Usta rzeźbiarki

Okładka książki Usta rzeźbiarki Mag­da­ Knedler
Okładka książki Usta rzeźbiarki
Mag­da­ Knedler Wydawnictwo: Otwarte literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Otwarte
Data wydania:
2022-04-13
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-13
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381351751
Tagi:
literatura polska artystka sztuka Alina Szapocznikow
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
104 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
885
885

Na półkach:

Najpierw wyszukałam w sieci tytułowe „Usta”. Okazały się rzeźbą. Przy okazji odkryłam piersi, brzuchy, twarze, różne części ciała. O wielkiej ekspresji. I wyjątkowej aurze.
A potem wyskoczyły mi zupełnie inne rzeźby, pomniki, instalacje, odlewy.
Przeczytałam książkę. Zawstydziła mnie moja ignorancja.
Odkryłam polską rzeźbiarkę,
kaliszankę,
beztroską charakterną dziewuszkę,
naznaczoną okropnościami pobytów w obozach koncentracyjnych dziewczynę,
kobietę z apetytem na życie,
w dodatku bardzo piękną kobietę,
fascynującą,
matkę - żonę - kochankę,
doświadczoną przez los,
człowieka o niespokojnej duszy,
jedną z najwybitniejszych polskich rzeźbiarek,
wielką artystkę światowego formatu.
Alinę Szapocznikow.

Najpierw wyszukałam w sieci tytułowe „Usta”. Okazały się rzeźbą. Przy okazji odkryłam piersi, brzuchy, twarze, różne części ciała. O wielkiej ekspresji. I wyjątkowej aurze.
A potem wyskoczyły mi zupełnie inne rzeźby, pomniki, instalacje, odlewy.
Przeczytałam książkę. Zawstydziła mnie moja ignorancja.
Odkryłam polską rzeźbiarkę,
kaliszankę,
beztroską charakterną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
743
733

Na półkach: , ,

Powieść o życiu Aliny Szapocznikow mnie zachwyciła, przede wszystkim dlatego, że bohaterka była dla mnie odkryciem, kobietą niezłomną, poszukującą, niepoddającą się okrutnemu losowi. Po drugie, że odpowiadał mi styl autorki, pomysł na narrację i uchwycenie atmosfery każdej czasoprzestrzeni. Autorka umiejętnie pokazała drogę rzeźbiarki do tego co tworzyła. "Alinę w jej drodze rzeźbiarki kształtowały różne doświadczenia, oprócz tych z domu, z getta, gdzie musiała opiekować się chorymi w szpitalu, a kiedy ten zlikwidowano szyła ubrania w pracowni krawieckiej, gdzie szyła gorsety, sukienki. Obserwowała otoczenie." Autorka prowadziła swoją bohaterkę dwutorowo, raz pokazując jej młodość i doświadczenia z tego okresu, a potem czas późniejszy, w którym młodzieńcze przeżycia znalazły swoje odzwierciedlenie w jej sztuce. Poza tym autorka zestawiła postać Aliny Szapocznikow z Fridą Kahlo, przykładając miarę do ich przeżyć i mocno powiązanej z nimi sztuki, którą obie się parały. Obie przeżyły w swoim życiu jakąś traumę, poniosły uszczerbek na zdrowiu, czegoś im brakowało, czuły jakąś pustkę, którą choć próbowały zapełnić nie udawało się.

"Ponoć gorsze od głodu były tam brud i zimno. Tak mawiali Amerykanie, którzy wyzwalali obóz. Kiedy przyszli, zobaczyli mnóstwo martwych i na wpół martwych ciał. Niektóre także nagie i na wpół nagie. I był tam smród, ponoć straszny smród." (str. 374) Ludzi nie było były transporty, w miarę upływu czasu coraz biedniejsze, bo rarytasy już przyjechały wcześniej, teraz docierali ci najbiedniejsi, którym gdzieś udało się przetrwać, skryć, albo byli przydatni do "sprzątania", ale trzeba było kończyć robotę, więc okupanci zabierali wszystkich. Obóz, głód, kawa, nędzna polewka, kawałek czarnego chleba, zastanawiała się jak długo uda jej się przeżyć, ale miała w sobie wolę życia, próbowała znaleźć wyjście, które przedłuży jej życie. Wiedziała jednak, że ciało ludzkie jest słabe, skóra jest słaba, że kiedy zabrać ubranie, jedzenie ciało zacznie się kurczyć, rozpadać, itd. To wszystko widziała Alina Szapocznikow, a choć przeżyła wojnę, to po doświadczeniach z gett i obozów, wyniosła wyczerpanie psychiczne i fizyczne.

