rozwińzwiń

Marcelinka, Cecylka i pan Genomek

Okładka książki Marcelinka, Cecylka i pan Genomek Janusz Leon Wiśniewski
Okładka książki Marcelinka, Cecylka i pan Genomek
Janusz Leon Wiśniewski Wydawnictwo: Wydawnictwo TADAM opowiadania, powieści dla dzieci
130 str. 2 godz. 10 min.
Kategoria:
opowiadania, powieści dla dzieci
Wydawnictwo:
Wydawnictwo TADAM
Data wydania:
2022-05-26
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-26
Liczba stron:
130
Czas czytania
2 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366634039
Tagi:
literatura dziecięca książka dla dzieci Janusz Leon Wiśniewski Ania Jamróz
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
38 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
94
92

Na półkach:

Cudownie wydana przez Wydawnictwo Tadam historia sióstr Marcelinki i Cecylki skradnie serca tych młodszych jak i starszych członków waszych rodzin. Jest to ciepła, urocza i bardzo zabawna podróż po świecie genetyki, w którą zabiera nas Janusz Leon Wisniewski.

Nawet nie wiecie jak miło czytać o tym co było dla mnie czarną magią w czasach szkolnych i spojrzeć na temat z zupełnie innej strony!

Z książki MARCELINKA, CECYLKA I PAN GENOMEK dowiecie się między innymi dlaczego naukowcy nadają imiona białkom, które zwierzę ma najwięcej genów, że rybosomy umieją czytać i jak to cudownie jest posiadać rodzeństwo.

Wspaniała zabawa dla całej rodziny gwarantowana i to zabawa w świecie genetyki! Serdecznie polecam!

Cudownie wydana przez Wydawnictwo Tadam historia sióstr Marcelinki i Cecylki skradnie serca tych młodszych jak i starszych członków waszych rodzin. Jest to ciepła, urocza i bardzo zabawna podróż po świecie genetyki, w którą zabiera nas Janusz Leon Wisniewski.

Nawet nie wiecie jak miło czytać o tym co było dla mnie czarną magią w czasach szkolnych i spojrzeć na temat z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1210
1154

Na półkach: , ,

Proszę pod żadnym pozorem nie dawać tej książki żadnemu dziecku, ponieważ jest pełna błędów! Poza przepiękną oprawą graficzną i świetnymi rysunkami Ani Jamróz książka jest wydana wyjątkowo niechlujnie. Naliczyłem 36 błędów ortograficznych, gramatycznych, składniowych i literówek (np. "dwa grube pędu grochy", "ciemno brązowa" czy "korona wirus" pisane oddzielnie); do tego niezliczoną ilość błędów interpunkcyjnych. Książka, zwłaszcza książka dla dzieci, powinna być autorytetem, wzorem do naśladowania i nauczycielem. Tymczasem Wydawnictwo "Tadam" i Dominika Gołowin, która widnieje w stopce jako korektor, wydało taki bubel. Skandal!
Wielka szkoda, że zmarnowano nawet niezłą treść. Wiśniewski w ciekawy i przystępny dla dziecka sposób przedstawia niuanse genetyki. Bohaterami rozważań molekularnych są dziewczynki: Marcelinka i Cecylka, ich piesek Chrupek i Pan Genomek. Wielki szacun dla autora za potraktowanie dzieci serio. Książka nie jest infantylna i głupiutka, ale oparta o wiedzę naukową. Co prawda, jak to Wiśniewski, okrasza to nutą sentymentalizmu i dodaje lokowanie produktów, ale ogólnie treść oceniam na 6/10.
Za to forma... Cóż, pozostaje czekać na wydanie drugie poprawione.

