rozwińzwiń

Kobieta z lawiny

Okładka książki Kobieta z lawiny Enrico Camanni
Okładka książki Kobieta z lawiny
Enrico Camanni Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece kryminał, sensacja, thriller
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Una coperta di neve
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania:
2022-01-26
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-26
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367069427
Tłumacz:
Tomasz Kwiecień
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
96 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
435
435

Na półkach: , ,

Zacznę może od tego, że gdyby ta książka należała/zaliczała się do powieści biograficznych, albo powieści obyczajowych lub książek przygodowych to prędzej by uszła. Na zasadzie – brakowało mi w tym kryminale jednej rzeczy – kryminału… Samą książkę czytało mi się miło i przyjemnie, a akcja z czasem mnie wciągnęła – stąd moja, dość wysoka, ocena.

Poznajemy w niej historię kobiety uratowanej z lawiny śnieżnej.
Kobieta ta traci pamięć i jej historie próbuje złożyć w całość przewodnik/ratownik górski Nannie wraz z Martiną (współtowarzyszką mężczyzny, który wezwał pomoc do ofiar lawiny).

Co w tej sprawie jest najdziwniejsze? Gdy Nannie wraz z innymi ratownikami przybywa na miejsce udaje im się odnaleźć pod śniegiem żywą kobietę – przywiązaną trzydziestometrową liną z pustym końcem…
Co się więc stało z towarzyszem naszej Kobiety z lawiny?
Czy to była wyprawa samobójcza?
A może kłótnia w górach?
Kim jest tajemnicza uratowana kobieta?

A to wszystko poznając Nanniego Sattembriniego (jego postać, o której mamy sporo wynurzeń) oraz losy Martiny Argenty (naszej pani psycholog). Losy splatają się w górach w dość szalony sposób…

A to wszystko na Alpejskich szlakach - to ujęło mnie w tej pozycji najbardziej.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Miała w sobie klimat górskiego spokoju – choć była bardzo przewidywalna… :)
Mimo wszystko spędziłam z nią miły dzień.
Polecam

Zacznę może od tego, że gdyby ta książka należała/zaliczała się do powieści biograficznych, albo powieści obyczajowych lub książek przygodowych to prędzej by uszła. Na zasadzie – brakowało mi w tym kryminale jednej rzeczy – kryminału… Samą książkę czytało mi się miło i przyjemnie, a akcja z czasem mnie wciągnęła – stąd moja, dość wysoka, ocena.

Poznajemy w niej historię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1169
1169

Na półkach: , ,

"Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. (...) ". Tym oto kultowym cytatem mogłabym krótko podsumować moje wrażenia po przeczytaniu książki Enrico Comanniego "Kobieta z lawiny". Wybrana na chybił trafił z bibliotecznej półki publikacja miała być porywającym kryminałem, którego akcja toczy się w górach. Niestety trudno nazwać tę historię powieścią kryminalną, gdyż z definicji jej fabuła bazuje na zagadkowym przestępstwie a jej bohaterami są sprawcy przestępstwa i osoby, które starają się rozwikłać zagadkę.
W tym przypadku zagadki brak, przestępcy również się nie uświadczy jest za to niesamowity górski klimat, który jest w mojej ocenie jedynym atutem "Kobiety z lawiny". Nic dziwnego, gdyż autor to miłośnik gór, dziennikarz piszący o górach i aktywny wspinacz.
Umieszczenie akcji w masywie Mont Blanc pozwoliło mu podzielić się z czytelnikami swoją pasją, jednak jak często w takich przypadkach bywa Enrico Camanni nie ustrzegł się przez zbytnim wchodzeniem w szczegóły, co czasami przypominało obcowanie z zapiskami z kursu wspinaczkowego.