Artystka bardzo była zżyta z rodziną, niestety ta rodzina kruszyła się i zabierała bezpowrotnie jakąś część jej. Najpierw odszedł ojciec, jeszcze przed wojną na zapalenie płuc, potem brat w obozie z głodu i zimna, przyjaciele z podobnych powodów, a na ostatnim odcinku gehenny wojennej straciła z oczu matkę. To był cios, poczuła lęk i samotność, bo nie miała już nikogo bliskiego, dlatego kiedy wreszcie dowiedziała się o tym, że matka żyje, odzyskała poczucie bycia kimś, człowiekiem z historią, z korzeniami. "Miała korzenie. Rodzinę. Przeszłość. Miała czym się pochwalić, z czego być dumna." (str. 341) To poczucie artystki wydało mi się takie uniwersalne, większość z nas potrzebuje poczucia zaczepienia w historii, kontynuacji DNA, a Niemcy pozbawili miliony ludzi takiej łączności z przodkami.

Alina Szapocznikow, była kobietą poszukującą, często bezkompromisową, choć nie chciała ranić nikogo. Sztukę stawiała ponad wszystko, a choć zdarzało jej się poświęcać czas rodzinie, to zawsze miała wyrzuty sumienia, że coś lub ktoś na tym tracił, najczęściej sztuka. Poszukiwała spełnienia, wolności, wierzyła w komunizm, który odrzucał stare uwikłania i deklarował wolność dla sztuki, co dla artystki było obietnicą, niestety nie dotrzymaną: "A chcieli przecież wolności twórczej. Alina też jej chciała, choć był taki czas, że rzeźbiła Stalinów, wierzyła w system i wiązała z nim wielkie nadzieje. Nie spełniły się Żaden system nie daje wolności. Zawsze w coś jest się uwikłanym, jeśli nie w cenzurę, to w pieniądze, jeśli nie w ideologię, to w materializm i w konsumpcję. A może zawsze jest jakaś cenzura i jakaś ideologia, nawet jeśli człowiek sądzi, że ich nie ma. Wszędzie do czegoś trzeba się dopasować." (str.368)

Jeśli chodzi o samą twórczość artystki to jej domeną, motywem przewodnim było ciało, albo często jego części, te które były najbardziej symptomatyczne, powiązane z przeżyciami. Ciało towarzyszyło jej od dziecka, dzięki rodzicom, którzy byli lekarzami. Matka Aliny czasami ulegała jej namowom o opowiedzeniu o ciele. Dla Aliny te opowieści były ważne ze względów poznawczych, chciała wiedzieć jak zbudowany jest człowiek, co skrywa w środku, jakim ulega przeobrażeniom w czasie, w chorobie, w trudnych warunkach życia. Ta potrzeba przyglądania się ciału jako tworowi, pozwoliła jej zaakceptować operację piersi, nie czuła utraty kobiecości, bo uważała, że ta ukryta jest nie w powierzchownych przymiotach. Rzeźbiarka była prekursorką w stosowaniu bardzo różnych materiałów do rzeźbienia, lata pięćdziesiąte i produkcja plastiku pozwoliły jest eksperymentować z tym właśnie materiałem, zresztą badała strukturę i możliwości innych: "Użyć taniego plastiku, śmieci, poliestru, bo świat taki teraz jest, z plastiku, śmieci i poliestru, poraniony świat i zagubiony, świat, który również szuka tanich materiałów. Rzeczy na sprzedaż, ludzie na sprzedaż, kobiety, części kobiet, kawałki kobiet. Piękne Ciało." (str. 286) Tworzenie było jej pasją, a ta pasja powiązana z przeżyciami z czasów wojny, ale też ze stanem aktualnym, na który miały wpływ uczucia, emocje i zdrowie. Jej prace stają się zrozumiałe, kiedy mamy świadomość doświadczeń artystki, jej patrzenia na otoczenie, jej wspomnień.

