Momentami możliwości fabuły mnie przerazaly- od kazirodczej miłości, przez samobójstwo z miłości, kończąc na rodzinnym morderstwie...
Główni bohaterowie- biedni rodzice z trójką dzieci- najstarszym synem, dwiema córkami, z tym, że najmłodsza dzieli spora roznica wieku.
Akcja książka toczy się, kiedy dziennikarka chce "odświeżyć temat" zaginionej przed rokiem dziewczyny-środkowej z rodzeństwa.
Dzięki rozdzialom przeplatanym- aktualne śledztwo plus wspomnienia poznajemy prawdę z każdej perspektywy-najstarszego brata, zaginionej, otaczających ich znajomych, a co najwazniejsze- dziennik i wspomnienia zaginionej dziewczyny.
Poza przyziemnymi problemami- jak bieda, nadgorliwa babcia, choroby, czy zwykle sprzeczki między rodzeństwem czytelnik też zastanawia się nad głębią problemów opisywanej rodziny, poszlakami do których prowadzą urywane wspomnienia.
Książka trzyma w napięciu, bo oprócz motywu poszukiwań, kilka razy zdążyłam zmienić zdanie o poszukiwanej-od pokrzywdzonej przez los, przez wyuzdana, bezkompromisowa, stawiajaca na swoim rozpieszczona nastolatką, do wstretu i obrzydzenia.
Ostatni rozdział na szczęście wyjaśnia wszystko i czytelnik wyzbywa się negatywnych odczuć związanych z opisywanymi historiami.

Momentami możliwości fabuły mnie przerazaly- od kazirodczej miłości, przez samobójstwo z miłości, kończąc na rodzinnym morderstwie...
Główni bohaterowie- biedni rodzice z trójką dzieci- najstarszym synem, dwiema córkami, z tym, że najmłodsza dzieli spora roznica wieku.
Akcja książka toczy się, kiedy dziennikarka chce "odświeżyć temat" zaginionej przed rokiem...

Bardzo słabiutka. Językowo, stylistycznie, nawet gramatycznie. Lektorka nadmiernie podkreślająca "ę" w każdym słowie, też nie pomogła. Płytka, powierzchowna i o niczym. Zachowania bohaterów i wydarzenia całkowicie nieprawdopodobne.

Bardzo słabiutka. Językowo, stylistycznie, nawet gramatycznie. Lektorka nadmiernie podkreślająca "ę" w każdym słowie, też nie pomogła. Płytka, powierzchowna i o niczym. Zachowania bohaterów i wydarzenia całkowicie nieprawdopodobne.

Okładka i tytuł sugerują, że to jakieś gorące love story a tu taka niespodzianka. Świetna książka. Posiada wprawdzie kilka niedociągnięć, jak choćby brak określonego czasu przed każdym rozdziałem, trzeba się wczytać, żeby zorientować się, kiedy dzieje się akcja. Zabrakło mi też informacji o rodzicach, przez cały czas praktycznie dzieci pilnuje babcia, a o rodzicach wspomina się sporadycznie, dziwne to trochę, jeszcze dziwniejsze jest to, że matka, która opisana jest jako dobra i opiekuńcza, nie zorientowała się co się dzieje.

Okładka i tytuł sugerują, że to jakieś gorące love story a tu taka niespodzianka. Świetna książka. Posiada wprawdzie kilka niedociągnięć, jak choćby brak określonego czasu przed każdym rozdziałem, trzeba się wczytać, żeby zorientować się, kiedy dzieje się akcja. Zabrakło mi też informacji o rodzicach, przez cały czas praktycznie dzieci pilnuje babcia, a o rodzicach wspomina...

"Środek lata" Małgorzaty Wardy to książka, która, choć miała potencjał, niestety rozczarowała mnie na wielu płaszczyznach. Pomimo intrygującej fabuły, która opowiada o zaginięciu dziewczyny i próbie rozwiązania tej tajemnicy przez młodą dziennikarkę Marlenę, autorka nie potrafiła utrzymać napięcia przez całą lekturę.