Początek powieści zapowiadał się intrygująco. Wczesnym latem w Alpach schodzi lawina spod której udaje się wydobyć żywą kobietę. Niestety ta niczego nie pamięta. Ani tego kim jest, ani samego wypadku, nie potrafi też wytłumaczyć dlaczego czy szła w góry z kimś czy jednak samotnie. Ratowników bowiem intryguje lina, którą kobieta była związana. Na jej drugim końcu nie było nikogo...
Zagadkę tę stara się rozwiązać doświadczony ratownik górski. Kluczem do tego jest poznanie tożsamości uratowanej kobiety.

Przez kilka rozdziałów z uwagą śledziłam rozwój wypadków. Niestety bardzo szybko akcja spowolniła i zaczęło wiać nudą. Autor nie był w stanie skupić mojej uwagi na opowiadanej historii, która meandrowała, wlokła się, zatrzymywała na dłużą chwilę gdy główny bohater szedł w góry na wyprawę, by zakończyć się mało intrygującym finałem.

Daleka jestem aby polecać komukolwiek tę książkę. Może wielbiciele gór znajdą w niej to drugie dno. Ja się wynudziłam przeokropnie w trakcie lektury.

"Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. (...) ". Tym oto kultowym cytatem mogłabym krótko podsumować moje wrażenia po przeczytaniu książki Enrico Comanniego "Kobieta z lawiny". Wybrana na chybił trafił z bibliotecznej półki publikacja miała być porywającym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
237
114

Na półkach:

Nigdy nie byłam w Alpach. Czytając przywoływałam wspomnienia z filmów o tematyce górskiej. Pomysł na książkę dość ciekawy, ale mnie pokonało specjalistyczne słownictwo i zbyt dużo opisów konkretnych szczytów i tras w masywie Mont Blanc. Książkę dokończyłam, bo w sumie nie jest zła.

Nigdy nie byłam w Alpach. Czytając przywoływałam wspomnienia z filmów o tematyce górskiej. Pomysł na książkę dość ciekawy, ale mnie pokonało specjalistyczne słownictwo i zbyt dużo opisów konkretnych szczytów i tras w masywie Mont Blanc. Książkę dokończyłam, bo w sumie nie jest zła.

Pokaż mimo to

avatar
159
124

Na półkach:

Przydługie opisy gór. Ale da się przeczytać. Czy coś nowego wnosi? Nie. Może 5 gwiazdki to za dużo. Przeczytałam bo jak zaczynam to kończę. To była jedyna motywacja

Przydługie opisy gór. Ale da się przeczytać. Czy coś nowego wnosi? Nie. Może 5 gwiazdki to za dużo. Przeczytałam bo jak zaczynam to kończę. To była jedyna motywacja

Pokaż mimo to

avatar
333
73

Na półkach:

Powieść odbieram jako książkę o miłości z Alpami w tle. A może na pierwszym planie? W każdym razie to nie "kryminał, sensacja, thriller". Czytelnicy tychże mogą odczuć zawód i nisko ocenić powieść, ze szkodą dla niej. Szczęśliwie "Kobieta z lawiny" trafiła do mnie z rąk bibliotekarki. Jestem urzeczona klimatem powieści, a w szczególności "wycieczką" w masyw Mont Blanc, bohaterami i pięknym językiem.

Powieść odbieram jako książkę o miłości z Alpami w tle. A może na pierwszym planie? W każdym razie to nie "kryminał, sensacja, thriller". Czytelnicy tychże mogą odczuć zawód i nisko ocenić powieść, ze szkodą dla niej. Szczęśliwie "Kobieta z lawiny" trafiła do mnie z rąk bibliotekarki. Jestem urzeczona klimatem powieści, a w szczególności "wycieczką" w masyw Mont Blanc,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
347
326

Na półkach:

Raczej powieść obyczajowa, a nie zapowiadany kryminał. Autor to czynny alpinista więc przedstawiona historia jest bardzo realistyczna. Gorskie krajobrazy i widoki opisane są wręcz poetycko. "Zaparkował na polanie pod Grandes Jorasses, gdzie stokrotki ssały nocną rosę, a modrzewie prezentowały swoje nowe ubrania. Zielone igełki na niebieskim tle." Autor opisał pracę ratowników górskich na przykładzie Nanniego Settembriniego. Obok życia prywatnego i zawodowego Nanniego poznajemy historię kobiety wyciągniętej spod lawiny, jej zmaganiua się z poznaniem swojej przeszłości. Akcja toczy się powoli, nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji.