Ta książka zachwyca nie tylko opowieścią o wyjątkowej rzeźbiarce, ale także kunsztem autorki, która używała bardzo skomplikowanych splotów językowych, aby oddać piękno i niezwykłość swojej bohaterki. Potrafiła ciekawie nakreślić swoje bohaterki i bohaterów, okoliczności, miejsca, wydarzenia. Poruszała tez ważne dylematy, zwłaszcza, kiedy na szalę kładzie się życie ludzkie. Byłam poruszona i zaczytana, wciągnięta w przeżycia i rozmyślania bohaterki i w plastyczne obrazy codzienności. Z pewnością sięgnę po kolejne książki tej autorki.

"U każdej z nas chodzi nie tylko o symbiozę, lecz także o zależność człowieka od natury i o to, że natura prędzej czy później nas pochłonie. Że niezależnie od tego, kim jesteśmy, pewnego dnia trafimy do ziemi i wczepią się w nas korzenie roślin." (str. 367)

Powieść o życiu Aliny Szapocznikow mnie zachwyciła, przede wszystkim dlatego, że bohaterka była dla mnie odkryciem, kobietą niezłomną, poszukującą, niepoddającą się okrutnemu losowi. Po drugie, że odpowiadał mi styl autorki, pomysł na narrację i uchwycenie atmosfery każdej czasoprzestrzeni. Autorka umiejętnie pokazała drogę rzeźbiarki do tego co tworzyła. "Alinę w jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
304
132

Na półkach:

Historia życia Aliny Szapocznikow. rzeźbiarki i graficzki, która przemieniła swoje cierpienie w sztukę. Sugerując się oceną z LCZ przeczytałem , ale nie widzę tu wiele dla mnie . Poprawnie napisana niestety bez fajerwerków , a więc na 6 , to raczej książka dla płci żeńskiej i pewnie oważ płeć tak wysoko oceniła .

Historia życia Aliny Szapocznikow. rzeźbiarki i graficzki, która przemieniła swoje cierpienie w sztukę. Sugerując się oceną z LCZ przeczytałem , ale nie widzę tu wiele dla mnie . Poprawnie napisana niestety bez fajerwerków , a więc na 6 , to raczej książka dla płci żeńskiej i pewnie oważ płeć tak wysoko oceniła .

Pokaż mimo to

avatar
35
4

Na półkach:

Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć czym jest prawdziwa literatura piękna.

Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć czym jest prawdziwa literatura piękna.

Pokaż mimo to

avatar
778
301

Na półkach: , , ,

Wahałam się między oceną bardzo dobrą a rewelacyjną, bo jestem dosyć krytyczna , a książka pani Knedler jest trochę nierówna, ale ostatecznie daję 8. Pierwszy rozdział wydał mi się trochę pretensjonalny, ale stopniowo przekonywałam się do sposobu narracji, do konstrukcji książki, a przede wszystkim do bohaterki - Aliny Szapocznikow. Narracja nie jest prowadzona linearnie, książka została podzielona na przeplatające się rozdziały zatytułowane "Alina" - opowiadające o bohaterce z czasów dzieciństwa i tragicznej wojennej młodości, oraz" Szapocznikow" - kiedy to Alina stopniowo stawała się wspaniałą artystką i dojrzałą, świadomą swojej wartości kobietą. Uważam, że taki prosty zabieg okazał się wręcz genialny aby opowiedzieć o życiu tej konkretnej rzeźbiarki. Myślę, że nie byłabym w stanie dobrnąć nawet do połowy książki, gdybym musiała czytać ciurkiem o tym ogromie nieszczęść, które przeżyła młoda Alina. Najpierw getto w Pabianicach, potem w Łodzi i kolejne obozy koncentracyjne : Auschwitz, Bergen - Belsen i Theresienstadt. Trudno uwierzyć, że można było przeżyć to wszystko i ocalić w sobie radość życia, a nawet rozkochiwać w sobie kolejnych, nietuzinkowych mężczyzn. Biografia Aliny Szapocznikow jest naprawdę fascynująca, a Pani Knedler udało się sprawić, że bohaterka jest w niej żywa i bardzo ludzka. Oprócz podziwu dla jej sztuki, która była rzeczywiście oryginalna i nowatorska, odczuwałam więź z Aliną jako kobietą nie pozbawioną wad, ale bardzo szczerą i prawdziwą. Szkoda, że tak świetna rzeźbiarka jest wciąż tak mało znana i doceniana na świecie. Z pewnością zasługuje na więcej. Polecam serdecznie, nie tylko miłośnikom sztuki.