Jednym z głównych problemów jest skomplikowana konstrukcja fabuły, która stara się być "błyskotliwa", ale często prowadzi do zamieszania i dezorientacji. Czytelnik zostaje zalewany informacjami, wątkami, i często trudno jest trzymać rękę na pulsie wydarzeń. To utrudnia zrozumienie historii i powoduje, że trudno jest emocjonalnie zaangażować się w losy bohaterów.

Postaci w książce również pozostawiają wiele do życzenia. Choć autorka próbuje przedstawić ich jako wielowymiarowe i złożone, często brakuje głębi psychologicznej, co sprawiło, że nie potrafiłam się z nimi utożsamić. Ponadto ich motywacje i działania czasami wydawały się niewiarygodne.

Chociaż "Środek lata" próbuje poruszać kwestie obyczajowe i rodzinne tajemnice, to sposób, w jaki jest to przedstawione jest nieco przerysowane i nie do końca przekonujące. Autorka nie potrafiła dostarczyć subtelnych refleksji ani ciekawych wniosków na ten temat.

Ogólnie rzecz biorąc, "Środek lata" to książka, która może zawieść tych, którzy oczekują intrygującej historii kryminalnej z przekonującymi postaciami. Mimo swojego potencjału nie spełnia oczekiwań i pozostawia wiele do życzenia pod względem rozwoju fabuły i bohaterów.

Ponadto nie przekonał mnie wątek romansu między zaginioną Sylwią a jej bratem. Choć był potencjał do stworzenia dodatkowej warstwy emocjonalnej w książce, to został potraktowany w sposób nieco przerysowany.

Mimo że autorka stara się nadać tajemniczy klimat i zaskakiwać, to zbyt często używa sztucznych zwrotów akcji, które nie są przekonujące. W rezultacie, po pewnym czasie zaczęłam odczuwać znużenie i znudzenie niekończącymi się niespodziankami, które tracą swoje znaczenie.

Co więcej, postawienie pytania o winnego tragedii, które miało być kluczowym elementem historii, zostaje rozmyte w miarę postępu fabuły. To sprawia, że trudno jest zaangażować się emocjonalnie w losy bohaterów i zainteresować rozwiązaniem zagadki.

W rezultacie "Środek lata" pozostawia wrażenie, że ma potencjał, ale nie został on w pełni wykorzystany. Wielowątkowa fabuła i postacie, które nie są w pełni przekonujące, sprawiają, że lektura staje się męcząca i trudna do przebrnięcia. Małgorzata Warda próbuje stworzyć skomplikowany i błyskotliwy kryminał, ale w efekcie otrzymujemy zagmatwaną i nie do końca udaną historię.

"Środek lata" Małgorzaty Wardy to książka, która, choć miała potencjał, niestety rozczarowała mnie na wielu płaszczyznach. Pomimo intrygującej fabuły, która opowiada o zaginięciu dziewczyny i próbie rozwiązania tej tajemnicy przez młodą dziennikarkę Marlenę, autorka nie potrafiła utrzymać napięcia przez całą lekturę.

Jednym z głównych problemów jest skomplikowana...

Jak Wam mija weekend? Ja swój przedłużyłam o dodatkowy jeden dzień i powiem Wam, że dawno już tak nie odpoczęłam ❤️ od czwartku skończyłam 3 książki, głównie słuchałam podczas malowania po numerach - polecam tę formę relaksu, mimo że wymaga ona maksymalnego skupienia 🤗

Od czasu do czasu lubię sobie przypomnieć, że nie tylko thrillery i kryminały istnieją na tym świecie. Że powieść obyczajowa także potrafi wciągnąć bez reszty, potęgować napięcie i wywołać wiele emocji. A zwłaszcza taka, w której teraźniejszość przeplata się z przeszłością, fabuła przedstawiana jest z perspektywy różnych bohaterów i w której powoli, strona po stronie, na jaw wychodzą ukrywane starannie tajemnice rodzinne.

