rozwińzwiń

Pingpongista

Okładka książki Pingpongista Józef Hen
Okładka książki Pingpongista
Józef Hen Wydawnictwo: Heraclon International literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Heraclon International
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788363302498
Tagi:
Polska historia Żydzi zagłada okupacja pamięć antysemityzm
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
469
274

Na półkach: ,

W „Pingpongiście” wszystko jest tak jak trzeba. Poukładane myśli, wspomnienia i przeszłość.

Współczesna opowieść o przebaczaniu, o wojnie, o śmierciach niezawinionych i tych, którzy strzelali.

Brooklyński sędzia (Michał Dembina, obecnie Mike Murphy) przyjeżdża do Cheremca, by wziąć udział w odsłonięciu pomnika ku czci pomordowanych tu Żydów. I to, co u Hena nigdy nie zawodzi, to postaci, które, nawet jeśli pojawiają się na chwilę, zapadają w pamięć. Nauczycielka, ksiądz i jego gospodyni, Frajndla Wajnstein, a wszystkich i wszystko spaja przeszłość i żar bijący od podpalonej stodoły. Jest w „Pingpongiście” jakaś nadzieja, jakieś światło, mimo iż mrok nie chce odpuścić – ktoś zabija koty, ktoś inny nie zgadza się na upamiętnienie zbrodni. A Józef Hen jakoś pięknie, po mistrzowsku o tym wszystkim pisze: „ Antysemityzm to choroba trudna do wyleczenia... Bo choremu sprawia przyjemność”. Bo w książce Hena przeglądają się polskie strachy i polskie mity. Bo jeśli się pamięta, jeśli żałuje, nie jest jeszcze z nami tak źle, jak mówią, prawda?

Dawno temu Michaś miał do zagrania mecz w ping-ponga. Nie zdołał jednak uratować swojego przeciwnika. „Obiecałem mu rewanż”, mówi i wsłuchuje się w słowa księdza: „…jeśli wracamy do pustki, z której wyszliśmy, jeśli jest tylko nieistnienie, to znaczy, że nie mamy nic cenniejszego od życia”.

W „Pingpongiście” wszystko jest tak jak trzeba. Poukładane myśli, wspomnienia i przeszłość.

Współczesna opowieść o przebaczaniu, o wojnie, o śmierciach niezawinionych i tych, którzy strzelali.

Brooklyński sędzia (Michał Dembina, obecnie Mike Murphy) przyjeżdża do Cheremca, by wziąć udział w odsłonięciu pomnika ku czci pomordowanych tu Żydów. I to, co u Hena nigdy nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
537
537

Na półkach:

Wystarczy przytoczyć film „Pokłosie”, albo wspomnieć o Jedwabnem – i już wiadomo, że nie będzie łatwo. Kady naród ma w historii momenty, którymi trudno się chwalić. I ta powieść też jest o bolesnej próbie rozliczenia niechlubnej przeszłości. I choć główny bohater, wprawdzie przybysz z USA, ale urodzony, wychowany w tej wsi i bezpośredni świadek bolesnych wydarzeń sam nie ma powodu by się rumienić, to przecież jest częścią tej społeczności i mimo wszystko czuje z nią więź.
Powieść znów nasunęła refleksję, która nawiedza mnie od wielu lat i każe mi zadać samemu sobie kilka pytań. Co budzi bestię w zwykłym człowieku? Czy tkwi ona w każdym z nas? Czy każdy z nas byłby zdolny do przemocy, do zbrodni, do okrucieństwa? Czy to tkwi w naszej naturze i wystarczy zapewnienie bezkarności, aby bestia pokazała pazury?
Nie znam odpowiedzi i chyba też nie zna jej Autor. Ale skoro człowiek zaczyna się nad tym zastanawiać, to chyba warto było to przeczytać.

Wystarczy przytoczyć film „Pokłosie”, albo wspomnieć o Jedwabnem – i już wiadomo, że nie będzie łatwo. Kady naród ma w historii momenty, którymi trudno się chwalić. I ta powieść też jest o bolesnej próbie rozliczenia niechlubnej przeszłości. I choć główny bohater, wprawdzie przybysz z USA, ale urodzony, wychowany w tej wsi i bezpośredni świadek bolesnych wydarzeń sam nie ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
671
324