Wahałam się między oceną bardzo dobrą a rewelacyjną, bo jestem dosyć krytyczna , a książka pani Knedler jest trochę nierówna, ale ostatecznie daję 8. Pierwszy rozdział wydał mi się trochę pretensjonalny, ale stopniowo przekonywałam się do sposobu narracji, do konstrukcji książki, a przede wszystkim do bohaterki - Aliny Szapocznikow. Narracja nie jest prowadzona linearnie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
12

Na półkach:

„Usta rzeźbiarki” to kolejna powieść Magdy Knedler osnuta wokół prawdziwej historii, pisarki niezwykle płodnej – zaledwie rok temu pisaliśmy o książce „Narzeczone Chopina” zainspirowanej listami i wspomnieniami czterech kobietach, które towarzyszyły Chopinowi w różnych etapach jego życia: Konstancji Gładkowskiej, Marii Wodzińskiej, George Sand i Jane Stirling. Rozpoznawalność i nagrody przyniosła wrocławskiej autorce powieść „Położna z Auschwitz” osnuta na historii Stanisławy Leszczyńskiej, polskiej położnej, która odebrała w Auschwitz ponad 3 tysiące porodów. Żadne z przyjmowanych w obozowych warunkach dzieci nie zmarło, podobnie jak żadna rodząca.

Muzea i archiwa to ulubione miejsca pisarki, jak przyznała w jednej z rozmów. Ten trop prowadzi Magdę Knedler do kolejnych historii, które stają się kanwą powieści. Tym razem pisarka wzięła na warsztat życie i twórczość jednej z najwybitniejszych polskich rzeźbiarek, Aliny Szapocznikow. Urodzona w 1926roku w Kaliszu w zasymilowanej rodzinie żydowskich lekarzy, dorastała w Pabianicach. Tam zastała ją wojna. Przyszła rzeźbiarka przeszła przez pabianickie i łódzkie getto, a także trzy obozy koncentracyjne w Auschwitz, Bergen-Belsen i czeskim Teresinie. Po wojnie zamieszkała w Pradze i to tam narodziła się jako artystka. O tym, co przeżyła podczas wojny nie mówiła nawet najbliższym. Chciała uniknąć ciągłego powracanie do przeszłości. Przeżyła.

Kiedy odzyskała spokój po wojennych doświadczeniach, pojawiła się nieuleczalna choroba, z którą walczyła przez całe życie. Z czasem jednak ciało stawało się więzieniem. Swoje cierpienie przełożyła na sztukę. Dziś mówi się, że jej prace to zapamiętywanie ciała, utrwalanie nietrwałego, rejestracją zmian kobiecego ciała. „Sławić nietrwałość w zakamarkach naszego ciała, w śladach naszych kroków po tej ziemi. Przez odciski ciała ludzkiego usiłuję utrwalić w przezroczystym polistyrenie ulotne momenty życia, jego paradoksy i jego absurdalność” – pisała.

To właśnie ten oryginalny język prac Szapocznikow, nowe materiały, którymi się posługiwała w swojej twórczości i ogromna siła ekspresji sprawiły, że dziś jest odbierana jako jedna z najoryginalniejszych współczesnych rzeźbiarek.