Głównym wątkiem powieści jest zaginięcie młodej dziewczyny, Sylwii Fey. Po roku bezowocnych poszukiwań, swoje śledztwo rozpoczyna dziennikarka, Marlena. Fabuła nie skupia się na samych poszukiwaniach Sylwii, lecz na poznawaniu jej, odkrywaniu tego jaka była, obserwowaniu jej zachowań oczami jej bliskich - rodziców, młodszej siostry i ukochanego brata. Poznajemy też zapiski z pamiętnika Sylwii. Zależnie od tego, kto relacjonuje przeszłe wydarzenia, obraz Sylwii się zmienia. Pojawiają się także rysy na całej rodzinie Feyów. Niepokojąca wydaje się zażyła relacja dziewczyny z bratem i nawiązany w ramach odskoczni romans z jego przyjacielem. Czy trudna, młodzieńcza miłość mogła doprowadzić do tragedii?

Z Małgorzatą Wardą spotykam się na kartach powieści po raz pierwszy, mam jednak wielką nadzieję, że nie ostatni. To, jak ta książka mną zawładnęła na ostatnie trzy dni to stan, jaki chciałabym osiągać częściej. Niech Was nie zmyli tytuł - to nie jest lekka i przyjemna lektura idealna na plażę. To historia, która poruszy i zostanie w Was na dłużej 🤍

Jak Wam mija weekend? Ja swój przedłużyłam o dodatkowy jeden dzień i powiem Wam, że dawno już tak nie odpoczęłam ❤️ od czwartku skończyłam 3 książki, głównie słuchałam podczas malowania po numerach - polecam tę formę relaksu, mimo że wymaga ona maksymalnego skupienia 🤗

Od czasu do czasu lubię sobie przypomnieć, że nie tylko thrillery i kryminały istnieją na tym świecie. Że...

Dzięki mojej Przyjaciółce poznałem kolejną autorkę.

Szalenie intrygująca powieść.

Zaginięcie dziewczyny obserwowane oczami jej bliskich.
Narracja cofa nas w przeszłość a prowadzona przez kilka osób przybliża coraz bardziej zagmatwaną całość.

Zaburzenie normalnych na pozór relacji rodzinnych, przemilczanie pewnych spraw kumulują się skutkując tragedią.

Zachwyca język autorki.
Oszczędne a jednak pełne emocji opisy, dziennik Sylwii, wspomnienia malutkiej Lou, pozorny chłód Mateusza.
Wszystko to Pani Warda przekazuje z ogromnym taktem, z ogromnym wyczuciem.
Poznajemy myśli i uczucia bohaterów, podążamy za nimi i wszyscy stają się nam bliscy.
Jakbyśmy ich znali.

Doskonała, poruszająca lektura.

9/10.

Dzięki mojej Przyjaciółce poznałem kolejną autorkę.

Szalenie intrygująca powieść.

Zaginięcie dziewczyny obserwowane oczami jej bliskich.
Narracja cofa nas w przeszłość a prowadzona przez kilka osób przybliża coraz bardziej zagmatwaną całość.

Zaburzenie normalnych na pozór relacji rodzinnych, przemilczanie pewnych spraw kumulują się skutkując tragedią.

Zachwyca język...

To pierwsza książka Autorki, która mi nie podeszła i nie porwała mnie w żaden sposób.

Początkowo fabuła się fajnie rozwijała. Mamy zaginioną dziewczynę, poznajemy ją w opowieściach członków rodziny oraz fragmentów jej pamiętnika. Na jaw wychodzą różne tajemnice. Jednak po jakimś czasie akcja zwalnia, wręcz kręci się w kółko, miałam wrażenie, że ciągle czytam to samo. Chociaż dowiadujemy się nowych okoliczności, sprawa niewiele posuwa się do przodu. Zakończenie też nie ekscytuje, nie wzbudza emocji.

Co gorsza, zapomniałam zabrać książkę ze sobą na weekend wyjazdowy i kończyłam ją w formie audiobooka. Pani lektorka czytała w taki sposób, podkreślając dokładnie każde "ą" czy "ę", myślałam, że oszaleję! Ta końcówka to był gwóźdź do trumny tej książki....

To pierwsza książka Autorki, która mi nie podeszła i nie porwała mnie w żaden sposób.