Proszę pod żadnym pozorem nie dawać tej książki żadnemu dziecku, ponieważ jest pełna błędów! Poza przepiękną oprawą graficzną i świetnymi rysunkami Ani Jamróz książka jest wydana wyjątkowo niechlujnie. Naliczyłem 36 błędów ortograficznych, gramatycznych, składniowych i literówek (np. "dwa grube pędu grochy", "ciemno brązowa" czy "korona wirus" pisane oddzielnie); do tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1450
980

Na półkach: , ,

Czyż genetyka nie jest fascynującą dziedziną nauki? Czyż same geny i kwestie przenoszonych przez nie informacji nie są fascynujące? W końcu gdzieś w moich genach została zakodowana informacja, że moje ciało ma osiągnąć taki a nie inny wzrost, że mam kolor włosów taki jak moja mama, ale nos jest odbiciem nosa mojego taty. I jak to jest, że Wojtek ma oczy niebieskie, a jego rodzice zielone i brązowe? Poznawanie tajemnic dziedziczenia już w szkole średniej sprawiało mi sporo frajdy. A dzięki książce Janusza Leona Wiśniewskiego pt. "Marcelinka, Cecylka i pan Genomek. Opowieść mocno genetyczna" mogę w ten temat wprowadzić Wojtka już teraz.

Opowieść pana Genomka to najcudowniejsza lekcja, w jakiej mogą uczestniczyć rodzice i dzieci. Ponieważ sąsiad Marcelinki wyjaśnia zawiłości bardzo trudnego i obszernego tematu dwóm dziewczynkom, dopasowuje słownictwo i przykłady do ich możliwości percepcji. Nie unika właściwych nazw, które czasem brzmią skomplikowanie, ale każdą z nich cierpliwie omawia i - odpowiadając na pytania - obrazowo wyjaśnia niezrozumiałe elementy.

Zgodnie z podtytułem - jest to opowieść mocno genetyczna - podejmująca w naprawdę szerokim spektrum tematy związane z genomem, a jednocześnie posługująca się językiem bardzo prostym i obrazowym, dostosowanym do możliwości poznawczych młodych odbiorców. Autor sięga po porównania, które są czytelne i jasne i pomagają zwizualizować sobie omawiane kwestie. Ale choć znajdziemy tu klocki Lego, drabiny i inne "codzienne" przedmioty, nie ma mowy o infantylizacji języka. Temat potraktowany został z powagą, podobnie jak młody czytelnik.

Uzupełnieniem tekstu - dość rozbudowanego, ale nieprzytłaczającego na niespełna 130 stronach - są nieliczne, ale za to wyjątkowo klimatyczne ilustracje Ani Jamróz. Jej charakterystyczna kreska zawsze mnie urzeka i nie mogę oderwać oczu zarówno od okładki, jak i od kolejnych rysunków wewnątrz książki. Ania Jamróz ma na swoim koncie wiele świetnych prac, a z panem Wiśniewskim, poza Marcelinką, pracowała chociażby przy poruszających "Uczuciach". Teraz zaś, za pomocą czarnej, wyrazistej kreski i plam kolorów (często jednego lub dwóch zaledwie) współtworzy klimat tej książki, tak pięknie wydanej, w której tekst zawarty jest na stronach wyodrębnionych geometrią ramki.

To nie jest zwykła książka. Powiedziałabym, że ma w sobie wszystkie elementy, które pozwalają ją nazwać książką popularnonaukową. W fikcyjną historię o Marcelince i Cecylce wpleciona została masa wiedzy, którą odbiorca łatwo może sobie przyswoić. Trudny temat przekazany jest tu możliwie wyczerpująco, ale przede wszystkim zrozumiale, zarówno dla dorosłego, jak i - a właściwie przede wszystkim - dla dziecka. Czuć w niej szacunek do młodego odbiorcy, znajomość tematu i przemyślaną formę przekazu. Nie brak w niej jednak humoru i sporej dawki ciepła, emanuje z książki przyjazna atmosfera, która sprzyja zgłębianiu tematu. Myślę, że lekturę można zaproponować już 8-, 9-latkom, ale wspólne czytanie będzie jeszcze przyjemniejsze. Być może nie od razu staniecie się ekspertami od genomu, ale pewnie nie raz do książki wrócicie, a wtedy... kto wie? Może okazać się, że kręte genomowe schody do wiedzy wcale nie tak trudno pokonać.