Raczej powieść obyczajowa, a nie zapowiadany kryminał. Autor to czynny alpinista więc przedstawiona historia jest bardzo realistyczna. Gorskie krajobrazy i widoki opisane są wręcz poetycko. "Zaparkował na polanie pod Grandes Jorasses, gdzie stokrotki ssały nocną rosę, a modrzewie prezentowały swoje nowe ubrania. Zielone igełki na niebieskim tle." Autor opisał pracę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
457
192

Na półkach:

Nie określiłabym jej jako kryminał. Czym jest oryginalny kryminał? Mam wrażenie, że takie określenie może książce robić krzywdę, ale o tym dowiem się za chwilę, jak sprawdzę jej oceny. Bo o ile kryminał może mieć siłę przyciągania, o tyle po jej przeczytaniu można poczuć rozczarowanie. A przynajmniej ja tak miałam. Gdzie ten kryminał? Co prawda Enrico Camanni też ją tak klasyfikuje, jednak mam wrażenie, że to bardziej kierunek w którym chciałby dążyć, niż efekt końcowy.

Jest zagadka, która płynie przez książkę, ale czy ma ona większe znaczenie dla tej historii. To tylko tło wielu innych wydarzeń, nawet nie koniecznie wiążące całość. Wątek poboczny.

Moim zdaniem najwięcej o książce mówi zdanie od autora: „W górach, a zwłaszcza alpinizmie, czas jest powolny i rozrzedzony; w górach idą powoli nawet ci, którzy biegną, działania koncentrują się w małych przestrzeniach, a emocje giną w ogromnych sceneriach.” Tak właśnie ją odebrałam.

Są góry, jest śnieg, ale też upał i przewodnik. To on jego życie, otoczenie, emocje są na pierwszym planie. Mimo, że Lawinia zdaje się być motorem do jakiegoś ruchu, to powolnym i ociężałym, jak przebudzenie po długim lub właśnie zbyt krótkim śnie. Niby ciągle wracamy na oddział neurologiczny, ale zapominając, że Kobieta z lawiny ma szczególne znaczenie.

Nie jest to zła książka, w końcu przez nią przebrnęłam, ale zdecydowanie potrzebuje odpowiedniej przestrzeni. Wśród grudniowej gorączki, była tym oddechem. Mam wrażenie, że podczas wakacji, przynajmniej tak aktywnych jak moje zazwyczaj, też bym nią nie pogardziła.

Nie określiłabym jej jako kryminał. Czym jest oryginalny kryminał? Mam wrażenie, że takie określenie może książce robić krzywdę, ale o tym dowiem się za chwilę, jak sprawdzę jej oceny. Bo o ile kryminał może mieć siłę przyciągania, o tyle po jej przeczytaniu można poczuć rozczarowanie. A przynajmniej ja tak miałam. Gdzie ten kryminał? Co prawda Enrico Camanni też ją tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
326
324

Na półkach:

... dla przybywającego pod górę alpinisty, który tam nie był, ta góra jest w dalszym ciągu dziewicza. To jest tylko świadomość, że ktoś tu się wspinał. W tym wymiarze to jest nieskończoność.
- Krzysztof Wielicki