Magda Knedler prowadzi biografię Szapocznikow dwutorowo, przeplatając dzieciństwo i przedwojenne doświadczenia bohaterki z powojennymi kolejami jej losów. Dzięki temu zabiegowi możemy obserwować wpływ dzieciństwa, rodzinnych relacji, przeżyć wojennych i narodziny twórczyni oraz jej dojrzewanie jako kobiety i artystki. Tak np. autorka rzuca światło na temat nowatorskich materiałów, z których Szapocznikow tworzyła swoje prace oraz twórcze zainteresowanie tematyką ciała.

Równoległe prowadzenie wątków to też ciekawy zabieg, przełamujący biograficzną rutynę od narodzin do śmierci.

Innym zabiegiem zastosowanym przez Magdę Knedler jest połączenie narracji powieściowej z niemal reporterską relacją. Ciekawy środek, dzięki któremu nie tylko zostają wyhamowane powieściowe emocje, tworząc dodatkowe napięcie i dramatyzm, ale też pokazujący warsztat pisarki, a ten z jednej strony pozostaje rozpoznawalny, z drugiej ewoluuje z powieści na powieść. Warto dodać, ze dwie ostatnie książki wrocławskiej pisarki były nominowane do Literackiej Nagrody Europu Środkowej „Angelus”, a w powszechnej świadomości Knedler to autorka powieści dla kobiet, cokolwiek to znaczy. Ten stereotyp wzmocniło, niestety, wydawnictwo niezbyt udaną okładką. Ale to co tuż za nią, to naprawdę dobra powieść biograficzna.

„Usta rzeźbiarki” to kolejna powieść Magdy Knedler osnuta wokół prawdziwej historii, pisarki niezwykle płodnej – zaledwie rok temu pisaliśmy o książce „Narzeczone Chopina” zainspirowanej listami i wspomnieniami czterech kobietach, które towarzyszyły Chopinowi w różnych etapach jego życia: Konstancji Gładkowskiej, Marii Wodzińskiej, George Sand i Jane Stirling....

więcej Pokaż mimo to

avatar
746
692

Na półkach:

Śmiała próba biografii "od wewnątrz"; śmiała, ale - moim zdaniem - udana. Autorka próbuje pokazać nam myślenie i uczuciowość Aliny Szapocznik, wpływ przeżyć wojennych i ogromną autopresję twórczą. Do tego zachłanność na życie, na miłość, która, niestety, wiązała się z niewiernością i życiem kosztem cudzego cierpienia. Niewątpliwie ciekawa książka, niebanalnie napisana, przeczytana przez mnie z przyjemnością.

Śmiała próba biografii "od wewnątrz"; śmiała, ale - moim zdaniem - udana. Autorka próbuje pokazać nam myślenie i uczuciowość Aliny Szapocznik, wpływ przeżyć wojennych i ogromną autopresję twórczą. Do tego zachłanność na życie, na miłość, która, niestety, wiązała się z niewiernością i życiem kosztem cudzego cierpienia. Niewątpliwie ciekawa książka, niebanalnie napisana,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
132

Na półkach:

Biografie 'ludzi sztuki' to dla mnie jedne z barwniejszych życiorysów, ludzi często niedocenionych lub docenionych za późno, charyzmatycznych, broniących swoich przekonań i idących pod prąd. Lubię też to środowisko ludzi niekonwencjonalnych, trochę oderwanych od rzeczywistości, kroczących kilka stóp nad ziemią a z głową w chmurach...

Nie inaczej jest w przypadku Aliny Szapocznikow, której los nie oszczędzał. Wychowana w inteligentnej rodzinie, miłość do nauki i odwagę walki o swoje wyssała z mlekiem matki. Młodość Aliny przypadła jednak na czasy II wojny światowej. Możecie sobie wyobrazić, że jako Polka, ale żydowskiego pochodzenia łatwo nie miała...

Autorka przedstawia Alinę z dwóch perspektyw: jako kobietę młodą naznaczoną wojną, życiem w getcie, obozach koncentracyjnych oraz jako kobietę dojrzałą, rzeźbiarkę, która pragnie być doceniona.