Czyż genetyka nie jest fascynującą dziedziną nauki? Czyż same geny i kwestie przenoszonych przez nie informacji nie są fascynujące? W końcu gdzieś w moich genach została zakodowana informacja, że moje ciało ma osiągnąć taki a nie inny wzrost, że mam kolor włosów taki jak moja mama, ale nos jest odbiciem nosa mojego taty. I jak to jest, że Wojtek ma oczy niebieskie, a jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
48

Na półkach: ,

Sięgając po książkę, pomyślałam ,, W co ja się wpakowałam ?" Przecież genetyka, a w szczególności te trudne wyrazy, których znaczenia już dawno nie pamiętałam od zawsze były dla mnie istnym kosmosem.

I wiecie co ? Tak bardzo się pomyliłam. Jestem szczęściarą, że miałam okazję poznać jej wnętrze.

Ale zacznijmy od początku, a jest on wyjątkowo piękny. Mowa oczywiście o wydanej w twardej oprawie okładce. Z tego powodu postawiłam na proste zdjęcie. Dodatki wydały mi się zbędne.

🦋 Marcelinka i Cecylka to siostry, które za sprawą opowiadań swojego nietypowego sąsiada z góry - pana Jeremiego- odkrywają krok po kroku świat genów i nie tylko.

🦋 Książka jest skierowana do młodszego czytelnika, ale niejeden dorosły wyjdzie z niej z pełnym bagażem ciekawostek i dobrym humorem.

🦋 Wielkie brawa dla autora, który pisze w otwarty i zabawny sposób.

🦋 Żałuję, że kiedy, jako dziecko, wkraczałam w krainę genomów, chromosomów i kodu DNA nie było dostępnej tak wartościowej i komunikatywnej książki.

🦋 Nauka poprzez zabawę to według mnie jej największy atut i klucz do sukcesu.

🦋 Wewnątrz znajdziemy fascynujące ilustracje, które dopełniają całość.

🦋 Nieco ponad sto stron nie nudzi czytelnika. Jest to idealny balans, aby zrozumieć to, co najistotniejsze.

Polecam !

❓ A Wy, czy wiecie dlaczego dziecko ma akurat kolor oczu po tacie, a nie po mamie ?
(Dzięki panu Genomkowi, ja już wiem ! 😉)

Sięgając po książkę, pomyślałam ,, W co ja się wpakowałam ?" Przecież genetyka, a w szczególności te trudne wyrazy, których znaczenia już dawno nie pamiętałam od zawsze były dla mnie istnym kosmosem.

I wiecie co ? Tak bardzo się pomyliłam. Jestem szczęściarą, że miałam okazję poznać jej wnętrze.

Ale zacznijmy od początku, a jest on wyjątkowo piękny. Mowa oczywiście o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
583
523

Na półkach:

Dzieci szybko się uczą. Pochłaniają wiedzę jak gąbka wodę i nie jest to dla nich żaden problem. Zmienia się to, gdy zaczynają dorastać, przynajmniej w większości przypadków. Można o tym dyskutować, ponieważ winę w tym ma system edukacji, ale dziś nie o tym.
Janusz Leon Wiśniewski stworzył opowieść, która przybliża dzieciom temat genetyki. Dlaczego dziedziczymy kolor oczu po rodzicach? Jak wyglądają komórki genów? Jak ten cały "system genetyczny" działa? Co to są czerwone i białe krwinki?
Wiedza przekazywana jest podczas rozmowy tytułowej Marcelinki, jej młodszej siostry Cecylki i ich sąsiada, pana Genomka. Profesor z nadzwyczajną cierpliwością, ale i radością, opowiada dziewczynkom, na czym polega genetyka. Wyjaśnia najtrudniejsze pojęcia, ale i same dziewczynki są bystre i wiele pojęć trafnie określają. W trakcie wynikają zabawne sytuacje, które sprawiają, że temat genetyki nie jest przedstawiony mocno poważnie. Oprócz nauki wkradają się także życiowe sytuacje, przez co ta książka wydaje się czytelnikowi jeszcze bliższa i dostarcza różnych emocji.
"Marcelinka, Cecylka i pan Genomek" jest wydana w przepięknej oprawie. Twarda okładka i ilustracje przyciągają mocno wzrok, dzięki czemu czyta się jeszcze przyjemniej. Książka ma trochę ponad 100 stron, ale jest w niej dużo treści, co dla młodszych dzieci może być kłopotem. Moja córka ma niespełna 7 lat i mimo, że próbowała skupić się na treści, to naukowych pojęć było chyba dla niej za dużo jak na raz. Mnie jako rodzicowi się podobała, ale jeśli miałabym polecać, to troszkę starszym dzieciom. Oczywiście warto wdrażać pewne pojęcia wcześniej, by dziecko łatwiej mogło się później zaznajomić z książeczką. Ja ze swojej strony mocno polecam ten tytuł, może zafascynować nie jedno dziecko, jak i również rodzica.