Kiedy otrzymał telefon, wiedział że wieczór nie będzie należał do spokojnych, patrząc na stygnącą kolację, zwątpił że tego dnia ją skosztuje, nie miał pretensji, ot wybrał sobie pasję, która wybrała zawód, a ta skupiła na nim swą uwagę. Plany musiał odłożyć, ot poczekają, jak każde odłożone w czasie, coś było ważniejsze, pomimo wieku i zmęczenia, jak chłystek młody poderwał się na nogi i udał się do ratownictwa górskiego. Mógł narzekać, jak każda nawet najlepsza, najpiękniejsza pasja w pewnym momencie stawała się rutyną, monotonią, podchodziło się do niej ze stabilizacją, ze zwykłymi nawykami, przyzwyczajeniami, odwalało się robotę po łebkach. Ale nie Settembrini, który swoje życie przekuł w alpinizm z wyboru, z pasji, bo zawsze to COŚ go ciągło w góry, na skały, by zmęczyć mięśnie, ale nawet nie to było narkotykiem, którego szukał na szczytach, to emocje, napięcie, adrenalina, głód który ssał go od środka powodując że to właśnie tam wspinając się łączył się z wolnością, z typowym bujaniem w obłokach, z ciszą która kuła uszy, z refleksją która graniczyła z melancholią. Ta przerodziła się w ratownictwo, gdzie spojrzenie na realizm wykonywanej pracy łączyło zawsze twierdzenie, iż można być ekspertem, ile się chce - wiele razy powtarzali przewodnicy na pogrzebach swoich kolegów - lecz kiedy jednak przecinasz zbocze, nigdy nie wiesz, co jest pod spodem. Zawsze to łączy ryzyko, tę niemoc wobec przyrody, natury, staje się rosyjską ruletką. Każdego dnia Nanni szedł do pracy niemal jak do kopalni, żegnając się z ludźmi dla nie go ważnymi, otaczał wzrokiem znane obiekty jakby były tymi ostatnimi, witając nowy dzień, trudną noc, warunki nie zawsze sprzyjające, biorąc się z bykiem za rogi, pokonywał trasę wspinając się na poszczególne skały, półki, brodząc w topniejącym śniegu, czy męcząc oczy w oślepiającym słońcu, zawsze szedł na przeciw trudnościom losu, na przekór wszystkiemu mając jeden cel: uratować czyjeś życie. Tym razem dwójka turystów, którzy wałęsali się po masywie Mont Blanc dostrzegła pewne nieprawidłowości nieopodal którędy przechodzili, to tam niemal koło nich zeszła lawina porywając kobietę. Tych dwoje przerażonych ludzi wezwało pogotowie górskie, a ci w raz z Settembrini wyruszyli na poszukiwania. Pogoda była w miarę umiarkowana, pies tropiący odnalazł ciało które ledwo uszło z życiem, lecz lina do której była przywiązana poszkodowana tylko z jednej strony była przywiązana, drugi koniec zionął pustką. Poszukiwania nie przyniosły efektów, a kobieta nieprzytomna trafiła do szpitala. Na tym historia dobiegłaby końca, wiadomo szpital przejął pacjentkę a Nanni wrócił w końcu do domu, na zimną kolację, która nie smakowała tak jak zakładał na początku, do zimnego, ciemnego mieszkania. Męczyła go historia bezimiennej kobiety którą przypadkiem tych dwoje uratowało życie, kim była, ale przede wszystkim z kim...Kolejne dni wypełnione były pracą, połączoną z pasją alpinizmu, lecz cała powieść zaczyna sie w tym oto momencie, kiedy kobieta budzi się ze śpiączki i okazuje się że ma duże problmy z pamięcią. Łącząc z siły z panią psychiatrą, próbują za wszelką cenę ustalić kim jest poszkodowana, nadając jej imię Lavinia. Łącząc w trakcie poszukiwań fakty, mgliste wątki odkrywają tożsamość która ujawnia całą prawdę o wyprawie. Mimo dociekań, zamysłów, wchodzenia w życie obcej osoby, zakładając jej buty i ogladając świat jej oczami, wiele dowiaduje się także o sobie, czy tylko bycie upartym jest dążeniem do celu, czy trzeba być zdeterminowanym by pokonywać własne słabości, bariery, ograniczenia? Udowadniać sobie własne wartości, być może jest to poświęcenie dla jakiejś idei, celu który uświęca środki. Nie tylko posiadanie pragnienia łączenia przyrody, dzikiej i nie ujarzmionej jakim są góry, natury która kieruje się własnymi prawami, ale wchodzenie w głąb siebie i szukania własnego ja, spokoju ducha, połączenia tej kruchości życia, ulotności, nad nim. Nanni wiedział że cała struktura jego nastawienia, humor, zła passa, może kosztować bardzo dużo i jego i turystę który pragnął poczuć zew wolności, zdobyć ten SWÓJ SZCZYT. Ci kochający góry uważają że ich przodkom przypadło w udziale przeznaczenie cierpienia i pokory: zostali przykuci do ziemi, którą przeklęli, i która mimo to była dla nich ostatnią pieszczotą. Czy można uznać alpinistwo za rodzaj uzależnienia? być może to ucieczka od starości, bojąc się przyznać że można żyć inaczej, odejść z godnością, by ulec obojętności. Jak zakończy się ta opowieść?