Początkowo fabuła się fajnie rozwijała. Mamy zaginioną dziewczynę, poznajemy ją w opowieściach członków rodziny oraz fragmentów jej pamiętnika. Na jaw wychodzą różne tajemnice. Jednak po jakimś czasie akcja zwalnia, wręcz kręci się w kółko, miałam wrażenie, że ciągle czytam to samo....

męcząca, nudnawa, trochę o niczym, zupełnie pozbawiona emocji

męcząca, nudnawa, trochę o niczym, zupełnie pozbawiona emocji

Książka pokazuje życie w jednej z najgorszych ulic w Gdyni-Chyloni. Osoby mieszkające w Chyloni lub Cisowej wiedząc o jakiej ulicy mowa, chodzi o Zamenhofa. Żyją tam rodziny biedne, patologia są to mieszkania komunalne. Główny tematem w książce jest znalezienie Sylwii. Jak wiadomo sprawy kryminalne są trudne do rozwiązania. Na stronach tomiku znajdziemy opowieści różnych osób o Sylwii. Trudne było dojście, myślenie i główkowanie kto był sprawcą zniknięcia. Coś mi nie pasowało z kolegą, którą Sylwia nocowała u niego w domu bez obecności mamy. Dobrze się domyśliłam, że on maczał palce w jej zniknięciu, a nawet śmieci. Autorka trzyma w napięciu do końca czytającego, co jest wielki plusem i brawo za to.
Czytanie książki było bardzo przyjemne, zaciekawieniem nie mogłam doczekać się finału poszukiwań Sylwii. Kochani zachęcam Was do przeczytania książki "Środek Lata".

Książka pokazuje życie w jednej z najgorszych ulic w Gdyni-Chyloni. Osoby mieszkające w Chyloni lub Cisowej wiedząc o jakiej ulicy mowa, chodzi o Zamenhofa. Żyją tam rodziny biedne, patologia są to mieszkania komunalne. Główny tematem w książce jest znalezienie Sylwii. Jak wiadomo sprawy kryminalne są trudne do rozwiązania. Na stronach tomiku znajdziemy opowieści różnych...

Po książki Autorki sięgam w ciemno, jeszcze nigdy się nie zawiodłam i tak było również tym razem. Małgorzata Warda stworzyła coś na pograniczu jryminału i dramatu obyczajowego, w którym zagadka zaginięcia młodej dziewczyny sprawia, że na światło dzienne wychodzą mroczne tajemnice.

W Trójmieście znika młoda dziewczyna Sylwia. Po roku bezowocnych poszukiwań, kiedy nikt już nie wierzy w jej odnalezienie, młoda dziennikarka, Marlena, rozpoczyna własne śledztwo. Niewielka teczka dotycząca zaginionej Sylwii i kulisów sprawy okazuje się źródłem wielu pytań: jaka była naprawdę i kto ponosi winę za jej zniknięcie. Uparcie powracał jeszcze jeden wątek - romansu dziewczyny z bratem.

Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron, język i styl sprawił, że książkę czyta się naprawdę szybko. Każdy z bohaterów ma charakter i wyróżnia się na tle pozostałych, a przy tym jest bardzo realistyczny. Relacja rodzeństwa, Mateusza i Sylwii przedstawiona naprawdę dobrze, chociaż myślę, że znajdą się osoby, których rozmowy i ich zachowania mogą irytować bądź wrecz uznają je za niesmaczne. Ostatecznie ta relacja musiała tak wygladać aby całościowy odbiór książki wypadł pozytywnie.

Za co lubię książki Autorki? Za to, że potrafi budować klimat, jak nikt inny. Nie boi się i nie unika trudnych tematów, w tym tych związanych z tematyką porwań i zniknięć. A o czym jest tak naprawdę książka? Przede wszystkim o bardzo trudnej miłości i relacji pomiędzy rodzeństwem, a sam fakt zaginięcia głównej bohaterki nie jest tak istotny dla całej fabuły. To warta uwagi i wciągająca opowieść o uczuciach i o rodzinie, w której wiele rzeczy jest nieoczywistych. Zakończenie dosłownie wbija w fotel. Polecam!

Po książki Autorki sięgam w ciemno, jeszcze nigdy się nie zawiodłam i tak było również tym razem. Małgorzata Warda stworzyła coś na pograniczu jryminału i dramatu obyczajowego, w którym zagadka zaginięcia młodej dziewczyny sprawia, że na światło dzienne wychodzą mroczne tajemnice.

W Trójmieście znika młoda dziewczyna Sylwia. Po roku bezowocnych poszukiwań, kiedy nikt już...