Na półkach: , , ,

To jest książka o pamięci, mnie poruszyła do żywego. Dawno nie czytałam tak mądrej, przejmującej powieści. Na dodatek polskiej i współczesnej - napisanej w 2007 roku.
Tytuł nie zapowiada ważnej i trudnej tematyki czyli rozliczenia ze zbrodnią ludobójstwa dokonanego na Żydach w czasie II wojny światowej. Rzecz dzieje się w polskim miasteczku Cheremiec, którego pierwowzorem jest Jedwabne. Przyjeżdżają goście na odsłonięcie tablicy pamiątkowej 60 lat po tragicznych wydarzeniach z 1941 roku, kiedy mieszkańcy spalili w stodole swoich żydowskich sąsiadów. Główni bohaterowie Sędzia Mike Murphy (Michał Dembina),ksiądz Ziemowit, Frajndla Wajnstein (Franciszka, Ilana) i gospodyni księdza, Michasia, wspominają czasy wojny i swoje zachowanie podczas tragicznych wydarzeń. Rozmawiają o Bogu, o znaczeniu ideologii, o tym jak rodzi się i działa zło nienawiści. Trudno w to uwierzyć, ale ciągle żyją w miasteczku, nigdy nie ukarani, organizatorzy pogromu, niepoczuwający się do odpowiedzialności. Niektórzy z nich mogli uznać, że zbrodnia się opłaca, gdyż przejęli domy i dobytek zamordowanych.
Bohaterowie przywołują tamte dni i skrajne ludzkie zachowania. W niektóre opowieści trudno uwierzyć. Fantastyczny jest przypadek przechowywania w ziemiance przez polską rodzinę równocześnie 3 osób: 13-letniej Żydówki i 2 żołnierzy – radzieckiego i niemieckiego; nie zdradzę niesamowitego finału tej historii.
Atmosfera w miasteczku jest napięta, grasuje dusiciel kotów, ale bieżące życie toczy się normalnie, świeci słońce, ludzie się spotykają, rozmawiają, kochają. Wierzę, razem z Mikiem, że tamtego Cheremca już nie ma, chociaż antysemitów ciągle nie brakuje.
To piękna książka, napisana lekko, wybornym językiem, z wspaniałymi, pełnokrwistymi bohaterami. Doskonale się słucha audiobooka czytanego przez samego autora. Nie jest to perfekcyjne wykonanie aktorskie, ale dla mnie wyśmienite, pełne naturalności i swoistego uroku.
Chylę czoła przed wielkim pisarzem Józefem Henem!

To jest książka o pamięci, mnie poruszyła do żywego. Dawno nie czytałam tak mądrej, przejmującej powieści. Na dodatek polskiej i współczesnej - napisanej w 2007 roku.
Tytuł nie zapowiada ważnej i trudnej tematyki czyli rozliczenia ze zbrodnią ludobójstwa dokonanego na Żydach w czasie II wojny światowej. Rzecz dzieje się w polskim miasteczku Cheremiec, którego pierwowzorem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
377
213

Na półkach:

Jak zawsze poruszająca ważne tematy powieść Hena. Tym razem nawiązuje do sprawy Jedwabnego i dylematów mieszkańców, ocalonych, duchów przeszłości. Ciągle aktualne tematy wiary, narodowego chrześcijaństwa i poczucia winy.

Jak zawsze poruszająca ważne tematy powieść Hena. Tym razem nawiązuje do sprawy Jedwabnego i dylematów mieszkańców, ocalonych, duchów przeszłości. Ciągle aktualne tematy wiary, narodowego chrześcijaństwa i poczucia winy.

Pokaż mimo to

avatar
276
43

Na półkach: ,

Przepraszam ale bardzo słaba książka :( starsze dzieła Hena znacznie lepsze

Przepraszam ale bardzo słaba książka :( starsze dzieła Hena znacznie lepsze

Pokaż mimo to

avatar
51
46

Na półkach:

Paszkwil tego Hena, nawet mimo pewnych czysto literackich atutów utworu, zasługuje, oczywiście, na najniższą notę. No ale na starość przynajmniej dorównał poziomem do Ezry Pounda czy Ferdinanda Celine'a. Szkoda tylko że odnosi się to do ich niechlubnej, napędzanej przez nienawiść i propagandę twórczości z lat ostatniej wojny światowej. Fanatyk na starość dorównuje im zacietrzewieniem i swadą w kłamstwie z czasu, kiedy ci byli od niego znacznie młodsi, szczególnie Francuz.