Dlaczego rzeźba? Ojciec Aliny, protetyk a matka lekarka więc od najmłodszych lat miała kontakt z materiałami, odlewami oraz z pojęciem człowieka jako sprawnie działającego organizmu...

W Alinie spierały się cały czas dwa światy: stary obozowy i ten nowy komunistyczny. Po okropieństwach wojny cieszyła się z wolności, znaczyła dla niej więcej i czuła ją mocniej. Nie rozumiała jak można być własnością jednego mężczyzny, jak można być na diecie podczas gdy za kromkę chleba można było zginąć... Przeżywszy tyle nie można się dziwić, że artystka nie poddała się nawet gdy zachorowała na nowotwór. Swoje ciało postrzegała jako rzeźbę. Sztukę zawsze czuła podskórnie... "Miała tylko intuicję. I serce, serce w koniuszkach palców"

Jestem pod dużym wrażeniem tej powieści oraz pracy jaką autorka w nią włożyła. Powieść ta wymagała wiedzy historycznej jak i przekopania się przez wiele materiałów dotyczących rzeźbiarki.

Szkoda jednak, że w książce zabrakło zdjęć prac artystki. Powieści tej nie przeczyta się jednym tchem,nie do takich należy. Pozostawi ona jednak w nas ślad i pytania o życie, wojnę i całą naszą egzystencję... I choć zakończenie ogromnie mnie wzruszyło to powieść ta ma pozytywny wydźwięk. To pochwała życia, wolności, kobiecości, miłości jak i cielesności. "Przeżyć obóz to jedno. Nieść go później na plecach, żeby każdy widział, to drugie".

Biografie 'ludzi sztuki' to dla mnie jedne z barwniejszych życiorysów, ludzi często niedocenionych lub docenionych za późno, charyzmatycznych, broniących swoich przekonań i idących pod prąd. Lubię też to środowisko ludzi niekonwencjonalnych, trochę oderwanych od rzeczywistości, kroczących kilka stóp nad ziemią a z głową w chmurach...

Nie inaczej jest w przypadku Aliny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
327
325

Na półkach:

,, Uważam, że sukcesem należy się dzielić (...) Przyszłość Polski zależy od dobrych idei i pomysłów, a one rodzą się w ludziach. Dlatego warto w nich inwestować. ;
Piotr Nisztor, Jan Kulczyk
Z każdą biografią z jaką mam do czynienia, wiąże się pewna ludzka historia, to co wpłynęło na decyzje że stali się tym czym są, a drogi ich nie zawsze były usłane różami. Pod pewnym względem obserwujemy i wnikamy w obszary ludzkiej egzystencji, myśli, uczuć, emocji, a także wydarzeń które stały się przyczyną dalszych losów. Zmierzyłam się z kobietą która była artystką, rzeźbiarką, tak oderwaną od czasów w której przyszło jej żyć, charakterystyczną, wyalienowaną, charakterystyczną, mowa o Alinie Szapocznikowej, która przyszła na świat w lekarskiej rodzinie, matka pediatra, ojciec stomatolog, od urodzenia namaszczona była definicjami lekarskimi. Pełna ciekawości, chęci poznania świata, jako dziecko z Pabianic żyła marzeniami o szkole gimnazjalnej, gdzie poznała smak wyodrębnienia odrzucenia społecznego, wyselekcjonowania, podziały na lepszy i gorszy sort, na Żydów i Polaków, na Bogów surowych i miłosiernych. Ona sama dla jednych wyjątkowa, dla drugich głupia, wartościowa, najdroższa, nijaka. Ona była Żydówką z Pabianic, uczęszczającą do polskiej szkoły, rodzina jej zasymilowana mówiła w języku polskim, jadała nie koszerne potrawy i nie uczęszczała do synagogi, a jeśli wprowadzali wątek Boga, to ogólnie bez odniesienia do konkretnego systemu. Miała matkę, ojca który zmarł na gruźlicę, brata i przyjaciółkę. Miała ambicje i getto. Była to przystań niedomówień, obśmiań, opluć, szyderstwa ze strony Niemców, spuszczanych wzroków, udawania że nikt z poprzedniego życia jej nie zna, byli odrzutkami, zamkniętymi przed zdrową społecznością polską. Naiwność że wojna skończy się z końcem września zanim żołnierze założą mundury, i nie zdążą pozapinać guzików, była złudną wiarą że przecież wszystko się musi szybko skończyć, że sytuacja nie będzie trwać wiecznie. Czy można się przyzwyczaić do panujących warunków, do okradzenia się z godności i poszanowania, można, człowiek w chwilach kryzysu zawsze łapie jak ostatnią deskę ratunku, myśl że mogło być gorzej, co człowiekowi brakuje do szczęścia, ciepła strawa, dach nad głową i posiadanie troszkę ciepła. Dzięki pracy Ryfki, warunki pomimo iż były spartańskie, można było uważać za godne. Kiedy z getta wysiedlano, ona kierowała myśli ku wolności, pragnęła jej, wyjść spoza mury, biec na łąki, spacerować po lesie, oddychać powietrzem. ; Wolność docenia się w tedy, kiedy ją stracisz.; tęskni się za codziennymi sprawami, kłopotami, za narzekaniem, plotkami, bez obawy że ktoś doniesie, a osąd będzie ostateczny. Odarto ją z miłości, zabrano jej młode lata, musiała dojrzeć, stać się odpowiedzialna, beztroska odeszła, wdarł się lęk i odwieczny strach, z poczuciem niepewności. Jaka ją czekała przyszłość, matki, brata...kiedy zewsząd ludzi na wozach wywozili dokądś, w nieznane...I na nich przyszedł czas, kiedy to Hitler całkiem nieźle próbował stworzyć swój świat, namalowany własnymi kredkami, próbował być bogiem i stworzyć imperium, mocarstwo na podobieństwo własnych chorych psychicznych idei, kiedy człowiek pytał się, gdzie jest Bóg, ten sprawiedliwy, miłosierny, ten który obroni, czy modlitwa to tylko wyuczone wersy, nic nie znaczące, czy inne kraje wiedziały o istnieniu gett, obozów, tego co działo się z tysiącami ludzi? Czy był tak pochłonięty i zadumany że przegapił koniec świata. A ona chciała tylko kochać i być kochaną, zaopiekowaną, chciała jak każda nastolatka budować własne życie, dokonywać wyborów, a te zamknęły przed nią drzwi. Pracowały w szpitalu, aż pewnego dnia kazano jej wsiadać do transportu w raz z innymi, wywieziono do Auschwitz, a stamtąd do Bergen - Belsen, by udać się w kolejną podróż do obozu pracy w fabryce amunicji Polte. Tam okazało się na miejscu że głód jest gorszy niż w dwóch poprzednich obozach. Alina resztkami sił dotrwała do marca 1945r. zostając ewakuowana, i przeniesiona do kolejnego w Theresiendstadt, tam w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła jej matka, a dziewczyna trafiła do Polski by zacząć wszystko od nowa. Przypadkiem spotkała dawną koleżankę która zaproponowała jej wyjazd do Pragi, gdzie tam zaczęła studia, pierwsze powstały prace rzeźbiarskie. Kiedy otrzymała stypendium nie wahała się by wyjechać do Francji, by tworzyć swoje prace. To tam poznała swojego męża Ryszarda Tchórzewskiego, i pomimo iż łączyło ich wiele, pasja, tworzenie, wychodzenie ze strefy komfortu, posiadanie dziecka, ona uczucia ulokowała w Romanie, gdzie została we Francji dla niego i siebie. W tedy to dowiedziała się o chorobie, guz piersi pozwolił jej puścić wodze wyobraźni i tworzyć rzeźby jako ludzką cielesność, dysfunkcyjną, połamaną, wygiętą i wypaczoną, nabierała tempa, jakby bała się żyć jednym dniem, przeobrażała formy w defragmentacje, inspirując się Ottonem Guetfreudem, jego artystyczną duszą, która często gościła u Picassa. Jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki, którą tak wspaniałomyślnie opisała i przedstawiła Magdalena Knedler (Wydawnictwo Otwarte ).
Niesamowite dzieje, losy Aliny Szapocznikow, która przez wiele lat po wojnie nie opowiadała nikomu swej historii z wątkami zawieruchy wojennej, nabierając wody w usta, milczała, chowając szczelnie przeszłość. Jako bohaterka ukazała mi się jako postać silna, zdeterminowana, niezłomna, pokazała swój świat który dziś jest okryty nierealnością, na tle pandemii, toczącej się wojny tuż obok naszych granic, pokazała czym jest życie - dosłownie - na wariackich papierach, czym są wybory, czym jest planowanie, a czym głód, głód życia, pasja, hobby, szczęście składające się z drobnych chwil, momentów ulotnych, czym są doznania, zmysły, pomimo sytuacji jaka spotkała ją w życiu, nie poddawała się, walczyła, pomagała, posiadała moc empatii, optymizm i wiarę. Dla mnie ona stała się postacią wielką, godną naśladowania, iść przez życie własną wytyczoną drogą, nie oglądać się za siebie, nie słuchać krytyki, słów jak kłód którzy potrafią z czystej zawiści i zazdrości rzucać pod nogi. Polecam serdecznie.
Pełza - głód - nocą
w przegniłych zawszonych szmatach
w wietrznych siennikach
tłuką nieważką ciemń trupy much
w szubieniacach pajęczyn.
- Tamże 122
; Usta rzeźbiarki. Powieść o życiu Aliny Szapocznikow ;
Wydawnictwo: Otwarte.
Literatura: Biografia.