Dzieci szybko się uczą. Pochłaniają wiedzę jak gąbka wodę i nie jest to dla nich żaden problem. Zmienia się to, gdy zaczynają dorastać, przynajmniej w większości przypadków. Można o tym dyskutować, ponieważ winę w tym ma system edukacji, ale dziś nie o tym.
Janusz Leon Wiśniewski stworzył opowieść, która przybliża dzieciom temat genetyki. Dlaczego dziedziczymy kolor oczu po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
261
211

Na półkach:

Pan Genomek, a w zasadzie Pan Jeremi to doceniany na całym świecie profesor genetyki, który ma pokłady anielskiej cierpliwości i niesamowity dar do przekazywania wiedzy. Cechy te pozwalają mu zarazić pasją do nauki Marcelinkę i Cecylkę, które spotykają się z nim regularnie na lekcje przy gorącej czekoladzie i zgłębiają tajemnice genomu. Pan Genomek używa terminów naukowych, jednak tłumaczy je w bardzo przystępny sposób, stosując liczne i proste do zrozumienia przykłady. Język dostosowany jest do młodszego odbiorcy, a przekomarzania między siostrami wprowadzają do książki powiew świeżości. Jest w tej książce jeszcze coś, czego nie widać na pierwszy rzut oka. To przyjaźń i troska o drugiego człowieka, drobne miłe gesty, które zmieniają na chwilę świat, samotnego owdowiałego naukowca.

Wszystko to w pięknej oprawie graficznej! Ja jestem zachwycona. Dawno nie czytałam książki, która nauczyłaby mnie tak wiele, w tak przyjemny i prosty sposób. Myślę, że świetnie sprawdzi się już u dzieci 10-letnich. Polecam!

Pan Genomek, a w zasadzie Pan Jeremi to doceniany na całym świecie profesor genetyki, który ma pokłady anielskiej cierpliwości i niesamowity dar do przekazywania wiedzy. Cechy te pozwalają mu zarazić pasją do nauki Marcelinkę i Cecylkę, które spotykają się z nim regularnie na lekcje przy gorącej czekoladzie i zgłębiają tajemnice genomu. Pan Genomek używa terminów naukowych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
686
436

Na półkach:

W dobie wszechobecnego internetu, telefonów komórkowych, konsol gier wideo, komputerów i całej reszty gamy elektronicznych urządzeń, napisanie książki dla dzieci zachęcającej ich do czytania to nie lada sztuka. Zwłaszcza, kiedy tematyka wydaje się mocno naukowa i porusza trudną tematykę genetyki i całej jej otoczki.

Profesorowi Januszowi Leonowi Wiśniewskiemu sztuka się ta udała. Pisząc książkę „Marcelinka, Cecylka i pan Genomek” zaprosił młodego czytelnika w fascynujący i pełen tajemnic świat genetyki, z którego dowiedzieć się można mnóstwa bardzo interesujących rzeczy. Profesor, który słynie z publikacji dla dorosłych, tym razem postanowił dotrzeć do młodszego czytelnika i zrobił to w najlepszy możliwy sposób.

Książka ta to niewątpliwie wielka skarbnica wiedzy napisana prostym i przystępnym dla oka językiem, w którego tonie na próżno można doszukiwać się skomplikowanej terminologii. Czyta się niezwykle przyjemnie i szybko, a poczucie humoru autora oraz świetne ilustracje tylko potęgują pozytywny odbiór jej odbiór. Całość stanowi doprawdy świetną pozycję dla dzieci ciekawych świata, nie bojących się poszukiwania odpowiedzi na nurtujące je pytania. Jest także doskonałym spoiwem pomiędzy rodzicami, a ich latoroślą- stanowi bowiem przykład niezwykle banalnego w swojej prostocie narzędzia dzięki któremu przekazać możemy wiedzę, być może w przyszłości owocującą zamiłowaniem do jej poszerzania.

Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko mocno pogratulować autorowi tak udanej publikacji, do której Was wszystkich gorąco zachęcam.

Współpraca z wydawnictwem Tadam.

W dobie wszechobecnego internetu, telefonów komórkowych, konsol gier wideo, komputerów i całej reszty gamy elektronicznych urządzeń, napisanie książki dla dzieci zachęcającej ich do czytania to nie lada sztuka. Zwłaszcza, kiedy tematyka wydaje się mocno naukowa i porusza trudną tematykę genetyki i całej jej otoczki.

Profesorowi Januszowi Leonowi Wiśniewskiemu sztuka się ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
608
606

Na półkach:

Od zawsze powtarzam, że najlepsza nauka jest poprzez zabawę. Janusz Wiśniewski właśnie w taki zabawny sposób pisze o genach i tym samym skutecznie przekazuje wiedzę o tym niełatwym zagadnieniu.

W wyniku splotu zabawnych wydarzeń siostry Marcelinka i Cecylka trafiają pod drzwi sąsiada, profesora genetyki, którego nazywają Genomkiem, a z tamtąd do świata pełnego zagadek. Dziewczynki mają mnóstwo pytań, a Pan Genomek jest świetnym nauczycielem. Ma nietypowe i świetne pomysły na przedstawienie genetycznych zagadnień w bardzo ciekawy sposób. Pan Genomek tłumaczy dziewczynkom dlaczego mamy określony kolor oczu, kto ma najwięcej genów i czym właściwie są te geny. A wszystko to przy pomocy kredek czy klocków Lego, czekolada i lemoniada mają też tu swój udział :)

Książkę zaczęłam czytać podczas gdy mój pięciolatek układał puzzle, założyłam, że przeczytam ją sama bo temat genów nie zainteresuje mojej pociechy. W jakim byłam błędzie. Książka jest napisana tak ciekawym i przystępnym językiem, że nawet przedszkolak słucha z zainteresowaniem, a wszystko dzięki temu, że Autor nie zasypuje nas skomplikowanymi pojęciami tylko nazywa rzeczy i zagadnienia tak aby były łatwo zrozumiałe. Trochę tłumaczyłam po swojemu i choć czytanie zajęło mi więcej czas niż zakładałam to czuje większą satysfakcje z wiedzy przekazanej mojemu małemu czytelnikowi. Z całą pewnością wiem już jak wytłumaczyć dziecku dlaczego ma brązowe oczy jak mama, a nie szare jak tata :) A to tylko odpowiedź na jedno z nieskończenie wielu pytań jakie zadają dzieci.

Niezwykle ciepła, zabawna i wartościowa opowieść, która poszerzy wiedzę najmłodszych ale i dorosłych. Na uwagę zasługuje piękna oprawa książki, szata graficzna i ilustracje, które urozmaicają teks. Myślę, że gdyby tak istotna i skomplikowana wiedza była przekazywana w takiej formie jak ta książka to nauka byłaby znaczniej przyjemniejsza dla dzieci.

Od zawsze powtarzam, że najlepsza nauka jest poprzez zabawę. Janusz Wiśniewski właśnie w taki zabawny sposób pisze o genach i tym samym skutecznie przekazuje wiedzę o tym niełatwym zagadnieniu.

W wyniku splotu zabawnych wydarzeń siostry Marcelinka i Cecylka trafiają pod drzwi sąsiada, profesora genetyki, którego nazywają Genomkiem, a z tamtąd do świata pełnego zagadek....

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
325

Na półkach: ,

Są takie pozycje w literaturze dziecięcej, które muszą znaleźć się w biblioteczce młodego człowieka. Bez wątpienia takimi perełkami są naukowe książki Wiśniewskiego. Przed Wami druga część przygód ciekawskiej Marcelinki, do której dołącza jej młodsza siostra - Cecylka.