Paszkwil tego Hena, nawet mimo pewnych czysto literackich atutów utworu, zasługuje, oczywiście, na najniższą notę. No ale na starość przynajmniej dorównał poziomem do Ezry Pounda czy Ferdinanda Celine'a. Szkoda tylko że odnosi się to do ich niechlubnej, napędzanej przez nienawiść i propagandę twórczości z lat ostatniej wojny światowej. Fanatyk na starość dorównuje im...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
142

Na półkach: , , ,

Bardzo cenię powieści pana Hena, m.in. za wyważenie psychologiczne - tutaj niestety mamy smutny dowód, jak uprzedzenia i nacjonalizm mogą zaślepiać nawet osoby skądinąd mądre i zrównoważone...

Książka jest w tym samy nurcie, co film "Pokłosie" - sprawnie napisana, ale oparta na uprzedzeniach, płaska psychologicznie i nierzetelna historycznie...
Moje ocena dotyczy nie tylko fachowości autora, ale stojących za nią motywacji - o tyle uzasadniona, że sprawne warsztatowo może jednak truć; niczym niektóre klasyczne utwory przedstawiające złych Żydów, czarnych itp. - i nie przez to złe, że zły może pochodzić spośród "innych" - ale przez sugerowanie, ci inni są nieuchronnie źli z samej natury... Otóż tutaj mamy właśnie z czymś takim do czynienia - tyle, że w odwróceniu. W roli nieuleczalnie złych występują Polacy, a szerzej - patrioci...

To nic, że obecnie najgorętszy patriotyzm, a raczej nacjonalizm, występuje w Izraelu (w którym ludzie mówią, że Arabów trzeba traktować tak, jak Amerykanie potraktowali Indian, a dowiadując się, że ktoś jest Polakiem, ludzie często reagują automatyczną niechęcią, uwagami "z takim nie ma co gadać" itp.),

To nic Żydzi rozkręcają przemysł Holocaustu, w myśl zasady "za to, że niektórzy kiedyś nami gardzili, teraz my będziemy gardzić wszystkimi".

To nic, że udowodnione statystyki pokazują dużo większy odsetek filosemitów wśród Polaków, niż antysemitów - a procentowo wielokrotnie więcej Żydów, którzy mieli okazję, angażowało się w prześladowania Polaków...

To nic, że cała sprawa Jedwabnego jest oparta na opowieściach osoby, która nie mogła tam być, a Żydzi zablokowali ekshumację, która pomogłaby ustalić prawdziwy bieg zdarzeń - niewątpliwie mordy Polaków na Żydach się zdarzały, ale ta sprawa jest symptomatyczna, bo pokazuje, jak żongluje się faktami dla budowy poczucia wstydu u Polaków. Jak w tym filmie, gdzie bohater żydowskiego pochodzenia został ukrzyżowany na drzwiach płonącej stodoły, podczas gdy w rzeczywistości współmieszkańcy wybrali go burmistrzem.

- To wszystko nieważne. - Ważne, że "Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matek" - i jako tacy są z natury podludźmi, którzy zasługują tylko na pogardę i powinni się cieszyć, jeśli nie idą do piachu... Czy to jest naprawdę lekcja, jaką przekazał nam Holocaust??? Smutne...

PS to, że ludzie nadają Matce Boskiej rysy lokalne, to ogólnoświatowa tendencja - Matka Boża z Guadelupe, oficjalnie czczona przez Kościół powszechny, jest Indianką, zaś w Afryce bywa czarna... To symbolizuje docieranie do istoty człowieczeństwa ponad różnicami rasowymi...

Bardzo cenię powieści pana Hena, m.in. za wyważenie psychologiczne - tutaj niestety mamy smutny dowód, jak uprzedzenia i nacjonalizm mogą zaślepiać nawet osoby skądinąd mądre i zrównoważone...

Książka jest w tym samy nurcie, co film "Pokłosie" - sprawnie napisana, ale oparta na uprzedzeniach, płaska psychologicznie i nierzetelna historycznie...
Moje ocena dotyczy nie tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1351
480

Na półkach: ,

1 listopada, Dzień Wszystkich Świętych, to dobry czas na lekturę właśnie tej książki. Czytać, poznać i pamiętać..... Tylko tyle możemy zrobić. Pamiętać o tych, których bestialsko zamordowano. Poruszyła mnie ta lektura. I posłużę się cytatem żeby zachęcić do poznania tej książki.

,,Zbrodnia jest ponura, ale zbrodniarze są komiczni.(...) Ich parademarsze, kiedy dorosłe chłopy wyrzucają rytmicznie nogi jak girlaski na estradzie. Ich orgie nienawiści. Ich płonące oczy. Ich wiara, że w przyszłości Bóg, Allah, naród - wystawią im pomniki. (...) Trzeba się przed nimi bronić. Oni by chcieli uwznioslic siebie. Uwznioślić swoją zbrodnię. Nie powinniśmy im na to pozwolić. Nie ma w nich nic wznioslego! Są bohaterami tragifarsy."
Polecam.