,, Uważam, że sukcesem należy się dzielić (...) Przyszłość Polski zależy od dobrych idei i pomysłów, a one rodzą się w ludziach. Dlatego warto w nich inwestować. ;
Piotr Nisztor, Jan Kulczyk
Z każdą biografią z jaką mam do czynienia, wiąże się pewna ludzka historia, to co wpłynęło na decyzje że stali się tym czym są, a drogi ich nie zawsze były usłane różami. Pod pewnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
227
137

Na półkach:

,,Czasem po prostu chcesz się czegoś pozbyć, nawet symbolicznie. Zniszczyć kształt choroby i cierpienia, wyrzucić to z siebie. I wtedy albo szukasz szamanki, albo sama się nią stajesz".
Te zdania i wiele innych z książki Magdy Knedler zatrzymują, zmuszają do zastanowienia, do spojrzenia w głąb siebie.
,,Usta rzeźbiarki" zaznajamiają nas z postacią Aliny Szapocznikow, z jej życiem, które obfitowało w wiele tragicznych wydarzeń, ale też w szczęście, śmiech, czerpanie z życia garściami. Alina Szapocznikow była niezwykle utalentowana, wkładała w swoje prace całą siebie, chcąc przekazać, że wszystko w człowieku, każda niedoskonałość warta jest uwiecznienia.
Książka napisana bardzo ładnym stylem, miejscami wręcz poetycko.

,,Czasem po prostu chcesz się czegoś pozbyć, nawet symbolicznie. Zniszczyć kształt choroby i cierpienia, wyrzucić to z siebie. I wtedy albo szukasz szamanki, albo sama się nią stajesz".
Te zdania i wiele innych z książki Magdy Knedler zatrzymują, zmuszają do zastanowienia, do spojrzenia w głąb siebie.
,,Usta rzeźbiarki" zaznajamiają nas z postacią Aliny Szapocznikow, z jej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    114
  • Chcę przeczytać
    104
  • Posiadam
    15
  • 2022
    11
  • 2023
    5
  • Ulubione
    3
  • Literatura polska
    2
  • Do kupienia
    2
  • OTWARTE
    2
  • Przeczytane 2023
    2

Cytaty

Więcej
Magdalena Knedler Usta rzeźbiarki Zobacz więcej
Magdalena Knedler Usta rzeźbiarki Zobacz więcej
Magdalena Knedler Usta rzeźbiarki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także