Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dorota Berg
Źródło: Internet
1
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Dorota Berg (ur. w 1971 r.) zadebiutowała "Kudłatą", zawodowo związana z rynkiem nieruchomości, prywatnie, aspirująca do miana kury domowej, matka dwójki nastoletnich dzieci. Patologicznie zakochana w życiu i ludziach. Ulubione zajęcie: celebrowanie dnia powszedniego, każdej minuty i sekundy, żeby nic nie uronić.
Chętnie sięga po książki Jane Austin z tęsknoty za światem, w którym honor, odwaga i dane słowo miały swoją wartość. Z facetów poza własnym synem i ojcem uwielbia Aldousa Huxleya i Kurta Vonneguta, ale jakby Jonathan Carroll ją poprosił o rękę, też by nie odmówiła. Nudę zabija rzeźbiąc anioły i muzykując.
Chętnie sięga po książki Jane Austin z tęsknoty za światem, w którym honor, odwaga i dane słowo miały swoją wartość. Z facetów poza własnym synem i ojcem uwielbia Aldousa Huxleya i Kurta Vonneguta, ale jakby Jonathan Carroll ją poprosił o rękę, też by nie odmówiła. Nudę zabija rzeźbiąc anioły i muzykując.
6,0/10średnia ocena książek autora
196 przeczytało książki autora
112 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kudłata Dorota Berg
6,0
Po "Kudłatą" sięgnęłam na urlopie, mając ochotę na fajne babskie czytadełko, przy którym miło upłyną leniwe godziny na plaży. Bardzo lubię polską współczesną literaturę i do pani Doroty nastawiłam się przyjaźnie, ale bardzo, bardzo mnie rozczarowała. Książka zaczyna się w miarę fajnie i to by było na tyle. Czytam dużo i naprawdę lubię czytać, ale przez "Kudłatą" brnęłam z jękiem. Książka jest płytka i nie wiem dlaczego, ale na każdej stronie miałam wrażenie, że już to kiedyś czytałam. Co prawda bohaterowie się zmieniają, ale styl książki "na jedno kopyto", podobnie jak współczesna muzyka. Miałam wrażenie, że ktoś chaotycznie próbuje mi opowiedzieć swoje życie, używając przy tym imion ludzi, o których ja nie mam pojęcia. Zabrakło mi w tej książce opisu uczuć bohaterów, tego z czym człowiek się zmaga tam w środku, wszystko było takie powierzchowne jak szybki zapis minionego dnia w pamiętniku. Na samym początku książki autorka wprowadza postać przyjaciółki Izki, która ocaliła jej życie przed ... no właśnie, przed czym?, a w dalszej części książki tej osoby już nie ma, przeminęła, została wprowadzona i autorka jakby o tym zapomniała. Przez książkę przetacza się mnóstwo postaci i nie wiadomo w jakim celu są one tam wymieniane. Poza tym sama będąc mamą zastanawiałam się, jak bohaterce udaje się (samotnie wychowując dzieci i poświęcając się im całkowicie) co piątek imprezować w obecności dzieci, które grzecznie śpią w łóżeczkach i od pewnej godziny po prostu ich nie ma. I nie chcą wtedy pić, jeść, siku, nie przeszkadza im hałas, chaos w domu, głośne rozmowy i zapalone światło.
Przebrnęłam przez "Kudłatą", bo głupio mi było, że kupiłam książkę i po prostu ją odłożę. Ale po kolejne książki pani Doroty na pewno nie sięgnę.
Kudłata Dorota Berg
6,0
pogodanaczytanie.blogspot.com
Czy mądra i ładna dziewczyna na progu dorosłości może stać się sierotą życiową? Oj może, szczególnie jak zbyt wcześnie ulokuje swoje uczucia w egzemplarzu płci przeciwnej, tracąc jednocześnie inne zmysły, przede wszystkim słuchu i wzroku. Nasza bohaterka, fajna, ładna, mądra, zabawna i zakochana już prawie stoi na ślubnym kobiercu z tym swoim jedynym, wymarzonym. Przez zupełnie mały przypadeczek odkrywa prawdziwe oblicze swojego księcia z bajki. Koniec. Życie czas zacząć od nowa. Najlepiej od niezłej imprezy z przyjaciółmi (niekoniecznie do końca lubianymi),wywalenia przez okno ciuchów zdrajcy i sprecyzowania nowych planów na nową, znacznie lepszą przyszłość.
No niestety nasza tytułowa Kudłata jeszcze się w życiu pomęczy z kolejnym życiowym nieudacznikiem, ale pozostaną jej z tego wszystkiego same prawie plusy, dwójka cudownych dzieci, brak pracy, brak własnego mieszkania, nadwaga, depresja i dzięki Bogu cudowne przyjaciółki.
Powieść antydepresyja? Zgadza się! No, bo jak takiej Kudłatej w końcu słonko zaświeciło, to nam, czytelniczkom, w różnych sytuacjach życiowych, też przecież może:)
A tak trochę już bardziej poważnie, to przyznaję, że to świetnie napisana historia, z humorkiem, z niezłym tempem, powoli również czytać się jej nie da, bawi czasami do łez, język lekki i bardzo plastyczny. Świetna książka na jeden wieczór. A tytułowa Kudłata to prawdziwy wulkan energii.