Pięknie usłana w słowa opowieść które przenoszą nas nie tylko hen wysoko w nieznane oblicza gór, ale przede wszystkim pokazuję czym jest to największe poświęcenie, siebie wobec drugiego człowieka, czym jest miłość, nie ta nadmuchana, tandetna z nic nie wartymi słowami, lecz zamieniona w czyny, czym jest przyjaźń która ukazuje się w każdym geście, słowie, czynie, a czy przyjaźń to też nie forma miłości, tej bezinteresownej, akceptując drugiego człowieka z wszelkimi jego przywarami i zaletami, czy robiąc cokolwiek dla bliźniego nie jest to dowód na uczucia wyższe które stają się dowodem tego poświecenia. Zahaczamy o historię ludzkich losów, ich wyborów, ich niezłomności, ale i wad, kruchości i ucieczki która często w formie neurologicznej czy też psychologicznej nazywana jest terminem wyparcia, oszukiwania mózgu po to by uciec przed konsekwencjami, przed bólem, rozłąką...Wchodząc w ludzkie relacje odkrywamy także i przy okazji kulturę otaczających Mont Blanc wiosek, ich tradycje, zachwycimy się pięknem malowniczych pejzaży, poczujemy niesamowitą atmosferę klimatu gór, zasmakujemy lokalnych potraw, rozpuścimy na języku specjalny ser, rzadkość w tamtych stronach, podelektujemy się lampką wina i poczujemy czym jest spokój, harmonia. Spleciemy wszystkie ze sobą wątki, połączymy je w jedną całość i ujrzymy piękną historię miłosną która na szczęście wydarzyła się na prawdę.


Jakże rzadko zdarza mi się czytać książki które nie są wyssanymi z palca historiami, unikam jak ognia wszelkich połączeń kryminalnych z domieszką alpinizmu, co w tej powieści zostało wytłumaczone jako najprawdopodobnie nie możliwym do wykonania, ale przecież jak i w życiu, cuda się zdarzają. Jedną którą udało mi się przeczytać była poświęcona ku pamięci ; Revol. Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat ; gdzie Elisa Beth opisała całą historię dotarcia prawie na szczyt z dramatycznym zakończeniem, tutaj mamy do czynienia raczej z suchymi faktami ratowników górskich, ich praca, poświęcenie, te chwile na podejmowanie ważnych decyzji, z odniesieniem do ich własnych interpretacji, spostrzeżeń co do rzeczywistości, świata, ludzi, uczuć.

Enrico Camanni jest pierwszym autorem który przeniósł mnie w czasoprzestrzeń, dodał takich emocji jakich się raczej nie spodziewałam, wielkim zaskoczeniem jest język którym posługiwał się autor przenosząc mnie w różne miejsca, tłumacząc i przedstawiając okolice, obrazy, smaki, oczami wyobraźni byłam jego towarzyszką odnalezienia prawdy, piękną Martiną która budziła w nim zachwyt, ciekawość, pożądanie, a jednak wierny był nie tylko przysięgi ale kobiety która miała inne pasje, życie, czy Nanni wybrał dobrze? Być może czas pokaże. Z wielką melancholią i refleksją polecam Wam tę książkę.

