Fiora pt. „Celestia”, który ukazał się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu. I na wstępie tej recenzji mogę was zapewnić, że nie zapomnicie długo spotkania z tą poruszającą, wieloznaczną, piękną opowieścią...
Oto tytułowa Celestia - zalewana wodami przypływów wyspa odcięta przed laty od reszty świata, stanowiąca tym samym jedną z ostatnich bezpiecznych przystani dla ludzi, wobec zaistniałej apokalipsy. I to właśnie w tym miejscu żyje dwoje głównych bohaterów tej opowieści - uznawany za szalonego Pierrot oraz zagubiona w dostępnych jej zdolnościach telepatii Dora. Los, niefortunne zbiegi okoliczności oraz autentyczne zagrożenie sprawiają, że oboje podejmują próbę ucieczki z wyspy, która zaprowadzi ich do przedziwnych miejsc, jak i która na zawsze już odmieni ich życie...
Cóż my tu zatem mamy...? Otóż swego rodzaju baśń dla dorosłych, której strony znaczą wspólne losy dwojga bohaterów - samotnych, nierozumianych, skrywających mroczne sekrety i nieszczęśliwych osób, które połączy przyjaźń, zrozumienie, miłość. Tyle tylko, że wszystko to przyjmuje tu postać zagadkowej, onirycznej i tak naprawdę nieodgadnionej do samego końca relacji o ludziach i tytułowej Celestii - miejscu przedziwnym, które okazuje się być czymś zupełnie innym i znacznie ważniejszym, aniżeli mogłoby się wydawać...
I pięknie opowiada nam tę historię Manuele Fior, nie pokazując wszystkiego od razu, ale dozując prawdę, odpowiedzi na ważne pytania, emocje. Najpierw poznajemy świat i bohaterów tego komiksu, następnie udajemy się wraz z nimi w szaloną i zagadkową podróży, by wreszcie powrócić tam, gdzie wszystko miało swój początek. I jest tu ciekawie, niezwykle klimatycznie, czasami przerażająco, ale za chwilę jakże intymnie na polu mocnych, poruszających emocji. Na końcu mamy zaś kilka scen, które zmieniają wiele, jeśli nie wszystko...
Mamy tu trzech najważniejszych bohaterów - Pierrota, Dorę i wyspę Celestię. I każde z nich jest wyjątkowe, piękne, co i w jakiejś mierze niepokojące, gdy oto odkrywamy smutną i mroczną naturę chłopca z wymalowaną łzą na policzku, gdy dotykamy telepatycznego daru i szaleństwa w jednym Dory, która wbrew swojej woli staje się swego rodzaju przetargową kartą w grze innych, jak i gdy wreszcie zagłębiamy się w zaułki, kanały i gmachy pozornie wspaniałej i bezpiecznej wyspy, która jednakże nie do końca jest tym, czym może się wydawać. Tak..., to wspaniali, piękni, misternie wykreowani bohaterowie tej opowieści.
To komiks o wielu obliczach, z których każde jest intrygującym. Z pewnością jednym z nich jest nieznane, czyli los świata, wciąż powtarzane pojęcie inwazji oraz to, co kryje się poza Celestią. Innym z obliczy jest zawarta tu fantastyka, która objawia się telepatią oraz przedziwnymi scenami podczas podróży pary bohaterów. I wreszcie to trzecie z obliczy, być może najważniejsze - miłość. Miłość trudna, znaczona cierpieniem i zmagająca się z uporem Pierrota i Dory, ale mimo wszystko miłość prawdziwa...
Tak piękną, metafizyczną i enigmatyczną opowieść musiały zobrazować równie wyjątkowe ilustracje - i tak też jest. Manuele Fior dał nam tutaj piękne, niezwykle klimatyczne, pociągnięte płynną kreską i zarazem ujmujące swoją malarską prostotą, rysunki. One wyrażają dokładnie to, co powinno nam czytelnikom wystarczyć, czyli przede wszystkim emocje, a dopiero potem rzeczy, krajobrazy i to, co kryje się na drugim planie. I jest w ich wymowie coś z poezji, co czyni tę historię jeszcze wspanialszą i bardziej wyjątkową. Do tego dochodzą kolory - czasami łagodne i letnio wyblakłe, zaś innym razem mocne, ciemne, niepokojące.
Być może opowieść ta nie jest bajką dla każdego..., ale jeśli tylko cenimy sobie historie ambitne, nieoczywiste, podszyte emocjami i wieloznacznością relacji, to komiks ten nas zachwyci. Zachwyci swoją fabułą, intymnością, ilustracyjnym pięknem i możliwością własnej interpretacji tego, co widzimy. I wówczas cieszymy się porywającą lekturą, znakomitą rozrywką i możliwością kontaktu z wielkim dziełem.
„Celestia” Manuele Fiora, to rzecz wspaniała, mająca sobą wiele do zaoferowania i z pewnością warta docenienia. Warta za uwagi na jej wyjątkowość, nieszablonowość i to, że historia ta nie pozwala zapomnieć o sobie przez długi czas po zakończeniu lektury, co zawsze jest najlepszym wyznacznikiem każdej literatury. Dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.
