Coś dla żądnych emocji nastolatków? Proszę bardzo. Prezentowana dzisiaj lektura to kolejna część przygód bohaterów znanych z powieści zatytułowanej „Szczęśliwy zegar z Freiburga”. Kto czytał, ten wie, że będzie się działo i nasi młodzi bohaterowie, chociaż wcale się tego nie spodziewają po raz kolejny przeżyją coś niesamowitego. Kasia, Jolaka i Karol wyruszają do Warszawy, gdzie Jolaka ma wziąć udział czynny udział w Szalonych Dniach Muzyki. Na miejscu Jolaka zaprzyjaźni się z Baśką, utalentowaną pianistką i zwyciężczynią konkursu informatycznego, a Kasia? Kasia pozna młodszego brata Basi, ubóstwianego przez tłumy tiktokera Lorda Jahnky’ego i ku rozpaczy ( i zazdrości!) Karola zadurzy się w nim na amen. Dlatego kiedy pewnego dnia okazuje się, że Baśka nie pojawia się na ważnej koncertowej próbie, a Lord Jahnky perfidnie wykorzystuje naiwność Kasi, Karol postanawia bliżej zainteresować się tematem. Przyjaciele rozpoczynają poszukiwania i odkrywają rzeczy, których nikt się nie spodziewał. Ciekawe, intrygujące, oscylujące na granicy bezpieczeństwa śledztwo osnute na kanwie historii Abrahama Sterna, genialnego dziewiętnastowiecznego żydowskiego zegarmistrza, konstruktora i wynalazcy niesamowitej maszyny liczącej i…historii rodu Lorda Jahnky’ego i Baśki. W trakcie czytania wydarzenia stają się wielowarstwowe, pojawia się wiele wątków i detektywistycznych zagadek, często mrożących krew w żyłach, z którymi młodzi, powodowani emocjami bohaterowie muszą się zmierzyć. Bo jak zareagować, kiedy dojdzie do konfrontacji z prawdziwą inteligencją, a ludzie przedstawieni zostają przez nią jako szkodniki niszczące planetę i dążące do jej ostatecznej zagłady? Jak pokonać sztuczną inteligencję przekonaną, że to ona zastąpi ludzkość? Jak uratować świat zachowując jednocześnie swoją tożsamość? „Komputer Sterna” to wielowątkowa, bardzo ciekawa powieść o tym, istnieje realne prawdopodobieństwo kresu życia ludzi na Ziemi, o pogodzeniu się z własną historią i o przyjaźni wymagającej współpracy, zaufania i poświęceń. To także powieść o rodzącej się miłości (cudowny, delikatny, ciepły wątek, który ogromnie wzrusza!),o relacjach miedzy nastolatkami a rodzicami oraz szkolnej, niełatwej przecież rzeczywistości. Bohaterowie to współcześni nastolatkowie, niepozbawieni wad i kompleksów, którym nieobcy jest wirtualny świat, a jednak całkiem dobrze odnajdują się w rzeczywistości. Doświadczając na własnej skórze negatywnych działań Internetu i zagrożeń płynących z social mediów przekazują czytelnikowi dyskretną prawdę o tym, jak katastrofalne w skutkach i odarte z prywatności może okazać się bezmyślne surfowanie w sieci. Dzięki popełnianym błędom stają się czytelnikowi jeszcze bliżsi, bardziej zrozumiali i sympatyczni. Książka dzięki Wydawnictwo Dwukropek jest jak zwykle cudownie wydana; konkretnej grubości, z twardą, kolorową okładką. W środku ponad dwadzieścia niedługich rozdziałów, z których każdy posiada tytuł zapowiadający. Czyta się lekko, komfortowo i przyjemnie, jednak ze względu na rozbudowaną wielowątkowość proponujemy nieco starszym dzieciakom, gdyż młodszy mogłyby się pogubić. Polecamy bardzo czytelnikom 12+ lubiącym przygody, odkrycia i zagadki!