1 listopada, Dzień Wszystkich Świętych, to dobry czas na lekturę właśnie tej książki. Czytać, poznać i pamiętać..... Tylko tyle możemy zrobić. Pamiętać o tych, których bestialsko zamordowano. Poruszyła mnie ta lektura. I posłużę się cytatem żeby zachęcić do poznania tej książki.

,,Zbrodnia jest ponura, ale zbrodniarze są komiczni.(...) Ich parademarsze, kiedy dorosłe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
395
217

Na półkach: , ,

Wstawię tylko jeden fragment, który tłumaczy, opowiada najrealniej treść. Każdy widzi to, co widoczne dla jego oczu, są tacy, co nie chcą widzieć, a i inni, którzy boją się zobaczyć, spojrzeć, tym bardziej w siebie. Zaślepieni tym, czym nasiąknęli za młodu, w domu rodzinnym, szkole, tłumie. Ideologia, to obrzydliwe słowo, powinno być zakazane.

"Narkomani, dilerzy, prostytutki... naciągacze, kleptomanki, obsesyjni erotomani, nerwowcy, nadpobudliwi maniacy, dobrotliwi paranoicy... hetero i homoseksiści, rozwścieczeni rozwodnicy. Sekciarze, rasiści i antyrasiści jednakowo opętani, feministki i męscy szowiniści, ekolodzy za i przeciw, despotyczni wegetarianie i fruktojady, przeciwnicy aborcji i wyznawcy prawa kobiety do swojego brzucha. Ludzie, którzy opętani są manią naprawiania świata, czyli w zasadzie dobrzy, ale groźni przez to, że znają niezawodną receptę, tylko oni ją znają, z patologicznym brakiem tolerancji dla poglądów odmiennych. Nieszczęsne ofiary własnych słabości."

Wstawię tylko jeden fragment, który tłumaczy, opowiada najrealniej treść. Każdy widzi to, co widoczne dla jego oczu, są tacy, co nie chcą widzieć, a i inni, którzy boją się zobaczyć, spojrzeć, tym bardziej w siebie. Zaślepieni tym, czym nasiąknęli za młodu, w domu rodzinnym, szkole, tłumie. Ideologia, to obrzydliwe słowo, powinno być zakazane.

"Narkomani, dilerzy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2321
500

Na półkach: , ,

"Dobroci trzeba się nauczyć.Nabierając doświadczeń.Muszą zrozumieć,że dobroć jest bardziej higieniczna niż złość[...]
- Za dużo mamy przeciwciał[...]-Pycha,próżność i tak dalej"

Książka filmowa. Kolejne obrazy,sceny, wydarzenia przesuwają się niczym kadr po kadrze.Autor wprowadza poczucie chaosu,pośpiechu,nie dzieląc wydarzeń na tradycyjne rozdziały.
"Pingpongistę" można traktować jako nawiązanie do pogromu w Jedwabnem,ale myślę,że Hen miał w zamyśle ukazanie pewnego uniwersalnego problemu moralnego-odpowiedzialności i poczucia winy wobec tych,których zamordowano,ale też odpowiedzialności za siebie i przed samym sobą.
Duże wrażenie zrobiła na mnie spowiedź księdza Ziemowita,w której bohater ukazuje źródło postaw faszyzujących,bierne poddawanie się różnym ideologiom,
obojętność na krzywdę tych,którzy nie powinni do niej dopuścić.

Książka napisana w 2001 roku,a ma się wrażenie jej wielkiej aktualności.Dosyć to przygnębiające.

"Dobroci trzeba się nauczyć.Nabierając doświadczeń.Muszą zrozumieć,że dobroć jest bardziej higieniczna niż złość[...]
- Za dużo mamy przeciwciał[...]-Pycha,próżność i tak dalej"

Książka filmowa. Kolejne obrazy,sceny, wydarzenia przesuwają się niczym kadr po kadrze.Autor wprowadza poczucie chaosu,pośpiechu,nie dzieląc wydarzeń na tradycyjne rozdziały.
"Pingpongistę" można...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    121
  • Chcę przeczytać
    84
  • Posiadam
    26
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    3
  • Literatura polska
    2
  • 2015
    2
  • 2013
    2
  • Józef Hen
    2
  • Agitka
    1

Cytaty

Więcej
Józef Hen Pingpongista Zobacz więcej
Józef Hen Pingpongista Zobacz więcej
Józef Hen Pingpongista Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także