Miłość, demony przeszłości, ucieczka przed codziennością i apokaliptyczna wizja świata... - te oto słowa oddają tylko w części wielkość i wyjątkowość komiksu Manuele Fiora pt. „Celestia”, który ukazał się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu. I na wstępie tej recenzji mogę was zapewnić, że nie zapomnicie długo spotkania z tą poruszającą, wieloznaczną,...
więcej Pokaż mimo toTak średnio podoba mi się ta Celestia. Bardzo ładna okładka, ładne rysunki i szybko się czyta. Ale nie lubię bohaterów (a już szczególnie głównego bohatera) i mówiąc kolokwialnie mam na nich wywalone. A historia jest pretensjonalna. No jakoś nie. Jest to profesjonalnie zrobiony komiks, świetny narracyjnie, tytułowa wyspa wygląda jak Wenecja, ale komiks nie przypadł mi do gustu jako całość. Ma jednak tyle ciekawych elementów, że z pewnością znajdzie się całkiem spore grono osób, które będą zachwycone. Dla mnie to ładna, choć pretensjonalna wydmuszka. Chyba wolałbym, żeby ten komiks był słabą komiksową robotą, wtedy nie miałbym z nim problemu, mógłbym go po prostu zjechać z góry na dół. Ale ten twórca jest w komiksowej robocie pierwszoligowy. Tylko mnie jakoś ten konkretny jego komiks nie poszedł. Pięć tysięcy kilometrów na sekundę był zdecydowanie lepszy. To jak pójść do kina na nowy film reżysera, którego lubisz, bo zrobił świetne Wściekłe psy i Pulp Fiction. Mija kilka lat, wychodzisz z kina z Jackie Brown, siorbiesz ostatni raz colę, która w 60% składa się już z wody powstałej po roztopionym lodzie i niby to cola, i fajnie, ale rozwodniona. I reżyser niby stworzył dzieło w swoim stylu, ale jakby mniej fajne i składające się w 60% z wody. Coś nie działa, ale do końca nie wiesz co. Ale oglądało się fajnie. Tyle tylko, że nie masz ochoty na powtórkę.
Tak średnio podoba mi się ta Celestia. Bardzo ładna okładka, ładne rysunki i szybko się czyta. Ale nie lubię bohaterów (a już szczególnie głównego bohatera) i mówiąc kolokwialnie mam na nich wywalone. A historia jest pretensjonalna. No jakoś nie. Jest to profesjonalnie zrobiony komiks, świetny narracyjnie, tytułowa wyspa wygląda jak Wenecja, ale komiks nie przypadł mi do...
więcej Pokaż mimo toNICZYM KARNAWAŁ W WENECJI
Manuele Fior parę lat temu zrobił na mnie wielkie wrażenie „Pięcioma tysiącami kilometrów na sekundę”. Czym? Wieloma rzeczami, przede wszystkim zaś tym, że z jednej strony był to komiks, który fabularnie wybitnie mi leżał i trafiał w mój gust, a zarazem z drugiej była to po prostu rzecz świetnie wykonana tak fabularnie, jak i graficznie. „Celestia” już nieco mniej wydawała się być w moim stylu – ale tylko nieco – co nie zmieniało faktu, że po prostu musiałem ją poznać. I co? I drugie „Pięć tysięcy” to to może nie jest, bo na emocjach i uczuciach tak mocno już nie gra, nadal jednak to wyśmienity komiks, zabierający nas w podróż po barwnym, patchworkowym świecie, który ma swój ewidentny urok.
Zaczęło się od wielkiej inwazji. Przyszła od morza, rozlała się na ląd i… Masa ludzi uciekła, inni znaleźli schronienie na małej, kamiennej wyspie, zbudowanej ponad wieku temu. To właśnie ta tytułowa Celestia.
I to na niej żyje dwójka bohaterów, których losy się przecinają. Bohaterów, którym nic nie idzie tak, jak powinno. A wszystko to rzuci ich w wir wydarzeń mogących odmienić wszystko…
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/07/celestia-manuele-fior.html
NICZYM KARNAWAŁ W WENECJI
więcej Pokaż mimo toManuele Fior parę lat temu zrobił na mnie wielkie wrażenie „Pięcioma tysiącami kilometrów na sekundę”. Czym? Wieloma rzeczami, przede wszystkim zaś tym, że z jednej strony był to komiks, który fabularnie wybitnie mi leżał i trafiał w mój gust, a zarazem z drugiej była to po prostu rzecz świetnie wykonana tak fabularnie, jak i graficznie....
https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3286-celestia
https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3286-celestia
Pokaż mimo toTła piękne, ale do kreski tworzącej postacie musiałam się przełamać. Historia aż nazbyt oniryczna - nie tego się spodziewałam, ale jednak dałam się jej ponieść.
Tła piękne, ale do kreski tworzącej postacie musiałam się przełamać. Historia aż nazbyt oniryczna - nie tego się spodziewałam, ale jednak dałam się jej ponieść.
Pokaż mimo to