Coś dla żądnych emocji nastolatków? Proszę bardzo. Prezentowana dzisiaj lektura to kolejna część przygód bohaterów znanych z powieści zatytułowanej „Szczęśliwy zegar z Freiburga”. Kto czytał, ten wie, że będzie się działo i nasi młodzi bohaterowie, chociaż wcale się tego nie spodziewają po raz kolejny przeżyją coś niesamowitego. Kasia, Jolaka i Karol wyruszają do Warszawy,...

Jakie książki polecać młodszym nastolatkom? W wieku, kiedy wyrastają już z bajek, potrzebują ciekawych, pełnych przygód historii, lecz nie czas jeszcze dla nich na szalone romanse z young adult (tu troszkę upraszczam, wiem)? Myślę, że dobrym pomysłem są właśnie takie powieści, jak te Roberta M. Rynkowskiego. A jeśli spodoba im się "Szczęśliwy zegar z Freiburga", już można czekać z przygotowanym "Komputerem Sterna".

Autor ponownie zaprasza nas na spotkanie z trojgiem charakterystycznych bohaterów. Każdy z nastolatków jest unikalny, co z jednej strony jest zaletą, ale wśród rówieśników ich indywidualność bywa powodem do kpin i szykan. Wątek tej przyjaźni, której dynamika zmienia się też w pierwsze, nieśmiałe uczucie, jest bardzo ładnie przez autora rozwijany i zdecydowanie jest atutem powieści. Robert R. Rynkowski pokazuje, ile znaczy wzajemne wsparcie i że razem można osiągnąć naprawdę wiele.
Oczywiście najważniejsza jest w tej powieści zagadka - pomysłowa, intrygująca, zbudowana z kilku innych zaskakujących zdarzeń. sama zagadka jest wielowarstwowa, otrzymujemy naprawdę solidną powieść przygodową z wątkiem detektywistycznym, za którym podąża się z przyjemnością.

Na uwagę zasługuje fakt, że pisząc fikcyjną historię, Rynkowski lubi sięgać po wątki autentyczne, przybliżając tym samym młodym odbiorcom postaci historyczne czy mało znane naukowe ciekawostki. Tym razem czytelnicy - zapewne po raz pierwszy - usłyszą o Abrahamie Sternie, polskim Żydzie, mechaniku, zegarmistrzu, konstruktorze i wynalazcy. Być może w czasie lektury młodzież zajrzy do internetu, żeby skorzystać z jego nierozrywkowej funkcji :-) i poczytać więcej o tej arcyciekawej postaci.

Prowadząc pełną zwrotów akcji fabułę, autor porusza wiele istotnych, współczesnych młodym bohaterom, a więc i czytelnikom problemów. Pokazuje w sposób pozbawiony sztywnego dydaktyzmu choćby zagrożenia płynące z social mediów, niewłaściwe zachowania choćby na tiktoku i ich skutki dla ofiar internetowych szykan. Jest w niej też bardzo ciekawy wątek żywcem wyjęty z powieści science fiction!

Jak mówiłam na wstępie, jest to książka skierowana przede wszystkim dla młodszych nastolatków i - co potwierdza Wojtek - jakby skrojona dla nich na miarę. Napisana z lekkością i humorem, z wartką akcją i przemyślaną intrygą powiązaną z autentycznymi wydarzeniami, frapującą tajemnicą, a także wyrazistymi bohaterami, którzy na co dzień mierzą się z takimi samymi jak młodzi czytelnicy trudnościami. Mamy tu w tle przygotowania do egzaminu ósmoklasisty, szkolne trudności, przyjaźń i kiełkujące uczucie. A wszystko to w bardzo przystępnej formie i powieści, od której nie można się oderwać. I wiecie... ja też nie mogłam się oderwać. Czy to znaczy, że powieść dostaje zaczytASowy certyfikat jakości? Jak najbardziej!

Jakie książki polecać młodszym nastolatkom? W wieku, kiedy wyrastają już z bajek, potrzebują ciekawych, pełnych przygód historii, lecz nie czas jeszcze dla nich na szalone romanse z young adult (tu troszkę upraszczam, wiem)? Myślę, że dobrym pomysłem są właśnie takie powieści, jak te Roberta M. Rynkowskiego. A jeśli spodoba im się "Szczęśliwy zegar z Freiburga", już...