Wydawnictwo: Kobiece.

... dla przybywającego pod górę alpinisty, który tam nie był, ta góra jest w dalszym ciągu dziewicza. To jest tylko świadomość, że ktoś tu się wspinał. W tym wymiarze to jest nieskończoność.
- Krzysztof Wielicki

Kiedy otrzymał telefon, wiedział że wieczór nie będzie należał do spokojnych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
838
652

Na półkach:

Jeden z najbardziej nietypowych thrillerów od włoskiego dziennikarza wysokogórskiego, Enrico Cammani Kobieta z lawiny. Góry, tajemnica i malownicza Dolina Aosty w tle.



Podczas czerwcowej, zaskakującej o tej porze roku lawinie schodzącej ze szczytu Mont Blanc, zespół ratowników pod wodzą, Niniego Settembriniego rusza do akcji. Cudem udaje im się uratować zasypaną kobietę. Tyle, że ona niczego nie pamięta. Nie wie, kim jest, co robiła na szlaku, ani nie pamięta samego wypadku. Nino za wszelką cenę będzie próbował rozwikłać zagadkę tragicznego wypadku. Spokoju nie daje fakt, że poszkodowana obwiązana była jedynie długą liną, a dla ludzi gór wspinaczka bez asysty, to czysta głupota.



Jeżeli ktoś oczekuje pojedynków na górskich masywach, podcinanania lin czy pogoni za mordercą, będzie rozczarowany Kobietą z lawiny. Bardzo luźno nawiązuje do thrillera, a bardziej zaliczyłbym ją do literatury pięknej. Taki był zresztą zamysł Enrico Cammaniego. Zamiast na zapierającą dech w piersiach akcję, brawurowe sceny czy innego rodzaju chwyty z literatury gatunkowej, stawia na realizm i odzwierciedlenie pracy przewodników i ratowników górskich. Stąd też powieść ma powolne, niespieszna tempo, które pozwala docenić powagę i zdradliwość gór. Zwłaszcza tych zasypanych białym puchem i skutych lodem, które - jak zawsze powtarzam niczym mantrę - to idealni mordercy, bardziej groźni od żywego człowieka. Ze szczegółami poznajemy realia życia i pracy tych, którzy z górami są za pan brat. To oczami Settembriniego poznajemy sprawę zasypania kobiety i jego dzień powszedni. Ten punkt widzenia uzupełnia jedynie pogląd ze strony psa ratownika i poszkodowanej kobiety. Te trzy obserwacje uzmysławiają konieczność pokory w stosunku do gór oraz jak na ich terenie wiele zależy od drugiego człowieka.



Enrico Cammani doskonale stworzył klimat tajemnicy i napięcia w stosunku do tego, jak doszło do wypadku. Widać znajomość tematu i pasję autora, który z detalami oddaje realne życie ludzi gór. Czyta się błyskawicznie.

Jeden z najbardziej nietypowych thrillerów od włoskiego dziennikarza wysokogórskiego, Enrico Cammani Kobieta z lawiny. Góry, tajemnica i malownicza Dolina Aosty w tle.



Podczas czerwcowej, zaskakującej o tej porze roku lawinie schodzącej ze szczytu Mont Blanc, zespół ratowników pod wodzą, Niniego Settembriniego rusza do akcji. Cudem udaje im się uratować zasypaną kobietę....

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
72

Na półkach:


Książka na półkach

  • Przeczytane
    114
  • Chcę przeczytać
    78
  • Posiadam
    14
  • 2022
    11
  • 2023
    3
  • Z biblioteki
    3
  • Sensacja
    2
  • Ebooki
    2
  • Ulubione
    2
  • Poczekalnia
    2

Cytaty

Więcej
Enrico Camanni Kobieta z lawiny Zobacz więcej
Enrico Camanni Kobieta z lawiny Zobacz więcej
Enrico Camanni Kobieta z lawiny Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także