W kamienicy, w której mieszka Marcelinka ze swoją rodziną mieszka też pewien Pan, który zajmuje się badaniem muszek owocówek. Pewnego dnia Marcelina wraz z młodszą siostrą i pieskiem Chrupkiem przez przypadek wchodzą w ciekawą rozmowę z Panem Genomkiem. Od tej pory małe dziewczynki wkraczają w świat genów, groszków i dziedziczenia.

Książka ta jest pięknie wydana. Ma twardą oprawę, piękną czcionkę i oryginalne ilustracje. Tematy biologiczne są trudne, tutaj przedstawione zostały w ciekawy i zachęcający poznania sposób. Autor przedstawił, że dzieciaki są bardzo ciekawe świata. Czy to małe czy to duże. Chcą go odkrywać, eksplorować wszystko co jest możliwe. Dla nich nie ma czegoś niemożliwego. Ten abstrakcyjny dla dzieci temat nie jest tutaj mocno przegadany. Autor w zabawny sposób poruszył kwestie np. dziedziczenia. Poparł to wszystko ciekawymi życiowymi przykładami. To książka, przy której dzieci nie będą się nudzić, a rodzice przypomną sobie zapomniane zagadnienia z liceum.

Cieszę się, że powstają takie książki dla dzieci. Nie ma tutaj suchej teorii, która częściej zraża niż zachęca do przyswajania wiedzy. Oby więcej takich ciekawych książek, dzieciaki to lubią 😊

Są takie pozycje w literaturze dziecięcej, które muszą znaleźć się w biblioteczce młodego człowieka. Bez wątpienia takimi perełkami są naukowe książki Wiśniewskiego. Przed Wami druga część przygód ciekawskiej Marcelinki, do której dołącza jej młodsza siostra - Cecylka.

W kamienicy, w której mieszka Marcelinka ze swoją rodziną mieszka też pewien Pan, który zajmuje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
867
365

Na półkach: , , , , ,

Książki dla dzieci - zabawa, nauka czy nauka poprzez zabawę?



Niektóre powieści dla dzieci są mocno edukacyjne. Nie oznacza to jednak, że przypominają podręczniki szkolne. Jedną z takich pozycji jest niewątpliwie "Marcelinka, Cecylka i pan Genomek.".

Janusz Leon Wiśniewski w zupełnie nieznanej mi odsłonie. W mocno emocjonalny, a zarazem życiowy sposób przedstawia dzieciom (i dorosłym!) wiedzę na temat genetyki.
.
.
A było to mniej więcej tak...

Dwie siostry i pies. Oraz sąsiad, którego geniusz skrywa się pod płaszczem skromności. W jego oczach widać jakiś ukryty smutek. Dziecięce oczy wypatrzą jednak wszystko...
Ta potrzeba rozmowy, zdobywania wiedzy, ciekawości świata.
Przybliżenie trudnych terminów rzeczy, które dzieją się w wokół nas i w nas, chociaż na co dzień o nich nie myślimy.
Kolejne spotkanie już za chwilę.
Może i Ty chcesz porozmawiać o genetyce?

Dla kogo jest ten tytuł? Dla ciekawskich. Dzieci, które chcą poznać odpowiedź na każde pytanie świata. Czemu, by więc nie zacząć od poznania tajemnic, które skrywają geny❓

Książki dla dzieci - zabawa, nauka czy nauka poprzez zabawę?



Niektóre powieści dla dzieci są mocno edukacyjne. Nie oznacza to jednak, że przypominają podręczniki szkolne. Jedną z takich pozycji jest niewątpliwie "Marcelinka, Cecylka i pan Genomek.".

Janusz Leon Wiśniewski w zupełnie nieznanej mi odsłonie. W mocno emocjonalny, a zarazem życiowy sposób przedstawia...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    42
  • Chcę przeczytać
    20
  • Posiadam
    8
  • 2022
    3
  • Dla dzieci
    2
  • Recenzenckie
    2
  • Moje :)
    1
  • Polskie
    1
  • Ulubione
    1
  • Popularnonaukowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Marcelinka, Cecylka i pan Genomek


Podobne książki

Przeczytaj także